Andrzej Gajcy dotarł do szokujących informacji: Waldemar Żurek ma z poparciem Brukseli przygotowywać prawny pucz
Co musisz wiedzieć:
- Ze źródeł autora wynika, że Waldemar Żurek przygotowuje plan obejmujący wyrzucenie tysięcy (tzw. "neosędziów") oraz widowiskowe aresztowania prominentnych polityków PiS.
- Ma w tym działać z poparciem premiera i zespołu śledczego, starając się omijać prezydenckie weto oraz wykorzystując prokuraturę.
- Żurek może również uderzyć w konstytucyjne prerogatywy Prezydenta RP w zakresie powoływania sędziów
- Realizacja tych działań grozi poważnym naruszeniem konstytucji, polityzacją wymiaru sprawiedliwości i osłabieniem pozycji prezydenta oraz niezależności sądów
Żurek bez skrupułów
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie marnuje czasu. Od momentu kiedy w lipcu br. przejął kierowanie zarówno resortem, jak i prokuraturą, to on, a nie stonowany Adam Bodnar, stał się twarzą polityki rozliczeń. Wielu w dzisiejszym obozie władzy widzi w nim wręcz uosobienie zemsty, „mściciela Donalda Tuska” gotowego – niczym filmowy „sędzia Dredd”, czyli postać „ulicznego sędziego” – do natychmiastowych aresztowań, skazywania i wykonywania wyroków, za lata bezprawia i niesprawiedliwości, za które uważane są ośmioletnie rządy Zjednoczonej Prawicy.
"Żurek robi to, czego nie był w stanie zrobić Bodnar"
To porównanie dotyczy sposobu, w jaki Żurek obchodzi się z konstytucją i ustawami, wybiórczo i z pełną premedytacją dobiera paragrafy, zastraszając aktami oskarżenia. Są tacy, którzy mówią wprost: Żurek robi to, czego nie był w stanie zrobić Bodnar. Poprzedni minister, choć za nic miał obowiązujące ustawy i konstytucję, a za praworządne uznawał to, co sam uważał za praworządne, to jednak nie chciał stawiać zarzutów i zamykać do aresztów polityków dzisiejszej opozycji. Nie był gotowy na przekroczenie tego rubikonu. Z Żurkiem ma być zupełnie inaczej.
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- Kompromitacja dziennikarki TVP Karoliny Opolskiej. Zmyśliła przypisy w swojej książce?
- Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki
- Ukraina blokuje polskich przewoźników
- JSW na krawędzi. Pracownicy trzymają się za kieszenie
- Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"
- Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
Misja specjalna od Tuska
Plotka niesie, że od samego szefa rządu Donalda Tuska otrzymał specjalną misję: postawić jak najwięcej zarzutów, a jak się da, to przeprowadzić sprawnie i widowiskowo zatrzymania najważniejszych polityków poprzedniego rządu. Cel? Uchylenie immunitetów, postawienie w stan oskarżenia i osadzenie na wiele miesięcy w tymczasowych aresztach. Przy jednoczesnym dokonaniu totalnej czystki w wymiarze sprawiedliwości. Nie oglądając się przy tym na prezydenta Karola Nawrockiego i jego weto.
Szef rządu zresztą nie kryje satysfakcji z dotychczasowych poczynań swojego ministra. Dzień po przedstawieniu wniosku o odebranie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze i sformułowaniu przez śledczych aż 26 zarzutów, w tym o stworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w resorcie sprawiedliwości, premier puszcza oko w nagraniu w sieci:
„Niezły ten żurek, co? I będzie też drugie danie i deser”.
"Po nitce do kłębka"
Co ma konkretnie na myśli Donald Tusk? Bo przecież nie chodzi mu o menu w bufecie rządowym. Nie jest tajemnicą, że specjalny zespół prokuratorski raportujący bezpośrednio ministrowi Żurkowi pracuje ostatnio w pocie czoła. I to z widowiskowym wręcz efektem. Wystarczy przywołać spektakularne zabezpieczenie przez prokuraturę majątku byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia na kwotę bagatela 25 milionów złotych w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. W tej sprawie akt oskarżenia usłyszał chwilę potem także inny poseł PiS Dariusz Matecki. Albo zatrzymanie innego wiceministra w rządzie Mateusza Morawieckiego Pawła M. w związku z aferą wokół Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych, okraszonego wpisem ministra Żurka w sieci o treści:
„Po nitce do kłębka”.
Jak wygląda plan Waldemara Żurka?
Ale to tylko przystawki – słychać w kręgach władzy. Według jednej z hipotez, która staje się coraz bardziej popularna w kręgach władzy, w ciągu najbliższych tygodni śledczy mają skierować kilka głośnych wniosków o uchylenie immunitetu i postawić w sumie kilkadziesiąt zarzutów kilku ważnym politykom PiS. Na liście „Żurka” znajdować się mają czołowi dzisiaj politycy opozycji, zajmujący w rządzie Zjednoczonej Prawicy najważniejsze funkcje w państwie.
Na jej szczycie jest nazwisko Zbigniewa Ziobry. Lecz to nie Ziobro, mimo swojej prominentnej roli, ma być tym „daniem głównym”. Kto zatem? Może sam prezes PiS Jarosław Kaczyński lub były premier Mateusz Morawiecki? A może były prezydent Andrzej Duda?
Niektórzy rozmówcy przyznają anonimowo: jeśli przyjmiemy wykładnię ministra Żurka, że całe rządy Prawa i Sprawiedliwości, wspierane przez prezydenta, były zorganizowaną grupą przestępczą, to naprawdę nietrudno sobie wyobrazić taki akt oskarżenia wobec samego Kaczyńskiego, Morawieckiego czy Dudy. Bo czemuż by nie? Taki zarzut – odzwierciedlający logikę prokuratorską – byłby logiczną konsekwencją przyjętych założeń. A przy tym medialną petardą, której tak bardzo obecny obóz władzy potrzebuje.
Żurek nie cofnie się przed niczym
Osoby znające Waldemara Żurka mówią wprost: on nie cofnie się przed niczym. Według tej hipotezy jego celem ma być pozamykanie polityków PiS w aresztach na długie miesiące, nawet jeśli na końcu sądy orzekną, że dowody były niewystarczające.
Sam Żurek pytany publicznie, czy obawia się o swoją przyszłość, mówi szczerze i przerażająco:
„Jestem wyzbyty lęku”.
I przytacza historię o pradziadku, który zginął na wojnie z bolszewikami, o dziadku w obozie czy rodzicach należących do Solidarności. By dać do zrozumienia jasno, że nie interesuje go jego własny los, a dla przywrócenia praworządności jest gotowy na najwyższe poświęcenie. To absolutnie śmiertelnie poważne wyznanie czyni go doskonałym sędzią nad wszystkimi „wrogami” dzisiejszej władzy, gotowym posunąć się znacznie dalej niż głośne aresztowanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w 2023 roku w Pałacu Prezydenckim.
Rozprawa z "neosędziami"
Jest także i druga hipoteza. Rola Żurka ma nie kończyć się na pakowaniu polityków PiS do aresztów. Drugim, i być może ważniejszym, celem, który sam miał sobie postawić, a Donald Tusk mu w tym przyklasnął, jest rozprawienie się z tzw. neosędziami – ponad 2,5 tys. sędziami powołanymi z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej po 2018 roku, których publicznie nazywa „paserami konstytucji”. Dla Żurka wszyscy oni nigdy nie zostali sędziami i nie chroni ich immunitet, choć zostali mianowani zgodnie z konstytucją przez prezydenta RP.
Receptą ma być tzw. ustawa praworządnościowa, która lada moment trafi pod obrady Sejmu. Ustawa ma być remedium na kończącą się w 2026 roku kadencję obecnych członków KRS i rozprawienie się ze zmianami, które do sądownictwa wprowadził rząd PiS-u. Jednak szans na jej wejście w życie nie dostrzegają nawet politycy koalicji rządowej mający świadomość prezydenckiego weta. Prezydent Karol Nawrocki nigdy jej nie podpisze. To pewne.
Pucz prawny
Żurek tym się niespecjalnie przejmuje, bo ma „plan B”. Niektórzy wręcz twierdzą, że ministrowi sprawiedliwości nie zależy wcale na przyjęciu ustawy, która już uchodzi w kręgach rządowych za „nieprzyjmowalną”. Zatem o co?
Hipoteza jest szokująca: o wywołanie medialnej lawiny, aby przekonywać, jacy to źli są neosędziowie i że należałoby ich nie tylko odwołać, ale i pozamykać – a i tak okazuje się im litość. Politycznie jednak chodzić ma o postawienie samego prezydenta Karola Nawrockiego pod ogromną presją i przetestowanie jego odporności na blef w postaci: cóż szkodzi nie uznać weta prezydenta? To byłaby opcja atomowa i kompletny odlot, który można by przyrównać jedynie do puczu prawnego, ze skutkami trudnymi do wyobrażenia.
Bardziej realny wydaje się w związku z tym plan B: obejście prezydenta z flanki. Minister Żurek zresztą już to zapowiada:
„Należy stworzyć takie oprzyrządowanie, które nie będzie ustawą, jeśli prezydent nie podpisze mojego pomysłu, który przejdzie przez parlament”.
Wariant hiszpański
Model, na który stawia Żurek i który ma akceptację Brukseli, co można wyczytać między wierszami, to wariant hiszpański: sędziowie sami wybierają listę kandydatów, a parlament zatwierdza tę listę, nie dokonując wyboru.
„Jeśli wybierzemy taki wariant, to obronimy to w sądach europejskich, powiemy: «Tak sędziowie wybrali swoją część. Nie mieliśmy współpracy z prezydentem, pokazaliśmy projekty»”
– tłumaczył w mediach Żurek.
Czy grozi nam konflikt konstytucyjny?
To rozwiązanie oznacza całkowite pominięcie konstytucyjnej prerogatywy prezydenta RP wynikającej z art. 179: Sędziowie są powoływani przez prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa na czas nieoznaczony. I co fundamentalne: są nieusuwalni.
Co zrobi Karol Nawrocki?
Na ten moment ani prezydent Nawrocki, ani jego ministrowie nie mają gotowej recepty na ten trik. I muszą ją szybko znaleźć. Bo jeśli Żurkowi uda się wygrać tę bitwę, to nie tylko zada poważny cios głowie państwa, osłabiając Nawrockiego, kto wie, czy nie na całą dalszą jego prezydenturę. Ale przeprowadzi de facto skuteczny zamach na konstytucję i całą władzę sądowniczą, by móc pod pozorem przywracania praworządności ręcznie sterować już nie tylko prokuratorami, których jest formalnym zwiernikiem, ale i sędziami wydającymi wyroki.
[Tytuł, sekcje "Co musisz wiedzieć", "Wnioski", FAQ i część śródtytułów od Redakcji]
Wnioski
Polska wchodzi w fazę ostrego konfliktu instytucjonalnego. Opisane działania ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, jeśli zostaną zrealizowane, mogą doprowadzić do konfrontacji pomiędzy władzą wykonawczą a sądowniczą oraz między rządem a prezydentem.
Ryzyko eskalacji politycznej jest realne. Zapowiadane czystki w sądach i możliwe aresztowania polityków opozycji mogą wywołać poważny kryzys konstytucyjny oraz społeczny.
Bruksela i UE mogą odegrać znaczącą rolę. Według autora, część działań ma odbywać się przy akceptacji europejskich instytucji – co może wzmocnić spór o zakres suwerenności Polski w polityce wewnętrznej.
Prezydent Karol Nawrocki stanie przed największym testem kadencji. Próba obejścia jego weta lub prerogatyw powoływania sędziów może być kluczowym momentem dla równowagi władz w państwie.
Polityka rozliczeń może wymknąć się spod kontroli. Jeśli „plan Żurka” przybierze formę realnych działań, może dojść do destabilizacji systemu sądownictwa i osłabienia zaufania obywateli do instytucji państwowych.
Najczęściej zadawane pytania (FAQ)
Kim jest Waldemar Żurek? Waldemar Żurek to obecny minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Donalda Tuska, dawniej sędzia i rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. Znany jest z ostrej krytyki reform wymiaru sprawiedliwości wprowadzonych przez PiS po 2015 roku.
Na czym ma polegać „plan Żurka”? Według ustaleń Andrzeja Gajcego, plan obejmuje szeroką czystkę w sądownictwie (usunięcie tzw. „neosędziów”) oraz możliwe postawienie zarzutów i aresztowania polityków poprzedniego obozu władzy – przy jednoczesnym pomijaniu prezydenckiego weta.
Czy te działania mogą być zgodne z konstytucją? Eksperci konstytucyjni mogliby uznać, że próba pominięcia roli prezydenta w powoływaniu sędziów byłaby naruszeniem art. 179 Konstytucji RP. Tekst ostrzega, że byłby to de facto „pucz prawny”.
Jak może zareagować prezydent Karol Nawrocki? Na razie nie ma oficjalnej odpowiedzi, jednak – jak zauważa autor – prezydent będzie musiał znaleźć sposób na powstrzymanie możliwego obejścia jego prerogatyw. Spór ten może zdominować końcówkę jego kadencji.
Jakie mogą być skutki polityczne takiego konfliktu? Ewentualna realizacja planu mogłaby doprowadzić do paraliżu instytucjonalnego, eskalacji protestów społecznych, a także ponownego otwarcia sporu Polski z Unią Europejską o praworządność.



