Wielki naród naszych wschodnich sąsiadów ma na swoim koncie całkiem sporą liczbę wynalazków na światową skalę. Iwan Popow wymyślił radio, Michaił Łomonosow ustanowił obowiązujący do dziś okresowy układ pierwiastków chemicznych (oraz zapisał receptę na prawdziwą wódkę, czym zyskał sobie dozgonną wdzięczność milionów nie tylko swoich rodaków). Ostatnimi czasy do grona znakomitych rosyjskich odkrywców dołączył niejaki Igor Lebiediew – na co dzień deputowany do tamtejszego parlamentu. Odkrył on bowiem sposób na kibolstwo.
Iskrą, która wywołała inwencję deputowanego z ramienia Ludowo-Demokratycznej Partii Rosji (na jej czele stoi niejaki Władimir Żyrinowski), był reportaż przygotowany przez BBC, w którym wyrażono obawy, czy zbliżający się piłkarski Mundial w Rosji nie będzie okazją do wielu kibicowskich rozrób – zarówno na stadionach, jak i poza nimi. Oczywiście oficjalne czynniki rosyjskie określiły ów reportaż jako propagandę, która ma zdyskredytować wielkie święto futbolu, lecz deputowany Lebiediew przedstawił przy okazji genialną myśl, która ma rozwiązać jakiekolwiek wątpliwości. Owym pomysłem miałoby być przekształcenie walk kibiców w oddzielny sport. Po prostu – legalna ustawka między dwiema grupami kiboli, rozgrywana na stadionie i obserwowana przez żywo reagującą zapewne publiczność.
Igor Lebiediew nie podał jednak szczegółowych rozwiązań, bez których realizacja owej świetlanej idei może być utrudniona – w jaki sposób bowiem ustalać się będzie zwycięzców? Czy jedynie licząc trupy i rannych, czy po prostu do ostatniego stojącego na nogach rywala? Czy walki odbywać się będą ze sprzętem typowym dla tego typu starć (maczety, noże, kastety i tym podobne), czy też będzie się liczyć jedynie szlachetna walka na pięści i kopniaki? Co z ekipami „hooligans” z krajów, które na piłkarskie mistrzostwa się nie zakwalifikują? No i jaka w tym ma być rola policji – czy ograniczać się ona będzie jedynie do obserwowania wydarzenia i zbierania poległych, czy też przewidziana jest dogrywka – czyli starcie zwycięzców boju na stadionie ze stróżami porządku? Bez ustalenia owych szczegółów świetlana myśl deputowanego Lebiediewa może pozostać jedynie w sferze rozmyślań...
Leszek MasierakArtykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (11/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj