Anna Brzeska: Chapeau bas, panie profesorze Gliński

„W polityce lepiej unikać ludzi przyzwoitych. Czasem taki ma nagłe odruchy uczciwości i robi swojemu obozowi kłopot” - pisze na swoim Twitterze Rafał A. Ziemkiewicz, komentując niedawne przeprosiny premiera Glińskiego. Z lekkim bólem, bo za panem Ziemkiewiczem generalnie nie przepadam, przyznaję mu tym razem całkowitą rację.
 Anna Brzeska: Chapeau bas, panie profesorze Gliński
/ TVP Info
Można kwestionować, jak robi to rzeczniczka PiS, Beata Mazurek, sens przeprosin, wystosowanych przez ministra za materiał wypuszczony przez telewizję – nie za wypowiedź przedstawiciela rządu czy partii rządzącej. Rzeczywiście, na marginesie mówiąc, wypowiedź prof. Glińskiego jeszcze bardziej potwierdza pro-rządowy charakter „Wiadomości” (choć znacznie mocniej od wielu miesięcy robią to same „Wiadomości”), skoro przeprasza za nie sam minister.

A jednak uważam za chwalebne, iż premier Gliński jako minister kultury wziął odpowiedzialność za materiały, które możemy zobaczyć w publicznych mediach – znajdujących się przecież pod nadzorem jego resortu. Wszak niemal dokładnie rok temu zapowiedział, że powinny zostać one odpolitycznione. Cóż, idzie to jakoś powoli. A może raczej tak szybko, że zdążyły już zrobić wałęsowski obrót o 360 stopni.

Dziennikarze mogą teraz lamentować – gdzie wolność słowa? Pokazaliśmy tylko fakty, dotyczące rodzinnych powiązań pracowników organizacji z sektora NGO oraz źródeł ich finansowania.

Tyle że nawet idiota zauważyłby, iż śledczy dziennikarze TVP po prostu wzięli się za córkę Rzeplińskiego z powodów czysto politycznych. Klasyczny chwyt – wyczerpała się już nieco formuła krytykowania go za decyzje w sprawie Trybunału – zatem poszukajmy po rodzinie.

Doprawdy szkoda, że to wciąż popularna metoda działania, bo nie brakuje przecież poważnych ekspertów (w tym wypadku mam na myśli m.in. prof. Zaradkiewicza), którzy mają zdecydowanie mocniejsze i przede wszystkim merytoryczne argumenty, pokazujące na przykład co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym – i jaka jest w tym wina prof. Rzeplińskiego. Oprzyjmy się na tym, do cholery, a nikt nikogo przepraszać nie będzie musiał. Prawo obroni się samo, nie potrzebuje do tego utkanych cienkimi i poplątanymi nićmi plot z poziomu... chciałam wymienić tu pewien tabloid, ale dyplomatycznie ugryzę się w klawiaturę.

Niestety, przykład afery wokół Róży Rzeplińskiej, pokazuje, że próby dyskredytowania rozmaitych postaci przez wyszukiwanie dziadków z Wermachtu czy Sorosów w portfelu, osiągają coraz wyższy poziom absurdu. Nie wiemy jak kogoś ugryźć? Pośledźmy przez lornetkę, jak śledzono kiedyś Annę Grodzką, sprawdzając, czy nadal jest facetem, czy może już nie. Efekt tego typu wysiłków jest do przewidzenia – samozaoranie. No chyba, że ktoś uważa za sukces uzyskanie poklasku wśród namiętnych czytelników krwistych nagłówków i śródtytułów, którymi będą potem szokować sąsiadów w windzie.

Bo nie wiem, jak Państwa, ale mnie guzik interesuje, czy rodzina Rzeplińskiego, Glińskiego czy Komorowskiego prowadzi jakąś fundację. Bo – kontynuując wątek rodzinnych koneksji - kim powinna zostać córka profesora prawa, człowieka piastującego jedno z najważniejszych stanowisk w polskim systemie sądowniczym, żeby wszyscy węszący dziennikarze byli zadowoleni? Gdyby została wysoko postawionym menadżerem w korporacji, zajmującej się produkcją materiałów izolacyjnych, zapewne ktoś dopatrzyłby się faktu, że jej korporacja wykupiła reklamę – załóżmy w TVN – zatem "TVN sponsoruje Rzeplińskich". A TVN należy teraz do Amerykanów - koncernu Scripps Networks. Jestem pewna, że w zarządzie tej korpory znalazłby się jakiś Soros, a może jakiś Żyd (tych nie brakuje tam na pewno), mason, czy inny diabeł, ale nie chce mi się szukać. Jakoś wiecie, czasu mi szkoda. No trudno, stracę szansę na karierę, którą mogłabym zrobić dzięki wykryciu misternego spisku powiązań, złożonego z szesnastu ogniw finansowego łańcucha, na końcu którego stałaby zapewne Hillary Clinton albo jeszcze ktoś straszliwszy.

Krócej powiem: Nas jako obywateli powinno interesować jedynie to, czy działania owych organizacji, wziętych teraz na świecznik, są zgodne z prawem - czy płacą podatki, jeśli powinny, czy wszystko się zgadza w ich sprawozdaniach finansowych, czy przestrzegają prawa pracy i tak dalej. Mamy wolny – póki co – kraj, swobodę stowarzyszania się i swobodę wypowiedzi.

Jako obywatele mamy teraz dwie opcje – albo zaakceptujemy fakt, że rośnie nam w siłę społeczeństwo obywatelskie – z całym dobrodziejstwem inwentarza – ergo – będzie coraz więcej petycji i ludzi na ulicach – również tych, których gęby nam się nie spodobają – ale za to możemy iść swobodnie kontrprotestować, i wywiesić transparenty z białą pietruszką przeciwko zielonym pomidorom – albo – zaczniemy domagać się zamknięcia w cholerę wszystkich „lewaków”, którzy ośmielają się brać kasę od bogatych lewaków z zachodu. A zwłaszcza jeśli mają pecha i akurat są krewnymi-i-znajomymi Kogoś Bardzo Ważnego z dawnego układu. Tyle że wtedy otrzymamy nic innego, lecz tylko żałosny reżim.

Węszącym i dociekliwym dziennikarzom, polecam na koniec lekturę książki „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie” niejakiego Karla Poppera, czy choćby liczne publikacje dotyczące społeczeństwa otwartego i obywatelskiego. Wystarczy „poguglować”. Na wszelki wypadek można użyć oczywiście alternatywnych wyszukiwarek, a także dwukrotnie splunąć przez lewe ramię.

Anna Brzeska

 

POLECANE
Polska odbiera ochronę międzynarodową setkom cudzoziemców. Większość z nich to Rosjanie z ostatniej chwili
Polska odbiera ochronę międzynarodową setkom cudzoziemców. Większość z nich to Rosjanie

Z kilkuset cudzoziemców, którzy stracili ochronę międzynarodową w Polsce, niemal 90 proc. to Rosjanie – wynika z danych Urzędu do spraw Cudzoziemców zebranych dla „Rzeczpospolitej”.

„Dyżurny pajac z pretensjami do wielkości”. Spięcie Jacka Kurskiego z Marcinem Mastalerkiem z ostatniej chwili
„Dyżurny pajac z pretensjami do wielkości”. Spięcie Jacka Kurskiego z Marcinem Mastalerkiem

Między Jackiem Kurskim a Marcinem Mastalerkiem doszło do ostrej wymiany zdań. Poszło o słowa Mastalerka, który skrytykował udział Jarosława Kaczyńskiego w Marszu Niepodległości. Kurski nie pozostał dłużny i w mocnych słowach zaatakował byłego doradcę prezydenta Andrzeja Dudy.

„Zbigniew Ziobro ograł Donalda Tuska. Zrobił z niego fujarę” z ostatniej chwili
„Zbigniew Ziobro ograł Donalda Tuska. Zrobił z niego fujarę”

Poseł PiS Michał Wójcik w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził, że Zbigniew Ziobro „ograł Donalda Tuska” i uniknął planowanego aresztowania. Jego zdaniem premier i rząd planowali spektakularną akcję zatrzymania byłego ministra sprawiedliwości, jednak scenariusz ten nie doszedł do skutku.

Pozew przeciwko BBC. Donald Trump zabiera głos z ostatniej chwili
Pozew przeciwko BBC. Donald Trump zabiera głos

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że „chyba musi” złożyć pozew przeciwko telewizji BBC za zmanipulowanie jego wypowiedzi przed zamieszkami na Kapitolu z 6 stycznia. Trump stwierdził, że telewizja oszukała opinię publiczną.

100 dni prezydentury Karola Nawrockiego. Wysokie notowania głowy państwa [SONDAŻ] z ostatniej chwili
100 dni prezydentury Karola Nawrockiego. Wysokie notowania głowy państwa [SONDAŻ]

Gdyby II tura wyborów prezydenckich, z tymi samymi kandydatami, odbyła się teraz – ponownie zwyciężyłby je Karol Nawrocki – wynika z sondażu Opinia24 dla tygodnika „Polityka”. Po pierwszych 100 dniach urzędowania prezydenta Nawrockiego bardzo dobrze i dobrze ocenia łącznie 53 proc. Polaków.

Tragiczny wypadek na granicy z Niemcami. Nie żyje Polak z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na granicy z Niemcami. Nie żyje Polak

Na polsko-niemieckim przejściu granicznym w Jędrzychowicach doszło do śmiertelnego wypadku. Po niemieckiej stronie zderzyły się trzy auta. Zginął obywatel Polski kierujący toyotą. Dwie osoby zostały ranne – informuje RMF FM.

Belgia albo Węgry. Zbigniew Ziobro ma propozycję dla prokuratury z ostatniej chwili
Belgia albo Węgry. Zbigniew Ziobro ma propozycję dla prokuratury

Pełnomocnik Zbigniewa Ziobry mec. Bartosz Lewandowski potwierdził, że Ziobro zaproponował Prokuraturze Krajowej przesłuchanie go w Brukseli lub na Węgrzech oraz zadeklarował, że stawi się na nim, by usłyszeć zarzuty.

Będzie wniosek o referendum? Znamienne słowa prezydenta z ostatniej chwili
Będzie wniosek o referendum? Znamienne słowa prezydenta

– Nowa konstytucja będzie próbą usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce – podkreślił prezydent Karol Nawrocki, pytany w wywiadzie o prace nad nową ustawą zasadniczą. Dodał, że jeśli "proces destabilizacji państwa" nie zatrzyma się – wniesie o referendum.

Kto z PiS byłby najlepszym premierem? Jest sondaż z ostatniej chwili
Kto z PiS byłby najlepszym premierem? Jest sondaż

Kto miałby stanąć na czele przyszłego rządu, gdyby partia Jarosława Kaczyńskiego znów doszła do władzy? Pracownia United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski postanowiła zapytać o to Polaków.

Wielka afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego. Przyjaciel prezydenta Ukrainy uciekł z kraju tylko u nas
Wielka afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego. Przyjaciel prezydenta Ukrainy uciekł z kraju

Nad Dnieprem wybuchła wielka afera korupcyjna, w której podejrzanymi są ludzie bliscy prezydentowi. Zapewne chodzące na podporządkowane prezydentowi SBU i DBR („ukraińskie FBI”) dużo wcześniej dowiedziały się o operacji NABU i SAP, co może wskazywać na przyczyny niedawnej próby zniszczenia przez Zełenskiego niezależności kluczowych organów antykorupcyjnych Ukrainy.

REKLAMA

Anna Brzeska: Chapeau bas, panie profesorze Gliński

„W polityce lepiej unikać ludzi przyzwoitych. Czasem taki ma nagłe odruchy uczciwości i robi swojemu obozowi kłopot” - pisze na swoim Twitterze Rafał A. Ziemkiewicz, komentując niedawne przeprosiny premiera Glińskiego. Z lekkim bólem, bo za panem Ziemkiewiczem generalnie nie przepadam, przyznaję mu tym razem całkowitą rację.
 Anna Brzeska: Chapeau bas, panie profesorze Gliński
/ TVP Info
Można kwestionować, jak robi to rzeczniczka PiS, Beata Mazurek, sens przeprosin, wystosowanych przez ministra za materiał wypuszczony przez telewizję – nie za wypowiedź przedstawiciela rządu czy partii rządzącej. Rzeczywiście, na marginesie mówiąc, wypowiedź prof. Glińskiego jeszcze bardziej potwierdza pro-rządowy charakter „Wiadomości” (choć znacznie mocniej od wielu miesięcy robią to same „Wiadomości”), skoro przeprasza za nie sam minister.

A jednak uważam za chwalebne, iż premier Gliński jako minister kultury wziął odpowiedzialność za materiały, które możemy zobaczyć w publicznych mediach – znajdujących się przecież pod nadzorem jego resortu. Wszak niemal dokładnie rok temu zapowiedział, że powinny zostać one odpolitycznione. Cóż, idzie to jakoś powoli. A może raczej tak szybko, że zdążyły już zrobić wałęsowski obrót o 360 stopni.

Dziennikarze mogą teraz lamentować – gdzie wolność słowa? Pokazaliśmy tylko fakty, dotyczące rodzinnych powiązań pracowników organizacji z sektora NGO oraz źródeł ich finansowania.

Tyle że nawet idiota zauważyłby, iż śledczy dziennikarze TVP po prostu wzięli się za córkę Rzeplińskiego z powodów czysto politycznych. Klasyczny chwyt – wyczerpała się już nieco formuła krytykowania go za decyzje w sprawie Trybunału – zatem poszukajmy po rodzinie.

Doprawdy szkoda, że to wciąż popularna metoda działania, bo nie brakuje przecież poważnych ekspertów (w tym wypadku mam na myśli m.in. prof. Zaradkiewicza), którzy mają zdecydowanie mocniejsze i przede wszystkim merytoryczne argumenty, pokazujące na przykład co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym – i jaka jest w tym wina prof. Rzeplińskiego. Oprzyjmy się na tym, do cholery, a nikt nikogo przepraszać nie będzie musiał. Prawo obroni się samo, nie potrzebuje do tego utkanych cienkimi i poplątanymi nićmi plot z poziomu... chciałam wymienić tu pewien tabloid, ale dyplomatycznie ugryzę się w klawiaturę.

Niestety, przykład afery wokół Róży Rzeplińskiej, pokazuje, że próby dyskredytowania rozmaitych postaci przez wyszukiwanie dziadków z Wermachtu czy Sorosów w portfelu, osiągają coraz wyższy poziom absurdu. Nie wiemy jak kogoś ugryźć? Pośledźmy przez lornetkę, jak śledzono kiedyś Annę Grodzką, sprawdzając, czy nadal jest facetem, czy może już nie. Efekt tego typu wysiłków jest do przewidzenia – samozaoranie. No chyba, że ktoś uważa za sukces uzyskanie poklasku wśród namiętnych czytelników krwistych nagłówków i śródtytułów, którymi będą potem szokować sąsiadów w windzie.

Bo nie wiem, jak Państwa, ale mnie guzik interesuje, czy rodzina Rzeplińskiego, Glińskiego czy Komorowskiego prowadzi jakąś fundację. Bo – kontynuując wątek rodzinnych koneksji - kim powinna zostać córka profesora prawa, człowieka piastującego jedno z najważniejszych stanowisk w polskim systemie sądowniczym, żeby wszyscy węszący dziennikarze byli zadowoleni? Gdyby została wysoko postawionym menadżerem w korporacji, zajmującej się produkcją materiałów izolacyjnych, zapewne ktoś dopatrzyłby się faktu, że jej korporacja wykupiła reklamę – załóżmy w TVN – zatem "TVN sponsoruje Rzeplińskich". A TVN należy teraz do Amerykanów - koncernu Scripps Networks. Jestem pewna, że w zarządzie tej korpory znalazłby się jakiś Soros, a może jakiś Żyd (tych nie brakuje tam na pewno), mason, czy inny diabeł, ale nie chce mi się szukać. Jakoś wiecie, czasu mi szkoda. No trudno, stracę szansę na karierę, którą mogłabym zrobić dzięki wykryciu misternego spisku powiązań, złożonego z szesnastu ogniw finansowego łańcucha, na końcu którego stałaby zapewne Hillary Clinton albo jeszcze ktoś straszliwszy.

Krócej powiem: Nas jako obywateli powinno interesować jedynie to, czy działania owych organizacji, wziętych teraz na świecznik, są zgodne z prawem - czy płacą podatki, jeśli powinny, czy wszystko się zgadza w ich sprawozdaniach finansowych, czy przestrzegają prawa pracy i tak dalej. Mamy wolny – póki co – kraj, swobodę stowarzyszania się i swobodę wypowiedzi.

Jako obywatele mamy teraz dwie opcje – albo zaakceptujemy fakt, że rośnie nam w siłę społeczeństwo obywatelskie – z całym dobrodziejstwem inwentarza – ergo – będzie coraz więcej petycji i ludzi na ulicach – również tych, których gęby nam się nie spodobają – ale za to możemy iść swobodnie kontrprotestować, i wywiesić transparenty z białą pietruszką przeciwko zielonym pomidorom – albo – zaczniemy domagać się zamknięcia w cholerę wszystkich „lewaków”, którzy ośmielają się brać kasę od bogatych lewaków z zachodu. A zwłaszcza jeśli mają pecha i akurat są krewnymi-i-znajomymi Kogoś Bardzo Ważnego z dawnego układu. Tyle że wtedy otrzymamy nic innego, lecz tylko żałosny reżim.

Węszącym i dociekliwym dziennikarzom, polecam na koniec lekturę książki „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie” niejakiego Karla Poppera, czy choćby liczne publikacje dotyczące społeczeństwa otwartego i obywatelskiego. Wystarczy „poguglować”. Na wszelki wypadek można użyć oczywiście alternatywnych wyszukiwarek, a także dwukrotnie splunąć przez lewe ramię.

Anna Brzeska


 

Polecane
Emerytury
Stażowe