Komisja Europejska uderza w nadzwyczajną kastę. Koniec mitu o "neo-KRS"

Co musisz wiedzieć?
- Zrewoltowane środowiska sędziowskie niszczą polski system prawny w obronie partykularnych interesów i sprzeciwiając się próbom reformy sądownictwa
- Jedną z linii ataku jest kwestionowanie legalnej i powołanej zgodnie z Konstytucją i obowiązującą ustawą Krajowej rady Sądownictwa
- Według stanowiska Komisji Europejskiej nominowanie sędziów-członków Krajowej rady Sądownictwa przez parlament, nie narusza prawa europejskiego
Oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej: wybór sędziów przez parlament NIE narusza prawa UE.
25 marca 2025 r. Komisja Europejska złożyła przed Trybunałem Sprawiedliwości UE swoje stanowisko w sprawie C‑719/24. To dokument unijnej instytucji, na którą przez lata powoływała się tzw. "nadzwyczajna kasta" jako na swój najważniejszy autorytet.
Co czytamy w stanowisku KE?
„Art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku z art. 2 TUE i art. 47 Karty Praw Podstawowych należy interpretować w ten sposób, że w zakresie, w jakim procedury nominacyjne sędziów w państwie członkowskim przewidują wystarczające gwarancje niezawisłości i bezstronności, nie sprzeciwiają się co do zasady temu, by sędziowie-członkowie organu takiego jak Krajowa Rada Sądownictwa byli wybierani przez parlament narodowy.”
Czytaj: wybór przez Sejm jest w pełni dopuszczalny.
Tym samym Komisja obala fundament całej narracji, którą przez lata wmawiano obywatelom - że powołania sędziów po 2018 r. są „z natury wadliwe”. Nie są. Koniec. Kropka.
Jaki był cel? Wrócić do systemu kastowego. Bez Sejmu, bez obywateli. Dlaczego więc przez lata wmawiano Polakom, że mamy „przebierańców w togach”? Bo tak było wygodnie. Tzw. środowiska prawnicze, skupione wokół stowarzyszeń Iustitia i Themis, miały jeden cel: wrócić do zamkniętego, samorekrutującego się systemu, w którym tylko „sami swoi” decydują, kto może być sędzią.
Demokratyczna kontrola? Parlament? Społeczeństwo? Nie, dziękujemy. Kasta wybiera kastę.
Sędzia Waldemar Żurek:
„To zgniły parkiet po powodzi”.
Sędzia Igor Tuleya:
„Pacynki, przebierańcy w togach”
„Sąd na kaczych łapach”
„Ci, którzy przyjęli awanse – ześwinili się”
Taki był i jest język. tych "elit". W majestacie rzekomej „walki o praworządność” urządzono społeczne polowanie na sędziów powołanych po 2018 r.
Sędziowie sędziom zgotowali ten los
Nowi sędziowie nie złamali prawa. Wzięli udział w legalnej, transparentnej procedurze: z udziałem KRS, jawnych uchwał, opublikowanych w internecie. Działali zgodnie z Konstytucją. Ale to nie miało znaczenia.
Zostali wyklęci tylko dlatego, że nie byli „namaszczeni” przez starą elitę. Stali się ofiarami zbiorowego hejtu i atmosfery pogardy. I co gorsza -nie tylko medialnej. W wielu sądach doświadczali mobbingu, ostracyzmu i prób podważania ich orzeczeń - przez własnych kolegów w togach.
Konsekwencje ponieśli Polacy
Fałszywa narracja o „wadliwej KRS” poszła dalej - do Brukseli. To na jej podstawie domagano się wstrzymania miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Mówili: Polska nie przestrzega praworządności, trzeba ją ukarać.
Sędzia Krystian Markiewicz, prezes Iustitii, z dumą komentował blokadę KPO, sugerując, że to efekt ich „walki o demokrację”.
Ale kogo ukarano? Polaków. Zwykłych ludzi, do których środki nie popłynęły, bo ktoś w togach prowadził swoją wojenkę w europejskich kuluarach. Czas na rozliczenie narracji, która szkodziła Polsce. Dziś, gdy Komisja Europejska sama mówi: „wybór przez parlament nie narusza prawa UE”, ta cała opowieść się sypie. Ale skutki są realne. Nie tylko finansowe.
Skutki
Efekt to zniszczone zaufanie do sądów. To setki podważanych wyroków, tylko dlatego, że „wydane przez niernamaszczonego sędziego”. To próby eliminacji legalnych sędziów pod pretekstem „weryfikacji”. To kruszenie autorytetu państwa, bo grupa ludzi uznała, że wie lepiej niż prawo, Konstytucja i demokratyczny mandat. Sędzia to nie nadczłowiek. To służba wobec obywateli
To, co się wydarzyło, pokazuje jedno: nikt nie ma prawa pisać ustroju państwa pod siebie. Zwłaszcza sędzia.
Nie ma w Polsce miejsca dla „kasty”, która może wszystko. Nie ma miejsca na pogardę wobec kolegów, którzy służą Rzeczypospolitej.
Komisja Europejska powiedziała jasno: prawo UE nie stoi na przeszkodzie wyborowi członków KRS przez Sejm. Czas aby obywatele powiedzieli jasno: nie ma naszej zgody na to, by sędziowie używali prawa jako broni przeciwko państwu. Kasta się kończy.
[Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, zastępca rzecznika dyscyplinarnego, wykładowca KSSiP i Akademii Nauk Stosowanych im. Angelusa Silesiusa]