Lika: "Zawsze dążę do perfekcji, chociaż z tym różnie bywa"
– W muzyce chcesz być tak perfekcyjna jak w profesji, którą wykonujesz poza działalnością artystyczną?
– Zawsze dążę do perfekcji, chociaż z tym różnie bywa. Jednak staram się cieszyć z małych rzeczy.
– Po co ci muzyka? Przecież zajmujesz się wieloma innymi rzeczami.
– Żeby realizować się w stu procentach. Od dziecka uczyłam się muzyki. Kocham muzykę i w niej się realizuję. Sprawia mi to przyjemność.
– Muzyka jest odtrutką od pracy w prawniczej korporacji?
– Coś w tym jest. W muzyce mogę uzewnętrznić swoje emocje. Muzyka jest moją odskocznią.
– „Perfekcyjny” jest zapowiedzią EP-ki. Najnowszy utwór odzwierciedla nadchodzące wydawnictwo?
– Będą brzmienia z lat 80. Będą rockowe brzmienia. Na pewno będzie różnorodnie.
– Twoja twórczość ma służyć słuchaczom do tego, żeby chwytali dzień i nie przejmowali się tym, co będzie jutro?
– Zdecydowanie. Chcę, żeby na rynku było więcej wesołej muzyki.
– Jak twoi znajomi prawnicy reagują na twoją pasję?
– Podchodzą do niej bardzo pozytywnie. Współpracuję ze mną Joasia Jabłczyńska, która też ma kontakt ze sceną. Twórczość artystyczna ociepla wizerunek prawników. Warto realizować się na różnych płaszczyznach i nie zamykać się na inne doświadczenia.
– A może duet?
– Pożyjemy, zobaczymy (śmiech).
– Gdzie siebie widzisz w przemyśle muzycznym?
– Nie chcę być zaszufladkowana. Stawiam na różnorodność muzyczną! Jednak ciągnie mnie do alternatywy.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak