Synonimem medialnej manipulacji stały się w Polsce "doniesienia z zagranicy", których źródło leży najczęściej owszem w zagranicznych mediach, ale w artykułach pisanych przez dziennikarzy o polsko brzmiących nazwiskach, bądź ich kolegów. Podawane później w mediach dla Polaków należących do zagranicznych właścicieli, mają uderzać w nasze rzekome i prawdziwe kompleksy na zasadzie "o zobacz głupi Polaku jak się z Ciebie Zachód śmieje, musisz nam szybciutko oddać władzę, tylko my jesteśmy w stanie uratować cię przed Tobą samym"
Wydaje się jednak, że siła oddziaływania róznego rodzaju gazetowowyborczych aktywistów, takich jak "niemieccy blogerzy" z Gazety Wyborczej Michał Kokot, Roman Imielski czy Paweł Wroński jakby troche słabnie. Oczywiście dostarczają oni odpowiedniej uciechy zachodnim lemingom, dla których Polska stała się synonimem wstecznictwa (jeśli za wstecznictwo rozumieć opór przed postepem za wszelką cenę, to poniekąd słusznie), ale na europejskich salonach, co widać po marnej frekwencji np. w Parlamencie Europejskim, jęki wielokrotnie skompromitowanej opozycji czy to politycznej czy to medialnej, czy ulicznej, budzą już pewne zniecierpliwienie.
Dlatego potrzebne jest targowickie Russia Today, które byłoby kolejnych narzędziem oddziaływania na zachodnie elity, w celu nakłaniania ich do zwiększania presji na Polaków, mających przecież obowiązek oddawania władzy namiestnikom wyznaczonym w obcych stolicach. I taki angielkojęzyczny kanał TVN,
jak możemy przeczytać w artykule na Dziennik.pl, pragnie powołać.
A zrobi to w świetle męczeństwa, wynikającego z kary, która została nań nałożona przez KRRiTV. Nie potrafię ocenić czy słusznie, ja tych wszystkich godzin nadawania nie analizowałem, ale jednak w sposób budzacy niepokój o polityczne motywacje. Czy ktoś na zachodzie będzie oglądał TVN Today? Nie wiem, ale myślę, że to może zależeć również od tego, czy ktoś da mu pretekst do okrycia się chwałą etosu męczennika "faszystowskiego reżimu"
Cezary Krysztopa