Portowcy alarmują premier Beatę Szydło i lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego
Sytuacja spółki, centrum i „serca” gdańskiego portu, jest dramatyczna.
- Może jesteśmy zbyt sentymentalni, bo upominamy się o miejsca pracy kilkuset portowców, ludzi wśród których są też ci, którzy odważnie upominali się o wolność w latach 80-tych. Ale pamiętajmy, że chodzi tu też o atrakcyjne tereny, które należą do spółki, o jej potencjał, o nabrzeża. Brak decyzji powoduje systematyczne wymierne straty. Czy o to chodzi, by w końcu spółkę w trudnej sytuacji, doprowadzoną na skraj upadłości, a tak naprawdę jej tereny, wystawić na przetarg z wolnej ręki? – zastanawia się Piotr Ratkowski, przewodniczący NSZZ „S” w Port Gdański Eksploatacja.
Z kolei Edward Fortuna związkowy lider z Zarządu Morskiego Portu Gdańsk przypomina, że związkowców stać było na wyrzeczenia by ratować miejsca pracy.
- Dzisiaj mówią niektórzy co ci związkowcy chcą, wtrącają się do ekonomii. Przypomnę, że w 2005 roku to nasz związek zgodził się na zawieszenie na dwa miesiące układu zbiorowego pracy, na zmniejszenie zarobków by ratować przedsiębiorstwo, by przywrócić mu płynność finansową – mówi Fortuna, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” Port Gdańsk.
Przypomnijmy, że o próbie dokonania zmian właścicielskich w spółce zrobiło się głośno 2014 roku. Wówczas to polskie konsorcjum „Węglokoks-PKP Cargo” nie zostało dopuszczone do negocjacji. Prywatyzacja, w której pominięto polskie konsorcjum, a udzielono wyłączności maltańskiej firmie Mariner Capital budziła zaniepokojenie m.in. gdańskich radnych z PiS.
Zapadła więc decyzja Ministra Skarbu Państwa o cofnięciu udzielonej wyłączności na negocjacje tej maltańskiej spółce (Mariner Capital, zarządza ona m.in. Bałtyckim Terminalem Kontenerowym w Rydze).
Związkowcy nie kryli też swoich obaw związanych z brakiem jasnych kryteriów dotyczących inwestora strategicznego, układu właścicielskiego, struktury kapitału, ani struktury przeładunków.
Sprawa trafiła więc do sądu po skardze Mariner Capital i tam utkwiła na dwa lata.
Jednym z problemów jest też stosowanie wyższych stawek dzierżaw terenów portowych.
Związkowcy piszą tez o swoich nadziejach, jakie wiążą z interwencją najważniejszych osób w państwie.
- Wierzymy, że zostaną podjęte szybkie działania naprawcze, porządkujące sytuację w Port Gdański Eksploatacja SA i nie będziemy musieli swoich obaw artykułować w protestach na ulicach Gdańska i Warszawy oraz odbędzie się to z poszanowaniem obowiązujących w naszym przedsiębiorstwie umów społecznych, w tym ZUZP – podpisali związkowcy z NSZZ „S”, Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej i Rada Pracowników.
www.solidarnosc.gda.pl