[Iść czy nie iść - recenzja] Zagrajmy w "Jumanji: Następny poziom"
W trzeciej części Jumanji powracają bohaterowie z poprzedniej odsłony, którzy chcą uwolnić przyjaciela, który wszedł do gry, chociaż postacie obiecali sobie, że już nigdy w nią nie zagrają. A tu proszę psikus. W „Jumanji: Następny poziom” młodzi ludzie mogli wybrać sobie postać, którą będą przechodzić planszę gry zręcznościowej. W trójce dominuje ślepy los, co jest ciekawym zabiegiem twórców. Do Dwayne'a „The Rocka” Johnsona, Jacka Blacka i Kevina Harta. Dołączyli Danny deVito i Roger Glover. Zestawienie tych aktorów daję humorystyczną mieszankę wybuchową. Dialogi, nagłe zmiany postaci... widać, że na planie była doskonała atmosfera.
Spodziewałem się, że trzecia część „Jumanji” będzie skokiem na kasę i męczeniem oczu widza w kinie. Pomyliłem się. W kilku scenach śmiałem się jak małe dziecko, co można uznać za dobry prognostyk. Warto wybrać się z dziećmi do kina na ten film. Lepsze „Jumanji: Następny poziom” niż kolejny idiotyczny filmik na YouTube, który nic nie wnosi. Szkoda transferu internetowego.
„Jumanji: Następny poziom” wypełnia niszę w przygodowym kinie komediowym. Jest doskonałą odtrutką na filmy, gdzie poza stekiem przekleństw wyrzucanych w powietrze bez szerszego kontekstu nie ma nic. W amerykańskiej produkcji podkreślone jak ważną wartością jest przyjaźń, która często zakopana toporem wojennym poprzez ekstremalne zadania w nowej rzeczywistości, może odbudować się na nowo. To ważny walor trzeciej części Jumanji.
Iść czy nie iść? Iść, jeżeli chcemy zobaczyć dobrze skrojone kino przygodowe sprawnie polane komediowym sosem z obsadą aktorską, która gwarantuje dobrą rozrywkę. Nie iść jeżeli drażni cię The Rock i skaczące małpy, którą chcą cię pokonać nie robią na tobie wrażenia. Ja na pewno będę chciał zagrać w „Jumanji” jeszcze raz. Przeczuwam, że będzie kolejna okazja uratować świat przed złem. A intuicję mam dobrą.
Film w kinach od 27 grudnia. Dystrybutor: UIP
Bartosz Boruciak