[Tylko u nas] Robert Tekieli: Politycy PO-KO chcą likwidacji polskiego państwa
![[Tylko u nas] Robert Tekieli: Politycy PO-KO chcą likwidacji polskiego państwa](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/33827.jpg)
Jedną z dróg jest zniszczenie państw narodowych poprzez przejęcie atrybutów państwowych przez urzędy Unii Europejskiej. Drugą drogą jest dzielnicowe rozbicie Polski.
W środę poseł klubu Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska Krzysztof Mieszkowski powiedział: – Jestem zwolennikiem Rzeczypospolitej Europejskiej, czyli odejścia od państw narodowych. Taki kierunek musimy przyjąć. Republika Europejska ma mieć nie tylko wspólną walutę, ale też wspólna armię, jednolitą politykę zagraniczną, prowadzoną przez ministra spraw zagranicznych, w ogóle wspólny rząd oraz prezydenta”. Oczywiście „takie państwo miałoby mieć przede wszystkim wspólną konstytucję”.
„Jesteśmy dziś częścią UE i bylibyśmy w przyszłości częścią Rzeczypospolitej Europejskiej, tak jak województwo śląskie jest częścią Polski. Ślązacy, dopominający się o uznanie swego języka nie rezygnują z kultury polskiej”. „Jesteśmy na to skazani”.
Polityka jest domeną woli. Na nic nie jesteśmy skazani. Jednak ktoś może za nas podjąć decyzję.
Oczywiście federacja europejska z własnym wojskiem, prezydentem, ministrem spraw zagranicznych nie jest pomysłem posła Mieszkowskiego. W 2017 roku prezydent Macron głośno powiedział, że celem Unii jest przekształcenie się w federację, przeniesienie suwerenności z poziomu państw na poziom unijny. Co oznacza oczywiście zniszczenie państw narodowych. Jest to zaś z kolei jedynie realizacja planu włoskiego komunisty Altiero Spinellego. Jego „Manifest na rzecz Europy Wolnej i Zjednoczonej” z 1941 r. zakłada właśnie „zniesienie podziału Europy na suwerenne państwa narodowe”.
Nad głównym wejściem do gmachu Parlamentu Europejskiego w Brukseli widnieje duży napis: „Altiero Spinelli”. Czy w ten sposób honorowano by osobę nieważną dla unijnego establishmentu?
Nie jest przesądzone, że unijnej frakcji lewicowo-liberalnej uda się stworzyć Stany Zjednoczone Europy. Równolegle realizowany jest zatem mniej ambitny projekt: rozbicie państw narodowych Mitteleuropy na autonomiczne regiony, które można później zdominować, dokładnie tak, jak Republika Federalna Niemiec zdominowała Słowenię, po wywołanej przez siebie wojnie bałkańskiej i rozbiciu Jugosławii.
Również te działania mają swoją historię: decentralizacja polskiego państwa, przeniesienie atrybutów suwerenności na poziom regionalny, o tym wszystkim mówił polityk CDU Hartmut Koschyk w parlamencie niemieckim w 1991 roku.
Do szerszej wiadomości publicznej dotarły właśnie wypowiedziane w styczniu, w Szczecinie słowa radnego Platformy Obywatelskiej Marcina Biskupskiego. Powiedział on: "honorujemy Niemców, bo Szczecin ma dłuższą historię jako miasto niemieckie, niż jako polskie…".
Polski polityk w ogniu emocjonalnej debaty ogłasza, że tradycje niemieckie są ważniejsze od polskich. W biały dzień jesteśmy świadkami gloryfikacji niemieckiej historii kosztem polskiej. Było już skuwanie polskich napisów i odtwarzanie niemieckich. Twierdzono też, że II wojnę światową wywołały polskie złe słowa. Teraz polityk PO mówi jasno. Niemcy - tak, Polska - nie.
Politycy dzisiejszej opozycji przygotowują grunt pod autonomizację Śląska i Pomorza. Jeśli zdobędą jesienią władzę, Polska jako państwo przestanie istnieć. Dzielnicowe rozbicie kraju to potężne zagrożenie.
Spadają maski. Widzimy prawdziwe cele działań. Mamy prawo się bronić.
Robert Tekieli