[Tylko u nas] Honorata Skarbek: Po premierze debiutanckiego singla w szkole robili sobie ze mnie żarty
– Ja zaczynałam od internetu i to było pierwsze pole eksploatacji moich działań muzycznych, które rejestrowałam w amatorskim studiu z kolegami raperami. Dzieliłam się swoją codziennością, przemyśleniami i muzyką w naturalny sposób i zyskiwałam coraz większe grono odbiorców.
– Czyli rap tobie nie jest obcy?
– Od najmłodszych lat słucham rapu, to właśnie w tym nurcie stawiałam swoje pierwsze kroki, kiedy dogrywałam śpiewane refreny. Słucham tej muzyki do dzisiaj. Cieszę się, że bardzo się rozwija i ciągle pojawiają się nowe, ciekawe twarze.
– Czy na początku wystarczy amatorski sprzęt, żeby zostać gwiazdą internetu?
– Kiedy zaczynałam, to nie miałam innej możliwości. Tak powstało moich pierwszych pięć utworów, które wrzuciłam do sieci. Zawsze ważne było dla mnie utrzymywanie bliskiego kontaktu z moimi odbiorcami i bycie dla nich autentyczną postacią.
– Już od początku wykonywałaś autorskie kompozycje czy były to interpretacje znanych przebojów?
– To były moje autorskie teksty i melodie na bitach ściąganych nielegalnie z internetu (śmiech).
– Też mam podobne uchybienie na koncie (śmiech).
– Z perspektywy czasu uważam, że to były fajne i bardzo sentymentalne początki! Od nielegalnych bitów z internetu do pracy z najlepszymi producentami w kraju…
– Będziemy siedzieć w areszcie śledczym...
– …ale przynajmniej będziemy mogli robić wspólnie muzykę (śmiech).
– Jak reagowała twoja rodzinna miejscowość na sukces Honoraty Skarbek?
– Reakcje były różne, część osób, zazwyczaj dorośli, dawali mi bardzo duże wsparcie. Gorzej było z rówieśnikami… Pamiętam, że kiedy byłam w klasie maturalnej, po premierze mojego debiutanckiego singla, który leciał czasami w szkolnym sklepiku w programie muzycznym, ludzie ostentacyjnie wychodzili, robili sobie ze mnie żarty, a ja zostawałam tam sama z grupką najbliższych znajomych.
– Miałaś już pierwszych krytyków na koncie. Dzisiaj to jest codzienność.
– Wchodząc w świat show-biznesu i dzielenia się swoimi dokonaniami zawodowymi z innymi, trzeba liczyć się z tym, że mogą być one skrajnie odbierane i zbierać różne opinie. Krytyka, jak i komplementy to nieodzowny element życia publicznego i najlepiej mieć do tego zdrowy dystans.
– Jaki jest przepis na utrzymanie się na rynku muzycznym, gdzie piosenkarek jest bardzo dużo, już od 10 lat?
– Nigdy nie miałam potrzeby, żeby za wszelką cenę przetrwać na rynku. Myślę, że to toksyczne nastawienie...
#REKLAMA_POZIOMA#