Piotr Duda: „Solidarność” odwołuje imprezy rocznicowe. To nie jest czas na zabawę!

- Mimo, że to piękna okrągła rocznica, nie będzie wielkiego rodzinnego festynu – mówi w rozmowie z Robertem Wąsikiem Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. - Nie wiemy ile czasu potrwa i jakie będą skutki pandemii. Nie wiemy ilu ludzi straci pracę, zarobki, ilu straci swoich bliskich. To nie jest atmosfera do radosnej zabawy.
/ Fot. M. Lewandowski
Robert Wąsik: Tarcza antykryzysowa przyjęta, Prezydent następczo zawetował zapisy dot. Rady Dialogu Społecznego. Można powiedzieć - koniec dyskusji, działamy. Czy tarcza spełni swoje zadanie, czyli ochroni polską gospodarkę i miejsca pracy przed skutkami kryzysu wywołanego pandemią?

Piotr Duda: Jeszcze raz dziękuję Prezydentowi za skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego zapisów o RDS. To jedyne co w tej sytuacji mógł zrobić. Cieszę się, że możemy na niego liczyć i to jest dla mnie dzisiaj najważniejsze. Razem ze mną cieszy się cała „Solidarność”, pracownicy, inne związki zawodowe wchodzące w skład Rady Dialogu Społecznego, a także pracodawcy.

A teraz do sedna. Żadna ustawa nie jest w stanie zrekompensować wszystkich strat, które poniesie nasza gospodarka, a tym samym przedsiębiorcy i pracownicy. Skala tego kryzysu jest niespotykana i do tego nie wiemy jak długo potrwa. To co zrobił rząd wydaje się optymalne na ten moment, a na krytykę opozycji spuściłbym zasłonę milczenia. Wystarczy porównać jak oni sobie radzili w poprzednich kryzysach.

Czy tarcza pomoże? O to trzeba pytać pracodawców, bo oni tworzą miejsca pracy. „Solidarność” w tym całym przedsięwzięciu pilnuje przede wszystkim, aby zbyt wiele nie przerzucano na pracowników, aby wprowadzić takie zabezpieczenia, by nie wykorzystywać tej sytuacji do nadmiernego lub nieuzasadnionego wykorzystywania kryzysu do ograniczania praw pracowniczych i liberalizowania rynku pracy.

R. W.: Czy w zapisach tarczy udało się „Solidarności” zabezpieczyć pracowników przed nadużywaniem kryzysu do ograniczania ich praw?

P.D.: Na pewno zrobiliśmy wszystko co było można. Nasi eksperci wykonali ogromną pracę, za co jestem im wdzięczny, aby na czas przeprowadzić konsultacje społeczne tej ustawy. Potrzeba było też wytężonej komunikacji z rządem, czemu pandemia nie pomagała. Najważniejszy dla nas zapis jest taki, że w firmach gdzie są reprezentatywne związki zawodowe, bez porozumienia z nimi nie będzie wsparcia. Dialog, porozumienie i dopiero pomoc państwa. Dzięki temu kwestie postoju ekonomicznego, zmniejszenia wymiaru czasu pracy, czy nawet koniecznych zwolnień, będą odbywały się w drodze konsensusu. I to jest dla nas najważniejsze.

R.W.: Jednak w większości firm nie ma związków zawodowych. Tam to zabezpieczenie jest iluzoryczne.

P. D.: No tak, ale każdy mógł się zorganizować. Przynależność związkowa jest dobrowolna i nikogo nie można do tego zmusić. Nie możemy ponosić winy, że my byliśmy bardziej roztropni i daliśmy sobie szansę na zbudowanie siły, dzięki której możemy wpływać na nasze warunki pracy.

„Solidarność” zabiega przede wszystkim o prawa swoich członków. Zresztą nie mamy możliwości prawnych, aby chronić pracowników tam gdzie nie ma związków. Nie mamy takich skutecznych narzędzi. Choć udało nam się wprowadzić do tarczy konieczność nadzoru Państwowej Inspekcji Pracy przy wprowadzaniu w nieuzwiązkowionych firmach postojów ekonomicznych i zmniejszonego czasu pracy.

Istotą tarczy jest zachęcenie przedsiębiorców, aby nie zwalniali pracowników. I chyba wprowadzono ją na czas, bo jak na razie nie widać zwolnień grupowych. Tym, którzy są obecnie zwalniani, najczęściej kończą się umowy cywilnoprawne i umowy terminowe. Tu warto przywołać niedawną historię. Co by było, gdyby zrobiono to, czego chciało PO i PSL. A przypominam - oni chcieli elastyczności i powszechności umów cywilnoprawnych - czyli śmieciowego zatrudnienia. Gdyby tak się stało dzisiaj nie byłoby kogo ratować. Tak jak w USA, w ciągu ostatniego tygodnia zarejestrowano ponad 6 mln bezrobotnych. A to dopiero początek. Tam nie ma kodeksu pracy i jest sama elastyczność.  

R. W.: Tarcza zawiera dużo rozwiązań, co z punktu widzenia „S” jest ważne?

P. D.: O najważniejszym już powiedziałem. Z naszego punktu widzenia ważne jest również podniesienie limitu wysokości świadczeń, od których nie pobiera się podatku dochodowego. Słowem, będziemy mogli wypłacać członkom związku dużo wyższe świadczenia ze związkowych pieniędzy bez płacenia podatku. Wyższe będą też nieopodatkowane świadczenia z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych dla wszystkich pracowników.

R. W.: Jesteśmy w roku 40-lecia Związku. Jak w tej sytuacji „Solidarność” zamierza świętować? Szykowana jest przecież wielka impreza rodzinna na PGE Narodowym.

P.D.: Mimo, że to piękna okrągła rocznica, nie będzie wielkiego rodzinnego festynu, który planowaliśmy 29 sierpnia na PGE Narodowym. Taką decyzję podjęliśmy na telekonferencji z szefami regionów. Z kilku powodów. Nie wiemy ile czasu potrwa i jakie będą skutki pandemii. Nie wiemy ilu ludzi straci pracę, zarobki, ilu straci swoich bliskich. To nie jest atmosfera do radosnej zabawy. Ponadto wszystkie środki potrzebne są dzisiaj na ratowanie gospodarki i miejsc pracy. Także te, które pozyskalibyśmy od potencjalnych sponsorów. Dzisiaj są inne priorytety. Będą skromne uroczystości, na które już dzisiaj zapraszam do Szczecina, Gdańska, Jastrzębia Zdroju, Dąbrowy Górniczej oraz wielu miejsc w całej Polsce.
I rzecz ostatnia, ale dla nas niezwykle ważna. „Solidarność” też jest odpowiedzialna za swoich pracowników.

R. W.: Miałem o to zapytać Panie przewodniczący. Co z pracownikami, których pracodawcą jest „Solidarność”. Przecież Związek bezpośrednio lub pośrednio zatrudnia kilkuset  pracowników. Jest właścicielem i współwłaścicielem wielu podmiotów.

P. D.: Nasi pracownicy mogą spać spokojnie. Nie muszą bać się o swoje wynagrodzenia i miejsca pracy.

R. W.: Czy wybory prezydenckie powinny odbyć się 10 maja?

P. D.: Do wyborów jeszcze ponad miesiąc, a to bardzo dużo czasu. Teraz jest kluczowy tydzień dla walki z koronawirusem, a po nim zobaczymy czy radykalne działania rządu przyniosą oczekiwane efekty. Dyskusją o wyborach należy zająć się po świętach.

 

 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Piotr Duda: „Solidarność” odwołuje imprezy rocznicowe. To nie jest czas na zabawę!

- Mimo, że to piękna okrągła rocznica, nie będzie wielkiego rodzinnego festynu – mówi w rozmowie z Robertem Wąsikiem Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. - Nie wiemy ile czasu potrwa i jakie będą skutki pandemii. Nie wiemy ilu ludzi straci pracę, zarobki, ilu straci swoich bliskich. To nie jest atmosfera do radosnej zabawy.
/ Fot. M. Lewandowski
Robert Wąsik: Tarcza antykryzysowa przyjęta, Prezydent następczo zawetował zapisy dot. Rady Dialogu Społecznego. Można powiedzieć - koniec dyskusji, działamy. Czy tarcza spełni swoje zadanie, czyli ochroni polską gospodarkę i miejsca pracy przed skutkami kryzysu wywołanego pandemią?

Piotr Duda: Jeszcze raz dziękuję Prezydentowi za skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego zapisów o RDS. To jedyne co w tej sytuacji mógł zrobić. Cieszę się, że możemy na niego liczyć i to jest dla mnie dzisiaj najważniejsze. Razem ze mną cieszy się cała „Solidarność”, pracownicy, inne związki zawodowe wchodzące w skład Rady Dialogu Społecznego, a także pracodawcy.

A teraz do sedna. Żadna ustawa nie jest w stanie zrekompensować wszystkich strat, które poniesie nasza gospodarka, a tym samym przedsiębiorcy i pracownicy. Skala tego kryzysu jest niespotykana i do tego nie wiemy jak długo potrwa. To co zrobił rząd wydaje się optymalne na ten moment, a na krytykę opozycji spuściłbym zasłonę milczenia. Wystarczy porównać jak oni sobie radzili w poprzednich kryzysach.

Czy tarcza pomoże? O to trzeba pytać pracodawców, bo oni tworzą miejsca pracy. „Solidarność” w tym całym przedsięwzięciu pilnuje przede wszystkim, aby zbyt wiele nie przerzucano na pracowników, aby wprowadzić takie zabezpieczenia, by nie wykorzystywać tej sytuacji do nadmiernego lub nieuzasadnionego wykorzystywania kryzysu do ograniczania praw pracowniczych i liberalizowania rynku pracy.

R. W.: Czy w zapisach tarczy udało się „Solidarności” zabezpieczyć pracowników przed nadużywaniem kryzysu do ograniczania ich praw?

P.D.: Na pewno zrobiliśmy wszystko co było można. Nasi eksperci wykonali ogromną pracę, za co jestem im wdzięczny, aby na czas przeprowadzić konsultacje społeczne tej ustawy. Potrzeba było też wytężonej komunikacji z rządem, czemu pandemia nie pomagała. Najważniejszy dla nas zapis jest taki, że w firmach gdzie są reprezentatywne związki zawodowe, bez porozumienia z nimi nie będzie wsparcia. Dialog, porozumienie i dopiero pomoc państwa. Dzięki temu kwestie postoju ekonomicznego, zmniejszenia wymiaru czasu pracy, czy nawet koniecznych zwolnień, będą odbywały się w drodze konsensusu. I to jest dla nas najważniejsze.

R.W.: Jednak w większości firm nie ma związków zawodowych. Tam to zabezpieczenie jest iluzoryczne.

P. D.: No tak, ale każdy mógł się zorganizować. Przynależność związkowa jest dobrowolna i nikogo nie można do tego zmusić. Nie możemy ponosić winy, że my byliśmy bardziej roztropni i daliśmy sobie szansę na zbudowanie siły, dzięki której możemy wpływać na nasze warunki pracy.

„Solidarność” zabiega przede wszystkim o prawa swoich członków. Zresztą nie mamy możliwości prawnych, aby chronić pracowników tam gdzie nie ma związków. Nie mamy takich skutecznych narzędzi. Choć udało nam się wprowadzić do tarczy konieczność nadzoru Państwowej Inspekcji Pracy przy wprowadzaniu w nieuzwiązkowionych firmach postojów ekonomicznych i zmniejszonego czasu pracy.

Istotą tarczy jest zachęcenie przedsiębiorców, aby nie zwalniali pracowników. I chyba wprowadzono ją na czas, bo jak na razie nie widać zwolnień grupowych. Tym, którzy są obecnie zwalniani, najczęściej kończą się umowy cywilnoprawne i umowy terminowe. Tu warto przywołać niedawną historię. Co by było, gdyby zrobiono to, czego chciało PO i PSL. A przypominam - oni chcieli elastyczności i powszechności umów cywilnoprawnych - czyli śmieciowego zatrudnienia. Gdyby tak się stało dzisiaj nie byłoby kogo ratować. Tak jak w USA, w ciągu ostatniego tygodnia zarejestrowano ponad 6 mln bezrobotnych. A to dopiero początek. Tam nie ma kodeksu pracy i jest sama elastyczność.  

R. W.: Tarcza zawiera dużo rozwiązań, co z punktu widzenia „S” jest ważne?

P. D.: O najważniejszym już powiedziałem. Z naszego punktu widzenia ważne jest również podniesienie limitu wysokości świadczeń, od których nie pobiera się podatku dochodowego. Słowem, będziemy mogli wypłacać członkom związku dużo wyższe świadczenia ze związkowych pieniędzy bez płacenia podatku. Wyższe będą też nieopodatkowane świadczenia z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych dla wszystkich pracowników.

R. W.: Jesteśmy w roku 40-lecia Związku. Jak w tej sytuacji „Solidarność” zamierza świętować? Szykowana jest przecież wielka impreza rodzinna na PGE Narodowym.

P.D.: Mimo, że to piękna okrągła rocznica, nie będzie wielkiego rodzinnego festynu, który planowaliśmy 29 sierpnia na PGE Narodowym. Taką decyzję podjęliśmy na telekonferencji z szefami regionów. Z kilku powodów. Nie wiemy ile czasu potrwa i jakie będą skutki pandemii. Nie wiemy ilu ludzi straci pracę, zarobki, ilu straci swoich bliskich. To nie jest atmosfera do radosnej zabawy. Ponadto wszystkie środki potrzebne są dzisiaj na ratowanie gospodarki i miejsc pracy. Także te, które pozyskalibyśmy od potencjalnych sponsorów. Dzisiaj są inne priorytety. Będą skromne uroczystości, na które już dzisiaj zapraszam do Szczecina, Gdańska, Jastrzębia Zdroju, Dąbrowy Górniczej oraz wielu miejsc w całej Polsce.
I rzecz ostatnia, ale dla nas niezwykle ważna. „Solidarność” też jest odpowiedzialna za swoich pracowników.

R. W.: Miałem o to zapytać Panie przewodniczący. Co z pracownikami, których pracodawcą jest „Solidarność”. Przecież Związek bezpośrednio lub pośrednio zatrudnia kilkuset  pracowników. Jest właścicielem i współwłaścicielem wielu podmiotów.

P. D.: Nasi pracownicy mogą spać spokojnie. Nie muszą bać się o swoje wynagrodzenia i miejsca pracy.

R. W.: Czy wybory prezydenckie powinny odbyć się 10 maja?

P. D.: Do wyborów jeszcze ponad miesiąc, a to bardzo dużo czasu. Teraz jest kluczowy tydzień dla walki z koronawirusem, a po nim zobaczymy czy radykalne działania rządu przyniosą oczekiwane efekty. Dyskusją o wyborach należy zająć się po świętach.

 


 

Polecane