[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: A bliźniego swego... Czy zabieganie o własne zbawienie mi wystarczy?

"Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli". (Mt 10, 28-31)
fot. Andrzej Grygiel [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: A bliźniego swego... Czy zabieganie o własne zbawienie mi wystarczy?
fot. Andrzej Grygiel / PAP

 

W obliczu nienawiści, która wylała się w Polsce po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej, człowiek może odczuwać w sobie bezmiar bezsilności. To nie jest tak, że inwektywy i złorzeczenia spływają po naszych emocjach jak po przysłowiowej kaczce. Nie. Ja jestem osobą wysoko emocjonalną, mój pierwszy, niemal bezwiedny odruch to - ujmując sprawę wyjątkowo oględnie - irytacja. I może to i ludzkie, ale czy tego chcę? Też nie.

Jednak na kanwie tych wydarzeń - zarówno sedna sprawy, jak i ludzkich reakcji - myślę, że ważne, by poruszyć kilka tematów.

Muszę przyznać się tu do trudności z pojęciem pewnego fenomenu - dlaczego sprawy związane z aborcją, eutanazją etc. uznaje się za przynależne do płaszczyzny religijnej? Toż to kwestie etyczne, medyczne i prawne. Albo życie rozpoczyna się poczęciem a kończy śmiercią, albo nie. Może ktoś ma inną koncepcję, to niech ją zaprezentuje. Jeśli jest jak powyżej, to dla dobra całej populacji albo uznajemy, że ludzi - może poza wypadkiem obrony koniecznej - się nie zabija, albo nie uznajemy, tylko wtedy powinno to obowiązywać wobec wszystkich, nie jedynie wobec najsłabszych - małych, chorych lub niedołężnych. Oczywiście, odpowiedź człowieka, wypływająca z wdzięczności za Boże dary, zakłada uwrażliwienie na dobro bliźniego, w szczególności na jego podstawowe prawa, jak prawo do życia - o tym więcej w dalszej części tekstu - jednak przecież sama ta obrona nie jest przedmiotem religijnej aktywności.

Kolejna rzecz to właśnie obrona życia - termin ten rozumiany jest obecnie bardzo wąsko, jako obrona ludzi nienarodzonych przed aborcją i ludzi chorych lub niedołężnych przed eutanazją, jednak myślę, że warto go rozszerzać, choćby we własnym myśleniu. Były czasy, kiedy w sprawy pro-life byłam zaangażowana znacznie bardziej niż obecnie, jednak w pewnym momencie zaczęło się to wiązać z narastającą frustracją i agresją. To była moja wewnętrzna odpowiedź na hejt, na całą ideologiczną machinę aborcyjną, na informacje o konkretnych śmierciach. Zauważyłam, że te stany bardzo mnie degradują i wypalają. Jeden znany kaznodzieja, z którym o tym porozmawiałam, poradził, że jeśli takie myśli będą dalej mnie spalać, to powinnam się wycofać. Początkowo byłam oburzona, ale potem na modlitwie Bóg zaczął się we mnie upominać, bym stawała za życiem wszystkich najsłabszych, żebym - choć brzmi to w pierwszej chwili trudno - ujmowała się także za życiem najsłabszych dla królestwa niebieskiego, a tymi najsłabszymi nie są zabijani bezbronni - oni na szczęście mają u Niego pewne miejsce - a ci, którzy aborcji dokonują, czasem przerażeni, słabi, opuszczeni, a często omamieni pseudopostępowymi hasłami. Długo musiałam z tym w sobie chodzić, by zaakceptować emocjonalnie tę Bożą troskę o najsłabszych dla Niego. Nie tyczy to zresztą tylko zadających śmierć drogą aborcji lub eutanazji, jest tyle innych sposobów siania śmierci, niekoniecznie poprzez zabranie życia biologicznego.

Warto zadać sobie pytanie, czy to, że ja będę zbawiony mi wystarczy? Czy tylko o własne zbawienie chcę zabiegać? I wreszcie, czy kochając Boga, mogę spokojnie patrzeć, jak giną Jego ukochane dzieci? Jeśli uznam, że nie, to może inaczej zacznę widzieć wszystkich: agresywnych bojówkarzy, internetowych hejterów, rodziców wybierających aborcję, lekarzy aborterów, czarnoprotestujące „dziewuchy” etc. etc. etc. Może ta cicha prośba Jezusa: „zmiłuj się, Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią” jest moją drogą pro-life?

Nie chodzi o to, by nie mówić prawdy, by nie bronić prawa najsłabszych do życia, ani by cierpieć za miliony, nie chodzi też o to, by stać bezczynnie i pozwalać na dewastację lub tym bardziej profanację kościołów. Chodzi o to, by rozszerzać definicję bycia pro-life, by prosić Ducha Świetego, aby uzdalniał nas do zwyciężania dobrem, do kochania.

A teraz najistotniejsze, cała dyskusja o prawie do życia połączyła mi się ostatnio z jednej strony z rozmową dwóch vlogerów na temat Kościoła i pytaniem jednego z nich o ważność człowieka w retoryce kościelnej*, ale także z krzykiem ludzkości, a właściwie jednostek zgrupowanych w tłum, swoją postawą błagających o zauważenie. Świat nasz nie jest doskonały, życie niesie często wiele traum, mamy gdzieś w sobie przekonanie, że nie tak powinno być. Skąd to wiemy, tzn. skąd wiemy, jak powinno być, to zupełnie osobny temat, choć warto siebie o to zapytać. Współczesny, czasem wątpiący lub odrzucający Boga człowiek, mierzy się często nie tylko z pustką i brakiem długotrwałego sensu, ale i z natłokiem informacji, w 99. procentach złych, bo kto by pisał o maleńkich dobrach występujących przecież w ogromnej ilości, więc „nudnych” i nieklikalnych, kiedy możemy karmić się sensacyjnym złem zebranym z całego globu? Tacy ludzie i takie społeczeństwa szukając bezpieczeństwa tworzą cały system praw - i dobrze, one są potrzebne. Jednak to nie ucisza pytania - czy jestem ważny? Jestem podmiotem praw, by inni mieli ograniczenia w ingerencji w moją autonomię, ja godzę się na ograniczenie mojej wolności w ingerencji w autonomię innych. Tworzymy swoisty kodeks zabezpieczeń, ale czy moje życie jest ważne? Pragnąc uwagi robimy karkołomne rzeczy, czasem karkołomnie głupie. Im bardziej pompujemy ego, tym, prawdopodobnie, mniej potrzebni na tym świecie się czujemy. Świat jednak nigdy nas nie zaspokoi. Nigdy dogłębnie, nigdy bez końca. A odpowiedź Boga brzmi - tak, jesteś ważny. Jesteś ważny, bo Ja cię chciałem, Ja cię wymarzyłem, Ja cię stworzyłem, Ja cię kocham, Ja cię prowadzę, Ja pragnę twojej odpowiedzi - ona jest dla Mnie ważna, Ja chcę twojego zbawienia. Jesteś dla Mnie jedyny. Nie potrafimy tego pojąć, ale z Bogiem tak właśnie jest - ma miliardy dzieci, ale dla każdego z nich jest w stu procentach, niepodzielny. Każde jest tym jedynym, poza czasem, na zawsze, w wieczności. I to maleńkie, bezbronne, zupełnie niesamodzielne, bezgłośne; i to zadające ból; i te wielokrotnie pogubione - ty i ja.

Jesteś ważny, Człowieku, bo jesteś ważny dla Boga.

Jak już to do siebie dopuścisz, zaczniesz przyjmować, uczyć się tego, wtedy łatwiej będzie wyobrazić sobie, jak ważni są inni.

 

*film na kanale Tomasza Samołyka zatytułowany "SINGLIZM i EKOLOGIZM, czyli jak nauczać w Kościele". 


 

POLECANE
Świńskie uszy. Wraca staropolski przysmak Wiadomości
Świńskie uszy. Wraca staropolski przysmak

Kiedyś uznawane za relikt PRL-u lub przysmak dla psów, dziś znów królują w kuchni. Świńskie uszy wracają do łask – w wersji tradycyjnej, wiejskiej i coraz częściej także domowej.

Wywieszasz flagę na 11 listopada? Uwaga, można dostać mandat Wiadomości
Wywieszasz flagę na 11 listopada? Uwaga, można dostać mandat

Wielu Polaków z dumą wywiesza biało-czerwone barwy z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Warto jednak wiedzieć, że niewłaściwe obchodzenie się z flagą może skończyć się mandatem, a nawet odpowiedzialnością karną.

TVN może zmienić właściciela. Nowe informacje w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery gorące
TVN może zmienić właściciela. Nowe informacje w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery

TVN na zakręcie. Warner Bros. Discovery może zostać przejęte przez globalnych gigantów medialnych, a wraz z nim polska stacja. W grze są Netflix, Paramount i Comcast — decyzja może zapaść już w najbliższych miesiącach.

RCB wydało pilny komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego z ostatniej chwili
RCB wydało pilny komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Południowa część województwa śląskiego ponownie zmaga się z bardzo złą jakością powietrza. Najtrudniejsza sytuacja panuje w powiecie żywieckim, gdzie stężenie pyłów zawieszonych przekracza dziś dopuszczalne normy nawet trzykrotnie. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) rozesłało w tej sprawie alerty SMS, ostrzegając mieszkańców przed wychodzeniem z domów.

„Wsteczne 800 plus” dla rodziców? Sejm wydał opinię Wiadomości
„Wsteczne 800 plus” dla rodziców? Sejm wydał opinię

Pomysł wypłaty tzw. „wstecznego 800 plus” dla rodziców, którzy wychowywali dzieci przed wprowadzeniem programów socjalnych, ponownie trafił pod lupę ekspertów. Opinia prawna Kancelarii Sejmu wskazuje, że realizacja takiego świadczenia byłaby praktycznie niemożliwa.

Kto jest lepszym politykiem - Karol Nawrocki czy Donald Tusk. Nowy sondaż Wiadomości
Kto jest lepszym politykiem - Karol Nawrocki czy Donald Tusk. Nowy sondaż

Karol Nawrocki czy Donald Tusk jest lepszym politykiem? Podobne pytanie zadano w sondażu United Surveys by IBRiS zleconym przez Wirtualną Polskę. Wyniki badania są dość zaskakujące, biorąc pod uwagę choćby obecność premiera i prezydenta w oficjalnym życiu politycznym. Donald Tusk jest w nim od kilku dekad, w przeciwieństwie do Karola Nawrockiego, który do polityki wszedł niedawno. Jednak w ocenie respondentów nie widać różnic wynikających z doświadczenia, a w niektórych kategoriach poparcie przechyla się na stronę prezydenta. 

Ukrainiec oskarżony o wysadzenie Nord Stream w stanie krytycznym. Sąd zgodził się na wydanie go Niemcom z ostatniej chwili
Ukrainiec oskarżony o wysadzenie Nord Stream w stanie krytycznym. Sąd zgodził się na wydanie go Niemcom

Serhij K., aresztowany we Włoszech Ukrainiec podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream, znajduje się w stanie krytycznym. Od końca października prowadzi strajk głodowy – poinformował rzecznik praw człowieka Ukrainy Dmytro Łubinec.

Alarm w Japonii. Kraj spodziewa się tsunami z ostatniej chwili
Alarm w Japonii. Kraj spodziewa się tsunami

W niedzielę rano czasu polskiego doszło do silnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8 u wybrzeży japońskiej wyspy Honsiu. Japońskie służby sejsmiczne wydały ostrzeżenie przed tsunami dla prefektury Iwate. Japończycy pamiętają dobrze dramatyczne wydarzenia sprzed 14 lat, gdy tsunami z 2011 roku spustoszyło północno-wschodnią Japonię i doprowadziło do groźnej awarii elektrowni atomowej w Fukushimie.

Rzecznik prezydenta ostro do rządu: „Was to bawi, Polaków to martwi. Interes państwa jest u was na szarym końcu” z ostatniej chwili
Rzecznik prezydenta ostro do rządu: „Was to bawi, Polaków to martwi. Interes państwa jest u was na szarym końcu”

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz stanowczo zareagował na słowa rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego. W serii wpisów w mediach społecznościowych Leśkiewicz zarzucił rządowi polityczne wykorzystywanie służb specjalnych i ignorowanie zaproszenia Karola Nawrockiego.

Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio z ostatniej chwili
Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że jest gotów spotkać się z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Jak podkreślił, warunkiem jakichkolwiek rozmów o pokoju w Ukrainie jest poszanowanie interesów Rosji.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: A bliźniego swego... Czy zabieganie o własne zbawienie mi wystarczy?

"Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli". (Mt 10, 28-31)
fot. Andrzej Grygiel [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: A bliźniego swego... Czy zabieganie o własne zbawienie mi wystarczy?
fot. Andrzej Grygiel / PAP

 

W obliczu nienawiści, która wylała się w Polsce po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej, człowiek może odczuwać w sobie bezmiar bezsilności. To nie jest tak, że inwektywy i złorzeczenia spływają po naszych emocjach jak po przysłowiowej kaczce. Nie. Ja jestem osobą wysoko emocjonalną, mój pierwszy, niemal bezwiedny odruch to - ujmując sprawę wyjątkowo oględnie - irytacja. I może to i ludzkie, ale czy tego chcę? Też nie.

Jednak na kanwie tych wydarzeń - zarówno sedna sprawy, jak i ludzkich reakcji - myślę, że ważne, by poruszyć kilka tematów.

Muszę przyznać się tu do trudności z pojęciem pewnego fenomenu - dlaczego sprawy związane z aborcją, eutanazją etc. uznaje się za przynależne do płaszczyzny religijnej? Toż to kwestie etyczne, medyczne i prawne. Albo życie rozpoczyna się poczęciem a kończy śmiercią, albo nie. Może ktoś ma inną koncepcję, to niech ją zaprezentuje. Jeśli jest jak powyżej, to dla dobra całej populacji albo uznajemy, że ludzi - może poza wypadkiem obrony koniecznej - się nie zabija, albo nie uznajemy, tylko wtedy powinno to obowiązywać wobec wszystkich, nie jedynie wobec najsłabszych - małych, chorych lub niedołężnych. Oczywiście, odpowiedź człowieka, wypływająca z wdzięczności za Boże dary, zakłada uwrażliwienie na dobro bliźniego, w szczególności na jego podstawowe prawa, jak prawo do życia - o tym więcej w dalszej części tekstu - jednak przecież sama ta obrona nie jest przedmiotem religijnej aktywności.

Kolejna rzecz to właśnie obrona życia - termin ten rozumiany jest obecnie bardzo wąsko, jako obrona ludzi nienarodzonych przed aborcją i ludzi chorych lub niedołężnych przed eutanazją, jednak myślę, że warto go rozszerzać, choćby we własnym myśleniu. Były czasy, kiedy w sprawy pro-life byłam zaangażowana znacznie bardziej niż obecnie, jednak w pewnym momencie zaczęło się to wiązać z narastającą frustracją i agresją. To była moja wewnętrzna odpowiedź na hejt, na całą ideologiczną machinę aborcyjną, na informacje o konkretnych śmierciach. Zauważyłam, że te stany bardzo mnie degradują i wypalają. Jeden znany kaznodzieja, z którym o tym porozmawiałam, poradził, że jeśli takie myśli będą dalej mnie spalać, to powinnam się wycofać. Początkowo byłam oburzona, ale potem na modlitwie Bóg zaczął się we mnie upominać, bym stawała za życiem wszystkich najsłabszych, żebym - choć brzmi to w pierwszej chwili trudno - ujmowała się także za życiem najsłabszych dla królestwa niebieskiego, a tymi najsłabszymi nie są zabijani bezbronni - oni na szczęście mają u Niego pewne miejsce - a ci, którzy aborcji dokonują, czasem przerażeni, słabi, opuszczeni, a często omamieni pseudopostępowymi hasłami. Długo musiałam z tym w sobie chodzić, by zaakceptować emocjonalnie tę Bożą troskę o najsłabszych dla Niego. Nie tyczy to zresztą tylko zadających śmierć drogą aborcji lub eutanazji, jest tyle innych sposobów siania śmierci, niekoniecznie poprzez zabranie życia biologicznego.

Warto zadać sobie pytanie, czy to, że ja będę zbawiony mi wystarczy? Czy tylko o własne zbawienie chcę zabiegać? I wreszcie, czy kochając Boga, mogę spokojnie patrzeć, jak giną Jego ukochane dzieci? Jeśli uznam, że nie, to może inaczej zacznę widzieć wszystkich: agresywnych bojówkarzy, internetowych hejterów, rodziców wybierających aborcję, lekarzy aborterów, czarnoprotestujące „dziewuchy” etc. etc. etc. Może ta cicha prośba Jezusa: „zmiłuj się, Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią” jest moją drogą pro-life?

Nie chodzi o to, by nie mówić prawdy, by nie bronić prawa najsłabszych do życia, ani by cierpieć za miliony, nie chodzi też o to, by stać bezczynnie i pozwalać na dewastację lub tym bardziej profanację kościołów. Chodzi o to, by rozszerzać definicję bycia pro-life, by prosić Ducha Świetego, aby uzdalniał nas do zwyciężania dobrem, do kochania.

A teraz najistotniejsze, cała dyskusja o prawie do życia połączyła mi się ostatnio z jednej strony z rozmową dwóch vlogerów na temat Kościoła i pytaniem jednego z nich o ważność człowieka w retoryce kościelnej*, ale także z krzykiem ludzkości, a właściwie jednostek zgrupowanych w tłum, swoją postawą błagających o zauważenie. Świat nasz nie jest doskonały, życie niesie często wiele traum, mamy gdzieś w sobie przekonanie, że nie tak powinno być. Skąd to wiemy, tzn. skąd wiemy, jak powinno być, to zupełnie osobny temat, choć warto siebie o to zapytać. Współczesny, czasem wątpiący lub odrzucający Boga człowiek, mierzy się często nie tylko z pustką i brakiem długotrwałego sensu, ale i z natłokiem informacji, w 99. procentach złych, bo kto by pisał o maleńkich dobrach występujących przecież w ogromnej ilości, więc „nudnych” i nieklikalnych, kiedy możemy karmić się sensacyjnym złem zebranym z całego globu? Tacy ludzie i takie społeczeństwa szukając bezpieczeństwa tworzą cały system praw - i dobrze, one są potrzebne. Jednak to nie ucisza pytania - czy jestem ważny? Jestem podmiotem praw, by inni mieli ograniczenia w ingerencji w moją autonomię, ja godzę się na ograniczenie mojej wolności w ingerencji w autonomię innych. Tworzymy swoisty kodeks zabezpieczeń, ale czy moje życie jest ważne? Pragnąc uwagi robimy karkołomne rzeczy, czasem karkołomnie głupie. Im bardziej pompujemy ego, tym, prawdopodobnie, mniej potrzebni na tym świecie się czujemy. Świat jednak nigdy nas nie zaspokoi. Nigdy dogłębnie, nigdy bez końca. A odpowiedź Boga brzmi - tak, jesteś ważny. Jesteś ważny, bo Ja cię chciałem, Ja cię wymarzyłem, Ja cię stworzyłem, Ja cię kocham, Ja cię prowadzę, Ja pragnę twojej odpowiedzi - ona jest dla Mnie ważna, Ja chcę twojego zbawienia. Jesteś dla Mnie jedyny. Nie potrafimy tego pojąć, ale z Bogiem tak właśnie jest - ma miliardy dzieci, ale dla każdego z nich jest w stu procentach, niepodzielny. Każde jest tym jedynym, poza czasem, na zawsze, w wieczności. I to maleńkie, bezbronne, zupełnie niesamodzielne, bezgłośne; i to zadające ból; i te wielokrotnie pogubione - ty i ja.

Jesteś ważny, Człowieku, bo jesteś ważny dla Boga.

Jak już to do siebie dopuścisz, zaczniesz przyjmować, uczyć się tego, wtedy łatwiej będzie wyobrazić sobie, jak ważni są inni.

 

*film na kanale Tomasza Samołyka zatytułowany "SINGLIZM i EKOLOGIZM, czyli jak nauczać w Kościele". 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe