Konrad Wernicki: Zrozumieć powstańców dzięki epidemii

Podczas narodowej kwarantanny wprowadzonej na skutek pandemii, pewnie nie raz utyskiwaliśmy na obostrzenia, zakazy czy wciąż obowiązującą konieczność noszenia maseczki na twarzy. Ciężko nam „przeboleć” takie ograniczenia naszej wolności i swobody. Mając to na uwadze, spróbujmy wyobrazić sobie, co musieli czuć Warszawiacy w okupowanej stolicy. A przede wszystkim nie negować Powstania Warszawskiego.
 Konrad Wernicki: Zrozumieć powstańców dzięki epidemii
/ Wikimedia Commons
Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jak co roku wywołuje dyskusje na temat słuszności tego kolejnego już w historii Polski zrywu niepodległościowego, który pochłonął tak wiele ofiar. Może epidemia koronawirusa i związana z nią narodowa kwarantanna pozwoli nam lepiej zrozumieć ówczesnych mieszkańców Warszawy i ich decyzję o podjęciu walki.

Powstanie było opłakane w skutkach. Stolica została zrównana z ziemią, a życie straciło ok. 200 tysięcy osób. Ofiarami w większości byli cywile, których Niemcy mordowali w odwecie za wywołanie walk powstańczych.
Krytyce można poddać dowódców Polskiego Państwa Podziemnego, którzy dali zielone światło na rozpoczęcie boju przy miażdżącej przewadze hitlerowców.
Jednak by oceniać, a przede wszystkim zrozumieć Powstanie Warszawskie, nie można patrzeć jedynie na aspekty militarne i strategiczne. Trzeba wczuć się w emocje młodych ludzi, którzy nade wszystko pragnęli poczuć się wolni. Być może wydarzenia z bieżącego roku pozwolą nam poczuć, choć w mikroskopijnym stopniu to, co czuli Warszawiacy w 1944.

Wszyscy jeszcze dobrze pamiętamy przebieg wydarzeń z marca tego roku. Pojawienie się nowego wirusa w Polsce, trwożące krew w żyłach doniesienia z zagranicy o szybkim rozprzestrzenianiu się epidemii, która pochłania coraz więcej ofiar. Szybka reakcja władzy o „zamrażaniu” życia publicznego, zamykanie wszelkich miejsc i placówek, których funkcjonowanie nie jest niezbędne do codziennej egzystencji. Coraz więcej obostrzeń i zakazów, nawet do poruszania się w przestrzeni publicznej bez ważnego celu. Zostaliśmy w swoich domach, by chronić siebie nawzajem. Jednak po jakimś czasie zaczęło to nam mocno uwierać. Wiedzieliśmy, że zagrożenie jest śmiertelne, ale coraz mocniej ciągnęło nas do normalnego życia. Zaczęliśmy nawet kwestionować zasadność całej narodowej kwarantanny, a niektórzy nawet negowali istnienie epidemii. Nie mogliśmy wytrzymać, pozbawieni naszych naturalnych praw do swobody i wolności, a trwało to w zasadzie tylko 2 miesiące. No to teraz przenieśmy się do Warszawy w 1944 r.

Niemcy już od niemal 5 lat okupowali naszą ojczyznę, która ponownie zniknęła z mapy Europy po zaledwie 20 latach niepodległości. W wyniku wojny każdy stracił kogoś bliskiego, członka rodziny, przyjaciela. Życie każdego Polaka zostało brutalnie wyrwane z normalnej rzeczywistości i zamienione w koszmar. Powszedniość przemocy, łapanki uliczne, bieda i upodlenie to była codzienność egzystencji w Warszawie. A raczej w Warschau, bo kultura polska i wszystko, co z Polską związane było wypleniane. Istniały lokale, restauracje i inne miejsca tylko dla Niemców - „Nur für Deutsche”, czytać można było tylko niemiecką prasę np. „Warschauer Tzeitung” z nazistowską propagandą. Nawet dziś wielu z nas ma wstręt do języka niemieckiego, właśnie z uwagi na te zaszłości historyczne.
O jakichkolwiek swobodach obywatelskich można było tylko marzyć. Mimo że przestrzeń publiczna nie była zamknięta, to nie można powiedzieć by była dla Polaków. Niemcy stali ponad wszystkimi, przemoc wobec ludności była legitymowana prawnie, dlatego zbrodnie na mieszkańcach Warszawy były normalnym zachowaniem oprawców.

W tej rzeczywistości Warszawiacy żyli stanowczo za długo. Odczłowieczani przez okupanta nie czuli się ludźmi wolnymi. Dodatkowo śmierć mogła ich spotkać każdego dnia, choćby z kaprysu SS-mana przechodzącego ulicą.
Ten stan nie utrzymywał się przez miesiąc, dwa czy nawet rok. To było koszmarnie długie 5 lat, w ciągu których deptano ludzkie dusze. Przez ten czas Niemcy chcieli totalnie stłamsić wolę do walki. Zrobić z Polaków tanią siłę roboczą niegodną normalnego życia, niezdolną do oporu. Nie udało im się to.

Mieszkańcy Warszawy zerwali z twarzy nazistowskie kagańce i cisnęli nimi w szwabskie mordy, by móc choć przez chwilę oddychać prawdziwie. By znów poczuć się ludźmi wolnymi i dumnymi.

Pomyślmy o tym, mając maseczkę na twarzy, siedząc w komunikacji miejskiej czy stojąc w kolejce na pocztę. Jak bardzo chcielibyśmy żyć normalnie i jak ważna jest dla nas wolność i swoboda obywatelska. Zdajmy sobie też sprawę, że w porównaniu z tamtym pokoleniem nie wiemy nic o utracie wolności. Poznaliśmy jedynie delikatne widmo jej utraty.

Czy mamy jakiekolwiek moralne prawo do krytyki powstańców, którzy tęsknili za wolnością tak jak my nigdy nie będziemy?

Naszym moralnym obowiązkiem jest pamięć o nich. Ich bohaterstwo, odwaga i poświęcenie zasługuje na najwyższy szacunek i podziw.

Konrad Wernicki

 

POLECANE
To jest poniżej krytyki. Siemoniak wściekły na TVN z ostatniej chwili
"To jest poniżej krytyki". Siemoniak wściekły na TVN

– Bardzo nie podoba mi się, że przerywają państwo wywiad z ministrem spraw wewnętrznych, bo podejrzany o poważne przestępstwa ma coś na ulicy w Londynie powiedzieć. To jest poniżej krytyki – mówił na antenie TVN wyraźnie zdenerwowany szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Zełenski się doigrał tylko u nas
Zełenski się doigrał

Konferencja bezpieczeństwa w (nomen omen) Monachium zapewne zamknie etap konsultacji w trójkącie USA – UE – Ukraina w sprawie warunków rozpoczęcia rozmów z Rosją. Jak też głównych założeń wspólnego „planu pokoju”. Z grubsza wiadomo już, jakie są główne założenia pomysłu Trumpa, który, chcąc czy nie chcąc, muszą przyjąć europejscy członkowie wspólnoty Zachodu, jak też Kijów. Nie są to optymistyczne wieści dla Ukraińców. Ale oni sami, z ich prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, sobie na to zapracowali.

Europoseł KO przyznaje: Pakt migracyjny wejdzie w życie. Nie udało nam się... z ostatniej chwili
Europoseł KO przyznaje: "Pakt migracyjny wejdzie w życie. Nie udało nam się..."

– Wiem, że Pakt wejdzie w życie w połowie 2026 roku. Nie udało nam się zorganizować tak zwanej mniejszości – stwierdził we wtorek europoseł KO Janusz Lewandowski.

Tragedia podczas skoku spadochronowego w Hiszpanii. Nie żyje Polak Wiadomości
Tragedia podczas skoku spadochronowego w Hiszpanii. Nie żyje Polak

29-letni Polak, instruktor skoków spadochronowych, zginął w trakcie sportowego skoku w Hiszpanii.

Pilny komunikat Dowództwa Operacyjnego: Naruszenie przestrzeni powietrznej RP Wiadomości
Pilny komunikat Dowództwa Operacyjnego: Naruszenie przestrzeni powietrznej RP

We wtorek po godz. 14 doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej nad wodami terytorialnymi RP – informuje polskie wojsko.

Trump wysyła swoich ludzi do Kijowa. Jest decyzja gorące
Trump wysyła swoich ludzi do Kijowa. Jest decyzja

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że nowy szef resortu finansów Scott Bessent spotka się wkrótce z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie. Według Bloomberga, rozmowy mają dotyczyć umowy dotyczącej dostępu do ukraińskich zasobów i minerałów w zamian za amerykańską pomoc.

Skandaliczne słowa wiceminister o zamordowanym ratowniku. Są przeprosiny Wiadomości
Skandaliczne słowa wiceminister o zamordowanym ratowniku. Są przeprosiny

"Chciałabym bardzo przeprosić całe środowisko ratowników medycznych oraz bliskich zamordowanego ratownika" – napisała w oświadczeniu wiceminister zdrowia Urszula Demkow.

Umowa handlowa z Syrią. Jest decyzja tureckich władz Wiadomości
Umowa handlowa z Syrią. Jest decyzja tureckich władz

Tureckie władze ogłosiły we wtorek zniesienie ograniczeń w handlu z sąsiednią Syrią. Resort handlu poinformował, że eksport, import i tranzyt między krajami będzie podlegał takim samym zasadom, jak w przypadku innych państw.

Zełenski chce złożyć propozycję Putinowi. Wymienimy się pilne
Zełenski chce złożyć propozycję Putinowi. "Wymienimy się"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w wywiadzie dla brytyjskiego Guardiana, że w ewentualnych rozmowach pokojowych gotów jest zaproponować Rosji wymianę terytoriów i zwrócić jej część obwodu kurskiego, który kontrolowany jest przez armię jego kraju.

Pomorskie: Policjanci z pomocą drona odnaleźli uciekiniera Wiadomości
Pomorskie: Policjanci z pomocą drona odnaleźli uciekiniera

- Funkcjonariusze z Wejherowa (woj. pomorskie) po pościgu i użyciu drona z termowizją zatrzymali 38-latka. Mężczyzna najpierw uciekał samochodem, a po wjechaniu do lasu porzucił go i ukrył się między drzewami - podała we wtorek policja.

REKLAMA

Konrad Wernicki: Zrozumieć powstańców dzięki epidemii

Podczas narodowej kwarantanny wprowadzonej na skutek pandemii, pewnie nie raz utyskiwaliśmy na obostrzenia, zakazy czy wciąż obowiązującą konieczność noszenia maseczki na twarzy. Ciężko nam „przeboleć” takie ograniczenia naszej wolności i swobody. Mając to na uwadze, spróbujmy wyobrazić sobie, co musieli czuć Warszawiacy w okupowanej stolicy. A przede wszystkim nie negować Powstania Warszawskiego.
 Konrad Wernicki: Zrozumieć powstańców dzięki epidemii
/ Wikimedia Commons
Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jak co roku wywołuje dyskusje na temat słuszności tego kolejnego już w historii Polski zrywu niepodległościowego, który pochłonął tak wiele ofiar. Może epidemia koronawirusa i związana z nią narodowa kwarantanna pozwoli nam lepiej zrozumieć ówczesnych mieszkańców Warszawy i ich decyzję o podjęciu walki.

Powstanie było opłakane w skutkach. Stolica została zrównana z ziemią, a życie straciło ok. 200 tysięcy osób. Ofiarami w większości byli cywile, których Niemcy mordowali w odwecie za wywołanie walk powstańczych.
Krytyce można poddać dowódców Polskiego Państwa Podziemnego, którzy dali zielone światło na rozpoczęcie boju przy miażdżącej przewadze hitlerowców.
Jednak by oceniać, a przede wszystkim zrozumieć Powstanie Warszawskie, nie można patrzeć jedynie na aspekty militarne i strategiczne. Trzeba wczuć się w emocje młodych ludzi, którzy nade wszystko pragnęli poczuć się wolni. Być może wydarzenia z bieżącego roku pozwolą nam poczuć, choć w mikroskopijnym stopniu to, co czuli Warszawiacy w 1944.

Wszyscy jeszcze dobrze pamiętamy przebieg wydarzeń z marca tego roku. Pojawienie się nowego wirusa w Polsce, trwożące krew w żyłach doniesienia z zagranicy o szybkim rozprzestrzenianiu się epidemii, która pochłania coraz więcej ofiar. Szybka reakcja władzy o „zamrażaniu” życia publicznego, zamykanie wszelkich miejsc i placówek, których funkcjonowanie nie jest niezbędne do codziennej egzystencji. Coraz więcej obostrzeń i zakazów, nawet do poruszania się w przestrzeni publicznej bez ważnego celu. Zostaliśmy w swoich domach, by chronić siebie nawzajem. Jednak po jakimś czasie zaczęło to nam mocno uwierać. Wiedzieliśmy, że zagrożenie jest śmiertelne, ale coraz mocniej ciągnęło nas do normalnego życia. Zaczęliśmy nawet kwestionować zasadność całej narodowej kwarantanny, a niektórzy nawet negowali istnienie epidemii. Nie mogliśmy wytrzymać, pozbawieni naszych naturalnych praw do swobody i wolności, a trwało to w zasadzie tylko 2 miesiące. No to teraz przenieśmy się do Warszawy w 1944 r.

Niemcy już od niemal 5 lat okupowali naszą ojczyznę, która ponownie zniknęła z mapy Europy po zaledwie 20 latach niepodległości. W wyniku wojny każdy stracił kogoś bliskiego, członka rodziny, przyjaciela. Życie każdego Polaka zostało brutalnie wyrwane z normalnej rzeczywistości i zamienione w koszmar. Powszedniość przemocy, łapanki uliczne, bieda i upodlenie to była codzienność egzystencji w Warszawie. A raczej w Warschau, bo kultura polska i wszystko, co z Polską związane było wypleniane. Istniały lokale, restauracje i inne miejsca tylko dla Niemców - „Nur für Deutsche”, czytać można było tylko niemiecką prasę np. „Warschauer Tzeitung” z nazistowską propagandą. Nawet dziś wielu z nas ma wstręt do języka niemieckiego, właśnie z uwagi na te zaszłości historyczne.
O jakichkolwiek swobodach obywatelskich można było tylko marzyć. Mimo że przestrzeń publiczna nie była zamknięta, to nie można powiedzieć by była dla Polaków. Niemcy stali ponad wszystkimi, przemoc wobec ludności była legitymowana prawnie, dlatego zbrodnie na mieszkańcach Warszawy były normalnym zachowaniem oprawców.

W tej rzeczywistości Warszawiacy żyli stanowczo za długo. Odczłowieczani przez okupanta nie czuli się ludźmi wolnymi. Dodatkowo śmierć mogła ich spotkać każdego dnia, choćby z kaprysu SS-mana przechodzącego ulicą.
Ten stan nie utrzymywał się przez miesiąc, dwa czy nawet rok. To było koszmarnie długie 5 lat, w ciągu których deptano ludzkie dusze. Przez ten czas Niemcy chcieli totalnie stłamsić wolę do walki. Zrobić z Polaków tanią siłę roboczą niegodną normalnego życia, niezdolną do oporu. Nie udało im się to.

Mieszkańcy Warszawy zerwali z twarzy nazistowskie kagańce i cisnęli nimi w szwabskie mordy, by móc choć przez chwilę oddychać prawdziwie. By znów poczuć się ludźmi wolnymi i dumnymi.

Pomyślmy o tym, mając maseczkę na twarzy, siedząc w komunikacji miejskiej czy stojąc w kolejce na pocztę. Jak bardzo chcielibyśmy żyć normalnie i jak ważna jest dla nas wolność i swoboda obywatelska. Zdajmy sobie też sprawę, że w porównaniu z tamtym pokoleniem nie wiemy nic o utracie wolności. Poznaliśmy jedynie delikatne widmo jej utraty.

Czy mamy jakiekolwiek moralne prawo do krytyki powstańców, którzy tęsknili za wolnością tak jak my nigdy nie będziemy?

Naszym moralnym obowiązkiem jest pamięć o nich. Ich bohaterstwo, odwaga i poświęcenie zasługuje na najwyższy szacunek i podziw.

Konrad Wernicki


 

Polecane
Emerytury
Stażowe