Moskwa szykuje się do nowej inwazji, możliwe że na Polskę. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej, może ją zniechęcić

Od początku twierdziłem, że pokój na Ukrainie można osiągnąć tylko wbrew Putinowi, a nie dzięki niemu. Administracja Trumpa też już chyba to pojęła. Niestety, Rosja zyskała w ten sposób kilka miesięcy na przygotowanie się do nowej letniej ofensywy na Ukrainę.
Karol Nawrocki na CPAC w Rzeszowie Moskwa szykuje się do nowej inwazji, możliwe że na Polskę. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej, może ją zniechęcić
Karol Nawrocki na CPAC w Rzeszowie / (aldg) PAP/Darek Delmanowicz

Co musisz wiedzieć?

  • Ukraina jest dziś zdolna wyłącznie do działań defensywnych wobec rosyjskiej inwazji
  • Putin próbuje stworzyć "strefę buforową" na wschodniej Ukrainie
  • Rosja szykuje się do nowej inwazji, której obiektem może być Polska
  • Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej w wyborach prezydenckich może Rosję do tego zniechęcić

 

Obok rosyjskiego żądania, które nigdy nie zniknęło, czyli kontroli nad całością czterech obwodów na południu kraju, pojawił się nowy cel: stworzenie „strefy buforowej” we wschodniej części ukraińskich obwodów sumskiego i charkowskiego. Najbliższe miesiące będą decydujące: albo Rosja osiągnie swoje cele, albo zostanie zmuszona do zawarcia rozejmu.

 

Ukraina będzie tracić teren

Najświeższe informacje z wtorkowego rana: Ukraina potwierdza, że rosyjskie wojska zajęły kilka wsi w przygranicznej części obwodu sumskiego. Czyli potwierdza się to, co mówił Putin: trwa operacja budowy „strefy buforowej” na wschodzie Ukrainy. Jak widać, także i na tym nowym froncie, ukraińska armia może się jedynie bronić i powoli cofać. Tak jak od wielu, wielu miesięcy w Donbasie. To jedynie potwierdzenie, że Kijów stać wyłącznie na postawę defensywną. Pytanie jak długo? Pojawiły się opinie (w zachodnich mediach i z ust ukraińskiego wywiadu), że poważniejsze problemy gospodarcze w Rosji pojawią się najwcześniej pod koniec roku. Zaś zasoby do prowadzenia wojny są wciąż duże.

Mówiąc krótko, Ukraina wciąż będzie tracić teren – choć przy obecnym tempie, to Rosji podbój znaczniejszej części Ukrainy zająłby dekady. Dlatego jedyną szansą Moskwy jest przełamanie frontu w najbliższych kilku miesiącach. Forsowanie Dniepru, żeby odzyskać stracony w listopadzie 2022 roku Chersoń i okolice, jest nierealne. Tylko trochę mniej łatwiejsza byłaby próba zajęcia Zaporoża. Oczywiście, największe szanse na sukcesy Rosja utrzymuje jeszcze w Donbasie. Teraz kluczowa jest bitwa o Konstantynówkę, będącą bramą do ostatniej znaczącej aglomeracji regionu pod kontrolą ukraińską, czyli Słowiańsk-Kramatorsk. Warto przypomnieć, że Słowiańsk był pierwszym większym miastem zajętym przez sterowanych przez Moskwę rebeliantów w 2014 roku. Kramatorsk jest zaś, od czasu wydarzeń 2014-2015 i przejęcia przez Rosję kontroli nad Donieckiem, administracyjną stolicą obwodu donieckiego.

Rosja nie jest w stanie zająć siłą całości czterech obwodów, nielegalnie anektowanych na jesieni 2022 roku. Stąd idea „strefy buforowej” na wschodzie Ukrainy (Sumy, Charków, a może nawet Czernihów) czy choćby zajęcia skrawka kolejnego obwodu: dniepropietrowskiego. Po co? Żeby mieć kartę przetargową w rokowaniach z Kijowem. Na przykład: my się wycofamy z Sum, ale wy nam musicie oddać Zaporoże. Jedno jest pewne, że Putin z wojny się nie wycofa, dopóki nie będzie pewny, że jedyną opcją – wcześniej czy później – jest porażka. Dlatego napisałem na początku, że strategia Trumpa dała Rosji jedynie czas. Można ten czas teraz skrócić na dwa sposoby. Po pierwsze, nałożyć kolejne ciężkie sankcje na Rosję (podobno Trump może to zrobić jeszcze w tym tygodniu). Po drugie, zwiększyć pomoc wojskową dla Kijowa (Trump tutaj nie jest zbyt chętny, ale to daje pole do popisu dla Europy).

 

Moskwa szykuje się do kolejnych inwazji

Wojna z Ukrainą jest tylko etapem w wojennej długoterminowej strategii Rosji. Strategii, która się nie zmieni, nawet pod rządami następcy Putina. Moskwa już szykuje się do kolejnych inwazji, a sposób i czas zakończenia/zamrożenia wojny z Ukrainą nie odgrywa kluczowego znaczenia dla strategii Kremla. 

Następnym celem będą kraje bałtyckie, choć łatwiejszym byłaby Mołdawia. Jednak ta druga opcja wchodzi w grę tylko wtedy, gdyby udało się pokonać Ukrainę. To obecnie jest mało prawdopodobne. Pozostają graniczące z Rosją i Białorusią Litwa, Łotwa i Estonia. Rosjanie zmniejszyli potencjał zbrojny w ich pobliżu po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą, jednak nie zaprzestali rozbudowy sieci baz, magazynów, dróg, hangarów. W razie potrzeby – np. w czasie jesiennych ćwiczeń Zapad-2025 – wystarczy tam szybko przerzucić tysiące wojska, by nagle nad granicą NATO stanęła silna rosyjska armia. Ciekawe, że to niemieckie media i politycy najgłośniej mówią i piszą już od co najmniej roku o rychłej inwazji Rosji na kraje bałtyckie. Dopiero co „Bild” opublikował reportaż z przesmyku suwalskiego, ze wsi po litewskiej stronie granicy, które mieszkańcy opuszczają na stałe w obawie przed wojną. Berlinowi nie spieszy się też ze wzmocnieniem swojej brygady na Litwie, która brygadą jest tylko z nazwy.

Nie wiadomo, czy Rosja zaatakuje, a jeśli tak, to w jakiej skali, już tej jesieni. Jedno jest pewne konflikt z NATO będzie testem Sojuszu i Zachodu. A zwłaszcza wschodniej flanki. Rosja fizycznie ma możliwość lądowego ataku na – patrząc od północy – Norwegię, Finlandię, Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę. I na tym koniec. Gdzie uderzy? Dużo zależy od siły/słabości potencjalnego celu. Jakie jest moje osobiste przekonanie? Putin nie zaatakuje Skandynawów, choć z nimi ma najdłuższą granicę. Po pierwsze, są najlepiej przygotowani, pod każdym względem, do wojny. Po drugie, największe jest wtedy dla Kremla ryzyko, że Anglosasi i (może) Francja przyjdą im szybko z pomocą – zwłaszcza Norwegii bogatej w gaz i strategicznie położonej. Pozostają kraje bałtyckie i Polska. Nie wiem, dlaczego nikt tego nie dostrzega, ale wynik wyborów prezydenckich w Polsce będzie miał tutaj ogromne znaczenie. Wygrana Trzaskowskiego i opcji niemieckiej zachęci Putina do agresji. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej – wręcz przeciwnie.


 

POLECANE
Duże roszady w TVP. Na horyzoncie gwiazda TVN gorące
Duże roszady w TVP. Na horyzoncie gwiazda TVN

W porannym programie TVP znów wrze. Za kulisami zapadają decyzje, które mogą całkowicie odmienić układ sił w śniadaniówce, a widzowie już spekulują, kto pojawi się na ekranie, a kto z niego zniknie. Jedno jest pewne - zmiany będą naprawdę głośne.

Co to ma być do cholery?. Poseł alarmuje i wzywa MSZ do interwencji w Niemczech z ostatniej chwili
"Co to ma być do cholery?". Poseł alarmuje i wzywa MSZ do interwencji w Niemczech

Poseł PiS Michał Wójcik alarmuje o dramatycznej sytuacji Polki zatrzymanej w Niemczech wraz z trójką dzieci. Jak twierdzi parlamentarzysta, niemieckie władze miały zignorować orzeczenia polskich sądów, a polskie służby dyplomatyczne – przez trzy tygodnie – nie zareagować na sytuację.

Co z cenami prądu od 2026 roku? Ważna deklaracja ministra energii z ostatniej chwili
Co z cenami prądu od 2026 roku? Ważna deklaracja ministra energii

Minister energii Miłosz Motyka  zaprzeczył doniesieniom o 50-procentowych podwyżkach cen prądu od nowego roku. W rozmowie z Radiem Zet przedstawił własną interpretację nadchodzących zmian i przekonywał, że zapowiadane wzrosty to fake news. 

Ważna rozmowa Xi – Trump. Tajwan i Ukraina na agendzie z ostatniej chwili
Ważna rozmowa Xi – Trump. Tajwan i Ukraina na agendzie

Przywódca Chin Xi Jinping zaapelował w poniedziałek podczas rozmowy telefonicznej do prezydenta USA Donalda Trumpa o „wydłużenie listy obszarów współpracy i skrócenie listy problemów”, różniących dwa mocarstwa – poinformowało MSZ w Pekinie. Obaj politycy poruszyli także kwestie dotyczące Tajwanu i Ukrainy.

Włodzimierz Czarzasty marszałkiem Sejmu: szyderczy paradoks historii tylko u nas
Włodzimierz Czarzasty marszałkiem Sejmu: szyderczy paradoks historii

Włodzimierz Czarzasty został wybrany marszałkiem Sejmu. Spójrzmy na to wybiórczo: pomińmy wszystkie zarzuty, jakie mu się stawia i weźmy pod uwagę tylko jedną jego życiową decyzję: wstąpienie do PZPR w 1983 roku.

„Waldemar Żurek wypowiedział prezydentowi Rzeczpospolitej wojnę” z ostatniej chwili
„Waldemar Żurek wypowiedział prezydentowi Rzeczpospolitej wojnę”

Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Piotr Schab ostro skrytykował ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka za jego zapowiedź postawienia prezydenta Karola Nawrockiego przed Trybunałem Stanu. 

Najdroższy artefakt z Titanica trafił pod młotek. Cena zaskoczyła nawet ekspertów gorące
Najdroższy artefakt z Titanica trafił pod młotek. Cena zaskoczyła nawet ekspertów

Na jednej z brytyjskich aukcji sprzedano przedmiot związany z tragedią Titanica, który osiągnął niespodziewanie wysoką cenę. Eksperci podkreślają, że to nie tylko rzadki artefakt, ale także niezwykle poruszająca opowieść zapisana w drobnym detalu. Dopiero po ujawnieniu historii licytowanego przedmiotu stało się jasne, skąd taka wartość.

Polskę czeka fala zachorowań. GIS wydał ostrzeżenie Wiadomości
Polskę czeka fala zachorowań. GIS wydał ostrzeżenie

Szef GIS dr Paweł Grzesiowski ostrzega przed rosnącą liczbą zachorowań na grypę i wirus RSV w Polsce. Już teraz pojawiają się pierwsze sygnały wzrostu infekcji, a chłodna aura sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusów.

Ważny komunikat dla kierowców. Za to zaniedbanie możesz dostać nawet 3000 zł mandatu z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla kierowców. Za to zaniedbanie możesz dostać nawet 3000 zł mandatu

Zimowe warunki to nie tylko śliska jezdnia i ograniczona widoczność. Kierowcy mają w tym czasie dodatkowe obowiązki, a ich zlekceważenie może skończyć się naprawdę wysokim mandatem. Policja przypomina, że zimą nieodpowiednio przygotowany do jazdy samochód to realne zagrożenie i groźba poważnych konsekwencji finansowych.

Donald Tusk zaproponuje Friedrichowi Merzowi nowy deal? Cena może być wysoka tylko u nas
Donald Tusk zaproponuje Friedrichowi Merzowi nowy deal? Cena może być wysoka

Relacje między Polską a Niemcami ponownie stają się tematem politycznych napięć. W obliczu zbliżających się konsultacji międzyrządowych Donald Tusk szuka sposobu na odbudowanie wpływu w Berlinie, podczas gdy kanclerz Friedrich Merz konsekwentnie realizuje twardą linię migracyjną. W centrum uwagi znalazła się sprawa trójki Somalijczyków odesłanych z Niemiec do Polski, która wywołała reakcję sądu w Berlinie i otworzyła nowy rozdział w sporze o pushbacki oraz odpowiedzialność za procedury azylowe w UE.

REKLAMA

Moskwa szykuje się do nowej inwazji, możliwe że na Polskę. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej, może ją zniechęcić

Od początku twierdziłem, że pokój na Ukrainie można osiągnąć tylko wbrew Putinowi, a nie dzięki niemu. Administracja Trumpa też już chyba to pojęła. Niestety, Rosja zyskała w ten sposób kilka miesięcy na przygotowanie się do nowej letniej ofensywy na Ukrainę.
Karol Nawrocki na CPAC w Rzeszowie Moskwa szykuje się do nowej inwazji, możliwe że na Polskę. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej, może ją zniechęcić
Karol Nawrocki na CPAC w Rzeszowie / (aldg) PAP/Darek Delmanowicz

Co musisz wiedzieć?

  • Ukraina jest dziś zdolna wyłącznie do działań defensywnych wobec rosyjskiej inwazji
  • Putin próbuje stworzyć "strefę buforową" na wschodniej Ukrainie
  • Rosja szykuje się do nowej inwazji, której obiektem może być Polska
  • Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej w wyborach prezydenckich może Rosję do tego zniechęcić

 

Obok rosyjskiego żądania, które nigdy nie zniknęło, czyli kontroli nad całością czterech obwodów na południu kraju, pojawił się nowy cel: stworzenie „strefy buforowej” we wschodniej części ukraińskich obwodów sumskiego i charkowskiego. Najbliższe miesiące będą decydujące: albo Rosja osiągnie swoje cele, albo zostanie zmuszona do zawarcia rozejmu.

 

Ukraina będzie tracić teren

Najświeższe informacje z wtorkowego rana: Ukraina potwierdza, że rosyjskie wojska zajęły kilka wsi w przygranicznej części obwodu sumskiego. Czyli potwierdza się to, co mówił Putin: trwa operacja budowy „strefy buforowej” na wschodzie Ukrainy. Jak widać, także i na tym nowym froncie, ukraińska armia może się jedynie bronić i powoli cofać. Tak jak od wielu, wielu miesięcy w Donbasie. To jedynie potwierdzenie, że Kijów stać wyłącznie na postawę defensywną. Pytanie jak długo? Pojawiły się opinie (w zachodnich mediach i z ust ukraińskiego wywiadu), że poważniejsze problemy gospodarcze w Rosji pojawią się najwcześniej pod koniec roku. Zaś zasoby do prowadzenia wojny są wciąż duże.

Mówiąc krótko, Ukraina wciąż będzie tracić teren – choć przy obecnym tempie, to Rosji podbój znaczniejszej części Ukrainy zająłby dekady. Dlatego jedyną szansą Moskwy jest przełamanie frontu w najbliższych kilku miesiącach. Forsowanie Dniepru, żeby odzyskać stracony w listopadzie 2022 roku Chersoń i okolice, jest nierealne. Tylko trochę mniej łatwiejsza byłaby próba zajęcia Zaporoża. Oczywiście, największe szanse na sukcesy Rosja utrzymuje jeszcze w Donbasie. Teraz kluczowa jest bitwa o Konstantynówkę, będącą bramą do ostatniej znaczącej aglomeracji regionu pod kontrolą ukraińską, czyli Słowiańsk-Kramatorsk. Warto przypomnieć, że Słowiańsk był pierwszym większym miastem zajętym przez sterowanych przez Moskwę rebeliantów w 2014 roku. Kramatorsk jest zaś, od czasu wydarzeń 2014-2015 i przejęcia przez Rosję kontroli nad Donieckiem, administracyjną stolicą obwodu donieckiego.

Rosja nie jest w stanie zająć siłą całości czterech obwodów, nielegalnie anektowanych na jesieni 2022 roku. Stąd idea „strefy buforowej” na wschodzie Ukrainy (Sumy, Charków, a może nawet Czernihów) czy choćby zajęcia skrawka kolejnego obwodu: dniepropietrowskiego. Po co? Żeby mieć kartę przetargową w rokowaniach z Kijowem. Na przykład: my się wycofamy z Sum, ale wy nam musicie oddać Zaporoże. Jedno jest pewne, że Putin z wojny się nie wycofa, dopóki nie będzie pewny, że jedyną opcją – wcześniej czy później – jest porażka. Dlatego napisałem na początku, że strategia Trumpa dała Rosji jedynie czas. Można ten czas teraz skrócić na dwa sposoby. Po pierwsze, nałożyć kolejne ciężkie sankcje na Rosję (podobno Trump może to zrobić jeszcze w tym tygodniu). Po drugie, zwiększyć pomoc wojskową dla Kijowa (Trump tutaj nie jest zbyt chętny, ale to daje pole do popisu dla Europy).

 

Moskwa szykuje się do kolejnych inwazji

Wojna z Ukrainą jest tylko etapem w wojennej długoterminowej strategii Rosji. Strategii, która się nie zmieni, nawet pod rządami następcy Putina. Moskwa już szykuje się do kolejnych inwazji, a sposób i czas zakończenia/zamrożenia wojny z Ukrainą nie odgrywa kluczowego znaczenia dla strategii Kremla. 

Następnym celem będą kraje bałtyckie, choć łatwiejszym byłaby Mołdawia. Jednak ta druga opcja wchodzi w grę tylko wtedy, gdyby udało się pokonać Ukrainę. To obecnie jest mało prawdopodobne. Pozostają graniczące z Rosją i Białorusią Litwa, Łotwa i Estonia. Rosjanie zmniejszyli potencjał zbrojny w ich pobliżu po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą, jednak nie zaprzestali rozbudowy sieci baz, magazynów, dróg, hangarów. W razie potrzeby – np. w czasie jesiennych ćwiczeń Zapad-2025 – wystarczy tam szybko przerzucić tysiące wojska, by nagle nad granicą NATO stanęła silna rosyjska armia. Ciekawe, że to niemieckie media i politycy najgłośniej mówią i piszą już od co najmniej roku o rychłej inwazji Rosji na kraje bałtyckie. Dopiero co „Bild” opublikował reportaż z przesmyku suwalskiego, ze wsi po litewskiej stronie granicy, które mieszkańcy opuszczają na stałe w obawie przed wojną. Berlinowi nie spieszy się też ze wzmocnieniem swojej brygady na Litwie, która brygadą jest tylko z nazwy.

Nie wiadomo, czy Rosja zaatakuje, a jeśli tak, to w jakiej skali, już tej jesieni. Jedno jest pewne konflikt z NATO będzie testem Sojuszu i Zachodu. A zwłaszcza wschodniej flanki. Rosja fizycznie ma możliwość lądowego ataku na – patrząc od północy – Norwegię, Finlandię, Estonię, Łotwę, Litwę, Polskę. I na tym koniec. Gdzie uderzy? Dużo zależy od siły/słabości potencjalnego celu. Jakie jest moje osobiste przekonanie? Putin nie zaatakuje Skandynawów, choć z nimi ma najdłuższą granicę. Po pierwsze, są najlepiej przygotowani, pod każdym względem, do wojny. Po drugie, największe jest wtedy dla Kremla ryzyko, że Anglosasi i (może) Francja przyjdą im szybko z pomocą – zwłaszcza Norwegii bogatej w gaz i strategicznie położonej. Pozostają kraje bałtyckie i Polska. Nie wiem, dlaczego nikt tego nie dostrzega, ale wynik wyborów prezydenckich w Polsce będzie miał tutaj ogromne znaczenie. Wygrana Trzaskowskiego i opcji niemieckiej zachęci Putina do agresji. Wygrana Nawrockiego i opcji amerykańskiej – wręcz przeciwnie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe