Partyjni dziadkowie marzą, by dotrzeć do serc i umysłów młodych wyborców
Młode pokolenie zaskoczyło w ostatnich wyborach parlamentarnych socjologów i badaczy tłumnym przybyciem do urn. Według badań exit poll głosowało aż 70,9 proc. wyborców w wieku 18–29 lat. Do lokali wyborczych 4 lata temu udało się 46,4 proc. uprawnionych do głosowania młodych Polaków. Różnica jest zatem ogromna.
Chcą, ale inaczej
Wśród wielu pomysłów, skąd tak wysoki wynik, pojawiły się i takie, że podburzeni przez internet poszli zagłosować na osiem gwiazdek dla zgrywy i na złość PiS. Fakt, PO sporo zainwestowała w kampanię w mediach cyfrowych, ale to nie tłumaczy wzrostu frekwencji o niemal 25 procent.
To nie jest takie proste. Owszem, oni zagłosowali przeciw PiS, ponieważ protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającemu prawo antyaborcyjne było dla nich wydarzeniem formacyjnym do polityki, ale wszystkie dzisiejsze partie oraz politycy je tworzący nadają na falach, które dla młodych są już anachronizmem.
Ich rok 1989, rozliczenie komunizmu czy później postkomunizmu, wejście Polski do UE i NATO nie wiążą emocjonalnie. Nie mają z tymi wielkimi wyzwaniami, przed którymi stali ich rodzice i dziadkowie, więzi uczuciowych. To dla nich rzeczywistość zastana, oni nie czują już polityki heroicznej.
Epoka polityki heroicznej, wielkich zmian geopolitycznych, przywracania Polski do wspólnoty europejskiej, wychodzenia z pojałtańskiej krzywdy nie jest ich doświadczeniem, nie brali w tym udziału. To ich nie formuje, oni czytają już o tym jak o suchych faktach w książkach do historii.
Bipolarny spór do białości rozpalający umysły i serca ich rodziców i dziadków już męczy młodych. Ponadto oni nie karmią się paskami głównych stacji telewizyjnych, większość wiedzy czerpią z internetu, a tam politykę tłumaczą im ludzi, o których starzy liderzy partyjni nie mają nieraz nawet pojęcia.
– Młodzi żyją w kulturze zaangażowania, jeśli kupują cokolwiek w sklepie, nocują w hotelu, korzystają z jakiejś usługi to są proszeni o opinię. Wszędzie dzisiaj chcą, żeby człowiek zostawił swój ślad, swoją ocenę, na coś wpłynął. Dla młodzieży polityka też jest blisko, mogą bezpośrednio wstawić komentarz w mediach społecznościowych, dodać ocenę, podobnie jak robią to w sklepach internetowych. Wpływ na rzeczywistość poprzez internet jest dla nich standardem. Jedna ocena pod filmikiem nie zmienia sytuacji, ale tysiące takich ocen już tak. To pokolenie wie, że niejeden polityk musiał się gęsto tłumaczyć strofowany przez swoją partię i wyborców z głupiego wpisu lub komentarza. To znaczy, że polityka nie jest gdzieś daleko od nich i dzieje się ponad ich głowami, ale mają na nią wpływ i sprawczość. To pokolenie ukształtowane przez świat komunikacji komercyjnej, nastawionej na odbiór, współdecydowanie klienta – mówi w rozmowie z nami socjolog prof. Jarosław Flis.
Netpolityka
Faktycznie, głównymi źródłami informacji o polityce dla młodych są media społecznościowe, to aż 29,3 proc. – w szczególności Facebook i Twitter, dalej internetowe serwisy informacyjne – 27,7 proc., oraz rodzina i znajomi – 19,4 proc. – wynika z Raportu „Polityczny portret młodych Polaków 2023” Fundacji Adenauera.
Kluczem do zrozumienia indywidualnych wyborów politycznych młodych Polaków są korelaty między mediami a poglądami politycznymi, które zdeterminowane są pokoleniowo i technologicznie. Młodzi nie przyjmują już całych pakietów ideologii serwowanych przez partie tak jak ich rodzice i dziadkowie. Dlatego podział na osi lewica – prawica nie jest dla nich wiążący. Spora część starszego pokolenia Polaków zaangażowanych emocjonalnie w politykę mówi dosłownie paskami antagonistycznych głównych stacji telewizyjnych. Najmłodsi wyborcy wybierają sobie według upodobania z rynku idei. I tej wirtualnej agendy nie są w stanie zrozumieć ani tym bardziej posiąść partyjni decydenci.
W Raporcie „Debiutanci ’23” powstałym na podstawie badania techniką CAWI na reprezentatywnej grupie 1000 osób urodzonych w okresie 14.10.2001 – 04.11.2005 oraz badaniu jakościowym na czterech grupach fokusowych młodzi pytani o politykę mówią: „Kraj rządzony przez dziadów wybieranych przez dziadów”.
„Młodzi ludzie, od dzieciństwa dorastający w napięciu politycznego starcia pomiędzy PO i PiS, starają się wyłączyć tę częstotliwość, która jest odpowiedzialna za słyszenie polityków. Nie wierzą w spełnienie obietnic wyborczych przez polityków. Są przytłoczeni poziomem dyskusji publicznej. Przyzwyczaili się do tego, że rzeczy nie są nazywane po imieniu, do przesady, do kłótni, do populizmu, do oszustw. Zrozumieli, że to jest część rzeczywistości i starają się od niej odwrócić, niespecjalnie wierząc, że mogą ją zmienić. Szanują szczerość, słowność i konsekwencję. Niestety, nie odnajdują jej w świecie polityki” – czytamy w Raporcie.
PiS i PO od urodzenia
„Dzisiejszy osiemnastolatek: Przyszedł na świat, kiedy Polska już od roku należała do Unii Europejskiej. Gdy miał dwa lata, premierem został Jarosław Kaczyński, nie pamięta zatem innych rządów niż wojujących ze sobą PO i PiS. Gdy szedł do szkoły średniej, został zamknięty na długie miesiące w domu w wyniku wybuchu pandemii – testował nauczanie zdalne, na które nie był gotowy nikt: ani on, ani system. Gdy wkraczał w dorosłość, za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna, a w kraju na ulicach mógł zapoznać się z cyrylicą; zaczęła szaleć inflacja” – piszą autorzy Raportu.
Nie tylko najmłodsi wyborcy, ale trzydziestolatkowie nie mieli szansy zagłosować w swoim życiu w żadnych wyborach, w których nie wygrałoby PiS lub PO.
„Osoby w wieku 18–21 lat dorastały w okresie, gdy coraz głośniej ostrzegano przed katastrofą klimatyczną”, dlatego troska o środowisko, czyste powietrze są dla nich jednym z kardynalnych punktów w realizacji celów politycznych. Na ten moment żadne z głównych ugrupowań tego tematu nie czuje. Tak PiS, jak i PO oraz Trzecia Droga i Lewica powtarzają bez sensu o swoim oddaniu dla idei ochrony przyrody i zielonej polityce tylko po to, by cokolwiek ładnie wybrzmiało. Dość wspomnieć, że typowana w nowym rządzie na minister środowiska Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050, nie wiedziała, pytana przez Roberta Mazurka, ile jest parków narodowych w Polsce.
Zarówno w tym raporcie, jak i wcześniejszych badaniach przeprowadzanych przez różne ośrodki młodzi wskazywali, że oprócz życia w stylu „eko” ważne dla nich są zarobki, dobra praca, ale również dobrostan psychiczny, dobre relacje i balans życiowy.
Młodzi Polacy stali się bardziej skandynawscy w stylu życia i patrzenia na rzeczywistość w tym sensie, że interesuje ich wysoki standard ochrony zdrowia, dbają o dobrostan psychiczny, chcą więcej zieleni w przestrzeni miejskiej, czystego powietrza i szeroko rozumianego bezpieczeństwa osobistego.
Dopieszczeni
To często jedynacy, kolejne roczniki niżów demograficznych, które wyższe uczelnie i często pracodawcy chcą pozyskiwać. O ile ich rodzice będący z wyżów demograficznych walczyli o jedno miejsce na studiach wśród dwudziestu kandydatów, i to w realiach dwucyfrowego bezrobocia, o tyle młodzi wchodzą w życie dopieszczani przez rynek pracy i uczelnie.
Są kierunki, na których studenci są wręcz proszeni, by zostali, bo inaczej zamknie się grupa ze względu na zbyt małą liczbę osób, a wykładowcy stracą pracę. Po ostatnich wyborach parlamentarnych staną się jeszcze obiektem westchnień partii, które traktowały ich do tej pory z lekceważeniem w przekonaniu, że wyborcy w tych przedziałach wiekowych i tak nie chodzą tłumnie do urn, a w swych decyzjach są chimeryczni. Tym razem okazali się elektoratem, którego zlekceważenie może kosztować utratę władzy. Poza tym to wyborcy przyszłościowi.
Najmłodsi wyborcy nie wpisują się w oś podziałów lewica – prawica, deklaruje to ponad 60 proc. badanych w kolejnych sondażach. Dobrze pokazuje to wspomniany wcześniej stosunek do aborcji. Dla przykładu od 2016 roku do 2020 roku odsetek młodych Polaków dopuszczających aborcję w zakresie szerszym niż przewidziany w obowiązującej ustawie, wzrósł ponad trzykrotnie z 12 proc. do 38 proc., i to głównie za sprawą głosów młodych. W 2023 roku w badaniu dla „Dziennika Gazety Prawnej” w przypadku zagrożenia życia matki uważają, że aborcja powinna być dozwolona, „wobec 92 proc. ogółu respondentów”.
Niemniej ponad ¾ z nich uważa siebie za osobę wierzącą (78,5 proc.) – w tym 46,4 proc. za wierzącą i praktykującą, wynika z dużego badania przeprowadzonego przez Fundacje Konrada Adenauera. Co więcej, według badania lewicowego portalu OKO.press wśród najmłodszych badanych – w wieku 18–29 lat – Jana Pawła II za autorytet moralny uznaje 47 proc., a nauka papieża dotycząca ochrony życia była jednoznaczna i kategoryczna.
– Część młodych wyborców napędza spór między PiS a PO i to – jak widzieliśmy w wyborach – na niekorzyść PiS, ale część nie miała żadnego problemu, by zagłosować na Trzecią Drogę. Na nich nie działa już narracja, że jedyna zaporą przed strasznym PiS będzie PO lub jedynym zabezpieczeniem przed liberałami będzie PiS. Od dwudziestu lat, czyli całe ich dorosłe życie, premierem jest ktoś z PO lub PiS, ale po raz pierwszy od osiemnastu lat marszałkiem Sejmu została osoba spoza tych ugrupowań. Widać zatem, że trochę trzeba było obniżyć emocje i postawić na bardziej koncyliacyjny styl uprawiania polityki – mówi w rozmowie z nami socjolog prof. Jarosław Flis.
Młodzi, którzy mieli dość polsko-polskiej wojny i bardziej chcieli uwierzyć propozycjom narracyjnym Trzeciej Drogi, to kolejny fenomen lekceważony przez obserwatorów życia politycznego domagający się zauważenia i przepracowania przez partyjnych specjalistów od marketingu.
Do tej pory politycy chodzą wokół najmłodszych wyborców na palcach, patrząc na nich, jak na łakomy kąsek, i zapewniają, że doskonale rozumieją ich świat, jednak ich kolejne pomysły, choćby w obszarze zielonej polityki, wskazują, że tak nie jest.
Adam Asnyk w wierszu „Do Młodych” apelował: „Szukajcie prawdy jasnego płomienia!/ Szukajcie nowych nieodkrytych dróg...”. Problem w tym, że na końcu tych poszukiwań na niwie politycznej i tak zostaje im wybór między tym, co możliwe, a paleta możliwości od lat jest podobna i niewiele się zmienia.
Tekst pochodzi z 48 (1818) numeru „Tygodnika Solidarność”.