[Tylko u nas] Żelka dla Tysol.pl: "Postawiłam wszystko na jedną kartę"
– Masz serce z kamienia?
– Czasami tak. Jak trzeba to mam.
– W jakich sytuacjach?
– Jak mam miękkie serce w środku, ale chcę pokazać na zewnątrz, że jest inaczej.
– Jednak twardo stąpasz po ziemi.
– Zdarza się.
– Pracujesz jeszcze w piekarni?
– Nie. Już dawno nie.
– Dlaczego?
– Poświęciłam się muzyce. Postawiłam wszystko na jedną kartę.
– Ta karta to joker, as czy dwójka albo trójka?
– Na razie się kręci między damą a waletem.
– Walet w makao żądał konkretnych kart. A ty czego żądasz od życia zawodowego.
– Na razie powoli się układa, chociaż liczę na więcej. Chciałbym zagrać trasę koncertową.
– Single opublikowane przez Ciebie będą reprezentatywne dla twojej debiutanckiej płyty?
– Zanim będzie płyta, to opublikuję prawdopodobnie EP-kę. Może się to uda jeszcze przed wakacjami. Na początku chciałabym nakarmić słuchaczami moimi umiejętnościami. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Płyta będzie intensywna.
– Jesteś młodą wokalistką, a w swoich utworach mocno inspirujesz się latami 80. XX wieku. Dlaczego?
– Jeżeli chodzi o muzykę, to ta dekada była genialna. Dobrze byłoby to przywrócić i pomieszać z nowoczesnością. W muzyce nie chcę udawać nikogo innego.
– Śpiewałaś na weselach?
– Tak. 10 lat.
– Ta aktywność zawodowa czegoś Ciebie nauczyła?
– Na weselach jest duża odpowiedzialność. To jest najlepsza szkoła przed koncertami.
– Zdarza Ci się jeszcze śpiewać okazjonalnie, czy jest to temat zamknięty?
– Jest to temat zamknięty. Cały zespół się rozwiązał. Panowie z którymi grałam, mogliby być spokojnie moimi ojcami. Były żywe instrumenty, było nas troje. Dużo się od nich nauczyłam. Mieliśmy bogaty repertuar piosenek. Miałam ochotę na Annę Jantar, to śpiewałam Annę Jantar. Miałam ochotę na Adele, to śpiewałam Adele.
– W jakich rejonach Polski graliście?
– Południe Polski. Województwa dolnośląskie, opolskie, śląskie.
– Potrzebny był Ci „Idol”?
– Tak.
– Do czego?
– Żeby pokazać się większej publiczności. „Idol” nauczył mnie pracy z kamerami. Mój maż do tego mnie namówił. Teraz ma pecha. Widziały gały, co brały (śmiech).
– Masz dzieci?
– Tak. Mam 5-letnią córeczkę. Jest bardzo samodzielna.
– Jest równie energiczna jak ty?
– Nawet bardziej. Coraz częściej widzę, że lubi śpiewać. Szybciej ode mnie uczy się tekstów. Ostatnio stwierdziła, że ma piękne, długie włosy, widać jej żebra i zostanie modelką. Dodała, że mi nie widać żeber i dlatego nie będę modelką. Mogę spać spokojnie (śmiech).
– Przy kompozycjach współpracujesz z Sir Michem, który głównie jest kojarzony z produkcji rapowych. Jak rozpoczęła się ta zawodowa znajomość?
– Michu ma granie z lat 80 i 90 w jednym palcu. Bardzo długo szukałam kompozytora i producenta. Poznałam Juliusza Kamila, który okazał się być spoko gościem. Od razu dogadałam się z Michem.
– Nie chcesz nagrywać rapu?
– Trochę mnie to korci. Podobają mi się rapowe bity, wpadają mi w ucho.
– Szykuję się jakaś współpraca z Tede?
– No cóż… poznajemy się. Na razie jest dystans, ale ostatnio usłyszałam od niego, że mnie lubi.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak