[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska kluczem do sytuacji na Ukrainie. Stanęliśmy wobec wielkiej szansy

Dynamika wydarzeń w ostatnich tygodniach jest rzeczywiście niezwykła, a ich centrum wbrew pozorom nie jest Ukraina, ale właśnie Polska. I stało się tak nie dlatego, że jesteśmy ze zmieniających się różnych perspektyw mocarstw, kluczem do sytuacji na Ukrainie – to jest fakt obiektywny, wynika przede wszystkim z uwarunkowań geograficznych. Stało się tak dlatego, że polskie władze wykonały gigantyczną robotę dyplomatyczną, która w ciągu minionych miesięcy wywróciła całkowicie do góry nogami dogadany już plan nowego umeblowania Europy.
wieżowce, Warszawa [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska kluczem do sytuacji na Ukrainie. Stanęliśmy wobec wielkiej szansy
wieżowce, Warszawa / Pixabay.com

Ten plan z dzisiejszej perspektywy jawi się jako oczywisty. Oto Amerykanie po afgańskim blamażu uznali, że muszą szybko dogadać się z Putinem. Przede wszystkim chodziło im o porozumienie w sprawie kontroli zbrojeń strategicznych (nowy INF) - bo tu obie strony mają zbieżność interesów względem Chin. Przy okazji chcieli uzyskać rosyjskie wsparcie w rozmowach z Iranem, na rzecz czego poświęcili nawet swoje strategiczne interesy w Arabii Saudyjskiej. Ponieważ wiedzieli, że takie porozumienie, które wprowadzałoby też niepokój w Pekinie musi mieć swoją cenę, bez większych problemów gotowi byli zaakceptować rosyjską rekonkwistę na Ukrainie. 

Wszystko wyglądało na dogadane, ale wskutek zamieszania energetycznego w Europie i na świecie Rosjanie uznali, że mogą podnieść swoją stawkę. Przed rozmową via internet Bidena z Putinem przesłali więc swoje nowe warunki, które do tego jeszcze buńczucznie upublicznili. Stało się to w momencie, kiedy w Berlinie zdołali już zainstalować swoją sprawdzoną agenturę z Scholzem na czele i przy świadomości tego, że we francuskiej kampanii prezydenckiej, walka będzie się odbywać pomiędzy kandydatami, którzy rywalizować będą właśnie m.in. poprzez prześciganie się w deklarowaniu miłości do Rosji.

U progu nowego roku wszystko układało się więc idealnie, Ukraina została de facto wyizolowana, a cały zachód trząsł portkami, przyglądając się masom wojska gotowym do uderzenia. I wtedy pojawiły się dwa czynniki, które całkowicie zmieniły sytuację.

Najpierw do gry wkroczyła polska dyplomacja, która swoją aktywnością przytłoczyła niemal wszystkich uczestników tej gry. Do wątku tego jeszcze wrócę.

Drugim czynnikiem była pełna buty i typowej rosyjskiej bezczelności wypowiedź Ławrowa, który wyłożył na stół rosyjski plan nowego umeblowania Europy. Do tego nie krył się on z tym, że Rosja uznaje iż ma na to nowe meblowanie ciche przyzwolenie USA, Niemiec i Francji, co skądinąd uznać należy za jedyny prawdziwy przekaz w tym wystąpieniu.

Sukces działań polskiej dyplomacji nie byłby z pewnością tak wielki, gdyby nie owa pomoc Ławrowa. Polskie ostrzeżenia co do Rosji, formułowane zresztą konsekwentnie od czasów śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez Jego obóz polityczny, znalazły oto potwierdzenie wprost. Co więcej, Rosji nie wystarczało już dążenie do restytucji obszarów postsowieckich, a nawet sowieckiej strefy wpływów. Zasygnalizowała, że do tej nowo zdefiniowanej ich strefy należy też i Szwecja, i Finlandia, i Dania, i Norwegia, wreszcie Turcja.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ludzie Zachodu zaczęli trzeźwieć. Nawet agresywnie wroga wobec Polski prasa niemiecka zaczęła pisać, o skrajnej kompromitacji rządu Scholza wobec nowej sytuacji, przyczyniając się do upadku jego wewnętrznej pozycji w RFN już po miesiącu urzędowania. Nagle okazało się, że to co przez lata zapamiętale próbowali im w głowy wkładać Polacy, nie jest wynikiem oczywistego polskiego zakompleksienia czy traumy wobec Rosji i wyssanej z mlekiem matki nienawiści wobec Rosjan, ale staje się faktem. Brak ciepłej wody w kranie i w kaloryferze szybko spowodował nie tylko lepsze zrozumienie tego, co szykuje Europie holenderski lobbysta kompleksu pseudoekologicznego, ale także ten „w sumie uroczy” człowiek z Kremla.

Jesteśmy w trakcie trwającej rozgrywki, więc jej rezultaty ostateczne nie są łatwe do przewidzenia. Sytuacja jest ciągle bardzo dynamiczna, a – niestety – główny aktor po naszej stronie, czyli administracja Bidena (?), zachowuje się ciągle nieracjonalnie. Widać wyraźnie, że Amerykanie panicznie boją się powtórki z Kabulu, ale to powoduje, iż kierują się raczej emocjami niż rozumem.

 

Nowa koalicja

Niemniej wydarzyły się rzeczy, które powodują iż powstała naprawdę solidna koalicja państw, które nie patrząc na emocje Bidena, Blinkena, Sulivana czy Austina, ma świadomość, że to w ich głównie rękach leżą dzisiaj losy Europy. I co istotne, to właśnie Polska jest dzisiaj w centrum tej gry. Pogłębiająca się współpraca z Wielką Brytanią, Turcją czy Rumunią no i rzecz jasną z Ukrainą w tym momencie, tworzy nowy, alternatywny trzon Europy. Trzeba mieć świadomość połączonego potencjału militarnego tych państw aby wiedzieć, że nie tylko dominuje on nad resztą Europy. Jest on również wystarczającą alternatywą dla Rosji, która nie jest w stanie przeważyć go na teatrze europejskim. 

Ten potencjał tkwi nie tylko zresztą w sile militarnej. Skumulowany PKB tych państw (+V4), to trzecia gospodarka świata i potencjał prawie 200 milionów ludności. Jeśli byłby on wsparty przez wspomnianą skandynawską czwórkę, to jest to już potęga, wobec której pozostałości po Unii Europejskiej staną się klientem.

Tak oto nieoczekiwanie stanęliśmy wobec wielkiej szansy. Objawiła się bowiem realna alternatywa wobec tego, co do niedawna uważaliśmy za niealternatywne. A więc wasalność wobec NATO i USA, bo poza nimi nie ma żadnego bezpieczeństwa. A także bezalternatywność Unii Europejskiej, bo poza nią jest „czarna dziura”.

Czy to jest realne? Odpowiem pytaniem – a jak to się stało, że nagle i Macron i Scholz zapragnęli odnowić Trójkąt Weimarski i spotkać się z przedstawicielem okrutnej dyktatury znad Wisły? Żeby podzielić się informacjami o swoich blamażach podczas spotkań z Putinem? O tym jak zostali pośmiewiskiem do tego stopnia, że będący nawet w beznadziejnej sytuacji Zelensky, kpił w twarz Macronowi podczas konferencji prasowej, z jego nocnych igraszek z Putinem. To mówi więcej o dzisiejszej sytuacji, niż wszystkie zaklęcia „ekspertów”.

Oczywiście, gra się toczy. Mamy w rękach niezwykle silne karty. Mamy inicjatywę i – co ważne – już nikt nie uznaje, że reżim z Warszawy chce przetrwać, opowiadając brednie o zagrożeniu ze wschodu. Tylko w naszych rękach i głowach jest to, czy i jak wykorzystamy tę wielką szansę.

I jeszcze jedno. To co wydarzyło się w ostatnich dniach dowodzi tezy, którą przy każdej możliwej okazji staram się propagować. Nic się nie dzieje ponad nami, nic się nie dzieje bez nas czy wbrew nam. Pod jednym warunkiem – musimy być aktywnym uczestnikiem toczących się gier i nie bać się brać inicjatywy w ręce. Naprawdę możemy. Pokazujemy właśnie w tych dniach, że czy to publicyści, czy to pożal się Boże „eksperci”, że już nie wspomnę o dyplomatołkach i pseudopolitykach, wmawiający nam że jesteśmy skazani albo na dyndanie na amerykańskim pasku, albo na bycie junior partnerem Berlina i Brukseli, są po prostu zwykłymi jurgieletnikami. 
 


 

POLECANE
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska kluczem do sytuacji na Ukrainie. Stanęliśmy wobec wielkiej szansy

Dynamika wydarzeń w ostatnich tygodniach jest rzeczywiście niezwykła, a ich centrum wbrew pozorom nie jest Ukraina, ale właśnie Polska. I stało się tak nie dlatego, że jesteśmy ze zmieniających się różnych perspektyw mocarstw, kluczem do sytuacji na Ukrainie – to jest fakt obiektywny, wynika przede wszystkim z uwarunkowań geograficznych. Stało się tak dlatego, że polskie władze wykonały gigantyczną robotę dyplomatyczną, która w ciągu minionych miesięcy wywróciła całkowicie do góry nogami dogadany już plan nowego umeblowania Europy.
wieżowce, Warszawa [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Polska kluczem do sytuacji na Ukrainie. Stanęliśmy wobec wielkiej szansy
wieżowce, Warszawa / Pixabay.com

Ten plan z dzisiejszej perspektywy jawi się jako oczywisty. Oto Amerykanie po afgańskim blamażu uznali, że muszą szybko dogadać się z Putinem. Przede wszystkim chodziło im o porozumienie w sprawie kontroli zbrojeń strategicznych (nowy INF) - bo tu obie strony mają zbieżność interesów względem Chin. Przy okazji chcieli uzyskać rosyjskie wsparcie w rozmowach z Iranem, na rzecz czego poświęcili nawet swoje strategiczne interesy w Arabii Saudyjskiej. Ponieważ wiedzieli, że takie porozumienie, które wprowadzałoby też niepokój w Pekinie musi mieć swoją cenę, bez większych problemów gotowi byli zaakceptować rosyjską rekonkwistę na Ukrainie. 

Wszystko wyglądało na dogadane, ale wskutek zamieszania energetycznego w Europie i na świecie Rosjanie uznali, że mogą podnieść swoją stawkę. Przed rozmową via internet Bidena z Putinem przesłali więc swoje nowe warunki, które do tego jeszcze buńczucznie upublicznili. Stało się to w momencie, kiedy w Berlinie zdołali już zainstalować swoją sprawdzoną agenturę z Scholzem na czele i przy świadomości tego, że we francuskiej kampanii prezydenckiej, walka będzie się odbywać pomiędzy kandydatami, którzy rywalizować będą właśnie m.in. poprzez prześciganie się w deklarowaniu miłości do Rosji.

U progu nowego roku wszystko układało się więc idealnie, Ukraina została de facto wyizolowana, a cały zachód trząsł portkami, przyglądając się masom wojska gotowym do uderzenia. I wtedy pojawiły się dwa czynniki, które całkowicie zmieniły sytuację.

Najpierw do gry wkroczyła polska dyplomacja, która swoją aktywnością przytłoczyła niemal wszystkich uczestników tej gry. Do wątku tego jeszcze wrócę.

Drugim czynnikiem była pełna buty i typowej rosyjskiej bezczelności wypowiedź Ławrowa, który wyłożył na stół rosyjski plan nowego umeblowania Europy. Do tego nie krył się on z tym, że Rosja uznaje iż ma na to nowe meblowanie ciche przyzwolenie USA, Niemiec i Francji, co skądinąd uznać należy za jedyny prawdziwy przekaz w tym wystąpieniu.

Sukces działań polskiej dyplomacji nie byłby z pewnością tak wielki, gdyby nie owa pomoc Ławrowa. Polskie ostrzeżenia co do Rosji, formułowane zresztą konsekwentnie od czasów śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez Jego obóz polityczny, znalazły oto potwierdzenie wprost. Co więcej, Rosji nie wystarczało już dążenie do restytucji obszarów postsowieckich, a nawet sowieckiej strefy wpływów. Zasygnalizowała, że do tej nowo zdefiniowanej ich strefy należy też i Szwecja, i Finlandia, i Dania, i Norwegia, wreszcie Turcja.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ludzie Zachodu zaczęli trzeźwieć. Nawet agresywnie wroga wobec Polski prasa niemiecka zaczęła pisać, o skrajnej kompromitacji rządu Scholza wobec nowej sytuacji, przyczyniając się do upadku jego wewnętrznej pozycji w RFN już po miesiącu urzędowania. Nagle okazało się, że to co przez lata zapamiętale próbowali im w głowy wkładać Polacy, nie jest wynikiem oczywistego polskiego zakompleksienia czy traumy wobec Rosji i wyssanej z mlekiem matki nienawiści wobec Rosjan, ale staje się faktem. Brak ciepłej wody w kranie i w kaloryferze szybko spowodował nie tylko lepsze zrozumienie tego, co szykuje Europie holenderski lobbysta kompleksu pseudoekologicznego, ale także ten „w sumie uroczy” człowiek z Kremla.

Jesteśmy w trakcie trwającej rozgrywki, więc jej rezultaty ostateczne nie są łatwe do przewidzenia. Sytuacja jest ciągle bardzo dynamiczna, a – niestety – główny aktor po naszej stronie, czyli administracja Bidena (?), zachowuje się ciągle nieracjonalnie. Widać wyraźnie, że Amerykanie panicznie boją się powtórki z Kabulu, ale to powoduje, iż kierują się raczej emocjami niż rozumem.

 

Nowa koalicja

Niemniej wydarzyły się rzeczy, które powodują iż powstała naprawdę solidna koalicja państw, które nie patrząc na emocje Bidena, Blinkena, Sulivana czy Austina, ma świadomość, że to w ich głównie rękach leżą dzisiaj losy Europy. I co istotne, to właśnie Polska jest dzisiaj w centrum tej gry. Pogłębiająca się współpraca z Wielką Brytanią, Turcją czy Rumunią no i rzecz jasną z Ukrainą w tym momencie, tworzy nowy, alternatywny trzon Europy. Trzeba mieć świadomość połączonego potencjału militarnego tych państw aby wiedzieć, że nie tylko dominuje on nad resztą Europy. Jest on również wystarczającą alternatywą dla Rosji, która nie jest w stanie przeważyć go na teatrze europejskim. 

Ten potencjał tkwi nie tylko zresztą w sile militarnej. Skumulowany PKB tych państw (+V4), to trzecia gospodarka świata i potencjał prawie 200 milionów ludności. Jeśli byłby on wsparty przez wspomnianą skandynawską czwórkę, to jest to już potęga, wobec której pozostałości po Unii Europejskiej staną się klientem.

Tak oto nieoczekiwanie stanęliśmy wobec wielkiej szansy. Objawiła się bowiem realna alternatywa wobec tego, co do niedawna uważaliśmy za niealternatywne. A więc wasalność wobec NATO i USA, bo poza nimi nie ma żadnego bezpieczeństwa. A także bezalternatywność Unii Europejskiej, bo poza nią jest „czarna dziura”.

Czy to jest realne? Odpowiem pytaniem – a jak to się stało, że nagle i Macron i Scholz zapragnęli odnowić Trójkąt Weimarski i spotkać się z przedstawicielem okrutnej dyktatury znad Wisły? Żeby podzielić się informacjami o swoich blamażach podczas spotkań z Putinem? O tym jak zostali pośmiewiskiem do tego stopnia, że będący nawet w beznadziejnej sytuacji Zelensky, kpił w twarz Macronowi podczas konferencji prasowej, z jego nocnych igraszek z Putinem. To mówi więcej o dzisiejszej sytuacji, niż wszystkie zaklęcia „ekspertów”.

Oczywiście, gra się toczy. Mamy w rękach niezwykle silne karty. Mamy inicjatywę i – co ważne – już nikt nie uznaje, że reżim z Warszawy chce przetrwać, opowiadając brednie o zagrożeniu ze wschodu. Tylko w naszych rękach i głowach jest to, czy i jak wykorzystamy tę wielką szansę.

I jeszcze jedno. To co wydarzyło się w ostatnich dniach dowodzi tezy, którą przy każdej możliwej okazji staram się propagować. Nic się nie dzieje ponad nami, nic się nie dzieje bez nas czy wbrew nam. Pod jednym warunkiem – musimy być aktywnym uczestnikiem toczących się gier i nie bać się brać inicjatywy w ręce. Naprawdę możemy. Pokazujemy właśnie w tych dniach, że czy to publicyści, czy to pożal się Boże „eksperci”, że już nie wspomnę o dyplomatołkach i pseudopolitykach, wmawiający nam że jesteśmy skazani albo na dyndanie na amerykańskim pasku, albo na bycie junior partnerem Berlina i Brukseli, są po prostu zwykłymi jurgieletnikami. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe