Neue Zürcher Zeitung: Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi

"Filozofia rządów Angeli Merkel jest bardzo prosta. Ona nie kieruje się wielkimi ideami. Nie ma zresztą takowych. Merkel chce Niemcami jedynie zarządzać, administrować - bez jakiejkolwiek woli zmiany" - Bardzo ciekawy tekst o Angeli Merkel. Oczywiście w prasie szwajcarskiej, która dla Niemców powoli staje się tym, czym dla nas kiedyś była Wolna Europa. Proponuję obszerne fragmenty w moim tłumaczeniu.
 Neue Zürcher Zeitung: Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi
/ Neue Zuricher Zeitung logo

- Żadnych eksperymentów - zresztą po co? Gospodarka kwitnie, słońce świeci, a kontrkandydant Mirtin Schulz to jakiś głupi żart. Gdy świat rozpada się na naszych oczach, Angela Merkel buja się kolejką linową gdzieś w Alpach, podczas gdy jej kontrkandydat z Würselen odwiedza w Eckernförde jakąś fabrykę. Zdjęcia jego słynnych okularów i brody spod wielkiego plastikowego czepka obiegły świat. Widać, że walczy. Ale przede wszystkim z sobą samym. »Będę kanclerzem« - oznajmił w tych dniach w telewizji. Ale w którym roku? - tego nie uściślił. Tymczasem wyboru już dokonano, Niemcy już się zdecydowali: "Augen zu, CDU!" (zamknąć oczy i za CDU)

I to pomimo, że ani z Erdoganem, ani w kwestii imigrantów, ani w sprawie Grecji - nic, ale to absolutnie nic nie zostało tak naprawdę załatwione. Już nie mówiąc o sprawach wewnątrzniemieckich, przede wszystkim w kwestiach dotyczących przyszłości, takich jak robotyzacja i jej wpływ na rynek pracy, jak pojazdy elektryczne, digitalizacja - wszystko to odłożone zostało ad kalendas graecas. Minione dwanaście lat rządów Merkel to czas zmarnowany. Naród się odpolitycznił. Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi - takie są nastroje tym w kraju.

- pisze Hans-Hermann Tiedje w niemieckojęzycznym szwajcarskim dzienniku Neue Zürcher Zeitung

A tymczasem tożsamość około 50 tys. ludzi, którzy podali się fałszywie za uchodźców, do tej pory nie jest znana. I właśnie z rąk wielu z tych ludzi grozi rzeczywiście zamach na demokrację, przede wszystkim jednak na samych obywateli. Setki z owych przybyszy to ludzie skrajnie niebezpieczni. Ale kim oni dokładnie są, o kogo tutaj chodzi? Z brakiem odpowiedzi na takie pytania, Niemcy dziwnie łatwo się oswoili. Odpowiedzi po prostu nie ma, a jeśli jakieś się pojawiają, to co najwyżej tego rodzaju: »Nie powiem na ten temat nic więcej, bo mogłoby to wywołać zaniepokojenie w społeczeństwie" - by zacytować ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maizièra.

Kuriozalna rzeczywistość: Kto dziś chce przybyć do Niemiec, ten nie potrzebuje żadnych papierów, ale bez papierów nie może być wydalony. Ale o nowym prawie azylowym nawet się nie wspomina, choć większość społeczeństwa się tego domaga."

- pisze szwajcarski dziennikarz

Angela Merkel, dziś 63-letnia, w momencie przemian ustrojowych, w roku 1989, była osobą 35-letnią. Pracowała w centralnym instytucie fizyko-chemicznym Akademii Nauk NRD w Berlinie Wschodnim. Nie była członkiem SED, nie miała też nic wspólnego ze Stasi. Była sobie "tylko" sekretarzem w dziale propagandy i agitacji FDJ (Wolnej Młodzieży Niemieckiej). A jak wiadomo chodzi tu o jedyny akceptowany w NRD związek młodzieży i była to organizacja na wskroś komunistyczna.

Co tam robiła? Podobno była »odpowiedzialna za sprawy kultury" - tak przynajmniej opowiadała kiedyś tam po latach. Załatwiała jakoby bilety teatralne i organizowała spotkania literackie. Autorzy jej biografii - Günther Lachmann i Ralf Georg Reuth twierdzą jednak co innego. Twierdzą, że była właśnie owym sekretarzem od spraw agitacji i propagandy. Merkel temu zaprzecza. Jeśli to jednak prawda, to znaczy, że oddziaływała na młodzież w duchu zgodnym z ideologią państwa NRD, a więc uznającego RFN za głównego wroga klasowego, kapitalizm za ideologię wyzysku, zaś NRD za kraj miłujący pokój, postępowy i zwrócony ku przyszłośc.

- pyta Tiedje

Świadkowie tamtych czasów przypominają sobie jednak, że pokładała wielkie nadzieje w Gorbaczowie. Samo zaś państwo NRD postrzegała prawdopodobnie jako bezalternatywne. Płynęła po prostu z nurtem czasu. Mimikra? Ukryta opozycjonistka? Nic z tych rzeczy. W jej otoczenia nikt niczego podobnego nie zauważył. Nie ma na to żadnych świadectw, dosłownie nic, najmniejszego nawet świstka papieru. Kiedy zatem zdystansowała się od NRD? Żadnego oświadczenia w tej sprawie do dzisiaj nie złożyła. W momencie upadku NRD Angela Merkel sama pewnie najbardziej była zaskoczona tym, jak bardzo zawsze była przeciwko.

Dla porównania Viktor Orban, węgierski premier - tak bardzo przez panią Merkel krytykowany i poddawany naciskom w związku z polityką migracyjną w Europie. Orban w czasach schyłku bloku wschodniego był przewodniczącym węgierskiej organizacji młodzieżowej podległej komunistycznej Węgierskiej Partii Pracy. W 1988 wygłosił jednak przemówienie - i była to prawdziwa sensacja - w którym zażądał od ZSRR natychmiastowego wycofania wojsk z terytorium Węgier.

- wskazuje dziennikarz

Pro bono, contra malum. Kampania Merkel a.d. 2017. Jej hasło brzmi: »Dla Niemiec, w których chcielibyśmy dobrze i chętnie żyć«. Czy ktoś ma coś przeciw? A to, że na przykład w kwestii uchodźców kraj się rozpadł na dwa obozy (dwie trzecie przeciwko, jedna trzecia za) można beztrosko pominąć, przynajmniej tak długo aż jakiś następny przybyły i niezarejestrowany islamista dokona kolejnego zamachu terrorystycznego.

Kto zaś przypomni o tej przykrej możliwości, ten zakłóca błogi mir społeczny - ucieleśniony w osobie pani kanclerz Merkel - i spycha się tym samym na margines. Bowiem wszystkie najważniejsze media i cały "juste milieu" w tym kraju znajdują się dokładnie na tej samej linii ideologicznej i politycznej, co ona sama.

- czytamy w szwajcarskim dzienniku

W ciągu swego dwunastoletniego sprawowania władzy zaniedbała wiele kwestii, które zapewniłyby niemieckiej gospodarce dobre perspektywy na przyszłość. Nie jest z niej bowiem ani Thatcher, ani Schröder, ani Kohl. Filozofia jej rządów jest bardzo prosta. Nie przyświeca jej żadna wielka idea. Ona takowej po prostu nie ma. Europa, zjednoczenie Niemiec, gospodarka rynkowa - to wszystko zostało już załatwione zanim przyszła. Wie przy tym, że ludzie szybko zapominają jej błędy i zaniedbania - i dobrze jej się na tym jedzie.

Tyle, że odpowiedzialne, zorientowane na przyszłość przywództwo powinno jednak wyglądać inaczej. Chciałoby się na przykład wiedzieć, jak pani kanclerz zamierza rozwiązać temat migracji? Miliony ludzi w Afryce przymierza się właśnie do tego, by ruszyć do Europy, w szczególności do tej niemieckiej ziemi obiecanej, która od czasu jej słynnych selfie z uchodźcami stała się głównym celem ludzi szukających schronienia, ale i oszustów azylowych, dla prawdziwych i fałszywych imigrantów i innych intruzów.

Cóż za paradoks: Merkel chce zwalczać obecnie szkody, które sama w roku 2015 Niemcom wyrządziła. »Sytuacja z roku 2015 nie ma prawa się powtórzyć« - oświadczyła nie dalej jak dzisiaj. To jest mniej więcej tak, jak gdyby szef działu technicznego przy VW oświadczył, iż »owe matactwa przy pomiarach spalin w dieslach nie mogą się już więcej powtórzyć«. Cóż, kiedy ci Niemcy, którzy zaczynają już w swoją panią kanclerz nieco powątpiewać, słuchają czegoś takiego bardzo chętnie.

-wskazuje Tiedje
Metoda Angeli Merkel jest jasna jak słońce i prosta jak drut: Wszystkie błędy i zaniedbania zamiatać pod dywan, wszystkim zapewnić dobry nastrój, rozsiewać w koło poczucie zadowolenia, rozdzielać środki uspokajające i móc liczyć na to, że jej kontrkandydat, Martin Schulz, sam się zaorze. Z pewnością też wyjdzie zwycięsko z debaty telewizyjnej na początku września - właśnie dlatego, że Schulz nie stanowi żadnej alternatywy. Ludzie domagają się szeryfa, niech i będzie czerwony, ale niech oczyści to państwo, wyrzuci kryminalistów, stanie na straży porządku. Ale takiego państwa Schulz przecież sam nie chce, zamiast tego wygłasza kazania na temat rozdzielenia imigrantów na całą Europę. Nic tylko kiwać głową! Tam gdzie społeczeństwo domaga się ochrony, na przykład w formie rejestru imigrantów, stworzenia central rekrutacyjnych w Północnej Afryce, tam Schulz - jako ta twarz brukselskiej Europy - apeluje wciąż o sprawiedliwość.

A co będzie po 24 września? Można bez ryzyka prognozować, że "No-Bail-Out" przekształci się w uwspólnienie europejskich długów z Niemcami jako patronem owych długów - oczywiście wszystko dla dobra społeczeństw i wszystko opakowane w słowa z waty. Rozwiązywanie problemów przez malowanie fasad - to jest sama istota merkelizmu, systemu, którego jej własna partia z pięścią zaciśniętą w kieszeni wciąż podtrzymuje - aby tylko pozostać przy korycie.

Żródło: Neue Zürcher Zeitung

tłumaczył Marian Panic

 

POLECANE
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada z ostatniej chwili
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk weźmie udział w środę w zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Gabinetowej. Jak dodał, premier zabierze głos w pierwszej części spotkania, otwartej dla mediów.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław planuje rozbudowę infrastruktury komunikacyjnej na południowo-wschodnich obrzeżach miasta. Istniejąca obecnie linia tramwajowa zakończona na pętli Księże Małe zostanie wydłużona o 2,3 km – aż do granicy administracyjnej miasta.

Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni Wiadomości
Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni

Do nietypowej akcji straży pożarnej doszło w miejscowości Szuminka (woj. lubelskie). Strażacy przez wiele godzin walczyli o życie konia, który wpadł do studni. 

Kryzys parlamentarny we Francji. Rząd Bayrou może upaść 8 września z ostatniej chwili
Kryzys parlamentarny we Francji. Rząd Bayrou może upaść 8 września

Minister sprawiedliwości Francji Gerald Darmanin powiedział we wtorek, że nie można wykluczyć możliwości rozwiązania parlamentu w razie upadku rządu premiera Francois Bayrou, któremu grozi fiasko podczas głosowania nad wotum zaufania w parlamencie 8 września.

A kiedy żołnierzy przeprosisz?!. Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan z ostatniej chwili
"A kiedy żołnierzy przeprosisz?!". Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan

Podczas premiery spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni Barbara Kurdej-Szatan musiała zmierzyć się z pytaniem, które od lat ciąży nad jej wizerunkiem. W pewnym momencie ciszę na sali przerwał głos widza: "A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz?!".

Akcja ratunkowa w  Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków z ostatniej chwili
Akcja ratunkowa w Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków

W szwajcarskich Alpach trwa intensywna akcja poszukiwawcza dwóch polskich turystów, którzy zaginęli podczas wyprawy w rejonie masywu Weissmies. Mężczyźni, mający 52 i 76 lat, wyruszyli w góry 16 sierpnia, dzień po przyjeździe do Szwajcarii, i od tego czasu nie nawiązali kontaktu z rodziną.

Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE z ostatniej chwili
Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE

Zgodnie z dyrektywą o ochronie tymczasowej pomoc Ukraińcom musi być udzielona, ale poziom świadczeń socjalnych i rodzinnych określają państwa członkowskie – oświadczył we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Markus Lammert.

Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom z ostatniej chwili
Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek po raz pierwszy od objęcia urzędu pojawił się w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa. Podczas swojego przemówienia otwierającego posiedzenie Rady wygłosił ostrą krytykę jej obecnego składu, podważając legalność sędziowskiej części KRS. Groził przy tym zebranym konsekwencjami prawnymi i stwierdził, że będzie dążył, by sędziowie Rady opuścili budynek.

Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości pilne
Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości

Prokurator Ewa Wrzosek objęła stanowisko radcy generalnego w biurze ministra sprawiedliwości – podał w komunikacie resort sprawiedliwości.

Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja z ostatniej chwili
Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt ocenia restrykcje w polityce azylowej wprowadzone przez nowy rząd jako duży sukces. Kluczowym dowodem na skuteczność tych działań ma być liczba migrantów zawróconych na granicy – od 8 maja było to ponad 10 tysięcy osób, z czego około 550 to osoby ubiegające się o azyl.

REKLAMA

Neue Zürcher Zeitung: Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi

"Filozofia rządów Angeli Merkel jest bardzo prosta. Ona nie kieruje się wielkimi ideami. Nie ma zresztą takowych. Merkel chce Niemcami jedynie zarządzać, administrować - bez jakiejkolwiek woli zmiany" - Bardzo ciekawy tekst o Angeli Merkel. Oczywiście w prasie szwajcarskiej, która dla Niemców powoli staje się tym, czym dla nas kiedyś była Wolna Europa. Proponuję obszerne fragmenty w moim tłumaczeniu.
 Neue Zürcher Zeitung: Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi
/ Neue Zuricher Zeitung logo

- Żadnych eksperymentów - zresztą po co? Gospodarka kwitnie, słońce świeci, a kontrkandydant Mirtin Schulz to jakiś głupi żart. Gdy świat rozpada się na naszych oczach, Angela Merkel buja się kolejką linową gdzieś w Alpach, podczas gdy jej kontrkandydat z Würselen odwiedza w Eckernförde jakąś fabrykę. Zdjęcia jego słynnych okularów i brody spod wielkiego plastikowego czepka obiegły świat. Widać, że walczy. Ale przede wszystkim z sobą samym. »Będę kanclerzem« - oznajmił w tych dniach w telewizji. Ale w którym roku? - tego nie uściślił. Tymczasem wyboru już dokonano, Niemcy już się zdecydowali: "Augen zu, CDU!" (zamknąć oczy i za CDU)

I to pomimo, że ani z Erdoganem, ani w kwestii imigrantów, ani w sprawie Grecji - nic, ale to absolutnie nic nie zostało tak naprawdę załatwione. Już nie mówiąc o sprawach wewnątrzniemieckich, przede wszystkim w kwestiach dotyczących przyszłości, takich jak robotyzacja i jej wpływ na rynek pracy, jak pojazdy elektryczne, digitalizacja - wszystko to odłożone zostało ad kalendas graecas. Minione dwanaście lat rządów Merkel to czas zmarnowany. Naród się odpolitycznił. Mamuśka Merkel jakoś nam to załatwi - takie są nastroje tym w kraju.

- pisze Hans-Hermann Tiedje w niemieckojęzycznym szwajcarskim dzienniku Neue Zürcher Zeitung

A tymczasem tożsamość około 50 tys. ludzi, którzy podali się fałszywie za uchodźców, do tej pory nie jest znana. I właśnie z rąk wielu z tych ludzi grozi rzeczywiście zamach na demokrację, przede wszystkim jednak na samych obywateli. Setki z owych przybyszy to ludzie skrajnie niebezpieczni. Ale kim oni dokładnie są, o kogo tutaj chodzi? Z brakiem odpowiedzi na takie pytania, Niemcy dziwnie łatwo się oswoili. Odpowiedzi po prostu nie ma, a jeśli jakieś się pojawiają, to co najwyżej tego rodzaju: »Nie powiem na ten temat nic więcej, bo mogłoby to wywołać zaniepokojenie w społeczeństwie" - by zacytować ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maizièra.

Kuriozalna rzeczywistość: Kto dziś chce przybyć do Niemiec, ten nie potrzebuje żadnych papierów, ale bez papierów nie może być wydalony. Ale o nowym prawie azylowym nawet się nie wspomina, choć większość społeczeństwa się tego domaga."

- pisze szwajcarski dziennikarz

Angela Merkel, dziś 63-letnia, w momencie przemian ustrojowych, w roku 1989, była osobą 35-letnią. Pracowała w centralnym instytucie fizyko-chemicznym Akademii Nauk NRD w Berlinie Wschodnim. Nie była członkiem SED, nie miała też nic wspólnego ze Stasi. Była sobie "tylko" sekretarzem w dziale propagandy i agitacji FDJ (Wolnej Młodzieży Niemieckiej). A jak wiadomo chodzi tu o jedyny akceptowany w NRD związek młodzieży i była to organizacja na wskroś komunistyczna.

Co tam robiła? Podobno była »odpowiedzialna za sprawy kultury" - tak przynajmniej opowiadała kiedyś tam po latach. Załatwiała jakoby bilety teatralne i organizowała spotkania literackie. Autorzy jej biografii - Günther Lachmann i Ralf Georg Reuth twierdzą jednak co innego. Twierdzą, że była właśnie owym sekretarzem od spraw agitacji i propagandy. Merkel temu zaprzecza. Jeśli to jednak prawda, to znaczy, że oddziaływała na młodzież w duchu zgodnym z ideologią państwa NRD, a więc uznającego RFN za głównego wroga klasowego, kapitalizm za ideologię wyzysku, zaś NRD za kraj miłujący pokój, postępowy i zwrócony ku przyszłośc.

- pyta Tiedje

Świadkowie tamtych czasów przypominają sobie jednak, że pokładała wielkie nadzieje w Gorbaczowie. Samo zaś państwo NRD postrzegała prawdopodobnie jako bezalternatywne. Płynęła po prostu z nurtem czasu. Mimikra? Ukryta opozycjonistka? Nic z tych rzeczy. W jej otoczenia nikt niczego podobnego nie zauważył. Nie ma na to żadnych świadectw, dosłownie nic, najmniejszego nawet świstka papieru. Kiedy zatem zdystansowała się od NRD? Żadnego oświadczenia w tej sprawie do dzisiaj nie złożyła. W momencie upadku NRD Angela Merkel sama pewnie najbardziej była zaskoczona tym, jak bardzo zawsze była przeciwko.

Dla porównania Viktor Orban, węgierski premier - tak bardzo przez panią Merkel krytykowany i poddawany naciskom w związku z polityką migracyjną w Europie. Orban w czasach schyłku bloku wschodniego był przewodniczącym węgierskiej organizacji młodzieżowej podległej komunistycznej Węgierskiej Partii Pracy. W 1988 wygłosił jednak przemówienie - i była to prawdziwa sensacja - w którym zażądał od ZSRR natychmiastowego wycofania wojsk z terytorium Węgier.

- wskazuje dziennikarz

Pro bono, contra malum. Kampania Merkel a.d. 2017. Jej hasło brzmi: »Dla Niemiec, w których chcielibyśmy dobrze i chętnie żyć«. Czy ktoś ma coś przeciw? A to, że na przykład w kwestii uchodźców kraj się rozpadł na dwa obozy (dwie trzecie przeciwko, jedna trzecia za) można beztrosko pominąć, przynajmniej tak długo aż jakiś następny przybyły i niezarejestrowany islamista dokona kolejnego zamachu terrorystycznego.

Kto zaś przypomni o tej przykrej możliwości, ten zakłóca błogi mir społeczny - ucieleśniony w osobie pani kanclerz Merkel - i spycha się tym samym na margines. Bowiem wszystkie najważniejsze media i cały "juste milieu" w tym kraju znajdują się dokładnie na tej samej linii ideologicznej i politycznej, co ona sama.

- czytamy w szwajcarskim dzienniku

W ciągu swego dwunastoletniego sprawowania władzy zaniedbała wiele kwestii, które zapewniłyby niemieckiej gospodarce dobre perspektywy na przyszłość. Nie jest z niej bowiem ani Thatcher, ani Schröder, ani Kohl. Filozofia jej rządów jest bardzo prosta. Nie przyświeca jej żadna wielka idea. Ona takowej po prostu nie ma. Europa, zjednoczenie Niemiec, gospodarka rynkowa - to wszystko zostało już załatwione zanim przyszła. Wie przy tym, że ludzie szybko zapominają jej błędy i zaniedbania - i dobrze jej się na tym jedzie.

Tyle, że odpowiedzialne, zorientowane na przyszłość przywództwo powinno jednak wyglądać inaczej. Chciałoby się na przykład wiedzieć, jak pani kanclerz zamierza rozwiązać temat migracji? Miliony ludzi w Afryce przymierza się właśnie do tego, by ruszyć do Europy, w szczególności do tej niemieckiej ziemi obiecanej, która od czasu jej słynnych selfie z uchodźcami stała się głównym celem ludzi szukających schronienia, ale i oszustów azylowych, dla prawdziwych i fałszywych imigrantów i innych intruzów.

Cóż za paradoks: Merkel chce zwalczać obecnie szkody, które sama w roku 2015 Niemcom wyrządziła. »Sytuacja z roku 2015 nie ma prawa się powtórzyć« - oświadczyła nie dalej jak dzisiaj. To jest mniej więcej tak, jak gdyby szef działu technicznego przy VW oświadczył, iż »owe matactwa przy pomiarach spalin w dieslach nie mogą się już więcej powtórzyć«. Cóż, kiedy ci Niemcy, którzy zaczynają już w swoją panią kanclerz nieco powątpiewać, słuchają czegoś takiego bardzo chętnie.

-wskazuje Tiedje
Metoda Angeli Merkel jest jasna jak słońce i prosta jak drut: Wszystkie błędy i zaniedbania zamiatać pod dywan, wszystkim zapewnić dobry nastrój, rozsiewać w koło poczucie zadowolenia, rozdzielać środki uspokajające i móc liczyć na to, że jej kontrkandydat, Martin Schulz, sam się zaorze. Z pewnością też wyjdzie zwycięsko z debaty telewizyjnej na początku września - właśnie dlatego, że Schulz nie stanowi żadnej alternatywy. Ludzie domagają się szeryfa, niech i będzie czerwony, ale niech oczyści to państwo, wyrzuci kryminalistów, stanie na straży porządku. Ale takiego państwa Schulz przecież sam nie chce, zamiast tego wygłasza kazania na temat rozdzielenia imigrantów na całą Europę. Nic tylko kiwać głową! Tam gdzie społeczeństwo domaga się ochrony, na przykład w formie rejestru imigrantów, stworzenia central rekrutacyjnych w Północnej Afryce, tam Schulz - jako ta twarz brukselskiej Europy - apeluje wciąż o sprawiedliwość.

A co będzie po 24 września? Można bez ryzyka prognozować, że "No-Bail-Out" przekształci się w uwspólnienie europejskich długów z Niemcami jako patronem owych długów - oczywiście wszystko dla dobra społeczeństw i wszystko opakowane w słowa z waty. Rozwiązywanie problemów przez malowanie fasad - to jest sama istota merkelizmu, systemu, którego jej własna partia z pięścią zaciśniętą w kieszeni wciąż podtrzymuje - aby tylko pozostać przy korycie.

Żródło: Neue Zürcher Zeitung

tłumaczył Marian Panic


 

Polecane
Emerytury
Stażowe