Syn więźnia Auschwitz: o 14 czerwca powinien pamiętać cały świat

Co musisz wiedzieć?
- 14 czerwca 1940 roku miał miejsce Pierwszy Transport [Polaków] do Auschwitz. W ten sposób zapoczątkowano działanie niemieckiej machiny śmierci
- 1 czerwca 2025 roku Karol Nawrocki został wybrany na prezydenta RP
- Była więzień Auschwitz Barbara Wojnarowska-Gautier apeluje do prezydenta-elekta o wizytę w Muzeum Auschwitz w rocznicę Pierwszego Transportu 14 czerwca
14 czerwca 1940 roku to data, która na zawsze powinna zostać w polskiej – i światowej – pamięci. Tego dnia z więzienia w Tarnowie wyruszył pierwszy masowy transport więźniów politycznych do organizowanego właśnie na rozkaz Heinricha Himmlera niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Pociąg wiózł 728 młodych mężczyzn – harcerzy, studentów, nauczycieli, członków ruchu oporu. Byli to Polacy. Ich imiona i twarze, choć przez dekady zacierane w zbiorowej pamięci, stają się dziś symbolem początku jednej z największych zbrodni XX wieku.
Jak pisać dziś o początkach największego vernichtungslager Auschwitz "doskonałego dzieła" niemieckiej cywilizacji śmierci?
Pierwszy Transport
Wzrastający, oddolny ruch oporu w okupowanej Polsce zagęścił do granic wytrzymałości tradycyjne więzienia i inne ośrodki odosobnienia. Gestapo i inne służby ucisku miały pełne ręce roboty. Nieprzypadkowo w pierwszym transporcie znaleźli się ludzie wykształceni, zaangażowani, myślący. To oni stanowili dla okupanta największe zagrożenie – nie tylko ci, którzy nosili broń, lecz i ci, którzy potrafili myśleć niezależnie. Ich śmierć miała być ciosem wymierzonym w polską tożsamość i kulturę. Auschwitz, które dziś kojarzymy głównie z zagładą Żydów, w swoim pierwszym etapie przez prawie 2 lata było narzędziem eksterminacji polskiej inteligencji i represji wobec intensywnie rozwijającego się ruchu oporu i stworzenie Polskiego Państwa Podziemnego.
Dla wielu z tych 728 osób była to podróż w jedną stronę. Przez bramę z napisem "Arbeit macht frei" przeszli jako wolni obywatele zniewolonego kraju – wyszło z niej niewielu. Śmierć milionów nie była przypadkowa – była częścią planu, według którego życie miało wartość tylko wtedy, gdy służyło machinie III Rzeszy. Na powitanie SS-Hauptsturmführer Karl Fritzsch kierownik obozu wygłosił te słowa:
- Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące.
Dziś nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co to i czym był ten obóz i tysiące podobnych. Normalnie wrażliwy człowiek nie może pojąć do jakich zbrodni tam dopuszczano. Każdy element tego obozu był nastawiony na zadawanie cierpienia od wielogodzinnych apeli na trzaskającym mrozie, przez nieustanny głód, otaczającą więźniów zewsząd śmierć słabszych i chorych, zżerające ludzi robactwo, eksterminację przez katorżniczą pracę, pseudomedyczne eksperymenty czy różne zabawy dla rozrywki SS-manów łącznie ze strzelaniem do idących więźniów. Katalog ten był olbrzymi bo poza jakby urzędowymi wymienionymi wyżej dochodziły jeszcze cierpienia i zabójstwa niejako prywatne np. przez mającego kiepski humor kapo, blokowego lub innego wachmana, dla których maltretowanie i zabijanie było codziennością.
Muzeum Auschwitz
Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau stworzyli byli więźniowie i powstało w 1947 – ich największym pragnieniem było, aby teren obozu pozostał autentyczny, aby oddziaływała groza baraków, krematoriów, 7 ton włosów kobiecych, napisów na ścianach zwłaszcza w bloku śmierci, drutów pod napięciem itp. świadectw zbrodniczego charakteru tego miejsca – niezależnie ile zamordowano tam osób to z pewnością największy cmentarz świata. Ustawa o upamiętnieniu męczeństwa Narodu Polskiego i innych Narodów w Oświęcimiu z 1947 r. w art. 1 postanawiała: Tereny byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu wraz z wszelkimi znajdującymi się tam zabudowaniami i urządzeniami zachowuje się po wsze czasy jako Pomnik Męczeństwa Narodu Polskiego i innych Narodów. Obecny zarząd PMAB widzi nieco inaczej rolę Muzeum, a zwłaszcza sposób prezentacji i ogólny wydźwięk tego miejsca.
Dziś obowiązkiem nie jest tylko pamięć, lecz zrozumienie. Każda rocznica pierwszego transportu do Auschwitz powinna być nie tylko hołdem, ale też ostrzeżeniem. Bo historia nie pyta, czy ją pamiętamy – ona po prostu się powtarza, gdy o niej zapominamy.