[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Powązki. Potrzebne śledztwo IPN, Panteon i dekomunizacja

Na stołecznych Powązkach Wojskowych czekają nas trzy wielkie operacje: poważne śledztwo IPN, które ujawni wszystkich winnych komunistycznej zbrodni na „Łączce” – również tych, którzy z premedytacją niszczyli kości polskich bohaterów w latach 80. XX wieku; godne upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych w postaci Wielkiego Narodowego Panteonu Chwały – do dziś nie udało się zrobić porządku z postawionym tam w 2015 r. panteonikiem/szuflandią; w końcu dekomunizacja polskiej nekropolii.
Panteon Żołnierzy Wyklętych na Powązkach [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Powązki. Potrzebne śledztwo IPN, Panteon i dekomunizacja
Panteon Żołnierzy Wyklętych na Powązkach / Wikipedia CC BY-SA 3,0 pl Adrian Grycuk

Założyliśmy Fundację „Łączka”, aby zadbać o godny pochówek żołnierzy niepodległości – elity II Rzeczypospolitej - ofiar komunistycznego terroru, ekshumowanych i identyfikowanych w kwaterze „Ł” Powązek Wojskowych. To się jeszcze nie stało. O tę sprawę musimy się dalej bić.

WSI w tle

Wszystkie kości z „Łączki” zostały wydobyte – zapewnia prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN. Ale zanim do tego doszło, Fundacja „Łączka” musiała stoczyć długotrwałą walkę. Walkę z urzędniczą niemożnością i polityczną niechęcią. Bo za rządów poprzedniej koalicji PO-PSL i prezydentury Bronisława Komorowskiego prace w kwaterze Ł zostały zatrzymane. Przez trzy lata badacze Instytutu Pamięci Narodowej nie mogli wydobywać z łączkowych jam szczątków wyklętych przez komunistów Żołnierzy Niezłomnych. Badania blokowano pod płaszczykiem kłopotów formalnych, komplikacji proceduralnych. Kiedy już udało się przenieść z „Łączki” groby (często komunistyczne), ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgadzała się na wykopanie drzew, które zrosły się z kośćmi Wyklętych. A tak naprawdę w tle były WSI i tacy ludzie jak płk Mazguła, resortowe układy i rodziny.

Bogiem a prawdą na ekshumowanie bohaterów czekaliśmy dużo dłużej – nie kilka lat, tylko całe dziesięciolecia. Od momentu wyrzucenia ich jak worki na śmieci do zbiorowych dołów, ukrycia w ziemi. Czekała patriotycznie nastawiona Polska, ale szczególnie przykre było to, że z jakichś absurdalnych powodów musiały czekać rodziny zamordowanych. Wiele straciło już nadzieję. Inne przypuszczały, że ich bliscy być może zmarli gdzieś wywiezieni i zamęczeni w sowieckich łagrach. A Powązki Wojskowe to serce Warszawy…

Gdzie jest śledztwo IPN?

Entuzjazmowi, że tę zmowę niemożności udało się jednak przełamać, towarzyszyła złość, jakiego barbarzyństwa dokonali tu komuniści. Do ostatniej chwili wydawało się, że pod grobami instalowanymi tu w stanie wojennym – od 1982 r. - przez czerwonego dyktatora Jaruzelskiego, uda się odnaleźć szczątki tych, którzy o Polskę walczyli i ginęli. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że kości bohaterów zostały wepchnięte w głąb. Okazało się inaczej.

Plan komunistów zakładał całkowite wyklęcie polskich patriotów, aż do zatarcia wszelkich śladów, zniszczenia wszystkich dowodów zbrodni. Ta zbrodnia miała być doskonała. I tak na teren dołów śmierci wjechały jaruzelskie koparki i zaczęły realizować barbarzyński plan: zniszczenie kości. Dlatego też, w trakcie prac IPN, udało się wydobyć tylko kilka niemal pełnych ludzkich szkieletów. Trochę kości długich, czaszki – wiele noszących wyraźne ślady sowieckiego strzału w tył głowy. Poza tymi wyjątkami, reszta szczątków była rozdrobniona, zniszczona. Często po jednym/kilku/kilkunastu osobach zostały malutkie kosteczki. Ale nie tracimy nadziei – nawet na tej podstawie można zidentyfikować rtm Witolda Pileckiego, gen. Emila Fieldorfa, ppłk Łukasza Cieplińskiego, i kilkudziesięciu innych Niezłomnych.

Co powinno się dziać równolegle (a przez lata się nie dzieje)? Obowiązkiem państwa polskiego jest wykrycie wszystkich sprawców zbrodni na Rakowieckiej i na „Łączce” – szczególnie tego ostatniego etapu, czyli niszczenia szczątków bohaterów. Dlatego po raz kolejny apeluję do pionu śledczego IPN o podjęcie zdecydowanych działań. Bo nikt mnie nie przekona, że wszyscy wykonawcy (tak jak i zleceniodawcy) z lat 80-tych zmarli.

„Kunert odejdzie, problem pozostanie”

Druga fundamentalna sprawa to zastąpienie stojącego na części „Łączki” panteonika/gołębnika/kunertonika (od nazwiska sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w czasach PO/PSL Andrzeja Krzysztofa Kunerta) prawdziwym panteonem wyklętych przez komunistów Żołnierzy Niezłomnych. Zamiast obecnych szufladek wszyscy muszą mieć swoje GROBY. Bo każdy człowiek na końcu ziemskiej drogi na to zasłużył. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że spłaciliśmy dług wobec bohaterów.

W 2015 r. pisałem: „Ten prawdziwy panteon - a nie jego kunertowa podróbka - powinien przypominać ideą i rozmachem Cmentarz Orląt Lwowskich. Tymczasem panteonik Kunerta to pospieszna próba wprowadzenia zastępczego rozwiązania.
Ważne jest pytanie: co dalej z panteonikiem? Bo Kunert odejdzie, ale problem pozostanie. Gdy będziemy chcieli postawić na „Łączce” wielki panteon narodowy, zapewne nie da się tego pogodzić z panteonikiem. I może zabraknąć dla niego miejsca w nowym planie zagospodarowania Powązek Wojskowych”. Panteonik Kunerta został uroczyście odsłonięty we wrześniu 2015 r., a moje słowa niestety do dziś okazują się aktualne.

Przypomnę jeszcze poparcie dla idei Panteonu wyrażane od lat przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, a także… Andrzeja Dudę. Jako kandydat na prezydenta RP w 2015 r. deklarował, że doprowadzi do tego, by wszyscy nasi Żołnierze Wyklęci/Niezłomni zostali wydobyci z dołów śmierci (co się stało). Jednocześnie zapowiadał powstanie na "Łączce" wielkiego narodowego panteonu (czego niestety nie możemy się doczekać).

Trzaskowski „oburzony”

I wreszcie ostatnia sprawa – najtrudniejsza. Dekomunizacja Powązek Wojskowych. Prezydent Warszawy nie tyle nie jest tym zainteresowany, ale zamierza tę priorytetową dla wielu Polaków sprawę blokować. 

Nieocenionej „Gazecie Wyborczej” Rafał Trzaskowski powiedział, że jest „oburzony”: „Rozumiem, że PiS będzie chciało swoją politykę historyczną prowadzić również na cmentarzach. Sami sobie wystawiają świadectwo swoimi pomysłami”.

A pomysł jest taki: skoro stołeczny magistrat pomóc nie chce, trzeba go Powązek pozbawić. Bo Powązki wojskowymi są tylko z nazwy. W praktyce to cmentarz komunalny, czyli będący własnością warszawskiego samorządu. A zatem nekropolia musi przejść – tak jak plac Piłsudskiego w Warszawie, czy Westerplatte w Gdańsku – z rąk samorządu na własność państwa. Wtedy jest szansa na cywilizowane przeniesienie komunistów na inny cmentarz, najlepiej żołnierzy radzieckich. Może być nawet uroczyście: przy dźwiękach Międzynarodówki.
 


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

We wtorek – 4 listopada 2025 r. – rozpocznie się remont ul. Hadyny – poinformował Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Katowicach.

Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę z ostatniej chwili
Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę

Bundespolizei od 8 maja do 31 października 2025 r. odmówiła wjazdu lub zawróciła ponad 18 tys. osób. Łącznie odnotowano 25,3 tys. nielegalnych przekroczeń.

Nowa twarz w M jak miłość Wiadomości
Nowa twarz w "M jak miłość"

W „M jak miłość” już wkrótce pojawi się nowa postać, która może sporo namieszać. W 1887. odcinku widzowie poznają Klaudię, graną przez Magdalenę Dwurzyńską - młodą aktorkę, która w serialu zadebiutuje w wyjątkowo zaskakujących okolicznościach.

Dożynki. Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ tylko u nas
"Dożynki". Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ

Dziś, z 3 na 4 listopada przypada rocznica największej jednorazowej egzekucji dokonanej przez Niemców podczas II wojny światowej w ramach Holokaustu. Była to zarazem druga - po Rzezi Woli w sierpniu 1944 - jednostkowa masakra ludności cywilnej przez III Rzeszę.

Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania Wiadomości
Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania

Na portugalskiej Maderze trwają intensywne poszukiwania 31-letniego Igora Holewińskiego. Mężczyzna z Polski zaginął w niedzielę, 2 listopada. Według relacji jego rodziny, wybrał się samotnie w góry i od tego czasu nie nawiązał kontaktu z bliskimi.

Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają z ostatniej chwili
Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają

Od lutego 2022 roku około 2 tys. najemników z Kolumbii podpisało kontrakty z ukraińskim wojskiem – informuje w poniedziałek "Die Welt". W większości przypadków pełnią oni służbę jako piechota, co ma stanowić istotne wzmocnienie dla armii zmagającej się z niedoborem kadr.

GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten Wiadomości
GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed obecnością glutenu w partii chrupek kukurydzianych oznakowanych jako bezglutenowe. Spożycie produktu przez osoby z alergią bądź nietolerancją na gluten może wywołać wystąpienie reakcji alergicznej.

Pilny komunikat NFZ z ostatniej chwili
Pilny komunikat NFZ

Oszuści znów podszywają się pod Narodowy Fundusz Zdrowia. Tym razem chodzi o zwrot kosztu zakupu leków – informuje w komunikacie NFZ.

Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis z ostatniej chwili
Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis

Paweł Bliźniuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, podzielił się w mediach społecznościowych szczerym i emocjonalnym wpisem. W poruszających słowach ujawnił, że zmaga się z nowotworem. Jego wiadomość to nie tylko osobiste wyznanie, ale też ważny apel do wszystkich o regularne badania i troskę o zdrowie.

Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał neosędzia. Mocne słowa prezesa PiS z ostatniej chwili
Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". Mocne słowa prezesa PiS

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". "To, co dzieje się w sądach, wygląda na spłacanie politycznych długów za poparcie Platformy w wyborach parlamentarnych" – oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Powązki. Potrzebne śledztwo IPN, Panteon i dekomunizacja

Na stołecznych Powązkach Wojskowych czekają nas trzy wielkie operacje: poważne śledztwo IPN, które ujawni wszystkich winnych komunistycznej zbrodni na „Łączce” – również tych, którzy z premedytacją niszczyli kości polskich bohaterów w latach 80. XX wieku; godne upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych w postaci Wielkiego Narodowego Panteonu Chwały – do dziś nie udało się zrobić porządku z postawionym tam w 2015 r. panteonikiem/szuflandią; w końcu dekomunizacja polskiej nekropolii.
Panteon Żołnierzy Wyklętych na Powązkach [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Powązki. Potrzebne śledztwo IPN, Panteon i dekomunizacja
Panteon Żołnierzy Wyklętych na Powązkach / Wikipedia CC BY-SA 3,0 pl Adrian Grycuk

Założyliśmy Fundację „Łączka”, aby zadbać o godny pochówek żołnierzy niepodległości – elity II Rzeczypospolitej - ofiar komunistycznego terroru, ekshumowanych i identyfikowanych w kwaterze „Ł” Powązek Wojskowych. To się jeszcze nie stało. O tę sprawę musimy się dalej bić.

WSI w tle

Wszystkie kości z „Łączki” zostały wydobyte – zapewnia prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN. Ale zanim do tego doszło, Fundacja „Łączka” musiała stoczyć długotrwałą walkę. Walkę z urzędniczą niemożnością i polityczną niechęcią. Bo za rządów poprzedniej koalicji PO-PSL i prezydentury Bronisława Komorowskiego prace w kwaterze Ł zostały zatrzymane. Przez trzy lata badacze Instytutu Pamięci Narodowej nie mogli wydobywać z łączkowych jam szczątków wyklętych przez komunistów Żołnierzy Niezłomnych. Badania blokowano pod płaszczykiem kłopotów formalnych, komplikacji proceduralnych. Kiedy już udało się przenieść z „Łączki” groby (często komunistyczne), ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zgadzała się na wykopanie drzew, które zrosły się z kośćmi Wyklętych. A tak naprawdę w tle były WSI i tacy ludzie jak płk Mazguła, resortowe układy i rodziny.

Bogiem a prawdą na ekshumowanie bohaterów czekaliśmy dużo dłużej – nie kilka lat, tylko całe dziesięciolecia. Od momentu wyrzucenia ich jak worki na śmieci do zbiorowych dołów, ukrycia w ziemi. Czekała patriotycznie nastawiona Polska, ale szczególnie przykre było to, że z jakichś absurdalnych powodów musiały czekać rodziny zamordowanych. Wiele straciło już nadzieję. Inne przypuszczały, że ich bliscy być może zmarli gdzieś wywiezieni i zamęczeni w sowieckich łagrach. A Powązki Wojskowe to serce Warszawy…

Gdzie jest śledztwo IPN?

Entuzjazmowi, że tę zmowę niemożności udało się jednak przełamać, towarzyszyła złość, jakiego barbarzyństwa dokonali tu komuniści. Do ostatniej chwili wydawało się, że pod grobami instalowanymi tu w stanie wojennym – od 1982 r. - przez czerwonego dyktatora Jaruzelskiego, uda się odnaleźć szczątki tych, którzy o Polskę walczyli i ginęli. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że kości bohaterów zostały wepchnięte w głąb. Okazało się inaczej.

Plan komunistów zakładał całkowite wyklęcie polskich patriotów, aż do zatarcia wszelkich śladów, zniszczenia wszystkich dowodów zbrodni. Ta zbrodnia miała być doskonała. I tak na teren dołów śmierci wjechały jaruzelskie koparki i zaczęły realizować barbarzyński plan: zniszczenie kości. Dlatego też, w trakcie prac IPN, udało się wydobyć tylko kilka niemal pełnych ludzkich szkieletów. Trochę kości długich, czaszki – wiele noszących wyraźne ślady sowieckiego strzału w tył głowy. Poza tymi wyjątkami, reszta szczątków była rozdrobniona, zniszczona. Często po jednym/kilku/kilkunastu osobach zostały malutkie kosteczki. Ale nie tracimy nadziei – nawet na tej podstawie można zidentyfikować rtm Witolda Pileckiego, gen. Emila Fieldorfa, ppłk Łukasza Cieplińskiego, i kilkudziesięciu innych Niezłomnych.

Co powinno się dziać równolegle (a przez lata się nie dzieje)? Obowiązkiem państwa polskiego jest wykrycie wszystkich sprawców zbrodni na Rakowieckiej i na „Łączce” – szczególnie tego ostatniego etapu, czyli niszczenia szczątków bohaterów. Dlatego po raz kolejny apeluję do pionu śledczego IPN o podjęcie zdecydowanych działań. Bo nikt mnie nie przekona, że wszyscy wykonawcy (tak jak i zleceniodawcy) z lat 80-tych zmarli.

„Kunert odejdzie, problem pozostanie”

Druga fundamentalna sprawa to zastąpienie stojącego na części „Łączki” panteonika/gołębnika/kunertonika (od nazwiska sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w czasach PO/PSL Andrzeja Krzysztofa Kunerta) prawdziwym panteonem wyklętych przez komunistów Żołnierzy Niezłomnych. Zamiast obecnych szufladek wszyscy muszą mieć swoje GROBY. Bo każdy człowiek na końcu ziemskiej drogi na to zasłużył. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że spłaciliśmy dług wobec bohaterów.

W 2015 r. pisałem: „Ten prawdziwy panteon - a nie jego kunertowa podróbka - powinien przypominać ideą i rozmachem Cmentarz Orląt Lwowskich. Tymczasem panteonik Kunerta to pospieszna próba wprowadzenia zastępczego rozwiązania.
Ważne jest pytanie: co dalej z panteonikiem? Bo Kunert odejdzie, ale problem pozostanie. Gdy będziemy chcieli postawić na „Łączce” wielki panteon narodowy, zapewne nie da się tego pogodzić z panteonikiem. I może zabraknąć dla niego miejsca w nowym planie zagospodarowania Powązek Wojskowych”. Panteonik Kunerta został uroczyście odsłonięty we wrześniu 2015 r., a moje słowa niestety do dziś okazują się aktualne.

Przypomnę jeszcze poparcie dla idei Panteonu wyrażane od lat przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, a także… Andrzeja Dudę. Jako kandydat na prezydenta RP w 2015 r. deklarował, że doprowadzi do tego, by wszyscy nasi Żołnierze Wyklęci/Niezłomni zostali wydobyci z dołów śmierci (co się stało). Jednocześnie zapowiadał powstanie na "Łączce" wielkiego narodowego panteonu (czego niestety nie możemy się doczekać).

Trzaskowski „oburzony”

I wreszcie ostatnia sprawa – najtrudniejsza. Dekomunizacja Powązek Wojskowych. Prezydent Warszawy nie tyle nie jest tym zainteresowany, ale zamierza tę priorytetową dla wielu Polaków sprawę blokować. 

Nieocenionej „Gazecie Wyborczej” Rafał Trzaskowski powiedział, że jest „oburzony”: „Rozumiem, że PiS będzie chciało swoją politykę historyczną prowadzić również na cmentarzach. Sami sobie wystawiają świadectwo swoimi pomysłami”.

A pomysł jest taki: skoro stołeczny magistrat pomóc nie chce, trzeba go Powązek pozbawić. Bo Powązki wojskowymi są tylko z nazwy. W praktyce to cmentarz komunalny, czyli będący własnością warszawskiego samorządu. A zatem nekropolia musi przejść – tak jak plac Piłsudskiego w Warszawie, czy Westerplatte w Gdańsku – z rąk samorządu na własność państwa. Wtedy jest szansa na cywilizowane przeniesienie komunistów na inny cmentarz, najlepiej żołnierzy radzieckich. Może być nawet uroczyście: przy dźwiękach Międzynarodówki.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe