[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Putin za każdym rogiem. Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho

Brutalna napaść Rosji na Ukrainę, uruchomiła w Polsce i nie tylko lawinę oskarżeń. Głównym problemem dnia dzisiejszego stało się określenie, kto jest po stronie Putina, a kto przeciwko niemu. I w tym kontekście, przedmiotem rozważań/oskarżeń stało się ustalenie, co miałoby decydować o tym, że ktoś po stronie Putina się znajduje, a kto inny jest przeciw niemu.
Władimir Putin [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Putin za każdym rogiem. Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho
Władimir Putin / Pixabay.com

W istocie „spór” ten jest jednak narzędziem do bezmyślnego epitetowania się, a używane w tej młócce argumenty, są żenujące. Dość wspomnieć występ człowieka, który formalnie może być uznany za „trzecią osobę w państwie”, ale w istocie swoim poziomem moralnym stawia się poza nawiasem jakiejkolwiek przyzwoitości. A i tak ów poziom przewyższa jego kwalifikacje polityczne, które ostatecznie ujawnił w swoim „słynnym” ostatnio „orędziu”.

Nie będę się oczywiście zniżał do poziomu reprezentowanego przez owego „trzeciego”, bo nie zasługuje on po prostu na uwagę. Ale warto zastanowić się, kto najbardziej macha dzisiaj cepem „putinizmu” i jakich argumentów używa.

 

Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho

Najgłośniej o putinizmie krzyczą dziś ludzie, którzy przynajmniej z dwóch powodów powinni siedzieć cicho. Skoncentrujmy się na duecie Tusk – Sikorski, bo to właśnie ci ludzie stali się w 2007 roku architektami „historycznego resetu z Rosją”. 

Kiedy przejęli władzę z rąk PiS po jesiennych wyborach 2007 roku, podjęli przede wszystkim walkę z prezydentem L. Kaczyńskim, której skrajna eskalacja nastąpiła w okresie agresji Rosji na Gruzję. Gdy L. Kaczyński wraz z wieloma liderami państw zagrożonych przez Rosję usiłował już wtedy zaalarmować świat, oni (do spółki z Komorowskim) dezawuowali te ostrzeżenia, wystawiając Putinowi laurkę „normalności”. Wkrótce po tym entuzjastycznie odnieśli się do storpedowania przez Obamę inicjatywy budowy tarczy antyrakietowej, której krytyczne instalacje miały być w Polsce. Ich sukces ogłoszony został przez Obamę przy ich aplauzie 17 września. 

Brnąc w swoim uwielbieniu dla Putina, z radością patrzyli, gdy tenże 1 września 2009 roku na Westerplatte pluł Polakom w twarz, a jednocześnie ostentacyjnie bzdyczyli się, gdy L. Kaczyński bronił tam godności Polski. Sikorski widział Rosję w NATO, a Tusk cieszył się jak dziecko, gdy słyszał że jest „człowiekiem Putina w Warszawie”. Tej wzajemnej miłości towarzyszyły podejmowane próby sprzedawania Rosjanom zarówno polskiej ciężkiej chemii (częściowo się to udało) czy rafinerii w Gdańsku. D. Tusk nie widział żadnych powodów, aby nie sprzedawać Rosjanom udziałów w kluczowych polskich firmach, a Sikorski zapraszał Ławrowa na odprawę polskich ambasadorów. O takich „drobiazgach” jak wspólne popijawy (i nie tylko) funkcjonariuszy polskich służb specjalnych z rosyjskimi towarzyszami nie będę wspominał. W tym kontekście nawet wyprawy Komorowskiego na polowanie na głuszce pod Moskwą na daczach FSB to mały pikuś.

Zwieńczeniem tego nieprzerwanego pasma „sukcesów” w polityce wschodniej duetu Tusk – Sikorski było oczywiście ich postępowanie przy okazji katastrofy smoleńskiej. Tutaj żadne określenie nie odda skali wiarołomstwa wobec własnego kraju.

 

"Król Europy"

To był jednak tylko dorobek krajowy. Tusk (suflujący mu od pewnego momentu jako europoseł Sikorski) kontynuował swoją aktywną pracę na rzecz Rosji jako przewodniczący UE, a następnie lider EPP. Tusk jako „król” Europy przy każdej możliwej okazji popisywał się jak to pogardza D. Trumpem, ale jednocześnie nigdy nie zdobył się na słowo dystansu wobec Putina w trakcie trwającej wojny w Donbasie. Nie dostrzegał przez całe lata, jak to liderzy europejskich rządów kompromitowali kolejne „sankcje” nakładane na Rosję i ostentacyjnie omijali je przy każdej możliwej okazji.  Nie ruszył realnie palcem w kierunku stworzenia warunków do ściślejszej integracji Ukrainy z UE czy z NATO. Wysłał natomiast na Ukrainę swojego najbliższego współpracownika, aby ten równie ostentacyjnie okradał ten kraj i kompromitował go w oczach europejskiej opinii publicznej. 

Tusk nie dostrzegał jak koledzy premierzy i ministrowie z jego formacji politycznej na wyścigi dawali się korumpować Putinowi i uzależniali UE od dostaw rosyjskich węglowodorów. Jednocześnie angażował się w promowanie obrzydliwie proputinowskich postaci jak np. obecnej premier Serbii – a jednocześnie wychwalał przy tym stan demokracji serbskiej. 

O wspieraniu skorumpowanej agentury rosyjskiej jak to miało choćby miejsce w Bułgarii, wspomnę tylko na marginesie. Jego parasol ochronny na mafijnymi władzami tego kraju (powiązanymi starymi więzami z Moskwą), będą pewno powstawać i filmy i książki, ukazując swoisty europejski „House of Cards”.

 

"Dorobek"

Wystarczy… Mając taki „dorobek”, każdy normalny człowiek zastanowiłby się choć przez kilka chwil, jak wyprowadzać swoje ciosy. Normalny, racjonalny człowiek, wiedząc co ma w bagażniku, naprawdę przemyślałby jakich „argumentów” używa. Tropiciel putinowskich śladów, rzucający na lewo i prawo oskarżenia, musiałby przynajmniej w jakiś sposób odnieść się do własnych „dokonań”. Człowiek mający taki garb na plecach i kierujący sporą formacją polityczną, rozważniej uruchamiałby swoich żołnierzy w okładaniu innych cepami. 

Ale zostawmy Tuska – nawet sprzyjający mu portal POLITICO określił go jako DISRUPTER. Ja używam określenia filmowego – człowiek - demolka. Czego się nie tknie – destrukcja. 

Tak naprawdę jednak współczucie budzi co innego. Ciągle są ludzie, którzy za cenę nienawiści do PiS są w stanie wyprzeć każde fakty. Nawet jeśli nie lubią Tuska, to jednak bardziej nienawidzą PiSu. Dlatego bezmyślnie chłoną tuskowy skowyt o "PiSowskiej agenturze Putina".

Łatwość z jaką dzisiaj rzucane są oskarżenia o sprzyjanie Putinowi pod byle pretekstem uprawnia takich ludzi jak Tusk czy Sikorski, do zdwojonej aktywności. Jednak mimo wszystko warto przypominać pewne „czyni i rozmowy”, bowiem nawet najwięksi łgarze w którymś momencie muszą się zatrzymać. I ostatecznie pojedyncze kartki wyborcze, przypieczętują ich nieuchronny los.
 


 

POLECANE
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

ZUS wydał ważny komnikat Wiadomości
ZUS wydał ważny komnikat

ZUS ostrzega przed nową falą oszustw. Do wielu Polaków trafiają wiadomości e-mail, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak oficjalna korespondencja z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W rzeczywistości to próba wyłudzenia danych osobowych oraz numerów kont bankowych.

IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni

W weekend na przeważającym obszarze kraju będzie pochmurno, wystąpią gęste mgły i słabe opady deszczu, a w górach także śnieg - przekazała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska. Dodała, że w nocy z soboty na niedzielę w rejonach Karpat możliwe są lokalne przymrozki.

Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś Wiadomości
Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś

Halina Dobrowolska przez niemal pół wieku była związana z polskim teatrem, ale dla szerokiej publiczności stała się znana dopiero dzięki roli Marii Lubicz w serialu „Klan”. Popularność przyszła późno, jednak jej kariera była pełna pasji, skromności i oddania sztuce.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Putin za każdym rogiem. Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho

Brutalna napaść Rosji na Ukrainę, uruchomiła w Polsce i nie tylko lawinę oskarżeń. Głównym problemem dnia dzisiejszego stało się określenie, kto jest po stronie Putina, a kto przeciwko niemu. I w tym kontekście, przedmiotem rozważań/oskarżeń stało się ustalenie, co miałoby decydować o tym, że ktoś po stronie Putina się znajduje, a kto inny jest przeciw niemu.
Władimir Putin [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Putin za każdym rogiem. Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho
Władimir Putin / Pixabay.com

W istocie „spór” ten jest jednak narzędziem do bezmyślnego epitetowania się, a używane w tej młócce argumenty, są żenujące. Dość wspomnieć występ człowieka, który formalnie może być uznany za „trzecią osobę w państwie”, ale w istocie swoim poziomem moralnym stawia się poza nawiasem jakiejkolwiek przyzwoitości. A i tak ów poziom przewyższa jego kwalifikacje polityczne, które ostatecznie ujawnił w swoim „słynnym” ostatnio „orędziu”.

Nie będę się oczywiście zniżał do poziomu reprezentowanego przez owego „trzeciego”, bo nie zasługuje on po prostu na uwagę. Ale warto zastanowić się, kto najbardziej macha dzisiaj cepem „putinizmu” i jakich argumentów używa.

 

Najgłośniej krzyczą ci, którzy powinni siedzieć cicho

Najgłośniej o putinizmie krzyczą dziś ludzie, którzy przynajmniej z dwóch powodów powinni siedzieć cicho. Skoncentrujmy się na duecie Tusk – Sikorski, bo to właśnie ci ludzie stali się w 2007 roku architektami „historycznego resetu z Rosją”. 

Kiedy przejęli władzę z rąk PiS po jesiennych wyborach 2007 roku, podjęli przede wszystkim walkę z prezydentem L. Kaczyńskim, której skrajna eskalacja nastąpiła w okresie agresji Rosji na Gruzję. Gdy L. Kaczyński wraz z wieloma liderami państw zagrożonych przez Rosję usiłował już wtedy zaalarmować świat, oni (do spółki z Komorowskim) dezawuowali te ostrzeżenia, wystawiając Putinowi laurkę „normalności”. Wkrótce po tym entuzjastycznie odnieśli się do storpedowania przez Obamę inicjatywy budowy tarczy antyrakietowej, której krytyczne instalacje miały być w Polsce. Ich sukces ogłoszony został przez Obamę przy ich aplauzie 17 września. 

Brnąc w swoim uwielbieniu dla Putina, z radością patrzyli, gdy tenże 1 września 2009 roku na Westerplatte pluł Polakom w twarz, a jednocześnie ostentacyjnie bzdyczyli się, gdy L. Kaczyński bronił tam godności Polski. Sikorski widział Rosję w NATO, a Tusk cieszył się jak dziecko, gdy słyszał że jest „człowiekiem Putina w Warszawie”. Tej wzajemnej miłości towarzyszyły podejmowane próby sprzedawania Rosjanom zarówno polskiej ciężkiej chemii (częściowo się to udało) czy rafinerii w Gdańsku. D. Tusk nie widział żadnych powodów, aby nie sprzedawać Rosjanom udziałów w kluczowych polskich firmach, a Sikorski zapraszał Ławrowa na odprawę polskich ambasadorów. O takich „drobiazgach” jak wspólne popijawy (i nie tylko) funkcjonariuszy polskich służb specjalnych z rosyjskimi towarzyszami nie będę wspominał. W tym kontekście nawet wyprawy Komorowskiego na polowanie na głuszce pod Moskwą na daczach FSB to mały pikuś.

Zwieńczeniem tego nieprzerwanego pasma „sukcesów” w polityce wschodniej duetu Tusk – Sikorski było oczywiście ich postępowanie przy okazji katastrofy smoleńskiej. Tutaj żadne określenie nie odda skali wiarołomstwa wobec własnego kraju.

 

"Król Europy"

To był jednak tylko dorobek krajowy. Tusk (suflujący mu od pewnego momentu jako europoseł Sikorski) kontynuował swoją aktywną pracę na rzecz Rosji jako przewodniczący UE, a następnie lider EPP. Tusk jako „król” Europy przy każdej możliwej okazji popisywał się jak to pogardza D. Trumpem, ale jednocześnie nigdy nie zdobył się na słowo dystansu wobec Putina w trakcie trwającej wojny w Donbasie. Nie dostrzegał przez całe lata, jak to liderzy europejskich rządów kompromitowali kolejne „sankcje” nakładane na Rosję i ostentacyjnie omijali je przy każdej możliwej okazji.  Nie ruszył realnie palcem w kierunku stworzenia warunków do ściślejszej integracji Ukrainy z UE czy z NATO. Wysłał natomiast na Ukrainę swojego najbliższego współpracownika, aby ten równie ostentacyjnie okradał ten kraj i kompromitował go w oczach europejskiej opinii publicznej. 

Tusk nie dostrzegał jak koledzy premierzy i ministrowie z jego formacji politycznej na wyścigi dawali się korumpować Putinowi i uzależniali UE od dostaw rosyjskich węglowodorów. Jednocześnie angażował się w promowanie obrzydliwie proputinowskich postaci jak np. obecnej premier Serbii – a jednocześnie wychwalał przy tym stan demokracji serbskiej. 

O wspieraniu skorumpowanej agentury rosyjskiej jak to miało choćby miejsce w Bułgarii, wspomnę tylko na marginesie. Jego parasol ochronny na mafijnymi władzami tego kraju (powiązanymi starymi więzami z Moskwą), będą pewno powstawać i filmy i książki, ukazując swoisty europejski „House of Cards”.

 

"Dorobek"

Wystarczy… Mając taki „dorobek”, każdy normalny człowiek zastanowiłby się choć przez kilka chwil, jak wyprowadzać swoje ciosy. Normalny, racjonalny człowiek, wiedząc co ma w bagażniku, naprawdę przemyślałby jakich „argumentów” używa. Tropiciel putinowskich śladów, rzucający na lewo i prawo oskarżenia, musiałby przynajmniej w jakiś sposób odnieść się do własnych „dokonań”. Człowiek mający taki garb na plecach i kierujący sporą formacją polityczną, rozważniej uruchamiałby swoich żołnierzy w okładaniu innych cepami. 

Ale zostawmy Tuska – nawet sprzyjający mu portal POLITICO określił go jako DISRUPTER. Ja używam określenia filmowego – człowiek - demolka. Czego się nie tknie – destrukcja. 

Tak naprawdę jednak współczucie budzi co innego. Ciągle są ludzie, którzy za cenę nienawiści do PiS są w stanie wyprzeć każde fakty. Nawet jeśli nie lubią Tuska, to jednak bardziej nienawidzą PiSu. Dlatego bezmyślnie chłoną tuskowy skowyt o "PiSowskiej agenturze Putina".

Łatwość z jaką dzisiaj rzucane są oskarżenia o sprzyjanie Putinowi pod byle pretekstem uprawnia takich ludzi jak Tusk czy Sikorski, do zdwojonej aktywności. Jednak mimo wszystko warto przypominać pewne „czyni i rozmowy”, bowiem nawet najwięksi łgarze w którymś momencie muszą się zatrzymać. I ostatecznie pojedyncze kartki wyborcze, przypieczętują ich nieuchronny los.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe