Kaukaski "Szlak Trumpa" to katastrofa dla Rosji

Wszyscy skupiają się na zapowiedzianym w najbliższy piątek szczytem prezydentów USA i Rosji. Przeważają obawy, optymistów właściwie nie ma (nawet Trump takim się nie wydaje). Albo będzie układ niekorzystny dla Ukrainy, albo nic nie będzie – tak to na tę chwilę wygląda.
Donald Trump Kaukaski
Donald Trump / EPA/WILL OLIVER / POOL Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Rosja nie spełniła oczekiwań Armenii w zakresie ochrony przed siłami zbrojnymi Azerbejdżanu
  • Tradycyjnie proturecki Azerbejdżan zajął sporny Górski Karabach
  • Donald Trump doprowadził do podpisania dwustronnej deklaracji pokojowej zawierającej postulat stworzenia tzw. "korytarza Trumpa"

 

W tej sytuacji nie dziwi opinia wielu, że sam fakt osobistego spotkania z Trumpem to punkt dla Putina. Ale co najwyżej punkt dający remis, bo ten mecz rozgrywa się globalnie, nie tylko na Ukrainie. Chodzi o parafowanie w ostatni piątek w Białym Domu przez przywódców Armenii i Azerbejdżanu porozumienia kładącego kres najdłuższemu konfliktowi współczesnej Europy. Co ważne, wprowadzającego na Kaukaz Południowy Stany Zjednoczone. Wszystko bez udziału Rosji, która długo po upadku Związku Sowieckiego grała w tym regionie pierwsze skrzypce „mediatora”.

 

Spotkanie Paszynian - Alijew

Spotkanie Nikola Paszyniana z Ilhamem Alijewem w obecności Donalda Trumpa było uwieńczeniem toczących się od miesięcy rozmów między zaprzysięgłymi do niedawna wrogami. W piątek przywódcy Armenii i Azerbejdżanu podpisali deklarację o pokojowych stosunkach między swoimi krajami. W deklaracji mowa jest o konieczności dążenia do podpisania i ratyfikacji już uzgodnionego traktatu pokojowego. Ministrowie spraw zagranicznych Azerbejdżanu i Armenii parafowali w Waszyngtonie umowę. Ponadto w waszyngtońskiej deklaracji wspomniano o znaczeniu otwarcia komunikacji w regionie oraz utworzenia korytarza transportowego między głównym terytorium Azerbejdżanu a jego eksklawą, Nachiczewanem, przez terytorium Armenii, wzdłuż jej granicy z Iranem. Nie przypadkiem projekt nosi nazwę Szlak Trumpa dla Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu (TRIPP).

W listopadzie 2020 r., po tym jak armia Azerbejdżanu pokonała siły armeńskie w Górskim Karabachu i przejęła kontrolę nad obszarami Azerbejdżanu okupowanymi przez Ormian od początku lat 90. XX w., porozumienie o zawieszeniu broni zostało podpisane przez Paszyniana i Alijewa w Moskwie, w obecności Putina. Rosja miała być gwarantem pokoju. Tymczasem nie powstrzymała Baku przed dokończeniem dzieła: przy bierności rosyjskich „sił pokojowych” Azerowie zajęli resztę Górskiego Karabachu. Pokonana Armenia, zdradzona przez tradycyjnego sojusznika z północy, zmieniła politykę zagraniczną, zbliżyła się do Zachodu i zaczęła normować stosunki z Azerbejdżanem i Turcją. Deklaracja waszyngtońska i wejście USA na Kaukaz Południowy – bo to Amerykanie mają głównie zadbać o rozwój i bezpieczeństwo „szlaku Trumpa” – to katastrofa dla Rosji. Potwierdzenie erozji jej wpływów w regionie, bo to przecież nie tylko zdradzona Armenia, ale też Azerbejdżan, z którym relacje załamały się po zestrzeleniu azerskiego samolotu nad Groznym, potem śmiertelnym pobiciu obywateli Azerbejdżanu przez rosyjskie służby, wreszcie – dopiero co – po ataku rosyjskich dronów na magazyn ropy azerskiego koncernu SOCAR w ukraińskiej Odessie i na stację Rurociągu Transbałkańskiego, przez którą Ukraina dopiero co sprowadziła pierwszą partię azerskiego gazu.

Podpisanie deklaracji w Białym Domu

To ostatnie było zresztą pewnie zemstą za wydarzenia w Białym Domu: deklarację podpisano w piątek, Rosjanie zaatakowali w niedzielę. Fakt jest jednak taki, że Moskwa została odsunięta od procesu pokojowego. W deklaracji stwierdzono między innymi, że Armenia i Azerbejdżan zwróciły się do sekretarza generalnego OBWE z prośbą o rozwiązanie grupy mińskiej, która miała zajmować się uregulowaniem konfliktu karabaskiego. Współprzewodniczącymi grupy byli Rosja, Francja i Stany Zjednoczone. Rosja chciała być jedynym arbitrem między Armenią a Azerbejdżanem w konflikcie wokół Górskiego Karabachu, ale inwazja na Ukrainę podkopała pozycję Moskwy w regionie i teraz przywódcy obu krajów chcą widzieć na jej miejscu Amerykę. W piątek w Waszyngtonie Armenia i Azerbejdżan podpisały również z USA dwustronne umowy o współpracy.

 

Trump wyeliminował Rosję

Tak oto Trump wyeliminował Rosję nie tylko z procesu pokojowego, ale też projektu korytarza łączącego Azerbejdżan z jego eksklawą nachiczewańską. Moskwa przez długi czas była głównym pośrednikiem w tym projekcie i nie bez własnego interesu – Kreml nalegał na rozmieszczenie funkcjonariuszy FSB wzdłuż linii kolejowej, którą będą transportowane rosyjskie towary. Teraz droga ta zostanie otwarta z udziałem Stanów Zjednoczonych – i bez Rosji. Pojawienie się Amerykanów w Armenii skomplikuje też położenie znajdujących się w tym kraju wciąż wojskowych obiektów rosyjskich, przede wszystkim bazy w Giumri. „Jankeski korytarz” z zadowoleniem przyjmują Turcja i UE. Ankarze zależy na lądowym połączeniu z azerbejdżańskim sojusznikiem: szlak Trumpa łącząc Azerbejdżan z Nachiczewanem poprze Armenię, łączy jednocześnie Azerbejdżan z Turcją, bo Nachiczewan leży między Armenią a Turcją. Dotychczas ropa i gaz płynęły z Azerbejdżanu do Turcji i dalej Europy, okrężną drogą, przez Gruzję. Teraz otworzą się nowe możliwości. Przy okazji stracić na tym może Gruzja – no ale to już problem tamtejszych prorosyjskich władz.

Cztery powody wściekłości Teheranu

Szlak Trumpa wrogo przyjął Iran. Ma ku temu kilka powodów. Po pierwsze, korytarz biegnący wzdłuż granicy z Armenią ze wschodu na zachód poważnie komplikuje projekt Korytarza Północ-Południe, mającego łączyć Iran z Rosją. Po drugie, słabnie na Kaukazie Południowym Moskwa, czyli sojusznik Teheranu. Po trzecie, wzmacnia się regionalny rywal, Turcja i jej sojusznik – coraz silniejszy Azerbejdżan (warto pamiętać, że w północnym Iranie żyje więcej Azerów, niż w samym Azerbejdżanie). Po czwarte wreszcie, tuż przy północnej granicy islamskiej republiki pojawią się Amerykanie.


 

POLECANE
Karol Nawrocki odniósł się do amerykańskiego planu pokojowego. Sprawdź, co powiedział Prezydent z ostatniej chwili
Karol Nawrocki odniósł się do amerykańskiego planu pokojowego. Sprawdź, co powiedział Prezydent

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w piątek, że to Ukraina padła ofiarą zbrodniczej agresji Putina i to Ukraińcy, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych oraz krajów UE, muszą mieć decydujący głos w rozmowach pokojowych. Dodał, że agresorem była i jest Rosja.

Pilny komunikat prokuratury ws. dywersji na kolei. Stanisław Żaryn: Słabo to wygląda z ostatniej chwili
Pilny komunikat prokuratury ws. dywersji na kolei. Stanisław Żaryn: Słabo to wygląda

Dwóch podejrzanych o sabotaż na kolei uciekło z Polski, czterech okazało się niewinnych. „Słabo to wygląda” - skomentował „sukcesy” służb i Prokuratury Krajowej były rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Problemy na Podkarpaciu. IMGW wydał komunikat pogodowy Wiadomości
Problemy na Podkarpaciu. IMGW wydał komunikat pogodowy

Od rana Podkarpacie zmaga się z intensywnymi opadami śniegu, które powodują trudne warunki na drogach. Tworzy się błoto pośniegowe, a na niektórych odcinkach doszło już do kolizji i wypadków. Najpoważniejszy wypadek miał miejsce w Konieczkowej w powiecie strzyżowskim, gdzie trzy auta zderzyły się, a jedna osoba została ranna.

Tȟašúŋke Witkó: Analiza wsteczna zawsze skuteczna tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Analiza wsteczna zawsze skuteczna

Całkowicie przypadkowo natrafiłem na krążącą w przestrzeni medialnej grafikę, w mej ocenie – czyli cynicznego i wyzutego z uczuć wyższych indywiduum – znakomitą. Przedstawia ona kobietę dzierżącą w dłoni wielki, plastikowy worek, na boku którego widnienie rosyjska flaga, a tuż obok stoi dziewczynka w wieku szkolnym, z tornistrem na plecach, i – patrząc na dorosłą niewiastę – mówi: „Mamo, tata wrócił!”.

Śmierć 7-letniej polskiej dziewczynki w Tarnopolu. Prezydent zabrał głos z ostatniej chwili
Śmierć 7-letniej polskiej dziewczynki w Tarnopolu. Prezydent zabrał głos

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w piątek, że z głębokim bólem przyjął informację o śmierci 7-letniej Amelki, obywatelki Polski, która zginęła w Tarnopolu wraz ze swoją mamą. Jak zaznaczył, stało się to w wyniku barbarzyńskiego rosyjskiego ostrzału ludności cywilnej.

Francuski generał ostrzega przed potencjalną wojną z Rosją. „Musimy być gotowi stracić swoje dzieci” gorące
Francuski generał ostrzega przed potencjalną wojną z Rosją. „Musimy być gotowi stracić swoje dzieci”

Gen. Fabien Mandon, który we wrześniu objął stanowisko szefa sztabu armii, powiedział we wtorek kongresowi burmistrzów, że największą słabością Francji w dzisiejszych niebezpiecznych czasach jest brak woli walki. Jego ostrzeżenie o potencjalnej wojnie z Rosją ostro podzieliło opinię polityczną.

Czysta klasa. Gest Williama przyciągnął uwagę całego świata Wiadomości
"Czysta klasa". Gest Williama przyciągnął uwagę całego świata

Książę William i księżna Kate uczestniczyli w środę wieczorem w londyńskiej gali charytatywnej Royal Variety Performance, wydarzeniu tradycyjnie wspieranemu przez członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Obecność pary przyciągnęła uwagę mediów z całego świata.

Wołodymyr Zełenski wygłosił orędzie do narodu. Padły bardzo trudne słowa z ostatniej chwili
Wołodymyr Zełenski wygłosił orędzie do narodu. Padły bardzo trudne słowa

Ukraina zamierza konstruktywnie współpracować z Ameryką i nie będzie wygłaszać głośnych oświadczeń - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego słowa cytuje ukraińska agencja UNIAN.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia Wiadomości
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Rumer Willis, córka Bruce’a Willisa, w mediach społecznościowych opowiedziała o stanie zdrowia ojca. Podczas sesji pytań i odpowiedzi (Q&A) na Instagramie podkreśliła, że choroba, z którą zmaga się aktor, nie pozostawia nikogo w dobrym stanie.

Putin grozi Ukrainie. „Jeśli odrzuci amerykański plan pokojowy, podbijemy nowe ziemie” z ostatniej chwili
Putin grozi Ukrainie. „Jeśli odrzuci amerykański plan pokojowy, podbijemy nowe ziemie”

Rosyjski przywódca Rosji Władimir Putin zagroził w piątek zajęciem kolejnych ziem na Ukrainie, jeśli odrzuci ona amerykański plan pokojowy.

REKLAMA

Kaukaski "Szlak Trumpa" to katastrofa dla Rosji

Wszyscy skupiają się na zapowiedzianym w najbliższy piątek szczytem prezydentów USA i Rosji. Przeważają obawy, optymistów właściwie nie ma (nawet Trump takim się nie wydaje). Albo będzie układ niekorzystny dla Ukrainy, albo nic nie będzie – tak to na tę chwilę wygląda.
Donald Trump Kaukaski
Donald Trump / EPA/WILL OLIVER / POOL Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Rosja nie spełniła oczekiwań Armenii w zakresie ochrony przed siłami zbrojnymi Azerbejdżanu
  • Tradycyjnie proturecki Azerbejdżan zajął sporny Górski Karabach
  • Donald Trump doprowadził do podpisania dwustronnej deklaracji pokojowej zawierającej postulat stworzenia tzw. "korytarza Trumpa"

 

W tej sytuacji nie dziwi opinia wielu, że sam fakt osobistego spotkania z Trumpem to punkt dla Putina. Ale co najwyżej punkt dający remis, bo ten mecz rozgrywa się globalnie, nie tylko na Ukrainie. Chodzi o parafowanie w ostatni piątek w Białym Domu przez przywódców Armenii i Azerbejdżanu porozumienia kładącego kres najdłuższemu konfliktowi współczesnej Europy. Co ważne, wprowadzającego na Kaukaz Południowy Stany Zjednoczone. Wszystko bez udziału Rosji, która długo po upadku Związku Sowieckiego grała w tym regionie pierwsze skrzypce „mediatora”.

 

Spotkanie Paszynian - Alijew

Spotkanie Nikola Paszyniana z Ilhamem Alijewem w obecności Donalda Trumpa było uwieńczeniem toczących się od miesięcy rozmów między zaprzysięgłymi do niedawna wrogami. W piątek przywódcy Armenii i Azerbejdżanu podpisali deklarację o pokojowych stosunkach między swoimi krajami. W deklaracji mowa jest o konieczności dążenia do podpisania i ratyfikacji już uzgodnionego traktatu pokojowego. Ministrowie spraw zagranicznych Azerbejdżanu i Armenii parafowali w Waszyngtonie umowę. Ponadto w waszyngtońskiej deklaracji wspomniano o znaczeniu otwarcia komunikacji w regionie oraz utworzenia korytarza transportowego między głównym terytorium Azerbejdżanu a jego eksklawą, Nachiczewanem, przez terytorium Armenii, wzdłuż jej granicy z Iranem. Nie przypadkiem projekt nosi nazwę Szlak Trumpa dla Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu (TRIPP).

W listopadzie 2020 r., po tym jak armia Azerbejdżanu pokonała siły armeńskie w Górskim Karabachu i przejęła kontrolę nad obszarami Azerbejdżanu okupowanymi przez Ormian od początku lat 90. XX w., porozumienie o zawieszeniu broni zostało podpisane przez Paszyniana i Alijewa w Moskwie, w obecności Putina. Rosja miała być gwarantem pokoju. Tymczasem nie powstrzymała Baku przed dokończeniem dzieła: przy bierności rosyjskich „sił pokojowych” Azerowie zajęli resztę Górskiego Karabachu. Pokonana Armenia, zdradzona przez tradycyjnego sojusznika z północy, zmieniła politykę zagraniczną, zbliżyła się do Zachodu i zaczęła normować stosunki z Azerbejdżanem i Turcją. Deklaracja waszyngtońska i wejście USA na Kaukaz Południowy – bo to Amerykanie mają głównie zadbać o rozwój i bezpieczeństwo „szlaku Trumpa” – to katastrofa dla Rosji. Potwierdzenie erozji jej wpływów w regionie, bo to przecież nie tylko zdradzona Armenia, ale też Azerbejdżan, z którym relacje załamały się po zestrzeleniu azerskiego samolotu nad Groznym, potem śmiertelnym pobiciu obywateli Azerbejdżanu przez rosyjskie służby, wreszcie – dopiero co – po ataku rosyjskich dronów na magazyn ropy azerskiego koncernu SOCAR w ukraińskiej Odessie i na stację Rurociągu Transbałkańskiego, przez którą Ukraina dopiero co sprowadziła pierwszą partię azerskiego gazu.

Podpisanie deklaracji w Białym Domu

To ostatnie było zresztą pewnie zemstą za wydarzenia w Białym Domu: deklarację podpisano w piątek, Rosjanie zaatakowali w niedzielę. Fakt jest jednak taki, że Moskwa została odsunięta od procesu pokojowego. W deklaracji stwierdzono między innymi, że Armenia i Azerbejdżan zwróciły się do sekretarza generalnego OBWE z prośbą o rozwiązanie grupy mińskiej, która miała zajmować się uregulowaniem konfliktu karabaskiego. Współprzewodniczącymi grupy byli Rosja, Francja i Stany Zjednoczone. Rosja chciała być jedynym arbitrem między Armenią a Azerbejdżanem w konflikcie wokół Górskiego Karabachu, ale inwazja na Ukrainę podkopała pozycję Moskwy w regionie i teraz przywódcy obu krajów chcą widzieć na jej miejscu Amerykę. W piątek w Waszyngtonie Armenia i Azerbejdżan podpisały również z USA dwustronne umowy o współpracy.

 

Trump wyeliminował Rosję

Tak oto Trump wyeliminował Rosję nie tylko z procesu pokojowego, ale też projektu korytarza łączącego Azerbejdżan z jego eksklawą nachiczewańską. Moskwa przez długi czas była głównym pośrednikiem w tym projekcie i nie bez własnego interesu – Kreml nalegał na rozmieszczenie funkcjonariuszy FSB wzdłuż linii kolejowej, którą będą transportowane rosyjskie towary. Teraz droga ta zostanie otwarta z udziałem Stanów Zjednoczonych – i bez Rosji. Pojawienie się Amerykanów w Armenii skomplikuje też położenie znajdujących się w tym kraju wciąż wojskowych obiektów rosyjskich, przede wszystkim bazy w Giumri. „Jankeski korytarz” z zadowoleniem przyjmują Turcja i UE. Ankarze zależy na lądowym połączeniu z azerbejdżańskim sojusznikiem: szlak Trumpa łącząc Azerbejdżan z Nachiczewanem poprze Armenię, łączy jednocześnie Azerbejdżan z Turcją, bo Nachiczewan leży między Armenią a Turcją. Dotychczas ropa i gaz płynęły z Azerbejdżanu do Turcji i dalej Europy, okrężną drogą, przez Gruzję. Teraz otworzą się nowe możliwości. Przy okazji stracić na tym może Gruzja – no ale to już problem tamtejszych prorosyjskich władz.

Cztery powody wściekłości Teheranu

Szlak Trumpa wrogo przyjął Iran. Ma ku temu kilka powodów. Po pierwsze, korytarz biegnący wzdłuż granicy z Armenią ze wschodu na zachód poważnie komplikuje projekt Korytarza Północ-Południe, mającego łączyć Iran z Rosją. Po drugie, słabnie na Kaukazie Południowym Moskwa, czyli sojusznik Teheranu. Po trzecie, wzmacnia się regionalny rywal, Turcja i jej sojusznik – coraz silniejszy Azerbejdżan (warto pamiętać, że w północnym Iranie żyje więcej Azerów, niż w samym Azerbejdżanie). Po czwarte wreszcie, tuż przy północnej granicy islamskiej republiki pojawią się Amerykanie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe