Adrian Tekliński mistrz świata w kolarstwie torowym: Wkroczyliśmy na wielką scenę
Adrian Tekliński mistrz świata w kolarstwie torowym: Wkroczyliśmy na wielką scenę i zaczęliśmy dyktować na niej swoje warunki. Mam nadzieję, że z igrzysk w Tokio przywieziemy medal.
Ale na igrzyskach nie rozgrywa się konkurencji, w której zdobył Pan złoty medal.
Przez lata pokazałem, że potrafię się dostosować do wymagań określanych przez Polski Związek Kolarski i Międzynarodową Unie Kolarska. Liczę, że wystąpię na olimpiadzie razem z drużyną, a to otworzy mi drogę do konkurencji indywidualnych.
Ma Pan jakieś upatrzone konkurencję?
Podoba mi się madison, czyli odmiana wyścigu punktowego Startują w niej drużyny dwuosobowe.
Obecnie trenuje Pan w Czechach, jest Pan zawodnikiem czeskiej grupy SKC TUFO Prostejov. Może być Panu trudno zgrać się z innymi reprezentantami Polski.
Jest plan aby powstała Polska supergrupa, w ramach której będzie jeździło większość Polskich kolarzy liczących na zakwalifikowanie się do igrzysk w Tokio. Nie chcę jednak mówić o szczegółach.
Znam tylko jedną polską grupę zawodową która może podołać temu wyzwaniu...
Oczywiście chodzi o CCC Sprandi Polkowice, powtarzam jednak, że za wcześnie, aby mówić o szczegółach.
Ma Pan 28 lat. Nie myślał Pan, żeby wzorem Bradleya Wigginsa przenieść się z toru na szosę i....
I wygrać Tour de France. Koncertuje się na operacji Tokio. Trzeba mieć jeden konkretny cel, aby móc zdobywać medale, a nie zaprzątać sobie głowy różnymi celami. Chciałbym z Tokio przywieźć medal. Po Tokio zobaczymy, będę jeszcze kolarzem, któremu wiek pozwoli na start w wielkich tourach. Chce jednak powiedzieć, że kolarstwo torowe często bywa atrakcyjniejsze i dynamiczniejsze dla kibiców od kolarstwa szosowego. Tu cały czas są emocję. Warto się o tym przekonać.
Na przykład na jesieni w Pruszkowie podczas rozgrywania Pucharu Świata.
Zapraszam.
Tekst pochodzi z Tygodnika Solidarność nr 26
#REKLAMA_POZIOMA#