Rafał Woś: W obronie równości

Platon uważał, że maksymalna rozpiętość pomiędzy tym, co posiada najbiedniejszy i najbogatszy członek wspólnoty wynosi jeden do czterech. Maksymalna znaczy, że więcej być nie powinno. A jeżeli jest więcej nierówności w społeczeństwie, to trzeba się liczyć także z negatywnymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy.
/ Tygodnik Solidarność

Co musisz wiedzieć:

  • Idea równości w praktyce daleka jest do realizacji.
  • Krytycy haseł równościowych chętnie mówią o nieudanych historycznych eksperymentach z socjalizmem, które miast do równości poprowadziły do zniewolenia.
  • Nierówności to niewydolna gospodarka, w której nie ma ani konsumpcji, ani inwestycji.

Nierówności coraz większe

 

Upominającym się o więcej równości zarzuca się niekiedy naiwność i nadmierny idealizm. Ciekawe jednak, że zasadę „jeden do czterech i nie więcej!” zapisał Platon w „Prawach”, czyli swoim ostatnim i najdłuższym dialogu. Był to więc ze strony filozofa rodzaj testamentu. Nie tyle marzycielstwo, co raczej przestroga wynikającego z lat przenikliwej obserwacji realnego życia społecznego. Zdaniem Platona nadmierna nierówność oznaczała kłopoty: obustronny resentyment, gniew, strach oraz przemoc społeczną. A w końcu zniszczenie od środka każdej – nawet najlepszej – wspólnoty.

Czy jesteśmy we współczesnym świecie blisko tamtej platońskiej zasady „jeden do czterech i nie więcej”? A gdzież tam! W realnym kapitalizmie odległość pomiędzy biednymi i bogatymi mamy wyższą o ładnych parę zer. Załóżmy, że jesteście dumnymi właścicielami (w pełni spłaconego) mieszkania o wartości 500 tysięcy złotych. Gratulacje, wielu nie ma nawet tego. Ale i tak macie ledwie… 0,002% tego, ile wart jest majątek najbogatszego Polaka (tego od sklepów Dino). I 0,1% majątku dziesiątego na liście najbogatszych.

Mówienie o nierównościach bywa bardzo często zbywane starą metodą erystyczną polegającą na odwróceniu w absurd. W pytania w stylu: „To co, wszyscy mamy być jednakowi?”. Nie, nie chodzi o równość absolutną i dlatego niemożliwą przecież do realizacji. W praktyce stawianie problemu nierówności wynika przecież z troski o bardzo konkretne konsekwencje w życiu społecznym. Wśród nich na przykład jest wzrost przestępczości i konieczność odgradzania się przez tych, co mają, od reszty społeczeństwa. Nierówności to niewydolna gospodarka, w której nie ma ani konsumpcji, ani inwestycji, bo większość konsumentów jest zbyt biedna, by móc kupować sobie coś więcej niż tylko najpotrzebniejsze towary i usługi. Nierówności to wreszcie popękane społeczeństwo, które może nawet żyć w jednym państwie i mówić jednym językiem, ale w praktyce wcale się ze sobą nie stykać, nie tworząc w praktyce żadnej wspólnoty losu.

Krytycy haseł równościowych chętnie mówią o nieudanych historycznych eksperymentach z socjalizmem, które miast do równości poprowadziły do zniewolenia. Tylko że takiemu stawianiu sprawy przeczy nawet samo istnienie Solidarności. Ona urodziła się przecież z równościowej niezgody na Polskę oficjalnie ludową, a tak naprawdę pełną równych i równiejszych. Ta sama równościowa krytyka dotyczy też polskiej transformacji w kapitalizm. Tam też niby wszyscy mieli równie szanse. Ale w praktyce jakoś było tak, że stare elity PRL odbudowały się w biznesie, polityce i mediach III RP. A potem ich status został odziedziczony przez następne pokolenie.

Solidaryzm kontra indywidualizm

 

Także nasze czasy pełne są realnych nierówności. Ich niszczący pazur nic a nic się zmienił. Tej prawdy nie da się jednak wytłumaczyć raz na zawsze. Co rusz wchodzą do gry nowe pokolenia, które instynktownie odrzucają równość. Czują się silni i gotowi do walki o pełną stawkę. Niektórzy trzeźwieją, gdy pojawia się w ich życiu odpowiedzialność za słabszych – partnerów, dzieci czy starszych rodziców. Jeszcze innym powinie się noga albo wyjdzie na jaw cena, jaką płaci się za życie bez wspólnoty i bez oglądania się na innych.

Nasze czasy pełne są realnych nierówności. Ich niszczący pazur nic a nic się zmienił.

 

Ten spór o Polskę trwa. Solidaryzm i trzymanie wspólnoty w jednym kawałku kontra indywidualizm i uciekanie od wspólnoty. Opowiedzenie się w tym sporze po stronie tego pierwszego modelu oznacza nieuchronne zmierzenie się z problemem nierówności. One były i będą wrogiem wspólnoty. Tego się nie obejdzie. Przed tym się nie ucieknie ani się tego nie zagada. Im mniej równe społeczeństwo, tym mniej społeczeństwa. Im mniej równa wspólnota, tym tej wspólnoty mniej. Im mniej równa Polska, tym Polska mniejsza i słabsza.

Pamiętacie? Już Platon o tym pisał…


 

POLECANE
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji z ostatniej chwili
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał w środę PAP, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasador Polski we Francji Jan R. został zwolniony z kierowania placówką do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Sprawa ma związek z medialnymi doniesieniami o jego zatrzymaniu przez CBA.

 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa z ostatniej chwili
Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa

Ambasador USA w Polsce Thomas Rose, składając w środę Polakom życzenia świąteczne w imieniu swoim oraz prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy ludzie mogą dziękować Bogu za błogosławieństwa wiary, rodziny i wolności.

KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

REKLAMA

Rafał Woś: W obronie równości

Platon uważał, że maksymalna rozpiętość pomiędzy tym, co posiada najbiedniejszy i najbogatszy członek wspólnoty wynosi jeden do czterech. Maksymalna znaczy, że więcej być nie powinno. A jeżeli jest więcej nierówności w społeczeństwie, to trzeba się liczyć także z negatywnymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy.
/ Tygodnik Solidarność

Co musisz wiedzieć:

  • Idea równości w praktyce daleka jest do realizacji.
  • Krytycy haseł równościowych chętnie mówią o nieudanych historycznych eksperymentach z socjalizmem, które miast do równości poprowadziły do zniewolenia.
  • Nierówności to niewydolna gospodarka, w której nie ma ani konsumpcji, ani inwestycji.

Nierówności coraz większe

 

Upominającym się o więcej równości zarzuca się niekiedy naiwność i nadmierny idealizm. Ciekawe jednak, że zasadę „jeden do czterech i nie więcej!” zapisał Platon w „Prawach”, czyli swoim ostatnim i najdłuższym dialogu. Był to więc ze strony filozofa rodzaj testamentu. Nie tyle marzycielstwo, co raczej przestroga wynikającego z lat przenikliwej obserwacji realnego życia społecznego. Zdaniem Platona nadmierna nierówność oznaczała kłopoty: obustronny resentyment, gniew, strach oraz przemoc społeczną. A w końcu zniszczenie od środka każdej – nawet najlepszej – wspólnoty.

Czy jesteśmy we współczesnym świecie blisko tamtej platońskiej zasady „jeden do czterech i nie więcej”? A gdzież tam! W realnym kapitalizmie odległość pomiędzy biednymi i bogatymi mamy wyższą o ładnych parę zer. Załóżmy, że jesteście dumnymi właścicielami (w pełni spłaconego) mieszkania o wartości 500 tysięcy złotych. Gratulacje, wielu nie ma nawet tego. Ale i tak macie ledwie… 0,002% tego, ile wart jest majątek najbogatszego Polaka (tego od sklepów Dino). I 0,1% majątku dziesiątego na liście najbogatszych.

Mówienie o nierównościach bywa bardzo często zbywane starą metodą erystyczną polegającą na odwróceniu w absurd. W pytania w stylu: „To co, wszyscy mamy być jednakowi?”. Nie, nie chodzi o równość absolutną i dlatego niemożliwą przecież do realizacji. W praktyce stawianie problemu nierówności wynika przecież z troski o bardzo konkretne konsekwencje w życiu społecznym. Wśród nich na przykład jest wzrost przestępczości i konieczność odgradzania się przez tych, co mają, od reszty społeczeństwa. Nierówności to niewydolna gospodarka, w której nie ma ani konsumpcji, ani inwestycji, bo większość konsumentów jest zbyt biedna, by móc kupować sobie coś więcej niż tylko najpotrzebniejsze towary i usługi. Nierówności to wreszcie popękane społeczeństwo, które może nawet żyć w jednym państwie i mówić jednym językiem, ale w praktyce wcale się ze sobą nie stykać, nie tworząc w praktyce żadnej wspólnoty losu.

Krytycy haseł równościowych chętnie mówią o nieudanych historycznych eksperymentach z socjalizmem, które miast do równości poprowadziły do zniewolenia. Tylko że takiemu stawianiu sprawy przeczy nawet samo istnienie Solidarności. Ona urodziła się przecież z równościowej niezgody na Polskę oficjalnie ludową, a tak naprawdę pełną równych i równiejszych. Ta sama równościowa krytyka dotyczy też polskiej transformacji w kapitalizm. Tam też niby wszyscy mieli równie szanse. Ale w praktyce jakoś było tak, że stare elity PRL odbudowały się w biznesie, polityce i mediach III RP. A potem ich status został odziedziczony przez następne pokolenie.

Solidaryzm kontra indywidualizm

 

Także nasze czasy pełne są realnych nierówności. Ich niszczący pazur nic a nic się zmienił. Tej prawdy nie da się jednak wytłumaczyć raz na zawsze. Co rusz wchodzą do gry nowe pokolenia, które instynktownie odrzucają równość. Czują się silni i gotowi do walki o pełną stawkę. Niektórzy trzeźwieją, gdy pojawia się w ich życiu odpowiedzialność za słabszych – partnerów, dzieci czy starszych rodziców. Jeszcze innym powinie się noga albo wyjdzie na jaw cena, jaką płaci się za życie bez wspólnoty i bez oglądania się na innych.

Nasze czasy pełne są realnych nierówności. Ich niszczący pazur nic a nic się zmienił.

 

Ten spór o Polskę trwa. Solidaryzm i trzymanie wspólnoty w jednym kawałku kontra indywidualizm i uciekanie od wspólnoty. Opowiedzenie się w tym sporze po stronie tego pierwszego modelu oznacza nieuchronne zmierzenie się z problemem nierówności. One były i będą wrogiem wspólnoty. Tego się nie obejdzie. Przed tym się nie ucieknie ani się tego nie zagada. Im mniej równe społeczeństwo, tym mniej społeczeństwa. Im mniej równa wspólnota, tym tej wspólnoty mniej. Im mniej równa Polska, tym Polska mniejsza i słabsza.

Pamiętacie? Już Platon o tym pisał…



 

Polecane