Piotr Duda dla "TS": Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym i rozrabiaką!

O dialogu społecznym, w szczególności o ostatnim roku prac Rady Dialogu Społecznego, z piotrem Dudą, przewodniczącym NSZZ Solidarność i byłym już pierwszym przewodniczącym Rady rozmawia Anna Grabowska.
T. Gutry Piotr Duda dla "TS": Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym i rozrabiaką!
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Jest 26 czerwca 2013 r. W ówczesnej trójstronnej komisji pojawia się ówczesny premier Donald Tusk. A Pan ogłasza śmierć dialogu społecznego w Polsce i opuszcza salę. Radykalne stwierdzenie i radykalna decyzja. Dlaczego?

– To była trudna decyzja, na którą miałem zgodę Komisji Krajowej Solidarności. KK zdecydowała: jeśli po raz kolejny potwierdzi się, że rząd traktuje komisję trójstronną jak skrzynkę, do której wrzuca informacje, i przekazuje, co dalej ma zamiar zrobić, to mam wolną rękę co do wyjścia z komisji trójstronnej i zawieszenia w niej prac przez związek zawodowy Solidarność. Wcześniej starałem się jednak rozmawiać z moimi kolegami z Forum Związków Zawodowych i OPZZ, bo przecież przeżywali to samo. Wiedzieli, że dialog nie funkcjonuje tak, jak powinien. Zapadła trudna decyzja. Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym, rozrabiaką, człowiekiem, który zerwał dialog społeczny, a rząd go kontynuował. Tamta komisja trójstronna nie miała jednak nic wspólnego z dialogiem. Kolejne 2 lata przerwy to potwierdziły. Ale my nie stanęliśmy w miejscu. Nie czekaliśmy, co zrobi rząd – bo ani rząd Donalda Tuska, ani potem Ewy Kopacz nie były zainteresowane, by dialog kontynuować, naprawić, ożywić. Jako związek zawodowy Solidarność przygotowaliśmy więc projekt ustawy. Potem z innymi związkami poprawiliśmy go. Były spotkania z pracodawcami, negocjacje. W marcu 2015 r. projekt został przedstawiony stronie rządowej.

– I tu był już sukces.

– Tak. Pracowaliśmy nad projektem ze stroną rządową niedługo. Widać było, że im też zależy. Może było to związane z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi? Może wykorzystaliśmy ten moment? Ale dla nas najważniejszy był sukces końcowy.

– I było jednomyślne głosowanie w parlamencie.

– W lipcu 2015 r. Rzadko zdarza się, by wszystkie kluby parlamentarne głosowały „za”. Potem zostało to potwierdzone w Senacie. Cała dyskusja nad projektem była merytoryczna, nie polityczna. Widać było, że dialogu brakowało. Ustawa została wkrótce potwierdzona przez ówczesnego prezydenta. Potem były już wybory parlamentarne, nowy rząd i powołanie przez prezydenta Andrzeja Dudę członków Rady. To ważna zmiana, że nie przedstawiciel rządu, też wchodzącego przecież w skład Rady, wręcza nominacje, ale prezydent, który z mocy Konstytucji sprawuje nadzór nad dialogiem społecznym.

– Przejdźmy zatem do kolejnej daty: 22 października 2015 r. Zostaje Pan pierwszym przewodniczącym Rady. Mówiło się wówczas, że jest potrzebny sprawny organizator, którego wesprze silna organizacja.

– Przez rok miałem zaszczyt pełnić funkcję przewodniczącego Rady. Wiele się od tego czasu zdarzyło. Jestem zadowolony, że mamy dobre narzędzie, a jak dialog funkcjonuje w praktyce, to już zależy od każdej z jego stron.

– Ale faktem jest, że wszystko trzeba było zorganizować od początku. Była to bowiem nowa instytucja i całkiem nowa idea.  Nie brakowało trudności.

– Zdecydowanie tak. Gdyby nie pomoc minister Elżbiety Rafalskiej i dyrektor CPS Dialog Iwony Zakrzewskiej byłoby o wiele trudniej. Budowaliśmy bowiem biuro Rady od początku. Trzeba było zatrudnić dyrektora, pracowników, przygotować wszystkie regulaminy: Prezydium, Rady, poszczególnych zespołów, w których toczy się rzeczywista praca. Z drugiej strony cała procedura opiniowania aktów prawnych nie stała w miejscu. Projektów ustaw na początku prac nowego parlamentu było bardzo dużo. W prezydium Rady panowała wyrozumiałość dla ewentualnych niedociągnięć. Starałem się jednak jak najszybciej doprowadzić do tego, by biuro rozpoczęło pracę. I to się udało. Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zostawiam mojej następczyni, pani prezydent Henryce Bochniarz, biuro profesjonalnie przygotowane do swoich działań. A przecież oprócz wszystkiego były też normalne prace związkowe. Jestem szefem Solidarności i zajmowałem się wieloma innymi sprawami. Był to więc bardzo trudny rok, ale wydajny, który przyniósł pozytywne owoce.

– Jak po roku ocenia Pan prace merytoryczne w Radzie?

– Na ostatnim posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego u prezydenta mówiono, że mimo iż znamy się w Prezydium Rady od wielu lat, teraz poznawaliśmy się na nowo. I to jest prawda. Do dialogu podeszliśmy w sposób bardziej profesjonalny, ale też życzliwy. Dotyczy to zarówno strony związkowej, jak i pracodawców. Dlatego udało nam się wiele wspólnych rzeczy, jak np. stanowisko w sprawie minimalnej stawki godzinowej, zamówień publicznych czy dotyczące pakietu klimatycznego. Przez wszystkie lata funkcjonowania komisji trójstronnej nie udało się doprowadzić do konsensusu związków zawodowych, pracodawców i rządu w sprawie płacy minimalnej. A zespół RDS wypracował rekomendacje co do stawki godzinowej. Bardzo ważne było też to, że pracodawcy zgodzili się, by do tej stawki nie wliczać dodatku nocnego. To jest kolejne 20 procent. Widać więc, że było zrozumienie, a to jest bardzo istotne. My też podchodziliśmy ze zrozumieniem, jeśli chodzi o tzw. klauzule społeczne w ustawie prawo zamówień publicznych, bo widzimy, że chodzi tu od duże środki, z których powinni korzystać przedsiębiorcy przestrzegający polskiego prawa. Nieraz słyszałem, jak mówili, że za to, iż przestrzegają prawa pracy, prawa o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, są karani – przegrywają kolejne przetargi, bo są niekonkurencyjni. To się zmieniło. Jest to też bardzo ważny element walki z tzw. ustawami śmieciowymi. Ci, którzy jeszcze je stosują, muszą już kalkulować. Od stycznia weszły przecież także w życie przepisy o oskładkowaniu umów–zleceń. A przypominam sobie złożenie jeszcze w 2013 r. u premiera Tuska projektu w tej sprawie. Teraz, po 3 latach, zmiany weszły w życie, choć jest to tylko oskładkowanie od minimalnego wynagrodzenia, a nie od pełnego dochodu. A potem jest zdziwienie, że emerytura niewielka. Jeśli jednak płaci się składki od minimalnego wynagrodzenia, to przy systemie kapitałowym emerytury będą żenująco niskie.


Cały artykuł w najnowszym (48/2016) numerze "TS" dostęonym także w wersji cyfrowej - do kupienia  tutaj

 

POLECANE
z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce "Solidarności"

W poniedziałek, 25 sierpnia 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami "Solidarności" i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita"

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi z ostatniej chwili
Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi

''Władze w Kijowie uprzedziły Polskę, że zareagują, jeśli Sejm zrówna czerwono-czarną symbolikę z nazistowską'' – napisał w poniedziałek dobrze poinformowany ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródło w ukraińskiej dyplomacji.

UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego z ostatniej chwili
UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego. To efekt publikacji Wirtualnej Polski.

Jest lista beneficjentów KPO dla kultury. Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy z ostatniej chwili
Jest lista beneficjentów "KPO dla kultury". Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy

Resort kultury opublikował wyniki II naboru KPO dla kultury. Po skandalu wokół KPO związanym z branżą HoReCa, internauci niemal natychmiastowo zajęli się listą przedsięwzięć z obszaru kultury objętych wsparciem z Krajowego Planu Odbudowy.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył w lipcu tego roku 504,7 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku – poinformowało w poniedziałek lotnisko.

REKLAMA

Piotr Duda dla "TS": Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym i rozrabiaką!

O dialogu społecznym, w szczególności o ostatnim roku prac Rady Dialogu Społecznego, z piotrem Dudą, przewodniczącym NSZZ Solidarność i byłym już pierwszym przewodniczącym Rady rozmawia Anna Grabowska.
T. Gutry Piotr Duda dla "TS": Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym i rozrabiaką!
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Jest 26 czerwca 2013 r. W ówczesnej trójstronnej komisji pojawia się ówczesny premier Donald Tusk. A Pan ogłasza śmierć dialogu społecznego w Polsce i opuszcza salę. Radykalne stwierdzenie i radykalna decyzja. Dlaczego?

– To była trudna decyzja, na którą miałem zgodę Komisji Krajowej Solidarności. KK zdecydowała: jeśli po raz kolejny potwierdzi się, że rząd traktuje komisję trójstronną jak skrzynkę, do której wrzuca informacje, i przekazuje, co dalej ma zamiar zrobić, to mam wolną rękę co do wyjścia z komisji trójstronnej i zawieszenia w niej prac przez związek zawodowy Solidarność. Wcześniej starałem się jednak rozmawiać z moimi kolegami z Forum Związków Zawodowych i OPZZ, bo przecież przeżywali to samo. Wiedzieli, że dialog nie funkcjonuje tak, jak powinien. Zapadła trudna decyzja. Zostałem okrzyknięty bandytą politycznym, rozrabiaką, człowiekiem, który zerwał dialog społeczny, a rząd go kontynuował. Tamta komisja trójstronna nie miała jednak nic wspólnego z dialogiem. Kolejne 2 lata przerwy to potwierdziły. Ale my nie stanęliśmy w miejscu. Nie czekaliśmy, co zrobi rząd – bo ani rząd Donalda Tuska, ani potem Ewy Kopacz nie były zainteresowane, by dialog kontynuować, naprawić, ożywić. Jako związek zawodowy Solidarność przygotowaliśmy więc projekt ustawy. Potem z innymi związkami poprawiliśmy go. Były spotkania z pracodawcami, negocjacje. W marcu 2015 r. projekt został przedstawiony stronie rządowej.

– I tu był już sukces.

– Tak. Pracowaliśmy nad projektem ze stroną rządową niedługo. Widać było, że im też zależy. Może było to związane z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi? Może wykorzystaliśmy ten moment? Ale dla nas najważniejszy był sukces końcowy.

– I było jednomyślne głosowanie w parlamencie.

– W lipcu 2015 r. Rzadko zdarza się, by wszystkie kluby parlamentarne głosowały „za”. Potem zostało to potwierdzone w Senacie. Cała dyskusja nad projektem była merytoryczna, nie polityczna. Widać było, że dialogu brakowało. Ustawa została wkrótce potwierdzona przez ówczesnego prezydenta. Potem były już wybory parlamentarne, nowy rząd i powołanie przez prezydenta Andrzeja Dudę członków Rady. To ważna zmiana, że nie przedstawiciel rządu, też wchodzącego przecież w skład Rady, wręcza nominacje, ale prezydent, który z mocy Konstytucji sprawuje nadzór nad dialogiem społecznym.

– Przejdźmy zatem do kolejnej daty: 22 października 2015 r. Zostaje Pan pierwszym przewodniczącym Rady. Mówiło się wówczas, że jest potrzebny sprawny organizator, którego wesprze silna organizacja.

– Przez rok miałem zaszczyt pełnić funkcję przewodniczącego Rady. Wiele się od tego czasu zdarzyło. Jestem zadowolony, że mamy dobre narzędzie, a jak dialog funkcjonuje w praktyce, to już zależy od każdej z jego stron.

– Ale faktem jest, że wszystko trzeba było zorganizować od początku. Była to bowiem nowa instytucja i całkiem nowa idea.  Nie brakowało trudności.

– Zdecydowanie tak. Gdyby nie pomoc minister Elżbiety Rafalskiej i dyrektor CPS Dialog Iwony Zakrzewskiej byłoby o wiele trudniej. Budowaliśmy bowiem biuro Rady od początku. Trzeba było zatrudnić dyrektora, pracowników, przygotować wszystkie regulaminy: Prezydium, Rady, poszczególnych zespołów, w których toczy się rzeczywista praca. Z drugiej strony cała procedura opiniowania aktów prawnych nie stała w miejscu. Projektów ustaw na początku prac nowego parlamentu było bardzo dużo. W prezydium Rady panowała wyrozumiałość dla ewentualnych niedociągnięć. Starałem się jednak jak najszybciej doprowadzić do tego, by biuro rozpoczęło pracę. I to się udało. Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zostawiam mojej następczyni, pani prezydent Henryce Bochniarz, biuro profesjonalnie przygotowane do swoich działań. A przecież oprócz wszystkiego były też normalne prace związkowe. Jestem szefem Solidarności i zajmowałem się wieloma innymi sprawami. Był to więc bardzo trudny rok, ale wydajny, który przyniósł pozytywne owoce.

– Jak po roku ocenia Pan prace merytoryczne w Radzie?

– Na ostatnim posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego u prezydenta mówiono, że mimo iż znamy się w Prezydium Rady od wielu lat, teraz poznawaliśmy się na nowo. I to jest prawda. Do dialogu podeszliśmy w sposób bardziej profesjonalny, ale też życzliwy. Dotyczy to zarówno strony związkowej, jak i pracodawców. Dlatego udało nam się wiele wspólnych rzeczy, jak np. stanowisko w sprawie minimalnej stawki godzinowej, zamówień publicznych czy dotyczące pakietu klimatycznego. Przez wszystkie lata funkcjonowania komisji trójstronnej nie udało się doprowadzić do konsensusu związków zawodowych, pracodawców i rządu w sprawie płacy minimalnej. A zespół RDS wypracował rekomendacje co do stawki godzinowej. Bardzo ważne było też to, że pracodawcy zgodzili się, by do tej stawki nie wliczać dodatku nocnego. To jest kolejne 20 procent. Widać więc, że było zrozumienie, a to jest bardzo istotne. My też podchodziliśmy ze zrozumieniem, jeśli chodzi o tzw. klauzule społeczne w ustawie prawo zamówień publicznych, bo widzimy, że chodzi tu od duże środki, z których powinni korzystać przedsiębiorcy przestrzegający polskiego prawa. Nieraz słyszałem, jak mówili, że za to, iż przestrzegają prawa pracy, prawa o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, są karani – przegrywają kolejne przetargi, bo są niekonkurencyjni. To się zmieniło. Jest to też bardzo ważny element walki z tzw. ustawami śmieciowymi. Ci, którzy jeszcze je stosują, muszą już kalkulować. Od stycznia weszły przecież także w życie przepisy o oskładkowaniu umów–zleceń. A przypominam sobie złożenie jeszcze w 2013 r. u premiera Tuska projektu w tej sprawie. Teraz, po 3 latach, zmiany weszły w życie, choć jest to tylko oskładkowanie od minimalnego wynagrodzenia, a nie od pełnego dochodu. A potem jest zdziwienie, że emerytura niewielka. Jeśli jednak płaci się składki od minimalnego wynagrodzenia, to przy systemie kapitałowym emerytury będą żenująco niskie.


Cały artykuł w najnowszym (48/2016) numerze "TS" dostęonym także w wersji cyfrowej - do kupienia  tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe