[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokusa bezgrzeszności

„Kto zdołał zbadać ducha Pana? Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności?  Oto narody są jak kropla wody u wiadra, uważa się je za pyłek na szali. Oto wyspy ważą tyle co ziarnko prochu” (Iz 40, 13-15).
Jezus i Maria Magdalena. Kard z filmu
Jezus i Maria Magdalena. Kard z filmu "Pasja" / YT print screen/Jalovenray

Wczoraj obchodziliśmy, ustanowione w 2016 roku, święto św. Marii Magdaleny. To daje dobrą sposobność podjęcia tematu, który już od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. Maria Magdalena jest mi bliska z kilku powodów, głównie z uwagi na to, że w kulturze chrześcijańskiej jawi się jako ikona darmowości Bożej łaski.

Lepsi i gorsi?

Czasem mam wrażenie, że wszystko o czym piszę, mimo wielości podejmowanych tematów, sprowadza się do dwóch podstawowych kwestii - właściwego obrazu Boga i braku potrzeby zasługiwania na Jego miłość - zresztą jedno wypływa z drugiego. Ile by się jednak o tym nie mówiło, ludzkie serce, także moje, wciąż i wciąż potrzebuje o tym słuchać, bowiem to nasze przedwieczne wewnętrzne złamanie, wypaczając nasz obraz Boga, każe nam zasługiwać na Jego akceptację, na prawo do istnienia. Na tym tle tworzą się liczne duchowe ślepe zaułki. Jednym z nich jest spotykane przeze mnie przekonanie, że ktoś, kto w swoim życiu spektakularnie nie nagrzeszył jest kimś lepszym niż ten, kto nawrócił się po okresie życia w grzechu. Klasyczny problem nakreślony już przez samego Jezusa w przypowieści o miłosiernym ojcu.

Pamiętam, jak modliłam się kiedyś za pewną zmarłą osobę z prośbą o niebo, w toku tej modlitwy gdzieś wewnątrz siebie „zobaczyłam”, „usłyszałam” i zrozumiałam, że lekarstwo na rozbicie grzechem, którego od Boga oczekujemy, i po śmierci i za życia,  to posklejanie szyby taśmą klejącą, ale On ma inny sposób działania - On przetapia i odlewa ją na nowo. Ten proces jest bolesny, ale to odnowienie odbywa się w nas w zetknięciu z Bogiem, w spotkaniu sakramentalnym, w żalu, w chęci powrotu.

To jedna rzecz, ale jest coś bodaj ważniejszego… Nikt z nas własną siłą nie unika grzechu.

Droga

C.S. Lewis w swojej znakomitej książce zatytułowanej „Chrześcijaństwo po prostu” pisze, że istotny jest nie tyle efekt, który zastajemy, a przebyta droga. Może istnieć osoba grzeczna, uprzejma, ciepła i wcale nieszczególnie wierząca lub zupełnie niewierząca oraz wierzący gbur. Co wtedy powiemy? Większość osób uzna zapewne, że gbur jest antyświadectwem, chrześcijanie nie dają dobrego przykładu miłości bliźniego. Lewis podkreślał jednak, że nie znamy kolei losu, które towarzyszyły tym dwóm osobom od początku życia. Może pierwszy człowiek urodził się i wychował w sprzyjającym środowisku, nigdy nie zaznał przemocy, głodu, chorób, braku akceptacji i to, że jest, jaki jest, nic go nie kosztuje. A ten drugi wręcz przeciwnie - to, że jeszcze żyje, że nie zabija, nie kradnie etc. zawdzięcza swojej heroicznej wierze i wspólnej drodze z Bogiem. Przykłady oczywiście skrajne, ale warte przemyślenia. I tu zbliżamy się do meritum - choć z łaską trzeba współpracować, to ona zachowuje niektórych od grzechu, a innych z niego wyprowadza, bo w określonych okolicznościach wszyscy jesteśmy zdolni do podłości.

Pycha

Jeśli mieliśmy szczęście wieść bogobojne życie, być wychowanymi w chrześcijańskiej rodzinie, wypijać pewne wartości z mlekiem matki, dorastać w Kościele i to powoduje, że patrzymy na innych z góry i uważamy się za lepszych od osób, które uznajemy za  grzeszników, lepszych od tych, którym wiara nie przychodzi łatwo, bo np. nie byli w niej wychowani, lepszych od tych, którzy pewnych wartości nie rozumieją - to biada nam, bo to oznacza, że nie tylko nic nie zrozumieliśmy z Bożego miłosierdzia, Bożej zdolności odnawiania, Bożej miłości do grzesznika, ale też pozwalamy na działanie w nas grzechu znacznie głębszego od wszystkiego, co z taką niefrasobliwością oceniamy - pychy. Jej macki potrafią opleść i zniewolić tak podstępnie, że czasem trudno to od razu spostrzec, a uwolnić od pychy, jak i od każdego innego grzechu, może tylko Bóg. Więc jeśli widzisz w sobie jej ziarna owocujące pogardą wobec tych, którzy nie mieli w życiu tyle szczęścia co ty, to - nie żartuję - módl się o uwolnienie.

Być grzesznikiem

Stwierdzenie, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, w mniejszym stopniu dotyczy tego, że wszyscy jakoś tam grzeszymy - choć to także prawda, bardziej chodzi tu o predyspozycję do zła, wewnętrzne pęknięcie, które sprawia, że jesteśmy do niego skłonni. Bycie grzesznikiem to nie tyle kronika wydarzeń, co ontologiczny status człowieka. Uważanie siebie zatem za lepszego od innych - tych co nagrzeszyli, jest nie tylko mylnym poglądem na swój temat i brakiem miłości do innych, ale także niewdzięcznością wobec Boga, przypisywaniem sobie Jego prerogatyw. Pokusa bezgrzeszności czyni nas w pewien sposób nieludzkimi, nierozumiejącymi słabości - własnej i cudzej, może nawet okrutnymi. Pokusa bezgrzeszności, to co innego niż unikanie grzechu, to stawianie siebie w miejscu Boga. Na szczęście nie jesteśmy z naszą grzesznością sami. Mamy Tego, który pragnie jedynie ufności, powierzania Mu siebie, oddania - On przecież wie o nas wszystko i nie oczekuje od nas pokazu siły, oczekuje, że będziemy Go kochać i wierzyć, że nas nie upuści, że z Nim damy radę zrobić kolejny krok, podnieść się kolejny raz.

Miraż

Wiem, że to co dziś napisałam, to ostre stwierdzenia. Każdy z nas ma swoje traumy, swoje uwikłania, osoby, które są dla nas trudne, sprawy, za które nie umiemy się zabrać. Nikt nie oczekuje, że poradzimy sobie z tym wszystkim w przysłowiowe pięć minut, ważne jednak byśmy nie ulegali iluzjom, nie biegli za fatamorganą własnej mocy, lepszości, by ta lepszość nie stawała się „lekarstwem” na ból, którego nie chcemy czuć. Historia naszego życia nie świadczy o gorszości czy lepszości, ona ma nauczyć nas bliskości z Bogiem.

Nie porani

Dzisiejsza Ewangelia daje bardzo sugestywne obrazy Bożego podejścia do tego pęknięcia na pszenicę i chwast w nas. „Nie złamie trzciny nadłamanej”, jest cierpliwy, z naszej drogi rozumie znacznie więcej niż my, „czyni wszystko nowe”. Nie porani, dlatego najczęściej uzdrawia w procesie. Nie musisz Mu nic udowadniać, bo udowadnia się egzaminatorowi, nie komuś, kto stoi po twojej stronie bardziej niż ty. Nie musisz zasługiwać, bo Jego miłość już masz. Żeby być szczęśliwym wystarczy, że zaczniesz przyjmować Jego takim, jakim jest, potem siebie i swoją historię takimi, jakimi jesteście, wtedy łatwiej przyjdzie przyjmować także innych z ich historiami i ranami.

Maria Magdalena nie miała łatwej drogi, ale poprzez zaufanie i miłość stała się dla nas obrazem tego, jak piękne może być życie przy Bogu, bez względu na to, jak trudne i powikłane byłoby wcześniej. 


 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców i turystów w Gdańsku

To ostatnia okazja, by odwiedzić Jarmark św. Dominika w Gdańsku. Po trzech tygodniach pełnych zakupów, koncertów i wydarzeń kulturalnych nadszedł dzień finału. Niedziela, 17 sierpnia, obfituje w atrakcje, które zamkną tegoroczną edycję.

Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację z ostatniej chwili
Zełenski: Rosja odrzuca zawieszenie broni. To komplikuje sytuację

Odrzucanie przez Rosję apeli o zawieszenie broni „komplikuje sytuację” i pokazuje, że doprowadzenie do trwałego pokoju może wymagać znacznego wysiłku – ocenił w nocy z soboty na niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X.

Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci z ostatniej chwili
Media opublikowały treść listu Melanii Trump do Putina ws. ochrony dzieci

Stacja Fox News opublikowała w sobotę pełną treść listu pierwszej damy USA Melanii Trump do przywódcy Rosji Władimira Putina, w którym wzywa do ochrony dzieci. Według mediów list miał przekazać Putinowi osobiście prezydent Donald Trump podczas spotkania na Alasce.

Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin–Zełenski. Jest możliwa data

Donald Trump chce zorganizować trójstronny szczyt z Władimirem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim już w najbliższy piątek 22 sierpnia – informuje serwis Axios.

Spotkanie Tuska z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami z ostatniej chwili
"Spotkanie Tuska z "zaprzyjaźnionymi dziennikarzami"

Dziennikarz Telewizji Republika Marcin Dobski twierdzi, że odbyło się "spotkanie D. Tuska i kierownictwa rządu z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami".

Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino z ostatniej chwili
Placówka Schenpfa zapomniała o Święcie Wojska Polskiego? Relacja z polskiego cmentarza pod Monte Cassino

15 sierpnia pod Monte Cassino nie pojawił się żaden przedstawiciel polskich instytucji – relacjonuje Tomasz Łysiak w serwisie niezalezna.pl.

Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka z ostatniej chwili
Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka

Znaleziono zwłoki 20-latka, który w piątek wieczorem zaginął w okolicy Jeziora Białego w pow. gostynińskim w woj. mazowieckim. Ciało zostało wyciągnięte z wody – poinformowała w sobotę rzeczniczka mazowieckiej policji podinsp. Katarzyna Kucharska.

Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje z ostatniej chwili
Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje

Szefowa KRS twierdzi, że po objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego kończą się spory o wyłączenia sędziów powołanych po 2018 r.

Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Sejmik Wielkopolski wybrał nowego skarbnika. Po 21 latach pracy Elżbieta Kuzdro-Lubińska odchodzi na emeryturę – informuje Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pokusa bezgrzeszności

„Kto zdołał zbadać ducha Pana? Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności?  Oto narody są jak kropla wody u wiadra, uważa się je za pyłek na szali. Oto wyspy ważą tyle co ziarnko prochu” (Iz 40, 13-15).
Jezus i Maria Magdalena. Kard z filmu
Jezus i Maria Magdalena. Kard z filmu "Pasja" / YT print screen/Jalovenray

Wczoraj obchodziliśmy, ustanowione w 2016 roku, święto św. Marii Magdaleny. To daje dobrą sposobność podjęcia tematu, który już od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. Maria Magdalena jest mi bliska z kilku powodów, głównie z uwagi na to, że w kulturze chrześcijańskiej jawi się jako ikona darmowości Bożej łaski.

Lepsi i gorsi?

Czasem mam wrażenie, że wszystko o czym piszę, mimo wielości podejmowanych tematów, sprowadza się do dwóch podstawowych kwestii - właściwego obrazu Boga i braku potrzeby zasługiwania na Jego miłość - zresztą jedno wypływa z drugiego. Ile by się jednak o tym nie mówiło, ludzkie serce, także moje, wciąż i wciąż potrzebuje o tym słuchać, bowiem to nasze przedwieczne wewnętrzne złamanie, wypaczając nasz obraz Boga, każe nam zasługiwać na Jego akceptację, na prawo do istnienia. Na tym tle tworzą się liczne duchowe ślepe zaułki. Jednym z nich jest spotykane przeze mnie przekonanie, że ktoś, kto w swoim życiu spektakularnie nie nagrzeszył jest kimś lepszym niż ten, kto nawrócił się po okresie życia w grzechu. Klasyczny problem nakreślony już przez samego Jezusa w przypowieści o miłosiernym ojcu.

Pamiętam, jak modliłam się kiedyś za pewną zmarłą osobę z prośbą o niebo, w toku tej modlitwy gdzieś wewnątrz siebie „zobaczyłam”, „usłyszałam” i zrozumiałam, że lekarstwo na rozbicie grzechem, którego od Boga oczekujemy, i po śmierci i za życia,  to posklejanie szyby taśmą klejącą, ale On ma inny sposób działania - On przetapia i odlewa ją na nowo. Ten proces jest bolesny, ale to odnowienie odbywa się w nas w zetknięciu z Bogiem, w spotkaniu sakramentalnym, w żalu, w chęci powrotu.

To jedna rzecz, ale jest coś bodaj ważniejszego… Nikt z nas własną siłą nie unika grzechu.

Droga

C.S. Lewis w swojej znakomitej książce zatytułowanej „Chrześcijaństwo po prostu” pisze, że istotny jest nie tyle efekt, który zastajemy, a przebyta droga. Może istnieć osoba grzeczna, uprzejma, ciepła i wcale nieszczególnie wierząca lub zupełnie niewierząca oraz wierzący gbur. Co wtedy powiemy? Większość osób uzna zapewne, że gbur jest antyświadectwem, chrześcijanie nie dają dobrego przykładu miłości bliźniego. Lewis podkreślał jednak, że nie znamy kolei losu, które towarzyszyły tym dwóm osobom od początku życia. Może pierwszy człowiek urodził się i wychował w sprzyjającym środowisku, nigdy nie zaznał przemocy, głodu, chorób, braku akceptacji i to, że jest, jaki jest, nic go nie kosztuje. A ten drugi wręcz przeciwnie - to, że jeszcze żyje, że nie zabija, nie kradnie etc. zawdzięcza swojej heroicznej wierze i wspólnej drodze z Bogiem. Przykłady oczywiście skrajne, ale warte przemyślenia. I tu zbliżamy się do meritum - choć z łaską trzeba współpracować, to ona zachowuje niektórych od grzechu, a innych z niego wyprowadza, bo w określonych okolicznościach wszyscy jesteśmy zdolni do podłości.

Pycha

Jeśli mieliśmy szczęście wieść bogobojne życie, być wychowanymi w chrześcijańskiej rodzinie, wypijać pewne wartości z mlekiem matki, dorastać w Kościele i to powoduje, że patrzymy na innych z góry i uważamy się za lepszych od osób, które uznajemy za  grzeszników, lepszych od tych, którym wiara nie przychodzi łatwo, bo np. nie byli w niej wychowani, lepszych od tych, którzy pewnych wartości nie rozumieją - to biada nam, bo to oznacza, że nie tylko nic nie zrozumieliśmy z Bożego miłosierdzia, Bożej zdolności odnawiania, Bożej miłości do grzesznika, ale też pozwalamy na działanie w nas grzechu znacznie głębszego od wszystkiego, co z taką niefrasobliwością oceniamy - pychy. Jej macki potrafią opleść i zniewolić tak podstępnie, że czasem trudno to od razu spostrzec, a uwolnić od pychy, jak i od każdego innego grzechu, może tylko Bóg. Więc jeśli widzisz w sobie jej ziarna owocujące pogardą wobec tych, którzy nie mieli w życiu tyle szczęścia co ty, to - nie żartuję - módl się o uwolnienie.

Być grzesznikiem

Stwierdzenie, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, w mniejszym stopniu dotyczy tego, że wszyscy jakoś tam grzeszymy - choć to także prawda, bardziej chodzi tu o predyspozycję do zła, wewnętrzne pęknięcie, które sprawia, że jesteśmy do niego skłonni. Bycie grzesznikiem to nie tyle kronika wydarzeń, co ontologiczny status człowieka. Uważanie siebie zatem za lepszego od innych - tych co nagrzeszyli, jest nie tylko mylnym poglądem na swój temat i brakiem miłości do innych, ale także niewdzięcznością wobec Boga, przypisywaniem sobie Jego prerogatyw. Pokusa bezgrzeszności czyni nas w pewien sposób nieludzkimi, nierozumiejącymi słabości - własnej i cudzej, może nawet okrutnymi. Pokusa bezgrzeszności, to co innego niż unikanie grzechu, to stawianie siebie w miejscu Boga. Na szczęście nie jesteśmy z naszą grzesznością sami. Mamy Tego, który pragnie jedynie ufności, powierzania Mu siebie, oddania - On przecież wie o nas wszystko i nie oczekuje od nas pokazu siły, oczekuje, że będziemy Go kochać i wierzyć, że nas nie upuści, że z Nim damy radę zrobić kolejny krok, podnieść się kolejny raz.

Miraż

Wiem, że to co dziś napisałam, to ostre stwierdzenia. Każdy z nas ma swoje traumy, swoje uwikłania, osoby, które są dla nas trudne, sprawy, za które nie umiemy się zabrać. Nikt nie oczekuje, że poradzimy sobie z tym wszystkim w przysłowiowe pięć minut, ważne jednak byśmy nie ulegali iluzjom, nie biegli za fatamorganą własnej mocy, lepszości, by ta lepszość nie stawała się „lekarstwem” na ból, którego nie chcemy czuć. Historia naszego życia nie świadczy o gorszości czy lepszości, ona ma nauczyć nas bliskości z Bogiem.

Nie porani

Dzisiejsza Ewangelia daje bardzo sugestywne obrazy Bożego podejścia do tego pęknięcia na pszenicę i chwast w nas. „Nie złamie trzciny nadłamanej”, jest cierpliwy, z naszej drogi rozumie znacznie więcej niż my, „czyni wszystko nowe”. Nie porani, dlatego najczęściej uzdrawia w procesie. Nie musisz Mu nic udowadniać, bo udowadnia się egzaminatorowi, nie komuś, kto stoi po twojej stronie bardziej niż ty. Nie musisz zasługiwać, bo Jego miłość już masz. Żeby być szczęśliwym wystarczy, że zaczniesz przyjmować Jego takim, jakim jest, potem siebie i swoją historię takimi, jakimi jesteście, wtedy łatwiej przyjdzie przyjmować także innych z ich historiami i ranami.

Maria Magdalena nie miała łatwej drogi, ale poprzez zaufanie i miłość stała się dla nas obrazem tego, jak piękne może być życie przy Bogu, bez względu na to, jak trudne i powikłane byłoby wcześniej. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe