Czemu młode pokolenie nie kupuje wojny z Berlinem?

Zagrożenie płynące ze strony Niemiec oraz ich krajowych popleczników od lat stanowi ważny – jeśli nie wręcz centralny – element narracji Prawa i Sprawiedliwości. Ale czy tak silne zaznaczanie niechęci wobec naszego zachodniego sąsiada rzeczywiście przekłada się na skuteczność wyborczą?
 Czemu młode pokolenie nie kupuje wojny z Berlinem?
/ AdobeStock

Co musisz wiedzieć:

  • Przedstawianie Niemiec w roli czarnego charakteru ma dla PiS wymiar praktyczny – cementuje przywiązanie starszych wyborców, dla których pamięć o wojennych krzywdach wciąż jest żywa.
  • Dla wielu młodych Polaków Niemcy nie są źródłem silnych emocji ani poczucia zagrożenia – zatem nadmiar ostrzeżeń będzie traktowany jak „szum tła”.
  • Historyczne winy Niemiec pozostają w świadomości społecznej, ale nie determinują postaw politycznych młodego pokolenia.

Nadmierne samozadowolenie, jakie jeszcze do niedawna można było dostrzec u części działaczy PiS, było dla tej partii zjawiskiem niebezpiecznym. W przekonaniu, że powrót do władzy po kolejnych wyborach jest niemal przesądzony i że koalicja z Konfederacją nadejdzie niejako automatycznie, kryje się kilka poważnych błędów. Po pierwsze – taka postawa prowadzi do demobilizacji w kwestii poszerzania elektoratu. Po drugie – zakłada, że w toku rozgrywki politycznej, która może łatwo się wymknąć spod kontroli, nie dojdzie do spalenia mostów z Konfederacją. Po trzecie – rezygnacja z aktywnej walki o wyborcę prawicowego oddaje pole konkurentowi, osłabiając przyszłą pozycję PiS nawet w przypadku negocjowania kształtu wspólnego rządu. I wreszcie – po czwarte: perspektywa dopuszczczenia do władzy konfederackich „faszystów” może spowodować pospolite ruszenie sił lewicowo-liberalnych, które pozwoli odzyskać im część poparcia.

Nie dziwi więc, że „centrala” z Nowogrodzkiej zaczęła wysyłać sygnały o ambicji powrotu do samodzielnych rządów i zdobycia wyniku zbliżonego do 40%. To cel, którego nie da się osiągnąć bez poszerzenia bazy wyborczej. Tymczasem dotychczasowy przekaz PiS – z jasno wyznaczonym katalogiem przyjaciół, wrogów, wyzwań i zagrożeń – coraz słabiej działa jako magnes na nowych wyborców, zwłaszcza młodych. Widać to zarówno w wynikach badań opinii publicznej po gwałtownym spadku poparcia w październiku 2020 roku (z którego partia nigdy już się nie podniosła), jak i w strukturze elektoratu, starzejącego się i coraz mniej otwartego na nowe grupy.

Dotychczasowy przekaz PiS – z jasno wyznaczonym katalogiem przyjaciół, wrogów, wyzwań i zagrożeń – coraz słabiej działa jako magnes na nowych wyborców

 

Dlaczego Niemcy?

 

Nietrudno dostrzec, że przedstawianie Niemiec w roli czarnego charakteru ma dla PiS wymiar praktyczny – cementuje przywiązanie starszych wyborców, dla których pamięć o wojennych krzywdach wciąż jest żywa. Istnieje jednak także druga teoria. Według niej Niemcy zastępują w tej narracji Unię Europejską, której nie można atakować zbyt mocno ze względu na utrzymujący się w Polsce euroentuzjazm. W ten sposób partia może mobilizować swój tradycyjny elektorat, nie ryzykując zrażenia umiarkowanych wyborców popierających integrację europejską.

Problem w tym, że w walce o młodsze pokolenie taki przekaz może okazać się mało atrakcyjny. W oczach wielu młodych Polaków Niemcy nie są państwem budzącym jednoznacznie negatywne skojarzenia. Wręcz przeciwnie – badania prowadzone w ramach cyklicznego „Barometru Polska – Niemcy” pokazują, że kraj ten jest przez nas oceniany pozytywnie pod względem rozwoju gospodarczego, praworządności czy poszanowania praw obywatelskich. Według najnowszego raportu średnia sympatia w młodej grupie pokoleniowej wynosi 3,5 w pięciopunktowej skali – czyli na poziomie Francuzów, i tylko nieco niżej niż w przypadku Brytyjczyków czy Czechów. Aż 65% młodych Polaków deklaruje, że nasz kraj powinien ściśle współpracować z Niemcami – to więcej niż w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych. Badani nie mają też problemu z zaakceptowaniem Niemca w roli sąsiada, przełożonego czy członka rodziny.

Aż 65% młodych Polaków deklaruje, że nasz kraj powinien ściśle współpracować z Niemcami – to więcej niż w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych.

 

Choć takich badań nie ma wiele, to pojedyncze analizy potwierdzają tę tendencję: historyczne winy Niemiec pozostają w świadomości społecznej, ale nie determinują postaw politycznych młodego pokolenia. Większość Polaków (niezależnie od wieku) nie chciałaby, aby stosunki z Berlinem były stale antagonizowane.

Zmiana wrażliwości

 

W świadomości młodego pokolenia stereotypu Niemca nie tworzy już żołnierz w brunatnej koszuli ani esesmanem z podręcznika do historii. To raczej nowoczesny, liberalny i zamożny Europejczyk. Wielu młodych wprost deklaruje, że chciałoby, aby w Polsce „było jak w Niemczech” – widzą bowiem ten kraj jako bardziej rozwinięty i posunięty cywilizacyjnie. Nie oznacza to oczywiście, że należy zaniechać wskazywania działań Berlina niekorzystnych dla Polski – takich jak wykorzystywanie unijnych instytucji do rozszerzania własnych wpływów czy forsowanie regulacji sprzyjających niemieckiemu biznesowi kosztem naszego rynku. Chodzi jednak o zachowanie proporcji, bo warto pamiętać o słynnej maksymie Paracelsusa: „Dawka czyni truciznę”.

Zbyt częsty i przesadnie alarmistyczny przekaz germanosceptyczny może młode pokolenie po prostu zniechęcić lub znużyć. Dla wielu młodych Niemcy nie są źródłem silnych emocji ani poczucia zagrożenia – zatem nadmiar ostrzeżeń będzie traktowany jak „szum tła”. Punktowe, dobrze udokumentowane przypadki, gdy Niemcy dbają o swoje interesy kosztem Polski, może wywołać silniejszy efekt niż codzienna, monotonna kampania. Ma to dodatkowy walor: pozwoliłoby PiS-owi wygospodarować „czas antenowy” na inne tematy, które młodych naprawdę poruszają. Bo największymi przeciwnikami nie są dla nich dziś politycy w Berlinie, lecz aktorzy życia gospodarczego, którzy realnie utrudniają im start w dorosłość: deweloperzy windujący ceny mieszkań, banki ograniczające dostęp do kredytów, a wielkie korporacje zawłaszczające przestrzeń zarówno prywatną, jak i publiczną. To właśnie te zjawiska: brak perspektyw mieszkaniowych, nadmierny wyzysk, eksploatacja lokalnej przyrody – wywołują autentyczną frustrację. Kolejnym wciąż niezagospodarowanym tematem jest też kryzys zdrowia psychicznego wśród młodych. Refundowana terapia, szybki dostęp do psychologa czy psychiatry dla młodzieży i studentów mogłyby stać się silnym i pozytywnym komunikatem społecznym – tym bardziej że coraz więcej młodych ludzi otwarcie mówi o depresji, lękach i wypaleniu.

Dla wielu z nich spory o traktaty unijne czy „niemieckiego agenta Tuska” to tematy raczej z lamusa, „sprawy starszych panów”, które łatwo obśmiać. To z kolei napędza wyborców Konfederacji, która chętnie stroi się w szaty jedynej formacji „rozumiejącej młodych” i wskazuje winnych w postaci urzędów, podatków i ZUS-u. Tymczasem niewiele sił politycznych o dużym zasięgu pokazuje, że w życiu młodego człowieka szkodzi mu nie tylko państwo, lecz także patologie rynku. PiS, gdyby chciało, mogłoby zająć to pole i przejąć część narracji o ochronie zwykłego człowieka przed nadużyciami wielkiego biznesu.

Przesunięcie akcentów

 

„Wpuszczenie świeżego powietrza” do przekazu Prawa i Sprawiedliwości nie musiałoby oznaczać utraty dotychczasowych wyborców. Chodziłoby raczej o korektę proporcji. Dziś PiS i sprzyjające mu media zbyt często zakładają, że młode środowiska patriotyczne reagują tak samo emocjonalnie jak starszy elektorat na każdy – autentyczny czy nieco naciągany – przykład niemieckich działań wrogich Polsce. Tymczasem to nie jest dominujący nastrój całego młodego pokolenia. Sama kosmetyczna zmiana, w rodzaju dokooptowania do władz partii kilku polityków o dekadę młodszych od prezesa, nie wystarczy. Potrzebna jest poważna ewaluacja narracji: przesunięcie akcentów z wrogów zewnętrznych, tak doskonale znanych i zrozumiałych dla żelaznego elektoratu, na problemy, które dotykają młodych w ich codziennym życiu.


 

POLECANE
KRUS wydał komunikat z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat

Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego poinformowała, że 10 listopada 2025 r. będzie dniem wolnym od pracy w KRUS.

Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej z ostatniej chwili
Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej

Branżowy czeski portal Z dopravy opublikował w czwartek wieczorem oświadczenie przewoźnika kolejowego RegioJet, w którym znalazła się informacja o przygotowywanej przez tę firmę skardze do Komisji Europejskiej w związku z „niezgodnym z prawem i sprzecznym z zasadami uczciwej konkurencji działaniem PKP Intercity”.

Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana Wiadomości
Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana

Inspekcja Handlowa skontrolowała 10 modeli podnośników trapezowych do samochodów i wykryła nieprawidłowości w siedmiu z nich, m.in. wady konstrukcyjne - poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wskazał na ryzyko urazu w przypadku opadnięcia pojazdu znajdującego się na podnośniku.

Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia z ostatniej chwili
Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia

Przez blisko cztery miesiące konsorcjum ORLEN Petrobaltic, Geofizyka Toruń i MEWO przeprowadziło dla Baltic East ponad 1000 km pomiarów sejsmicznych oraz wiercenia i sondowania dna.

Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie Wiadomości
Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie

Nie żyje Patryk Piskorek, jeden z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia w sportach motorowych. Miał zaledwie 23 lata. O jego śmierci poinformował klub AMK Gorce Nowy Targ, którego barwy reprezentował.

Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii z ostatniej chwili
Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii

Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział nową inicjatywę ustawodawczą, która ma przynieść realne korzyści dla polskich rodzin. Projekt ustawy zakłada obniżenie rachunków za energię elektryczną o około 880 zł rocznie, trafi niebawem do Sejmu, a Karol Nawrocki apeluje do posłów o ponadpartyjne poparcie. Na prezentacji obecny był Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

 Znany serial TVN znika z ramówki Wiadomości
Znany serial TVN znika z ramówki

Widzowie TVN mogą być zaskoczeni. W najbliższy poniedziałek popularny serial „Detektywi” zniknie z anteny.

Złe wieści dla PiS. Nowy sondaż partyjny z ostatniej chwili
Złe wieści dla PiS. Nowy sondaż partyjny

W piątek 7 listopada 2025 r. pracownia CBOS opublikowała nowy sondaż partyjny.

Katastrofa w służbie zdrowia. Rodzice pacjentów organizują zbiórkę na tomograf z ostatniej chwili
Katastrofa w służbie zdrowia. Rodzice pacjentów organizują zbiórkę na tomograf

Rodzice pacjentów szpitala "Zdroje" w Szczecinie uruchomili zbiórkę na nowy tomograf za 3,5 mln zł. Dotychczasowy sprzęt uległ awarii i nie ma środków na zakup nowego.

Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego. Służby podały także dane dotyczące sytuacji na granicy polsko-niemieckiej.

REKLAMA

Czemu młode pokolenie nie kupuje wojny z Berlinem?

Zagrożenie płynące ze strony Niemiec oraz ich krajowych popleczników od lat stanowi ważny – jeśli nie wręcz centralny – element narracji Prawa i Sprawiedliwości. Ale czy tak silne zaznaczanie niechęci wobec naszego zachodniego sąsiada rzeczywiście przekłada się na skuteczność wyborczą?
 Czemu młode pokolenie nie kupuje wojny z Berlinem?
/ AdobeStock

Co musisz wiedzieć:

  • Przedstawianie Niemiec w roli czarnego charakteru ma dla PiS wymiar praktyczny – cementuje przywiązanie starszych wyborców, dla których pamięć o wojennych krzywdach wciąż jest żywa.
  • Dla wielu młodych Polaków Niemcy nie są źródłem silnych emocji ani poczucia zagrożenia – zatem nadmiar ostrzeżeń będzie traktowany jak „szum tła”.
  • Historyczne winy Niemiec pozostają w świadomości społecznej, ale nie determinują postaw politycznych młodego pokolenia.

Nadmierne samozadowolenie, jakie jeszcze do niedawna można było dostrzec u części działaczy PiS, było dla tej partii zjawiskiem niebezpiecznym. W przekonaniu, że powrót do władzy po kolejnych wyborach jest niemal przesądzony i że koalicja z Konfederacją nadejdzie niejako automatycznie, kryje się kilka poważnych błędów. Po pierwsze – taka postawa prowadzi do demobilizacji w kwestii poszerzania elektoratu. Po drugie – zakłada, że w toku rozgrywki politycznej, która może łatwo się wymknąć spod kontroli, nie dojdzie do spalenia mostów z Konfederacją. Po trzecie – rezygnacja z aktywnej walki o wyborcę prawicowego oddaje pole konkurentowi, osłabiając przyszłą pozycję PiS nawet w przypadku negocjowania kształtu wspólnego rządu. I wreszcie – po czwarte: perspektywa dopuszczczenia do władzy konfederackich „faszystów” może spowodować pospolite ruszenie sił lewicowo-liberalnych, które pozwoli odzyskać im część poparcia.

Nie dziwi więc, że „centrala” z Nowogrodzkiej zaczęła wysyłać sygnały o ambicji powrotu do samodzielnych rządów i zdobycia wyniku zbliżonego do 40%. To cel, którego nie da się osiągnąć bez poszerzenia bazy wyborczej. Tymczasem dotychczasowy przekaz PiS – z jasno wyznaczonym katalogiem przyjaciół, wrogów, wyzwań i zagrożeń – coraz słabiej działa jako magnes na nowych wyborców, zwłaszcza młodych. Widać to zarówno w wynikach badań opinii publicznej po gwałtownym spadku poparcia w październiku 2020 roku (z którego partia nigdy już się nie podniosła), jak i w strukturze elektoratu, starzejącego się i coraz mniej otwartego na nowe grupy.

Dotychczasowy przekaz PiS – z jasno wyznaczonym katalogiem przyjaciół, wrogów, wyzwań i zagrożeń – coraz słabiej działa jako magnes na nowych wyborców

 

Dlaczego Niemcy?

 

Nietrudno dostrzec, że przedstawianie Niemiec w roli czarnego charakteru ma dla PiS wymiar praktyczny – cementuje przywiązanie starszych wyborców, dla których pamięć o wojennych krzywdach wciąż jest żywa. Istnieje jednak także druga teoria. Według niej Niemcy zastępują w tej narracji Unię Europejską, której nie można atakować zbyt mocno ze względu na utrzymujący się w Polsce euroentuzjazm. W ten sposób partia może mobilizować swój tradycyjny elektorat, nie ryzykując zrażenia umiarkowanych wyborców popierających integrację europejską.

Problem w tym, że w walce o młodsze pokolenie taki przekaz może okazać się mało atrakcyjny. W oczach wielu młodych Polaków Niemcy nie są państwem budzącym jednoznacznie negatywne skojarzenia. Wręcz przeciwnie – badania prowadzone w ramach cyklicznego „Barometru Polska – Niemcy” pokazują, że kraj ten jest przez nas oceniany pozytywnie pod względem rozwoju gospodarczego, praworządności czy poszanowania praw obywatelskich. Według najnowszego raportu średnia sympatia w młodej grupie pokoleniowej wynosi 3,5 w pięciopunktowej skali – czyli na poziomie Francuzów, i tylko nieco niżej niż w przypadku Brytyjczyków czy Czechów. Aż 65% młodych Polaków deklaruje, że nasz kraj powinien ściśle współpracować z Niemcami – to więcej niż w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych. Badani nie mają też problemu z zaakceptowaniem Niemca w roli sąsiada, przełożonego czy członka rodziny.

Aż 65% młodych Polaków deklaruje, że nasz kraj powinien ściśle współpracować z Niemcami – to więcej niż w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych.

 

Choć takich badań nie ma wiele, to pojedyncze analizy potwierdzają tę tendencję: historyczne winy Niemiec pozostają w świadomości społecznej, ale nie determinują postaw politycznych młodego pokolenia. Większość Polaków (niezależnie od wieku) nie chciałaby, aby stosunki z Berlinem były stale antagonizowane.

Zmiana wrażliwości

 

W świadomości młodego pokolenia stereotypu Niemca nie tworzy już żołnierz w brunatnej koszuli ani esesmanem z podręcznika do historii. To raczej nowoczesny, liberalny i zamożny Europejczyk. Wielu młodych wprost deklaruje, że chciałoby, aby w Polsce „było jak w Niemczech” – widzą bowiem ten kraj jako bardziej rozwinięty i posunięty cywilizacyjnie. Nie oznacza to oczywiście, że należy zaniechać wskazywania działań Berlina niekorzystnych dla Polski – takich jak wykorzystywanie unijnych instytucji do rozszerzania własnych wpływów czy forsowanie regulacji sprzyjających niemieckiemu biznesowi kosztem naszego rynku. Chodzi jednak o zachowanie proporcji, bo warto pamiętać o słynnej maksymie Paracelsusa: „Dawka czyni truciznę”.

Zbyt częsty i przesadnie alarmistyczny przekaz germanosceptyczny może młode pokolenie po prostu zniechęcić lub znużyć. Dla wielu młodych Niemcy nie są źródłem silnych emocji ani poczucia zagrożenia – zatem nadmiar ostrzeżeń będzie traktowany jak „szum tła”. Punktowe, dobrze udokumentowane przypadki, gdy Niemcy dbają o swoje interesy kosztem Polski, może wywołać silniejszy efekt niż codzienna, monotonna kampania. Ma to dodatkowy walor: pozwoliłoby PiS-owi wygospodarować „czas antenowy” na inne tematy, które młodych naprawdę poruszają. Bo największymi przeciwnikami nie są dla nich dziś politycy w Berlinie, lecz aktorzy życia gospodarczego, którzy realnie utrudniają im start w dorosłość: deweloperzy windujący ceny mieszkań, banki ograniczające dostęp do kredytów, a wielkie korporacje zawłaszczające przestrzeń zarówno prywatną, jak i publiczną. To właśnie te zjawiska: brak perspektyw mieszkaniowych, nadmierny wyzysk, eksploatacja lokalnej przyrody – wywołują autentyczną frustrację. Kolejnym wciąż niezagospodarowanym tematem jest też kryzys zdrowia psychicznego wśród młodych. Refundowana terapia, szybki dostęp do psychologa czy psychiatry dla młodzieży i studentów mogłyby stać się silnym i pozytywnym komunikatem społecznym – tym bardziej że coraz więcej młodych ludzi otwarcie mówi o depresji, lękach i wypaleniu.

Dla wielu z nich spory o traktaty unijne czy „niemieckiego agenta Tuska” to tematy raczej z lamusa, „sprawy starszych panów”, które łatwo obśmiać. To z kolei napędza wyborców Konfederacji, która chętnie stroi się w szaty jedynej formacji „rozumiejącej młodych” i wskazuje winnych w postaci urzędów, podatków i ZUS-u. Tymczasem niewiele sił politycznych o dużym zasięgu pokazuje, że w życiu młodego człowieka szkodzi mu nie tylko państwo, lecz także patologie rynku. PiS, gdyby chciało, mogłoby zająć to pole i przejąć część narracji o ochronie zwykłego człowieka przed nadużyciami wielkiego biznesu.

Przesunięcie akcentów

 

„Wpuszczenie świeżego powietrza” do przekazu Prawa i Sprawiedliwości nie musiałoby oznaczać utraty dotychczasowych wyborców. Chodziłoby raczej o korektę proporcji. Dziś PiS i sprzyjające mu media zbyt często zakładają, że młode środowiska patriotyczne reagują tak samo emocjonalnie jak starszy elektorat na każdy – autentyczny czy nieco naciągany – przykład niemieckich działań wrogich Polsce. Tymczasem to nie jest dominujący nastrój całego młodego pokolenia. Sama kosmetyczna zmiana, w rodzaju dokooptowania do władz partii kilku polityków o dekadę młodszych od prezesa, nie wystarczy. Potrzebna jest poważna ewaluacja narracji: przesunięcie akcentów z wrogów zewnętrznych, tak doskonale znanych i zrozumiałych dla żelaznego elektoratu, na problemy, które dotykają młodych w ich codziennym życiu.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe