[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: "Z głośnym wołaniem i płaczem”

"Poisz ich potokiem Twego szczęścia" Ps 36, 9b.
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV:
/ pixabay.com/EmilianDanaila

Pulsowanie

Symptomem życia jest pulsowanie. Cała natura funkcjonuje w rytmie przypływów i odpływów. Gwiazdy, planety i wszystko co znajduje się w kosmicznej przestrzeni objęte jest swoistym tętnem wszechświata i jego praw. Na podobieństwo fal przyboju działa również nasze wnętrze - psychika i duch. A skoro tak labilnie funkcjonuje nasza istota, to by utrzymywać się w pionie potrzebujemy dwóch rzeczy: po pierwsze, punktu odniesienia poza nami a po drugie, resorów, czyli sposobu elastycznego poruszania się wynikającego z odnalezienia i pilnowania własnego środka ciężkości.
 

Równowaga

Jeżeli na łodzi, którą kołyszą fale, chcielibyśmy zachować całkowitą sztywność ciała, to owo kołysanie objęłoby nasze organy wewnętrzne, najpewniej w pierwszej kolejności upadlibyśmy a rychło, w wyniku bujania, wylądowalibyśmy z głową wywieszoną za burtę, pospiesznie oddając Matce Ziemi przyjęte wcześniej spożywcze dary, ale jeśli nasz układ nerwowy samoistnie odnajduje ów wewnętrzny punkt ciężkości, wszystkie nasze członki automatycznie zaczynają rezonować z nim umożliwiając nam zachowanie postawy pionowej. Nie inaczej działa sfera ducha, kiedy pod wpływem przeżyć gubimy środek ciężkości, tracimy z oczu punkt odniesienia i na jakiś czas pogrążamy się w chaosie. Harmonia jest tak cenna, jak i krucha.


Cel i sens

W sferze pozafizycznej moglibyśmy mówić o naszych punktach umożliwiających równowagę jako o celu i sensie istnienia, a o falach jako o wydarzeniach dnia codziennego, troskach, trudnościach, zadaniach, zobowiązaniach, okolicznościach zdarzeń, ale też powszednich radościach, przyjemnościach, potrzebach, pragnieniach. W świecie przepełnionym rozmaitymi oddziaływaniami funkcjonuje cały nasz aparat emocjonalny, który stanowi reakcje naszego wnętrza na wszystko to, co się dzieje, na braki, stan realizacji potrzeb, niezaspokojenia, przepełnienia. Czasem możemy mieć wrażenie, że w obliczu huraganów, które przetaczają się wokół nas i w nas, jesteśmy jak pyłki na wietrze. Wtedy niezwykle łatwo stracić grunt pod nogami i cel z oczu. Można powiedzieć, że wiele z naszego życia to swoisty trening w zachowaniu równowagi. Odejścia, żałoby, doznawane krzywdy, smutki, choroby, ale również pragnienia, przyjemności, wzruszenia są jak silne wiatry rzucające naszą łódką po burzącym się oceanie. Tacy jesteśmy my i taki jest świat. Zatem choć nie przychodzi to łatwo, poza równowagą musimy uczyć się elastyczności spojrzenia na siebie i innych, postrzegania wydarzeń we właściwym kontekście oraz złożoności struktury osoby, a to z kolei uczy nieporównywania się i ostrożności w sądach. Stare porzekadło mówi, by nie wyrokować o drugim, jeśli nie chodziło się w jego butach, czyli nie funkcjonowało w jego okolicznościach życiowych. To wszystko pomaga nam nie tylko poszerzać horyzonty i rozumieć w jak wielkiej siatce zależności i wzajemnych powiązań funkcjonujemy, ale też pozwala pojmować różnice między równością a unifikacją i strzeże przed fundamentalizmem myślenia i działania. Pomaga nam być bardziej ludzkimi a jednocześnie bardziej na obraz Boży - miłosierny, cierpliwy, rozumiejący i współ-czujący. Pomaga nam pozwalać na słabość i płacz, kiedy chaos wydaje się nie do ogarnienia a serce boli.
 

Jezus ostatnich ziemskich dni

W tej perspektywie warto, moim zdaniem, popatrzeć na Jezusa tych Jego ostatnich ziemskich dni. Wszak wiemy, że poza grzechem podobny był do nas we wszystkim. Był On jednocześnie najszczęśliwszym człowiekiem stąpającym kiedykolwiek po tym łez padole, przepełnionym miłością Ojca, jednocześnie jednak wśród ludzi samotnym, jedynym nauczycielem pośród gromady opornych uczniów, czczonym synem Dawida, przed którym rozkładano płaszcze i wyszydzonym, pobitym, odartym z szat, zabitym jak najgorszy złoczyńca, samotnym pod ciężarem pełni ciemności grzechu. Kimś, kto „za dni ciała swego, z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci…”, ale też kimś, kto „został wysłuchany” i kto „stał się sprawcą zbawienia” (cyt. z Hbr 5).

Patrząc na Jezusa widzimy jak wiele warstw ma ludzkie życie i jak złożoną sprawą jest szczęście, które zdecydowanie jest czymś ponad odczuciami, impulsami i reakcjami na nie, czymś bliższym postawie niż uczuciu, wybieraniu niż przydarzaniu się. Ale widzimy też coś innego, mianowicie, że Boża obietnica szczęścia to nie zapowiedź życia bez wstrząsów i wichrów. Nie ma w niej również niezgody na płacz, cierpienie samego istnienia, nakazu przyklejania uśmiechu. Znacznie bliższa jest ona towarzyszeniu, byciu po naszej stronie w niegubieniu celu z linii wzroku. Nawiasem mówiąc, w czasie burzy, gdy skupieni jesteśmy na utrzymaniu równowagi i ogarnianiu kursu oraz takielunku, nie mamy możliwości zobaczyć, że dzięki tym wiatrom płyniemy ku celowi znacznie szybciej niż w spokojne dni.

Spojrzenie Boga

Jedno jest pewne, huragany będą przetaczały się nad nami a my pod ich naporem będziemy się przewracać a czasem także gubić kurs, może kulić się ze strachu, może potrzebować rekonwalescencji, czasem zwalniać, czasem przyspieszać, widzieć fragmentarycznie. Ważne byśmy pamiętali, że Bóg nie patrzy na nas przez pryzmat naszych braków, nie na niedociągnięciach ogniskuje spojrzenie, choć na wady pewnie zwróci nam uwagę, zrobi to jednak po to, by pomóc się podnieść, a nie by stłamsić. Nie będzie dla nas żandarmem ani przysłowiową hiszpańską inkwizycją, będzie jak rodzic, towarzysz, opiekun. Warto Mu w tym pomagać i w stosunku do siebie samych oraz świata stawać się na Jego obraz.
 


 

POLECANE
Wielka Brytania pod presją migracyjną. Rekordowe liczby z ostatniej chwili
Wielka Brytania pod presją migracyjną. Rekordowe liczby

Liczba migrantów, którzy nielegalnie przybyli do Wielkiej Brytanii, przepływając kanał La Manche łodziami, przekroczyła 30 tys. od początku 2025 r. – wynika z opublikowanych w niedzielę danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office).

Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego z ostatniej chwili
Klaus Bachmann oburzony odwołaniem Krzysztofa Ruchniewicza z Instytutu Pileckiego

Kontrowersyjny niemiecki publicysta Klaus Bachmann skomentował w „Berliner Zeitung” decyzję o odwołaniu Krzysztofa Ruchniewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Pileckiego. Jak twierdzi, przyczyną dymisji "były obawy rządu przed krytyką ze strony prawicy".

Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi z ostatniej chwili
Dorota Wysocka-Schnepf grozi Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi

Dziennikarka Dorota Wysocka-Schnepf zapowiedziała pozwy wobec Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka. Powodem ma być – jak twierdzi – „piętnowanie” jej 14-letniego syna. Na jej wpis dosadnie odpowiedział twórca Kanału Zero. 

Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt z ostatniej chwili
Gen. Kellogg: Rosja nie chce końca wojny. Wciąż eskaluje konflikt

- Ostatni rosyjski atak na Kijów jest eskalacją, a nie sygnałem, że Rosja chce dyplomatycznie zakończyć tę wojnę - ocenił w niedzielę specjalny wysłannik ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg. Prezydent Trump twierdząco odpowiedział na pytanie, czy jest gotowy nałożyć nowe sankcje na Rosję

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Dobra wiadomość dla pasażerów z Łodzi i regionu. Od czerwca 2026 roku uruchomione zostaną bezpośrednie połączenia kolejowe do Płocka. Pociągi obsługiwać będzie Łódzka Kolej Aglomeracyjna (ŁKA).

Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Ewakuacja budynków w Warszawie. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej

Żandarmeria Wojskowa poinformowała o zaskakujących ustaleniach po sobotnim wybuchu na poligonie w Warszawie-Rembertowie. W mieszkaniu rannych osób odkryto znaczne ilości materiałów wybuchowych oraz pozostałości po granatach i pociskach moździerzowych. Ze względów bezpieczeństwa zarządzono ewakuację okolicznych budynków przy ul. Zawiszaków w Warszawie.

Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy z ostatniej chwili
Minister Finansów USA: Jesteśmy gotowi nałożyć sankcje na Rosję, jeśli Europa do nas dołączy

Jesteśmy gotowi zwiększyć presję na Rosję, ale potrzebujemy, by nasi europejscy partnerzy poszli za nami - powiedział w niedzielę minister finansów USA Scott Bessent. Jak stwierdził, nałożenie wspólnych sankcji i ceł na państwa kupujące rosyjską ropę doprowadzi do załamania rosyjskiej gospodarki.

Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana.... Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki z ostatniej chwili
"Jeśli chociaż połowa konkretów będzie zrealizowana...". Adam Bielan zdradził kulisy rozmów Trump-Nawrocki

Europoseł PiS Adam Bielan ujawnił szczegóły wrześniowego spotkania prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem w programie „Polityczna kawa” na antenie Telewizji Republika polityk podkreślił, że relacje między przywódcami mają charakter wyjątkowy i bezprecedensowy.

ZUS wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał ważny komunikat

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina o ważnych terminach dla uczniów i studentów, którzy pobierają rentę rodzinną po zmarłym rodzicu. Brak odpowiednich dokumentów w wyznaczonym czasie może oznaczać utratę świadczenia.

Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy tylko u nas
Świat zapomniał o niemieckich zbrodniach, najszybciej zapomnieli Niemcy, a najgorzej, że i my zapominamy

Świat zapomniał, świat już zapomniał o tym czym była II Wojna Światowa, świat zachodni już dawno zapomniał czym była nierozliczona do dziś okupacja Polski, Rosji, Białorusi czy Ukrainy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: "Z głośnym wołaniem i płaczem”

"Poisz ich potokiem Twego szczęścia" Ps 36, 9b.
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV:
/ pixabay.com/EmilianDanaila

Pulsowanie

Symptomem życia jest pulsowanie. Cała natura funkcjonuje w rytmie przypływów i odpływów. Gwiazdy, planety i wszystko co znajduje się w kosmicznej przestrzeni objęte jest swoistym tętnem wszechświata i jego praw. Na podobieństwo fal przyboju działa również nasze wnętrze - psychika i duch. A skoro tak labilnie funkcjonuje nasza istota, to by utrzymywać się w pionie potrzebujemy dwóch rzeczy: po pierwsze, punktu odniesienia poza nami a po drugie, resorów, czyli sposobu elastycznego poruszania się wynikającego z odnalezienia i pilnowania własnego środka ciężkości.
 

Równowaga

Jeżeli na łodzi, którą kołyszą fale, chcielibyśmy zachować całkowitą sztywność ciała, to owo kołysanie objęłoby nasze organy wewnętrzne, najpewniej w pierwszej kolejności upadlibyśmy a rychło, w wyniku bujania, wylądowalibyśmy z głową wywieszoną za burtę, pospiesznie oddając Matce Ziemi przyjęte wcześniej spożywcze dary, ale jeśli nasz układ nerwowy samoistnie odnajduje ów wewnętrzny punkt ciężkości, wszystkie nasze członki automatycznie zaczynają rezonować z nim umożliwiając nam zachowanie postawy pionowej. Nie inaczej działa sfera ducha, kiedy pod wpływem przeżyć gubimy środek ciężkości, tracimy z oczu punkt odniesienia i na jakiś czas pogrążamy się w chaosie. Harmonia jest tak cenna, jak i krucha.


Cel i sens

W sferze pozafizycznej moglibyśmy mówić o naszych punktach umożliwiających równowagę jako o celu i sensie istnienia, a o falach jako o wydarzeniach dnia codziennego, troskach, trudnościach, zadaniach, zobowiązaniach, okolicznościach zdarzeń, ale też powszednich radościach, przyjemnościach, potrzebach, pragnieniach. W świecie przepełnionym rozmaitymi oddziaływaniami funkcjonuje cały nasz aparat emocjonalny, który stanowi reakcje naszego wnętrza na wszystko to, co się dzieje, na braki, stan realizacji potrzeb, niezaspokojenia, przepełnienia. Czasem możemy mieć wrażenie, że w obliczu huraganów, które przetaczają się wokół nas i w nas, jesteśmy jak pyłki na wietrze. Wtedy niezwykle łatwo stracić grunt pod nogami i cel z oczu. Można powiedzieć, że wiele z naszego życia to swoisty trening w zachowaniu równowagi. Odejścia, żałoby, doznawane krzywdy, smutki, choroby, ale również pragnienia, przyjemności, wzruszenia są jak silne wiatry rzucające naszą łódką po burzącym się oceanie. Tacy jesteśmy my i taki jest świat. Zatem choć nie przychodzi to łatwo, poza równowagą musimy uczyć się elastyczności spojrzenia na siebie i innych, postrzegania wydarzeń we właściwym kontekście oraz złożoności struktury osoby, a to z kolei uczy nieporównywania się i ostrożności w sądach. Stare porzekadło mówi, by nie wyrokować o drugim, jeśli nie chodziło się w jego butach, czyli nie funkcjonowało w jego okolicznościach życiowych. To wszystko pomaga nam nie tylko poszerzać horyzonty i rozumieć w jak wielkiej siatce zależności i wzajemnych powiązań funkcjonujemy, ale też pozwala pojmować różnice między równością a unifikacją i strzeże przed fundamentalizmem myślenia i działania. Pomaga nam być bardziej ludzkimi a jednocześnie bardziej na obraz Boży - miłosierny, cierpliwy, rozumiejący i współ-czujący. Pomaga nam pozwalać na słabość i płacz, kiedy chaos wydaje się nie do ogarnienia a serce boli.
 

Jezus ostatnich ziemskich dni

W tej perspektywie warto, moim zdaniem, popatrzeć na Jezusa tych Jego ostatnich ziemskich dni. Wszak wiemy, że poza grzechem podobny był do nas we wszystkim. Był On jednocześnie najszczęśliwszym człowiekiem stąpającym kiedykolwiek po tym łez padole, przepełnionym miłością Ojca, jednocześnie jednak wśród ludzi samotnym, jedynym nauczycielem pośród gromady opornych uczniów, czczonym synem Dawida, przed którym rozkładano płaszcze i wyszydzonym, pobitym, odartym z szat, zabitym jak najgorszy złoczyńca, samotnym pod ciężarem pełni ciemności grzechu. Kimś, kto „za dni ciała swego, z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci…”, ale też kimś, kto „został wysłuchany” i kto „stał się sprawcą zbawienia” (cyt. z Hbr 5).

Patrząc na Jezusa widzimy jak wiele warstw ma ludzkie życie i jak złożoną sprawą jest szczęście, które zdecydowanie jest czymś ponad odczuciami, impulsami i reakcjami na nie, czymś bliższym postawie niż uczuciu, wybieraniu niż przydarzaniu się. Ale widzimy też coś innego, mianowicie, że Boża obietnica szczęścia to nie zapowiedź życia bez wstrząsów i wichrów. Nie ma w niej również niezgody na płacz, cierpienie samego istnienia, nakazu przyklejania uśmiechu. Znacznie bliższa jest ona towarzyszeniu, byciu po naszej stronie w niegubieniu celu z linii wzroku. Nawiasem mówiąc, w czasie burzy, gdy skupieni jesteśmy na utrzymaniu równowagi i ogarnianiu kursu oraz takielunku, nie mamy możliwości zobaczyć, że dzięki tym wiatrom płyniemy ku celowi znacznie szybciej niż w spokojne dni.

Spojrzenie Boga

Jedno jest pewne, huragany będą przetaczały się nad nami a my pod ich naporem będziemy się przewracać a czasem także gubić kurs, może kulić się ze strachu, może potrzebować rekonwalescencji, czasem zwalniać, czasem przyspieszać, widzieć fragmentarycznie. Ważne byśmy pamiętali, że Bóg nie patrzy na nas przez pryzmat naszych braków, nie na niedociągnięciach ogniskuje spojrzenie, choć na wady pewnie zwróci nam uwagę, zrobi to jednak po to, by pomóc się podnieść, a nie by stłamsić. Nie będzie dla nas żandarmem ani przysłowiową hiszpańską inkwizycją, będzie jak rodzic, towarzysz, opiekun. Warto Mu w tym pomagać i w stosunku do siebie samych oraz świata stawać się na Jego obraz.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe