"Idziemy do sądu pracy". Szef elbląskiej "S" o dramatycznej sytuacji pracowników Plati
Pracownicy bez odpraw
Zwolnieni z kwidzyńskiej fabryki kabli Plati znaleźli się w dramatycznej sytuacji.
Zakład praktycznie został wyłączony z produkcji, hala sprzedana, także tej firmy już praktycznie nie ma, a pracownikom nie zapłacono odpraw z tytułu rozwiązania umowy o pracę z powodów występujących po stronie pracodawcy
– tłumaczy w rozmowie z portalem Tysol.pl Zbigniew Koban, szef elbląskiej Solidarności.
Firma twierdzi, że jej konta zostały zajęte przez komornika i że nie może wypłacić odpraw.
Solidarność zgłosiła sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy oraz do władz samorządowych. Jak wskazuje Koban, zarząd firmy jest nieuchwytny, przebywa poza granicami Polski i przekłada terminy spotkań z przedstawicielami związków zawodowych, którzy występują w interesie zwalnianych pracowników.
Najtrudniejsza jest sytuacja pracowników, którzy mają skrócony okres wypowiedzenia, za który powinni oni otrzymać odszkodowanie od pracodawcy. Nie dostali oni tych pieniędzy, a Urząd Pracy traktuje ich z kolei jako osoby, którym świadczenie jest na ten okres zapewnione, toteż nie przyznaje im prawa do zasiłku
– wskazuje Koban.
Pozwy do sądu pracy
Trudno też mówić o życiu z oszczędności w przypadku osób, które otrzymywały pensję minimalną – bo tak zarabiali pracownicy firmy Plati.
W zakładzie tym zatrudnione były głównie kobiety, część z nich to samotne matki, niektóre wychowują dzieci z problemami zdrowotnymi, co czyni ich sytuację życiową szczególnie trudną.
Kierujemy te sprawy do sądu pracy, o wszystkim poinformowaliśmy również władze samorządowe, władze wojewódzkie, panią wojewodę pomorską i czekamy na jakieś działania – chociażby wzmacniające nasze petycje i żądania wobec pracodawcy. Oczekujemy także, iż sąd pracy zajmie się tą sprawą priorytetowo. Pozwów będzie dużo, ponad sto osób nie otrzymało należnych świadczeń
– podkreśla przewodniczący elbląskiej Solidarności.
CZYTAJ TAKŻE: Zwolnienia grupowe na Pomorzu. Produkcja przeniesiona do Niemiec i Rumunii
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego rząd musi chronić polski przemysł chemiczny i Grupę Azoty?