Nowy numer "Tygodnika Solidarność": Tomasz zwolniony z IKE-i - Trzeba powiedzieć STOP

– Ja po prostu, jako katolik, uważam, że trzeba szanować innych ludzi i odnosić się do nich z tolerancją. To jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Prosta sprawa. Przez te trzy lata pracy nie miałem żadnych scysji, wiedziałem, że kilku moich współpracowników jest homoseksualistami, o innych nie wiedziałem. Nie jestem osobą konfliktową, na pewno są różne charaktery, na co poprzedni nasz kierownik zwracał uwagę, że to, co dla jednych jest żartem, dla innych będzie już raniące. Z drugiej strony nie można też nakładać na siebie jakiejś całkowitej autocenzury – mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą zwolniony z IKEI pan Tomasz. To właśnie problemowi propagandzie LGBT w dużych korporacjach poświęcony jest nowy numer „Tygodnika Solidarność”. 
 Nowy numer "Tygodnika Solidarność": Tomasz zwolniony z IKE-i - Trzeba powiedzieć STOP
/ TS Cezary Krysztopa

Jak odbierają to inni pracownicy?

Generalnie wolą o tym nie mówić, albo mówią gdzieś szeptem, w jakichś prywatnych rozmowach. Kiedy miałem tego dosyć i zgłosiłem kierowniczce, że chcę iść na urlop na żądanie, zaczepił mnie kolega, pytając: „Przecież miałeś pracować, dlaczego idziesz do domu?” i ja odpowiedziałem, że nie będę brał udziału w tych rzeczach, które się dzieją. Uspokajał mnie z dziwnym wyrazem twarzy:  „Cicho, cicho…”. Niby wszystko jest pięknie, wszystkich szanujemy i tolerujemy, ale ludzie się gdzieś tam boją, ludzie czują podskórnie, jakie jest nastawienie firmy. 

Zresztą pamiętam, że parę miesięcy po zatrudnieniu jeden z moich kolegów, który tam ciągle pracuje, stwierdził, że muszę wiedzieć, że ta firma ma takie dość ideologicznie lewicowe nastawienie. Powiedział mi, że ma podobny światopogląd do mojego, utrzymujemy kontakt, solidaryzował się z moim wpisem, udzielił ustnie poparcia, ale to wszystko tak po cichu. 

(...)

Jestem zwykłym szarym pracownikiem. Myślę, że po prostu każdy ma jakąś swoją granicę i trzeba mieć odwagę, żeby czasem zaprotestować. Choć z drugiej strony mnie łatwo powiedzieć, mam 48 lat, ale nie mam żony i dzieci, i chyba po prostu niewiele mam do stracenia. Problem jest wtedy, kiedy jest się odpowiedzialnym za rodzinę i jeszcze do tego jest np. kredyt do spłacenia.  Wtedy jest trudniej i ja to przynajmniej po części rozumiem.

Równocześnie uważam, że są też pewne granice, po przekroczeniu których trzeba powiedzieć STOP i nie wolno dłużej zginać karku,  trzeba wstać i wyrazić swoje zdanie. 


- mówi pan Tomasz


W artykule „Tęczowa meblościanka” o wojnie kulturowej pisze Jakub Pacan 

A więc i do nas dociera szaleństwo rewolucji seksualnej i LGBT. Do tej pory wiadomości o stewardessie zwolnionej gdzieś w świecie za noszenie krzyżyka czy lekarzu sekowanym za odmowę wykonania eutanazji traktowaliśmy trochę jak bajki o żelaznym wilku. To gdzieś daleko w zdegenerowanej Holandii czy dalekich Stanach Zjednoczonych, ale nie u nas, w kraju katolickim. 

Aż nagle jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że sieć IKEA zwolniła w Polsce pracownika po tym, jak na wewnętrznym forum sprzeciwił się udziałowi w akcji „Miesiąc Dumy LGBT” i zacytował fragment Starego Testamentu potępiający homoseksualizm. Innym pracownikom władze szwedzkiego koncernu grożą karami dyscyplinarnymi za podobne zachowanie.

Dla obserwatorów rewolucji kulturowej, w której przoduje Unia Europejska, było tylko kwestią czasu, kiedy taka sytuacja zawita nad Wisłę, bo że zawita, nikt nie miał wątpliwości. By odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego firma sprzedająca meble, jako żywo niekojarzona z ruchem mniejszości seksualnych, decyduje się na zwolnienie pracownika za taką błahostkę, warto przypomnieć, czym jest proces globalnej rewolucji. 


O tym, że „Katastrofa klimatyczna to strachy na Lachy” pisze Teresa Wójcik 

Gospodarcza działalność człowieka powoduje bardzo nieznaczny wzrost emisji, a więc nawet osiągnięcie „zeroemisyjności” nie będzie mieć znaczącej roli dla światowego bilansu dwutlenku węgla. Dla zmiany globalnego klimatu nie będzie mieć także większego znaczenia, bo o tym klimacie decyduje przede wszystkim aktywność Słońca.  

Na posiedzeniu Komisji Krajowej NSZZ Solidarność w Olsztynie 26 czerwca br. gościł amerykański ekspert James Taylor z Heartland Institute, think tanku wyspecjalizowanego w problemach energii i ochrony środowiska. Taylor przedstawił przekonywującą krytykę głośnego raportu IPCC, wieszczącym bliską globalną katastrofę ekologiczną, jeśli ludzkość natychmiast nie ograniczy globalnego ocieplenia do 1,5 °C. 


W numerze również intrygujący opis szczytu G20 w Japonii tej samej autorki. 

Pochłonięte bieżącymi walkami o przywództwo i nowy kształt Unii Europejskiej polskie (i nie tylko polskie) media nie dostrzegły znaczenia rezultatów ostatniego szczytu G20. W zasadzie ograniczano się do informacji i komentowania kuluarowych spotkań dwustronnych, zwłaszcza prezydenta Trumpa. Tymczasem znaczenie ostatniego szczytu G20 znacznie wykracza poza te sensacje. Przywódcy 20 największych i najbardziej znaczących gospodarek świata ostrzegli przed niebezpiecznym spowolnieniem gospodarki światowej. Ocenili, że obecnie globalny wzrost utrzymuje się na niepokojąco niskim poziomie, że niebezpiecznie nasilają się napięcia handlowe i geopolityczne, stanowiące poważne zagrożenia dla warunków życia i pracy miliardów ludzi. Dlatego w przyjętym oświadczeniu deklarują, że należy skutecznie dążyć „do osiągnięcia wolnego, uczciwego, niedyskryminującego, przejrzystego i stabilnego środowiska handlowego i inwestycyjnego, oraz do utrzymywania otwartych rynków”. Bez wolnego uczciwego handlu nie ma i nie będzie wzrostu gospodarczego i godnej pracy w żadnym kraju świata. Oświadczenie końcowe m.in. podkreśla w związku z tym konieczność zreformowania Światowej Organizacji Handlu (WTO).



Bartosz Boruciak rozmawia o płycie  „Wodecki Jazz”  z Piotrem Baron, muzyk, kompozytor, dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventu.

– Dlaczego Wodecki?

– Był wybitnym kompozytorem wspaniałych standardów. 


– Jednak w głowy większości Polaków wbił się nie jako znakomity muzyk, a wykonawca piosenki z bajki „Pszczółka Maja”.

– Nie do końca. „Pszczółka Maja” się za nim ciągnęła, ale miał do niej piękny dystans. Zbyszek Wodecki kojarzył się publiczności, zwłaszcza jej damskiej części, z „Izoldą”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem” czy „Z tobą chcę oglądać świat”. Te ballady były napisane w genialny sposób. 


– Zbyszek Wodecki miał być na twojej najnowszej płycie…

– Zgadza się. Niestety przeniósł się do zupełnie innego świata. Płyta miała być stricte jazzowa, bez gości. Jedynym gościem poza kwintetem miał być Zbyszek grający jazz na skrzypcach. Mieliśmy grać jego utwory, które ja miałem opracować. 

– Dwóch samców alfa na jednej płaszczyźnie, dalibyście radę?

– W sztuce nie ma miejsca na walkę. 


„Wolni z wolnymi” – o Unii Lubelskiej pisze Leszek Masierak 

10 stycznia 1569 roku na zamku w Lublinie rozpoczął obrady kolejny sejm koronny, pod laską byłego sekretarza królewskiego Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego. Litewscy posłowie natomiast obradowali najczęściej osobno, a miejsce ich obozowania do dziś nazywane jest Placem Litewskim. Podczas niezbyt częstych wspólnych posiedzeń żywiołowo debatowano nad sprawą unii, magnaci litewscy pozostawali nieprzejednani. Nie pomogła trwająca blisko pół dnia osobna rozmowa Litwinów z królem. 1 marca pod osłoną zadymki śnieżnej znacząca większość litewskich posłów opuściła Lublin.

To posunięcie mocno rozzłościło Zygmunta Augusta. „Swego pana jako na koszu posadzili” – miał on powiedzieć do swoich dworzan. Zareagował bardzo mocno: już 5 marca ogłosił przyłączenie Podlasia i Wołynia do Korony Polskiej. Tamtejsza szlachta przyjęła to z entuzjazmem, co skruszyło opór sporej części malkontentów. Litewscy delegaci pojedynczo wracali na obrady sejmowe. Ostatecznym ciosem dla magnatów była ogłoszona 6 czerwca inkorporacja do Korony województw kijowskiego, bracławskiego i podolskiego. Unia została faktycznie przesądzona, choć ostry spór o jej warunki trwał niemal do samego końca sejmu. Ostateczne porozumienie uzyskano 28 czerwca. 1 lipca dokonano wymiany wzajemnych dokumentów i zaprzysiężono akt unii, 4 lipca ratyfikował ją król.


W numerze również m.in. 
– Emocje i wspomnienia – ruszył 30. Wyścig Solidarności i Olimpijczyków 
– Świat według Chodakiewicza 
– Ursus. Bez Czerwca’76 nie byłoby wolnej Polski 
 

 

POLECANE
Polski rząd godzi się na umowę z Mercosur. Wspólne oświadczenie rządów francuskiego i polskiego z ostatniej chwili
"Polski rząd godzi się na umowę z Mercosur". Wspólne oświadczenie rządów francuskiego i polskiego

- Polski rząd godzi się na umowę UE-MERCOSUR - pisze Jacek Saryusz Wolski na platformie "X". Umowa budzi potężne kontrowersje.

Sejm przyjął uchwałę o upamiętnieniu ofiar Obławy Augustowskiej z ostatniej chwili
Sejm przyjął uchwałę o upamiętnieniu ofiar Obławy Augustowskiej

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 80. rocznicę zbrodni oddaje hołd Ofiarom Obławy Augustowskiej, niezłomnym żołnierzom drugiej konspiracji, którzy po zakończeniu II wojny światowej podjęli heroiczną walkę o prawdziwą niepodległość Polski - głosi uchwała przyjęta w środę przez izbę niższą.

Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach. Komunikat dla mieszkańców Wiadomości
Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach. Komunikat dla mieszkańców

Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach już się nie rozprzestrzenia, sytuacja jest opanowana - podała wieczorem straż pożarna. Ogień objął około 400 metrów kwadratowych, nikt nie został poszkodowany. Dogaszanie może potrwać kilka godzin.

Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham Wiadomości
Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Mimo że książę Harry i Meghan Markle oficjalnie wycofali się z obowiązków królewskich w 2021 roku, echo tej decyzji wciąż odbija się w mediach i prasie. Według królewskich komentatorów to właśnie Harry coraz wyraźniej odczuwa konsekwencje swojego wyboru.

Operacja „zastraszyć adwokatów” tylko u nas
Operacja „zastraszyć adwokatów”

W III RP rozpoczęto nowy rozdział. Tym razem nie dotyczy on reformy prawa, wzmocnienia niezależności sądów czy rozliczania afer. Nie – to rozdział znacznie bardziej złowrogi. Rozdział o tym, jak państwo Donalda Tuska zaczyna bać się tych, którzy mają odwagę bronić niesłusznie prześladowanych. Polowanie nie jest dziś na przestępców, lecz na obrońcę – mec. Krzysztofa Wąsowskiego. I nie dlatego, że złamał prawo, ale dlatego, że nie ugiął się przed władzą. Bo miał odwagę stanąć po stronie tych, którzy w demokratycznym państwie nie powinni być nigdy prześladowani.

Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale Wiadomości
Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale

Rozstawiona z numerem ósmym Iga Świątek wygrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową (nr 19.) 6:2, 7:5 w ćwierćfinale Wimbledonu. Polska tenisistka po raz pierwszy awansowała do półfinału tej imprezy. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w Londynie był ćwierćfinał w 2023 roku.

Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu Wiadomości
Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu

Wczesnym rankiem 9 lipca 2025 roku funkcjonariusze policji w Essen (Nadrenia Północna-Westfalia) zatrzymali młodego mężczyznę podejrzanego o przygotowywanie ataku terrorystycznego.

„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi Wiadomości
„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi

Po 26 latach związku ze stacją TVN Hubert Urbański zakończył swoją współpracę z nadawcą, który był domem kultowego teleturnieju „Milionerzy”. Informację o rozstaniu prezenter przekazał 30 czerwca w mediach społecznościowych. „Po 26 latach żegnam się z TVN – ze stacją, w której przeżyłem swoje najlepsze chwile zawodowe” – napisał na Instagramie.

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic gorące
Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej na platformie X opublikował spot uderzający w obywatelskich obrońców granic. – Tak wyglądają obrońcy granic, których PiS wysyła na polskie granice – mówi lektor w spocie. Tyle tylko, że użyte w spocie ujęcia pochodzą z reklamy walk na gołe pięści Gromda.

W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic Wiadomości
W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic

W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic. Spotkanie miało charakter inaugurujący działalność parlamentarnego zaplecza tego społecznego ruchu. W wydarzeniu uczestniczyli politycy, aktywiści oraz ochotnicy, którzy wcześniej działali przy granicy.

REKLAMA

Nowy numer "Tygodnika Solidarność": Tomasz zwolniony z IKE-i - Trzeba powiedzieć STOP

– Ja po prostu, jako katolik, uważam, że trzeba szanować innych ludzi i odnosić się do nich z tolerancją. To jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Prosta sprawa. Przez te trzy lata pracy nie miałem żadnych scysji, wiedziałem, że kilku moich współpracowników jest homoseksualistami, o innych nie wiedziałem. Nie jestem osobą konfliktową, na pewno są różne charaktery, na co poprzedni nasz kierownik zwracał uwagę, że to, co dla jednych jest żartem, dla innych będzie już raniące. Z drugiej strony nie można też nakładać na siebie jakiejś całkowitej autocenzury – mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą zwolniony z IKEI pan Tomasz. To właśnie problemowi propagandzie LGBT w dużych korporacjach poświęcony jest nowy numer „Tygodnika Solidarność”. 
 Nowy numer "Tygodnika Solidarność": Tomasz zwolniony z IKE-i - Trzeba powiedzieć STOP
/ TS Cezary Krysztopa

Jak odbierają to inni pracownicy?

Generalnie wolą o tym nie mówić, albo mówią gdzieś szeptem, w jakichś prywatnych rozmowach. Kiedy miałem tego dosyć i zgłosiłem kierowniczce, że chcę iść na urlop na żądanie, zaczepił mnie kolega, pytając: „Przecież miałeś pracować, dlaczego idziesz do domu?” i ja odpowiedziałem, że nie będę brał udziału w tych rzeczach, które się dzieją. Uspokajał mnie z dziwnym wyrazem twarzy:  „Cicho, cicho…”. Niby wszystko jest pięknie, wszystkich szanujemy i tolerujemy, ale ludzie się gdzieś tam boją, ludzie czują podskórnie, jakie jest nastawienie firmy. 

Zresztą pamiętam, że parę miesięcy po zatrudnieniu jeden z moich kolegów, który tam ciągle pracuje, stwierdził, że muszę wiedzieć, że ta firma ma takie dość ideologicznie lewicowe nastawienie. Powiedział mi, że ma podobny światopogląd do mojego, utrzymujemy kontakt, solidaryzował się z moim wpisem, udzielił ustnie poparcia, ale to wszystko tak po cichu. 

(...)

Jestem zwykłym szarym pracownikiem. Myślę, że po prostu każdy ma jakąś swoją granicę i trzeba mieć odwagę, żeby czasem zaprotestować. Choć z drugiej strony mnie łatwo powiedzieć, mam 48 lat, ale nie mam żony i dzieci, i chyba po prostu niewiele mam do stracenia. Problem jest wtedy, kiedy jest się odpowiedzialnym za rodzinę i jeszcze do tego jest np. kredyt do spłacenia.  Wtedy jest trudniej i ja to przynajmniej po części rozumiem.

Równocześnie uważam, że są też pewne granice, po przekroczeniu których trzeba powiedzieć STOP i nie wolno dłużej zginać karku,  trzeba wstać i wyrazić swoje zdanie. 


- mówi pan Tomasz


W artykule „Tęczowa meblościanka” o wojnie kulturowej pisze Jakub Pacan 

A więc i do nas dociera szaleństwo rewolucji seksualnej i LGBT. Do tej pory wiadomości o stewardessie zwolnionej gdzieś w świecie za noszenie krzyżyka czy lekarzu sekowanym za odmowę wykonania eutanazji traktowaliśmy trochę jak bajki o żelaznym wilku. To gdzieś daleko w zdegenerowanej Holandii czy dalekich Stanach Zjednoczonych, ale nie u nas, w kraju katolickim. 

Aż nagle jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że sieć IKEA zwolniła w Polsce pracownika po tym, jak na wewnętrznym forum sprzeciwił się udziałowi w akcji „Miesiąc Dumy LGBT” i zacytował fragment Starego Testamentu potępiający homoseksualizm. Innym pracownikom władze szwedzkiego koncernu grożą karami dyscyplinarnymi za podobne zachowanie.

Dla obserwatorów rewolucji kulturowej, w której przoduje Unia Europejska, było tylko kwestią czasu, kiedy taka sytuacja zawita nad Wisłę, bo że zawita, nikt nie miał wątpliwości. By odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego firma sprzedająca meble, jako żywo niekojarzona z ruchem mniejszości seksualnych, decyduje się na zwolnienie pracownika za taką błahostkę, warto przypomnieć, czym jest proces globalnej rewolucji. 


O tym, że „Katastrofa klimatyczna to strachy na Lachy” pisze Teresa Wójcik 

Gospodarcza działalność człowieka powoduje bardzo nieznaczny wzrost emisji, a więc nawet osiągnięcie „zeroemisyjności” nie będzie mieć znaczącej roli dla światowego bilansu dwutlenku węgla. Dla zmiany globalnego klimatu nie będzie mieć także większego znaczenia, bo o tym klimacie decyduje przede wszystkim aktywność Słońca.  

Na posiedzeniu Komisji Krajowej NSZZ Solidarność w Olsztynie 26 czerwca br. gościł amerykański ekspert James Taylor z Heartland Institute, think tanku wyspecjalizowanego w problemach energii i ochrony środowiska. Taylor przedstawił przekonywującą krytykę głośnego raportu IPCC, wieszczącym bliską globalną katastrofę ekologiczną, jeśli ludzkość natychmiast nie ograniczy globalnego ocieplenia do 1,5 °C. 


W numerze również intrygujący opis szczytu G20 w Japonii tej samej autorki. 

Pochłonięte bieżącymi walkami o przywództwo i nowy kształt Unii Europejskiej polskie (i nie tylko polskie) media nie dostrzegły znaczenia rezultatów ostatniego szczytu G20. W zasadzie ograniczano się do informacji i komentowania kuluarowych spotkań dwustronnych, zwłaszcza prezydenta Trumpa. Tymczasem znaczenie ostatniego szczytu G20 znacznie wykracza poza te sensacje. Przywódcy 20 największych i najbardziej znaczących gospodarek świata ostrzegli przed niebezpiecznym spowolnieniem gospodarki światowej. Ocenili, że obecnie globalny wzrost utrzymuje się na niepokojąco niskim poziomie, że niebezpiecznie nasilają się napięcia handlowe i geopolityczne, stanowiące poważne zagrożenia dla warunków życia i pracy miliardów ludzi. Dlatego w przyjętym oświadczeniu deklarują, że należy skutecznie dążyć „do osiągnięcia wolnego, uczciwego, niedyskryminującego, przejrzystego i stabilnego środowiska handlowego i inwestycyjnego, oraz do utrzymywania otwartych rynków”. Bez wolnego uczciwego handlu nie ma i nie będzie wzrostu gospodarczego i godnej pracy w żadnym kraju świata. Oświadczenie końcowe m.in. podkreśla w związku z tym konieczność zreformowania Światowej Organizacji Handlu (WTO).



Bartosz Boruciak rozmawia o płycie  „Wodecki Jazz”  z Piotrem Baron, muzyk, kompozytor, dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventu.

– Dlaczego Wodecki?

– Był wybitnym kompozytorem wspaniałych standardów. 


– Jednak w głowy większości Polaków wbił się nie jako znakomity muzyk, a wykonawca piosenki z bajki „Pszczółka Maja”.

– Nie do końca. „Pszczółka Maja” się za nim ciągnęła, ale miał do niej piękny dystans. Zbyszek Wodecki kojarzył się publiczności, zwłaszcza jej damskiej części, z „Izoldą”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem” czy „Z tobą chcę oglądać świat”. Te ballady były napisane w genialny sposób. 


– Zbyszek Wodecki miał być na twojej najnowszej płycie…

– Zgadza się. Niestety przeniósł się do zupełnie innego świata. Płyta miała być stricte jazzowa, bez gości. Jedynym gościem poza kwintetem miał być Zbyszek grający jazz na skrzypcach. Mieliśmy grać jego utwory, które ja miałem opracować. 

– Dwóch samców alfa na jednej płaszczyźnie, dalibyście radę?

– W sztuce nie ma miejsca na walkę. 


„Wolni z wolnymi” – o Unii Lubelskiej pisze Leszek Masierak 

10 stycznia 1569 roku na zamku w Lublinie rozpoczął obrady kolejny sejm koronny, pod laską byłego sekretarza królewskiego Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego. Litewscy posłowie natomiast obradowali najczęściej osobno, a miejsce ich obozowania do dziś nazywane jest Placem Litewskim. Podczas niezbyt częstych wspólnych posiedzeń żywiołowo debatowano nad sprawą unii, magnaci litewscy pozostawali nieprzejednani. Nie pomogła trwająca blisko pół dnia osobna rozmowa Litwinów z królem. 1 marca pod osłoną zadymki śnieżnej znacząca większość litewskich posłów opuściła Lublin.

To posunięcie mocno rozzłościło Zygmunta Augusta. „Swego pana jako na koszu posadzili” – miał on powiedzieć do swoich dworzan. Zareagował bardzo mocno: już 5 marca ogłosił przyłączenie Podlasia i Wołynia do Korony Polskiej. Tamtejsza szlachta przyjęła to z entuzjazmem, co skruszyło opór sporej części malkontentów. Litewscy delegaci pojedynczo wracali na obrady sejmowe. Ostatecznym ciosem dla magnatów była ogłoszona 6 czerwca inkorporacja do Korony województw kijowskiego, bracławskiego i podolskiego. Unia została faktycznie przesądzona, choć ostry spór o jej warunki trwał niemal do samego końca sejmu. Ostateczne porozumienie uzyskano 28 czerwca. 1 lipca dokonano wymiany wzajemnych dokumentów i zaprzysiężono akt unii, 4 lipca ratyfikował ją król.


W numerze również m.in. 
– Emocje i wspomnienia – ruszył 30. Wyścig Solidarności i Olimpijczyków 
– Świat według Chodakiewicza 
– Ursus. Bez Czerwca’76 nie byłoby wolnej Polski 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe