Spór o wolne niedziele, czyli o tym, komu służy państwo polskie

Na ostatnim posiedzeniu Sejmu miało miejsce pierwsze czytanie projektu ustawy Polski 2050, który dotyczy ograniczenia prawa pracowników handlu do niedzielnego wypoczynku. Za jego opracowanie oraz prezentację odpowiada poseł Ryszard Petru. Projekt przewiduje powrót do dwóch niedziel handlowych każdego miesiąca oraz zawiera przepis mający gwarantować osobom świadczącym pracę w te dni wynagrodzenie w podwójnej wysokości. Pracodawcy mają zostać również zobowiązani do zapewnienia pracownikom innego dnia wolnego od pracy w okresie 6 dni kalendarzowych poprzedzających lub następujących po takiej niedzieli. Spór wokół wolnych niedziel rodzi pytania o to, czy państwo polskie powinno się opowiadać po stronie pracowników i rodzin czy interesów zagranicznych korporacji.

Przyspieszenie prac nad ustawą opracowaną przez posłów partii Szymona Hołowni wiąże się zapewne z koniecznością podkreślenia własnej podmiotowości w ramach koalicji rządzącej. Co więcej, stanowi też wyraz sympatii Polski 2050 dla wielkiego biznesu. Pierwszym jego przejawem była ustawa wiatrakowa Pauliny Henning-Kloski. Kolejnym jest właśnie „lex Petru”. I nad tą kwestią należałoby się bliżej zastanowić. Ustawa o częściowym powrocie do niedziel handlowych stanowi bowiem doskonałą egzemplifikację szerszego zjawiska, jakim jest zmiana faktycznej roli państwa w stosunku do otaczającej je rzeczywistości. Otóż państwo polskie z podmiotu służebnego wobec obywatela staje się podmiotem służącym dobru wielkich, zagranicznych korporacji biznesowych.

Fałszywa perspektywa

Spór wokół niedziel handlowych na pierwszy rzut oka wydaje się klasycznym przykładem konfliktu wartości. Z jednej strony mamy bowiem swobodę działalności gospodarczej, z drugiej natomiast – prawa pracownicze. Takie postawienie problemu ma oczywiście swoje poważne uzasadnienie, niemniej nie jest to główny powód, dla którego kwestia ta budzi tak duże zainteresowanie społeczne. Jaką wartość ma dla lewicowo-liberalnych elit drobny przedsiębiorca pokazał Rafał Trzaskowski po pożarze hali targowej przy ul. Marywilskiej w Warszawie. Jednorazowa zapomoga w kwocie 2 tys. zł to najlepszy dowód na to, że ochrona kupców i niewielkich sklepików nie jest bynajmniej priorytetem dla rządzącej koalicji.

Kwestia niedziel handlowych budzi ogromne społeczne emocje nie z uwagi na drobny biznes. Polaków, a co za tym idzie również polityków liczących na zbicie kapitału wyborczego, problem ten interesuje głównie z uwagi na przekonanie o tym, że „nowoczesna elita” niedzielę powinna spędzać w galerii handlowej. Sednem ma być zatem umożliwienie Polakom zachowania określonego „stylu życia”, którego istotnym komponentem są wspólne wypady na niedzielne zakupy w wielkich centrach handlowych. Widać to wyraźnie w wystąpieniach polityków Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej.

Przedstawiając uzasadnienie projektu, Ryszard Petru stwierdził: „dzisiejsza debata o uwolnieniu handlu w niedziele jest czymś więcej niż tylko dyskusją o zakupach w niedziele. To debata o tym, jakim krajem ma być Polska – czy krajem wolności, świeckim państwem, państwem zaufania, wzrostu gospodarczego i dobrobytu, czy też krajem zakazów, kar, krajem promującym kombinowanie, krajem, w którym w imię ideologii ogranicza się możliwości zarobkowe i wolność Polaków. To debata o tym, jak głęboko państwo powinno regulować nasze życie i czy ma mówić nam, jak mamy żyć, jak pracować, jak spędzać czas”. W podobnym tonie wypowiadał się jeszcze w 2022 r. Adam Szłapka: „pomysłodawcom wprowadzanego stopniowo od 2018 r. zakazu handlu w niedzielę wcale nie chodziło o dobro pracowników. Tutaj chodziło przede wszystkim o to, żeby narzucić pewien rodzaj stylu życia. Żeby narzucić Polakom, że niedziela jest takim dniem, gdzie nie mogą robić zakupów. 

Pogląd wygłaszany przez obydwu polityków ma oczywiście racjonalne podstawy. Logicznym następstwem ukształtowanej w latach 90-tych mentalności „dzikiego” kapitalizmu jest przekonanie o konieczności istnienia równie „dzikiego” konsumpcjonizmu. Takiego, który realizowany jest bez oglądania się na solidarność społeczną, bez przykrej konieczności myślenia o uszczerbku, jakiego doznaje życie rodzinne pracowników branży handlowej spędzających niedzielne popołudnie w pracy, której wykonywanie nie jest wcale konieczne przez 7 dni w tygodniu.

Atak na Kościół i walka wewnątrz koalicji

W wypowiedzi Ryszarda Petru charakterystyczny jest jednocześnie agresywnie antyklerykalny ton. Oczywiście prawdą jest, że prawo do niedzielnego wypoczynku może być rozpatrywane z perspektywy stricte wyznaniowej. Z całą pewnością ułatwia ono chrześcijanom praktykowanie własnej religii. Jednak nawet w nauczaniu społecznym Kościoła podkreśla się, że prawo do niedzielnego wypoczynku ma szerszy wymiar. Św. Jan Paweł w encyklice Laborem exercens wspomina o niedzieli tylko raz, w kontekście znaczenia świadczeń społecznych dla ludzi pracy: „inną dziedziną świadczeń jest ta, która wiąże się z prawem do wypoczynku — przede wszystkim chodzi tutaj o regularny wypoczynek tygodniowy, obejmujący przynajmniej niedzielę, a prócz tego o dłuższy wypoczynek, czyli tak zwany urlop raz w roku, ewentualnie kilka razy w roku przez krótsze okresy”.

W podobnym duchu wypowiedział się także niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny. W Niemczech prawo do niedzielnego wypoczynku gwarantowane jest w Ustawie Zasadniczej. W wyroku z 1 grudnia 2009 r., Trybunał wskazał, że ochrona wolnych od pracy w handlu niedziel zapewnia podstawy dla ludzkiej rekreacji oraz służy podtrzymywaniu współżycia społecznego i porządku publicznego, stanowiąc zarazem gwarancję dla licznych praw podstawowych. Trybunał podkreślił też, że w perspektywie historycznej niedziele wolne od pracy w placówkach handlowych zakorzenione były nie tylko w tradycji chrześcijańskiej, ale również w idei ochrony wolności ludzkiej oraz równości przedstawicieli wszystkich klas społecznych. 

Umieszczanie całego sporu o wolne od pracy w handlu niedziele w kontekście religijnym ma jednak bardzo konkretny cel polityczny. Pozwala politykom liberalnym przyciągnąć elektorat partii lewicowych, które właśnie ze względów społecznych są niechętne propozycjom Petru. Tymczasem wyborcy lewicy – przynajmniej częściowo – nie cechują się tradycyjną dla ruchów socjalistycznych wrażliwością społeczną. Zdecydowanie ważniejsze są dla nich antyklerykalne resentymenty. Zarówno dla młodych progresistów, jak i większości „sierot po nieboszczce-komunie” nienawiść do miejscowego księdza proboszcza jest silniejsza niż troska o los prostego człowieka pracy.

Państwo w służbie wielkiego biznesu

Konflikt wokół prawa do niedzielnego wypoczynku stanowi również znakomity przykład dla zobrazowania szerszego zjawiska. W klasycznej tradycji republikańskiej państwo postrzegane jest jako dobro wspólne. Pouczał o tym Cyceron w dialogu De republica, w którym tłumaczył, że Rzeczpospolita „to wspólna sprawa, o którą dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada, tylko liczne zgromadzenie, jednoczone uznawaniem prawa i pożytków z życia we wspólnocie” (przekład I. Żółtowskiej – Cyceron, O państwie. O prawach, Kęty 2018, s. 26). Św. Tomasz z Akwinu wskazywał z kolei, że celem prawa jest dobro wspólne, nie zaś dobro partykularne. Także art. 1 polskiej Konstytucji z 1997 r. stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Instytucje państwa wyłaniane są zatem po to, by służyć dobru wspólnemu obywateli. Tymczasem coraz wyraźniej widać, że służą one wielkim korporacjom, potężnemu, często ponadnarodowemu biznesowi, który w dodatku jest sprofilowany w określony ideologicznie sposób. Także „lex Petru” służy przede wszystkim ochronie interesów sieci dyskontów i galerii handlowych. Co bardzo charakterystyczne, zwrócono na to uwagę w opinii Polskiej Izby Handlu. Po przytoczeniu szeregu szczegółowych danych autorzy opinii w następujący sposób odnieśli się do projektu ustawy opracowanego przez Ryszarda Petru: „wejście w życie projektowanej regulacji doprowadzi do strat po stronie polskich konsumentów i polskich drobnych handlowców, przy jednoczesnym wsparciu dużych zagranicznych dyskontów”. Jeżeli ktoś poszukując realnych motywów dla „reaktywowania” sporu o wolne niedziele zada sobie pytanie qui bono, odpowiedź znajdzie właśnie w cytowanym powyżej zdaniu.

Projektowane regulacje stanowią zatem jedynie przykład szerszego zjawiska. W klasycznym ujęciu państwo i politycy mają służyć obywatelom. Obecnie jest to jednak tylko teoria. W praktyce bowiem współczesne państwa stawiają interesy ponadnarodowych korporacji ponad dobro obywateli. Politycy lekceważą powierzoną im pieczę nad wspólnotą polityczną. W polskich warunkach proces ten ma również pewne swoiste symptomy. Jeżeli bowiem przyjrzymy się liście największych sieci handlowych w naszym kraju, to bez problemu odkryjemy, że sieć dyskontów o polskim kapitale (Dino) zajmuje dopiero 5 miejsce. Wyprzedzają je sieci z Portugalii, Niemiec oraz Francji.

Powrót do dyskusji nad kwestią niedziel handlowych, w obliczu realnych i coraz bardziej niepokojących zagrożeń dla polskiej granicy wschodniej jest zaskakujący. Racjonalne byłoby odłożenie takiej debaty ad calendas graecas lub (by pozostać w konwencji odpowiadającej posłowi-sprawozdawcy) do święta „sześciu króli”. Czy bowiem rzeczywiście otworzenie galerii handlowych i dyskontów w co drugą niedzielę w miesiącu jest realną potrzebą dla polskiego społeczeństwa, państwa i gospodarki? A może to właśnie wielkie sieci handlowe będą głównymi beneficjentami zmian, które lansowane są przez Polskę 2050?

 

Dr Bartosz Zalewski – radca prawny, współpracownik Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris


 

POLECANE
Newsweek przeprasza za fake news nt. mec. Bartosza Lewandowskiego gorące
Newsweek przeprasza za fake news nt. mec. Bartosza Lewandowskiego

Newsweek przeprosił za fake news nt. znanego prawnika, między innymi obrońcę Marcina Romanowskiego - mec. Bartosza Lewandowskiego.

80 lat po Auschwitz Nowacka o polskich nazistach. Burza w sieci z ostatniej chwili
80 lat po Auschwitz Nowacka o "polskich nazistach". Burza w sieci

Dziś w rocznicę tzw. "wyzwolenia" niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, minister edukacji Barbara Nowacka pokusiła się o absolutnie skandaliczną wypowiedź.

Kolejny atak na ratownika medycznego. Próbował go uspokoić, gdy padł cios w twarz Wiadomości
Kolejny atak na ratownika medycznego. "Próbował go uspokoić, gdy padł cios w twarz"

W poniedziałek wieczorem zespół ratownictwa medycznego przyjechał razem z policją do mężczyzny pod wpływem alkoholu i przetransportował go na SOR. Mężczyzna, po przebudzeniu, chciał wydostać się z ambulansu i zaatakował ratownika – przekazał PAP Piotr Owczarski z "Meditransu" w Warszawie.

80 lat po Auschwitz: MEN masakruje historię tylko u nas
80 lat po Auschwitz: MEN masakruje historię

Dziś, 27 stycznia 2024 roku, obchodzimy 80. rocznicę "wyzwolenia" Auschwitz przez Armię Czerwoną. Gigantyczny obóz śmierci oraz niewolniczej pracy przymusowej przestał działać. Z pełną świadomością umieszczam "wyzwolenie" w cudzysłowie, ponieważ w rzeczywistości było to zwycięstwo jednego totalitaryzmu nad drugim.

Prezes TK napisał do Donalda Tuska. Chce publikacji wyroków Wiadomości
Prezes TK napisał do Donalda Tuska. Chce publikacji wyroków

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski w piśmie skierowanym w poniedziałek do premiera Donalda Tuska domaga się publikacji 22 wyroków TK wydanych w 2024 r. W innym piśmie – do marszałka Sejmu Szymona Hołowni – zaapelował o działania dot. obsadzenia wakatów w TK.

Po prostu nie wierzę. Onet: Szef lubelskiej PO zbierał na kaucję dla Janusza Palikota gorące
"Po prostu nie wierzę". Onet: Szef lubelskiej PO zbierał na kaucję dla Janusza Palikota

"Przed weekendem szef PO na Lubelszczyźnie rozsyłał SMS z prośbą o pomoc w zebraniu pieniędzy na kaucję dla Janusza Palikota" – pisze serwis Onet.

Próbował przejechać grupę ludzi w Głogowie. Jest list gończy Wiadomości
Próbował przejechać grupę ludzi w Głogowie. Jest list gończy

Legnicka prokuratura opublikowała list gończy za 31-letnim Danielem Dawidem Złotowskim. To on miał w centrum Głogowa taranować autem przechodniów.

Telewizja Republika odpowiada Owsiakowi. Jest oświadczenie Wiadomości
Telewizja Republika odpowiada Owsiakowi. Jest oświadczenie

"Jerzy Owsiak kłamie, nie dajcie się zmanipulować" – napisał szef wydawców Telewizji Republika Jarosław Olechowski i opublikował oświadczenie stacji telewizyjnej w sprawie zarzutów szefa WOŚP wobec Telewizji Republika.

Komisja Wenecka publikuje dokument dot. unieważniania wyborów. Przełom w sprawie Rumunii? gorące
Komisja Wenecka publikuje dokument dot. unieważniania wyborów. Przełom w sprawie Rumunii?

Komisja Wenecka przedstawiła kryteria unieważnienia wyborów przez sądy konstytucyjne. Zwrócono uwagę na wyjątkowe okoliczności, w których można podjąć decyzję unieważniającą wybory.

Najstarszy więzień Auschwitz tylko u nas
Najstarszy więzień Auschwitz

Józef Pułecki był jednym z blisko 2600 polskich 100-latków, żyjących w Polsce w 2023 r. Ponad rok temu świętował swoje 101. urodziny, ciesząc się życiem i zdradzając, jakie są jego sekrety długowieczności. Był w doskonałej formie psychicznej i fizycznej. Lekarze szacowali wówczas, że jego "wiek biologiczny" jest niższy, niż wskazywał jego PESEL.

REKLAMA

Spór o wolne niedziele, czyli o tym, komu służy państwo polskie

Na ostatnim posiedzeniu Sejmu miało miejsce pierwsze czytanie projektu ustawy Polski 2050, który dotyczy ograniczenia prawa pracowników handlu do niedzielnego wypoczynku. Za jego opracowanie oraz prezentację odpowiada poseł Ryszard Petru. Projekt przewiduje powrót do dwóch niedziel handlowych każdego miesiąca oraz zawiera przepis mający gwarantować osobom świadczącym pracę w te dni wynagrodzenie w podwójnej wysokości. Pracodawcy mają zostać również zobowiązani do zapewnienia pracownikom innego dnia wolnego od pracy w okresie 6 dni kalendarzowych poprzedzających lub następujących po takiej niedzieli. Spór wokół wolnych niedziel rodzi pytania o to, czy państwo polskie powinno się opowiadać po stronie pracowników i rodzin czy interesów zagranicznych korporacji.

Przyspieszenie prac nad ustawą opracowaną przez posłów partii Szymona Hołowni wiąże się zapewne z koniecznością podkreślenia własnej podmiotowości w ramach koalicji rządzącej. Co więcej, stanowi też wyraz sympatii Polski 2050 dla wielkiego biznesu. Pierwszym jego przejawem była ustawa wiatrakowa Pauliny Henning-Kloski. Kolejnym jest właśnie „lex Petru”. I nad tą kwestią należałoby się bliżej zastanowić. Ustawa o częściowym powrocie do niedziel handlowych stanowi bowiem doskonałą egzemplifikację szerszego zjawiska, jakim jest zmiana faktycznej roli państwa w stosunku do otaczającej je rzeczywistości. Otóż państwo polskie z podmiotu służebnego wobec obywatela staje się podmiotem służącym dobru wielkich, zagranicznych korporacji biznesowych.

Fałszywa perspektywa

Spór wokół niedziel handlowych na pierwszy rzut oka wydaje się klasycznym przykładem konfliktu wartości. Z jednej strony mamy bowiem swobodę działalności gospodarczej, z drugiej natomiast – prawa pracownicze. Takie postawienie problemu ma oczywiście swoje poważne uzasadnienie, niemniej nie jest to główny powód, dla którego kwestia ta budzi tak duże zainteresowanie społeczne. Jaką wartość ma dla lewicowo-liberalnych elit drobny przedsiębiorca pokazał Rafał Trzaskowski po pożarze hali targowej przy ul. Marywilskiej w Warszawie. Jednorazowa zapomoga w kwocie 2 tys. zł to najlepszy dowód na to, że ochrona kupców i niewielkich sklepików nie jest bynajmniej priorytetem dla rządzącej koalicji.

Kwestia niedziel handlowych budzi ogromne społeczne emocje nie z uwagi na drobny biznes. Polaków, a co za tym idzie również polityków liczących na zbicie kapitału wyborczego, problem ten interesuje głównie z uwagi na przekonanie o tym, że „nowoczesna elita” niedzielę powinna spędzać w galerii handlowej. Sednem ma być zatem umożliwienie Polakom zachowania określonego „stylu życia”, którego istotnym komponentem są wspólne wypady na niedzielne zakupy w wielkich centrach handlowych. Widać to wyraźnie w wystąpieniach polityków Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej.

Przedstawiając uzasadnienie projektu, Ryszard Petru stwierdził: „dzisiejsza debata o uwolnieniu handlu w niedziele jest czymś więcej niż tylko dyskusją o zakupach w niedziele. To debata o tym, jakim krajem ma być Polska – czy krajem wolności, świeckim państwem, państwem zaufania, wzrostu gospodarczego i dobrobytu, czy też krajem zakazów, kar, krajem promującym kombinowanie, krajem, w którym w imię ideologii ogranicza się możliwości zarobkowe i wolność Polaków. To debata o tym, jak głęboko państwo powinno regulować nasze życie i czy ma mówić nam, jak mamy żyć, jak pracować, jak spędzać czas”. W podobnym tonie wypowiadał się jeszcze w 2022 r. Adam Szłapka: „pomysłodawcom wprowadzanego stopniowo od 2018 r. zakazu handlu w niedzielę wcale nie chodziło o dobro pracowników. Tutaj chodziło przede wszystkim o to, żeby narzucić pewien rodzaj stylu życia. Żeby narzucić Polakom, że niedziela jest takim dniem, gdzie nie mogą robić zakupów. 

Pogląd wygłaszany przez obydwu polityków ma oczywiście racjonalne podstawy. Logicznym następstwem ukształtowanej w latach 90-tych mentalności „dzikiego” kapitalizmu jest przekonanie o konieczności istnienia równie „dzikiego” konsumpcjonizmu. Takiego, który realizowany jest bez oglądania się na solidarność społeczną, bez przykrej konieczności myślenia o uszczerbku, jakiego doznaje życie rodzinne pracowników branży handlowej spędzających niedzielne popołudnie w pracy, której wykonywanie nie jest wcale konieczne przez 7 dni w tygodniu.

Atak na Kościół i walka wewnątrz koalicji

W wypowiedzi Ryszarda Petru charakterystyczny jest jednocześnie agresywnie antyklerykalny ton. Oczywiście prawdą jest, że prawo do niedzielnego wypoczynku może być rozpatrywane z perspektywy stricte wyznaniowej. Z całą pewnością ułatwia ono chrześcijanom praktykowanie własnej religii. Jednak nawet w nauczaniu społecznym Kościoła podkreśla się, że prawo do niedzielnego wypoczynku ma szerszy wymiar. Św. Jan Paweł w encyklice Laborem exercens wspomina o niedzieli tylko raz, w kontekście znaczenia świadczeń społecznych dla ludzi pracy: „inną dziedziną świadczeń jest ta, która wiąże się z prawem do wypoczynku — przede wszystkim chodzi tutaj o regularny wypoczynek tygodniowy, obejmujący przynajmniej niedzielę, a prócz tego o dłuższy wypoczynek, czyli tak zwany urlop raz w roku, ewentualnie kilka razy w roku przez krótsze okresy”.

W podobnym duchu wypowiedział się także niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny. W Niemczech prawo do niedzielnego wypoczynku gwarantowane jest w Ustawie Zasadniczej. W wyroku z 1 grudnia 2009 r., Trybunał wskazał, że ochrona wolnych od pracy w handlu niedziel zapewnia podstawy dla ludzkiej rekreacji oraz służy podtrzymywaniu współżycia społecznego i porządku publicznego, stanowiąc zarazem gwarancję dla licznych praw podstawowych. Trybunał podkreślił też, że w perspektywie historycznej niedziele wolne od pracy w placówkach handlowych zakorzenione były nie tylko w tradycji chrześcijańskiej, ale również w idei ochrony wolności ludzkiej oraz równości przedstawicieli wszystkich klas społecznych. 

Umieszczanie całego sporu o wolne od pracy w handlu niedziele w kontekście religijnym ma jednak bardzo konkretny cel polityczny. Pozwala politykom liberalnym przyciągnąć elektorat partii lewicowych, które właśnie ze względów społecznych są niechętne propozycjom Petru. Tymczasem wyborcy lewicy – przynajmniej częściowo – nie cechują się tradycyjną dla ruchów socjalistycznych wrażliwością społeczną. Zdecydowanie ważniejsze są dla nich antyklerykalne resentymenty. Zarówno dla młodych progresistów, jak i większości „sierot po nieboszczce-komunie” nienawiść do miejscowego księdza proboszcza jest silniejsza niż troska o los prostego człowieka pracy.

Państwo w służbie wielkiego biznesu

Konflikt wokół prawa do niedzielnego wypoczynku stanowi również znakomity przykład dla zobrazowania szerszego zjawiska. W klasycznej tradycji republikańskiej państwo postrzegane jest jako dobro wspólne. Pouczał o tym Cyceron w dialogu De republica, w którym tłumaczył, że Rzeczpospolita „to wspólna sprawa, o którą dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada, tylko liczne zgromadzenie, jednoczone uznawaniem prawa i pożytków z życia we wspólnocie” (przekład I. Żółtowskiej – Cyceron, O państwie. O prawach, Kęty 2018, s. 26). Św. Tomasz z Akwinu wskazywał z kolei, że celem prawa jest dobro wspólne, nie zaś dobro partykularne. Także art. 1 polskiej Konstytucji z 1997 r. stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Instytucje państwa wyłaniane są zatem po to, by służyć dobru wspólnemu obywateli. Tymczasem coraz wyraźniej widać, że służą one wielkim korporacjom, potężnemu, często ponadnarodowemu biznesowi, który w dodatku jest sprofilowany w określony ideologicznie sposób. Także „lex Petru” służy przede wszystkim ochronie interesów sieci dyskontów i galerii handlowych. Co bardzo charakterystyczne, zwrócono na to uwagę w opinii Polskiej Izby Handlu. Po przytoczeniu szeregu szczegółowych danych autorzy opinii w następujący sposób odnieśli się do projektu ustawy opracowanego przez Ryszarda Petru: „wejście w życie projektowanej regulacji doprowadzi do strat po stronie polskich konsumentów i polskich drobnych handlowców, przy jednoczesnym wsparciu dużych zagranicznych dyskontów”. Jeżeli ktoś poszukując realnych motywów dla „reaktywowania” sporu o wolne niedziele zada sobie pytanie qui bono, odpowiedź znajdzie właśnie w cytowanym powyżej zdaniu.

Projektowane regulacje stanowią zatem jedynie przykład szerszego zjawiska. W klasycznym ujęciu państwo i politycy mają służyć obywatelom. Obecnie jest to jednak tylko teoria. W praktyce bowiem współczesne państwa stawiają interesy ponadnarodowych korporacji ponad dobro obywateli. Politycy lekceważą powierzoną im pieczę nad wspólnotą polityczną. W polskich warunkach proces ten ma również pewne swoiste symptomy. Jeżeli bowiem przyjrzymy się liście największych sieci handlowych w naszym kraju, to bez problemu odkryjemy, że sieć dyskontów o polskim kapitale (Dino) zajmuje dopiero 5 miejsce. Wyprzedzają je sieci z Portugalii, Niemiec oraz Francji.

Powrót do dyskusji nad kwestią niedziel handlowych, w obliczu realnych i coraz bardziej niepokojących zagrożeń dla polskiej granicy wschodniej jest zaskakujący. Racjonalne byłoby odłożenie takiej debaty ad calendas graecas lub (by pozostać w konwencji odpowiadającej posłowi-sprawozdawcy) do święta „sześciu króli”. Czy bowiem rzeczywiście otworzenie galerii handlowych i dyskontów w co drugą niedzielę w miesiącu jest realną potrzebą dla polskiego społeczeństwa, państwa i gospodarki? A może to właśnie wielkie sieci handlowe będą głównymi beneficjentami zmian, które lansowane są przez Polskę 2050?

 

Dr Bartosz Zalewski – radca prawny, współpracownik Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris



 

Polecane
Emerytury
Stażowe