"Kibice i eksperci myśleli, że to się już nigdy nikomu nie uda". Niemieckie media wychwalają Lewandowskiego
Kapitan reprezentacji Polski wykorzystał rzut karny w 26. minucie wyjazdowego meczu Bayernu Monachium z SC Freiburg (2:2) w przedostatniej kolejce.
"Podbiegł do piłki, spowolnił, wysłał Holendra Marka Flekkena - ostatnią przeszkodę między nim a rekordem - w złą stronę. Piłka minęła linię i rekord Bundesligi, o którym wszyscy myśleli, że będzie na wieki niedościgniony, przestał istnieć" - podsumowano na stronie internetowej gazety "Sueddeutsche Zeitung".
"I kibice, i eksperci myśleli, że tego wyniku nie uda się już powtórzyć" - napisano z kolei we "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Po zdobyciu gola Lewandowski zaprezentował koszulkę z podobizną Gerda Muellera i napisem: "4ever Gerd".
"Lewandowski był świadomy, że ten rekord, który teraz współdzieli, jest wielki tylko dlatego, że kiedyś ktoś wielki go ustanowił. Przez długi czas Polak nie był zawodnikiem grającym szczególnie zespołowo, jego egoizm był oczywisty. Były też czasy, kiedy wolałby bronić barw Realu Madryt. To się zmieniło dopiero w ostatnich latach - i nagle został najlepszym piłkarzem roku, a teraz pobił rekord" - oceniono w "Sueddeutsche Zeitung".
Bayern już wcześniej zapewnił sobie mistrzostwo, więc media nie miały wątpliwości, co było w sobotnim meczu najważniejsze.
"Bayern zagrał we Fryburgu na remis - sprawa poboczna. Przed, podczas i po spotkaniu wszystko kręciło się wokół pradawnego rekordu Muellera, który już został wyrównany, a w przyszłym tygodniu może zostać pobity. (...) Lewandowski zdobywa bramkę w Bundeslidze (od początku kariery - PAP) średnio co 90 minut. Niesamowita statystyka niesamowitego piłkarza" - podsumował "Der Spiegel".
W samych superlatywach o Polaku wypowiedział się Frank Linkesch z prestiżowego magazynu "Kicker".
"Rekordy fascynują ludzkość od dawna i są po to, żeby kiedyś ktoś je poprawił. Nikt nie miał do tego większych predyspozycji niż Lewandowski, najbardziej kompletny napastnik tego pokolenia. Bramkostrzelny gracz Bayernu trafia prawą i lewą nogą, głową, z pola karnego i z dystansu, z rzutu karnego i rzutu wolnego. To czyni go trudnym do przewidzenia i często niezrównanym. Wzorowy sportowiec wie, jak ustawiać sylwetkę, utrzymać się przy piłce i zwykle nie potrzebuje dużo czasu ani miejsca, żeby - jak to się często mówi - trafić tym okrągłym w to prostokątne" - napisał w artykule opublikowanym na stronie internetowej gazety.
Portal sport1.de relację o rekordzie rozpoczął od słów: "Stało się!". Zacytował też opinię selekcjonera reprezentacji Niemiec Joachima Loewa.
"Zdobycie takiej liczby goli - to naprawdę imponujące. W dzisiejszych czasach to jeszcze trudniejsze niż w przeszłości" - ocenił szkoleniowiec mistrzów świata z 2014 roku.
Dziennikarze sport1.de spytali także szefa Bayernu Karla-Heinza Rummenigge o przyszłość i ewentualny transfer Lewandowskiego.
"Oczywiście, że zostaje. Kto by sprzedał takiego napastnika, który strzela po 60 goli rocznie?" - spytał retorycznie.
W sobotę 22 maja, na zakończenie sezonu, Bayern podejmie FC Augsburg. Lewandowski zapewne powalczy przynajmniej o 41. bramkę.(PAP)
mm/ pp/