Pracownicy Muzeum Techniki piszą list otwarty do premier Szydło:"Jesteśmy zaniepokojeni losem eksponatów"

„My, pracownicy Muzeum Techniki i Przemysłu NOT, wyrażamy głębokie zaniepokojenie i zatroskanie losem eksponatów likwidowanego Muzeum. Kiedy 31 maja 2017 r. wszyscy pracownicy Muzeum (oprócz dyrekcji) znajdą się „na bruku”, co stanie się z eksponatami? Zapowiedzi, mieniącej się naszym właścicielem, Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT, rozprzedaży zgromadzonych narodowych dóbr kultury materialnej budzą nasz stanowczy sprzeciw. Jednocześnie pojawia się pytanie: kto jest odpowiedzialny za doprowadzenie do sytuacji, w jakiej obecnie znalazło się Muzeum? Jesteśmy przekonani, że jest to skutek wieloletnich zaniedbań i zaniechań oraz braku opieki i niegodziwego, instrumentalnego wykorzystywania Muzeum przez Federację, a także jej roszczeniowej postawy wobec Państwa” - piszą pracownicy Muzeum w liście otwartym do prezesa rady ministrów Beaty Szydło
fot. Adrian Grycu Pracownicy Muzeum Techniki piszą list otwarty do premier Szydło:"Jesteśmy zaniepokojeni losem eksponatów"
fot. Adrian Grycu / Wikipedia, licencja CC BY-SA 3.0
Zakładowa Solidarność popiera pismo. Uważa, że dobrze się dzieje, że pracownicu starają się walczyć o Muzeum.  

W dalszej czesci listu pracownicy wskazują, że do 2015 r. Muzeum było utrzymywane z budżetu Państwa, w ostatnich latach przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz niewielkich własnych wpływów pochodzących z biletów wstępu, wypożyczeń eksponatów i wynajmu sal wystawowych. W tym czasie kolekcja muzealna rozrosła się do 15 tysięcy eksponatów. Ponad 80% zbiorów stanowią dary. "Nasi donatorzy przekazując eksponaty byli przekonani, że wzbogacają w ten sposób zasoby dóbr narodowych. Nikt nie miał świadomości, że pomnaża majątek NOT-u. Należy zaznaczyć, że wiele darów pochodzi od instytucji państwowych. Niewielki odsetek stanowią eksponaty zakupione przez Muzeum, przy czym środki przeznaczane na sfinansowanie zakupów zawsze pochodziły z państwowych dotacji. Z powyższego jednoznacznie wynika, że wszystkie eksponaty wpisane do ksiąg inwentarzowych Muzeum, a także zbiory biblioteczne i archiwalne są własnością narodową, a nie prywatną, więc w konsekwencji nie mogą być zbywane przez Federację, niebędącą ich właścicielem, a jedynie zarządcą" - piszą.

Pracownicy zwracają uwagę, że dotacje przekazywane przez Ministerstwo Nauki, wobec braku osobowości prawnej Muzeum, zawsze wpływały na konto Federacji. Zgodnie z prawem dotacja ta powinna zostać w całości przekazana Muzeum. Jednak w ostatnich latach była ona przetrzymywana przez Federację i przekazywana Muzeum w transzach. "Oczywiście odsetki z lokat bankowych Federacja zatrzymywała dla siebie. Prawdopodobnie od 2007 r. Federacja nie oddawała Muzeum przekazywanego z Urzędu Skarbowego zwrotu VAT-u, który przysługiwał Muzeum jako jednostce kultury. Potwierdzają to dokumenty księgowe i korespondencja ówczesnego dyrektora śp. Jerzego Jasiuka. Łącznie Muzeum zostało w ten sposób pozbawione kwoty około 700 tysięcy zł. Wobec braku wystarczających środków na funkcjonowanie, szczególnie na wypłaty wynagrodzeń dla pracowników, Muzeum zostało zmuszone do pobierania pieniędzy z Funduszu Socjalnego, który w konsekwencji przestał istnieć.
Jednocześnie należy zaznaczyć, że przyznawane Muzeum dotacje nie były wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem i w związku z tym nieprawidłowo rozliczane. Znaczne sumy zamiast na remonty i konserwacje zabytkowych obiektów były przeznaczane na inne cele, niezgodne z intencjami donatora jakim było Ministerstwo Nauki" - stwierdzają.

Pracownicy zarzucają dyrekcji i FSNT-NOT, że nie udolnie zarządza Muzeum.  „Od 2014 r. po odejściu wieloletniego dyrektora śp. Jerzego Jasiuka, Muzeum jest nieudolnie zarządzane przez dyspozycyjnych wobec Federacji i pochodzących z jej nadania dyrektorów, w wyniku czego placówka systematycznie popada w ruinę. Zamiast modernizować wystawy i konserwować zabytkowe eksponaty są one niszczone poprzez nieprawidłowe przechowywanie, bezpowrotnie demontowane jak np. hutnictwo i kopalnia. Zwolnieni zostali doświadczeni specjaliści merytoryczni. Ukryte zostało przestępstwo zniszczenia teczek inwentarzowych z zawartością, za które nikt nie poniósł odpowiedzialności. Przeciętne zarobki pracowników nie przekraczają 2 tysięcy zł, a od 2016 r. otrzymujemy tylko zaliczkowe wypłaty z wpływów za bilety wstępu. W tej chwili zaległość sięga pięciu pensji. Rośnie również zadłużenie względem Zarządu PKiN z tytułu należnego czynszu, który nie jest uiszczany od 15 miesięcy” - piszą.

Stwierdzają również, że Federacja podjęła decyzję o sprzedaży eksponatów muzealnych, co publicznie wyartykułowała Prezes Zarządu i co znalazło potwierdzenie w innych wypowiedziach przedstawicieli Federacji. „Od jesieni 2016 r. najcenniejsze zabytki techniki wywożone są do naszego oddziału w Chlewiskach i tam, z dala od wścibskich oczu czekają na kupców. Federacja nie ma prawa sprzedaży eksponatów niebędących jej własnością. Nie możemy dopuścić do rozprzedawania majątku narodowego.
Aby zabezpieczyć kolekcję muzealną przed rozproszeniem, zniszczeniem i wywozem za granicę Mazowiecka Konserwator Zabytków podjęła decyzję o wpisaniu inwentarza muzealiów do rejestru zabytków. Federacja jednak uchyla się od przekazania pełnej listy inwentarzowej. Podobne żądanie zostało wystosowane pod adresem Federacji na posiedzeniu Sejmowej Komisji Kultury w dniu 22 lutego br. Również bez rezultatu…
W retoryce Federacji jaskrawo widoczny jest dualizm. Kiedy mówi o sprzedaży eksponatów twierdzi, że jest właścicielem Muzeum, a kiedy chce wyciągnąć od Państwa pieniądze na spłatę zadłużenia,  jest tylko jego opiekunem” - wskazują.

Pismo podpisało 20 pracowników. 28 lutego pracownicy Muzeum otrzymali wypowiedzenia. Ponieważ nie są planowane żadne nowe wystawy Dział Wystaw i Dział konserwacji zostały zlikwidowane, a pracownicy przeniesieni do Działu Oświatowego, który na przestrzeni ostatnich trzech lat był systematycznie redukowany, do 1/3 stanu. Jak mówi anonimowo jeden z pracowników w muzeum panuje marazm. Wszyscy są sfrustrowani obecną sytuacją, zniechęceni i zagubieni.  - Nie pomaga nam dyrekcja, której zazwyczaj nie ma. Próbujemy jeszcze ostatkiem sił ratować przed rozprzedażą nasze eksponaty. Wierzymy, że nasz apel do najwyższych władz Państwa, rozpowszechniony do społeczeństwa poprzez media, przyniesie oczekiwane rezultaty. To ostatnia nasza nadzieja – twierdzi.
AB

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Prezes NBP alarmuje: Pierwsza taka sytuacja w historii Polski z ostatniej chwili
Prezes NBP alarmuje: Pierwsza taka sytuacja w historii Polski

NBP ostrzega – luźna polityka fiskalna podnosi presję inflacyjną, a w 2026 r. dług publiczny Polski może pierwszy raz w historii przekroczyć unijny próg 60 proc. PKB.

Komunikat kolei SKM w Warszawie. Poważna awaria z ostatniej chwili
Komunikat kolei SKM w Warszawie. Poważna awaria

Z powodu uszkodzenia sieci trakcyjnej Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie musiała przerwać kursowanie pociągów na trasie Legionowo Piaski - Wieliszew. Pasażerowie mogą skorzystać z komunikacji zastępczej. To jednak nie były jedyne kłopoty SKM w czwartek.

Open’er 2025: Burzowy alert IMGW i pierwszy odwołany koncert z ostatniej chwili
Open’er 2025: Burzowy alert IMGW i pierwszy odwołany koncert

Upały, burze i pierwszy odwołany koncert – tak rozpoczął się Open’er Festival 2025. IMGW wydał alerty pogodowe dla Gdyni, a organizatorzy już wprowadzają zmiany w line-upie. Czy powtórzy się scenariusz sprzed trzech lat z ewakuacją festiwalu? Sprawdź, co warto wiedzieć, zanim ruszysz na teren imprezy.

Komunikat dla mieszkańców i turystów w Szczecinie z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców i turystów w Szczecinie

Począwszy od piątku 4 lipca sezonowe  linie autobusowe nr 198 i 199 będą kursować w wakacyjne weekendy w Szczecinie. Linia tramwajowa nr 7 została wydłużona do pętli Głębokie. W szczecińskiej komunikacji obowiązuje już letni rozkład jazdy.

Niemcy przyłapani na gorącym uczynku. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niemcy przyłapani na gorącym uczynku. Jest komunikat Straży Granicznej

"Niemiecka Policja nie czekając na przybycie patrolu polskiej Straży Granicznej pozostawiła na granicy obywatela Afganistanu (...) Takie działania służb niemieckich są niedopuszczalne" – przekazała w czwartek polska Straż Graniczna. To reakcja na nagranie z Gubina opublikowane przez Roberta Bąkiewicza, lidera Ruchu Obrony Granic.

Ruch Obrony Granic – Konstytucyjny Obowiązek czy Przestępstwo? Analiza eksperta tylko u nas
Ruch Obrony Granic – Konstytucyjny Obowiązek czy Przestępstwo? Analiza eksperta

W dniu 2 lipca 2025 roku Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim ogłosiła rozpoczęcie śledztwa wobec członków Ruchu Obrony Granic innych obywateli, którzy zaangażowali się w działania mające na celu ochronę granic Rzeczypospolitej Polskiej. W zawiadomieniu przywołano m.in. na art. 227 Kodeksu karnego, mówiący o podawaniu się za funkcjonariusza publicznego. Sam fakt użycia tego przepisu w stosunku do osób wykonujących konstytucyjny obowiązek obrony Ojczyzny wymaga jednoznacznej reakcji – prawnej, obywatelskiej i moralnej.

Afgańczycy, którzy nielegalnie dostali się do Polski chcą zadośćuczynienie. Ogromna kwota z ostatniej chwili
Afgańczycy, którzy nielegalnie dostali się do Polski chcą zadośćuczynienie. Ogromna kwota

Afgańczycy domagają się od polskiego państwa po 80 tys. zł za "zatrzymanie" przez Straż Graniczną po nielegalnym przekroczeniu granicy. Wyrok w lipcu.

Andrzej Duda zaprosił papieża Leona XIV do Polski z ostatniej chwili
Andrzej Duda zaprosił papieża Leona XIV do Polski

Prezydent Andrzej Duda powiedział dziennikarzom po audiencji u papieża Leona XIV w czwartek, że poprosił go, aby przyjął Karola Nawrockiego, gdy obejmie on urząd Prezydenta RP. Dodał, że zaprosił też nowego biskupa Rzymu do Polski.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Zmiany w sprzedaży biletów PKP. Publikujemy listę pociągów ze wstrzymaną sprzedażą i terminy odstępstw od rozkładu jazdy w lipcu–sierpniu 2025.

Kilkadziesiąt tysięcy pasażerów musiało zmienić wakacyjne plany. Odwołane setki lotów z ostatniej chwili
Kilkadziesiąt tysięcy pasażerów musiało zmienić wakacyjne plany. Odwołane setki lotów

Tanie linie lotnicze Ryanair musiały odwołać ponad 170 lotów. Tym samym wakacyjne plany ponad 30 tysięcy podróżnych uległy zmianie. Wszystko to efekt strajku francuskich kontrolerów ruchu lotniczego.  

REKLAMA

Pracownicy Muzeum Techniki piszą list otwarty do premier Szydło:"Jesteśmy zaniepokojeni losem eksponatów"

„My, pracownicy Muzeum Techniki i Przemysłu NOT, wyrażamy głębokie zaniepokojenie i zatroskanie losem eksponatów likwidowanego Muzeum. Kiedy 31 maja 2017 r. wszyscy pracownicy Muzeum (oprócz dyrekcji) znajdą się „na bruku”, co stanie się z eksponatami? Zapowiedzi, mieniącej się naszym właścicielem, Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT, rozprzedaży zgromadzonych narodowych dóbr kultury materialnej budzą nasz stanowczy sprzeciw. Jednocześnie pojawia się pytanie: kto jest odpowiedzialny za doprowadzenie do sytuacji, w jakiej obecnie znalazło się Muzeum? Jesteśmy przekonani, że jest to skutek wieloletnich zaniedbań i zaniechań oraz braku opieki i niegodziwego, instrumentalnego wykorzystywania Muzeum przez Federację, a także jej roszczeniowej postawy wobec Państwa” - piszą pracownicy Muzeum w liście otwartym do prezesa rady ministrów Beaty Szydło
fot. Adrian Grycu Pracownicy Muzeum Techniki piszą list otwarty do premier Szydło:"Jesteśmy zaniepokojeni losem eksponatów"
fot. Adrian Grycu / Wikipedia, licencja CC BY-SA 3.0
Zakładowa Solidarność popiera pismo. Uważa, że dobrze się dzieje, że pracownicu starają się walczyć o Muzeum.  

W dalszej czesci listu pracownicy wskazują, że do 2015 r. Muzeum było utrzymywane z budżetu Państwa, w ostatnich latach przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz niewielkich własnych wpływów pochodzących z biletów wstępu, wypożyczeń eksponatów i wynajmu sal wystawowych. W tym czasie kolekcja muzealna rozrosła się do 15 tysięcy eksponatów. Ponad 80% zbiorów stanowią dary. "Nasi donatorzy przekazując eksponaty byli przekonani, że wzbogacają w ten sposób zasoby dóbr narodowych. Nikt nie miał świadomości, że pomnaża majątek NOT-u. Należy zaznaczyć, że wiele darów pochodzi od instytucji państwowych. Niewielki odsetek stanowią eksponaty zakupione przez Muzeum, przy czym środki przeznaczane na sfinansowanie zakupów zawsze pochodziły z państwowych dotacji. Z powyższego jednoznacznie wynika, że wszystkie eksponaty wpisane do ksiąg inwentarzowych Muzeum, a także zbiory biblioteczne i archiwalne są własnością narodową, a nie prywatną, więc w konsekwencji nie mogą być zbywane przez Federację, niebędącą ich właścicielem, a jedynie zarządcą" - piszą.

Pracownicy zwracają uwagę, że dotacje przekazywane przez Ministerstwo Nauki, wobec braku osobowości prawnej Muzeum, zawsze wpływały na konto Federacji. Zgodnie z prawem dotacja ta powinna zostać w całości przekazana Muzeum. Jednak w ostatnich latach była ona przetrzymywana przez Federację i przekazywana Muzeum w transzach. "Oczywiście odsetki z lokat bankowych Federacja zatrzymywała dla siebie. Prawdopodobnie od 2007 r. Federacja nie oddawała Muzeum przekazywanego z Urzędu Skarbowego zwrotu VAT-u, który przysługiwał Muzeum jako jednostce kultury. Potwierdzają to dokumenty księgowe i korespondencja ówczesnego dyrektora śp. Jerzego Jasiuka. Łącznie Muzeum zostało w ten sposób pozbawione kwoty około 700 tysięcy zł. Wobec braku wystarczających środków na funkcjonowanie, szczególnie na wypłaty wynagrodzeń dla pracowników, Muzeum zostało zmuszone do pobierania pieniędzy z Funduszu Socjalnego, który w konsekwencji przestał istnieć.
Jednocześnie należy zaznaczyć, że przyznawane Muzeum dotacje nie były wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem i w związku z tym nieprawidłowo rozliczane. Znaczne sumy zamiast na remonty i konserwacje zabytkowych obiektów były przeznaczane na inne cele, niezgodne z intencjami donatora jakim było Ministerstwo Nauki" - stwierdzają.

Pracownicy zarzucają dyrekcji i FSNT-NOT, że nie udolnie zarządza Muzeum.  „Od 2014 r. po odejściu wieloletniego dyrektora śp. Jerzego Jasiuka, Muzeum jest nieudolnie zarządzane przez dyspozycyjnych wobec Federacji i pochodzących z jej nadania dyrektorów, w wyniku czego placówka systematycznie popada w ruinę. Zamiast modernizować wystawy i konserwować zabytkowe eksponaty są one niszczone poprzez nieprawidłowe przechowywanie, bezpowrotnie demontowane jak np. hutnictwo i kopalnia. Zwolnieni zostali doświadczeni specjaliści merytoryczni. Ukryte zostało przestępstwo zniszczenia teczek inwentarzowych z zawartością, za które nikt nie poniósł odpowiedzialności. Przeciętne zarobki pracowników nie przekraczają 2 tysięcy zł, a od 2016 r. otrzymujemy tylko zaliczkowe wypłaty z wpływów za bilety wstępu. W tej chwili zaległość sięga pięciu pensji. Rośnie również zadłużenie względem Zarządu PKiN z tytułu należnego czynszu, który nie jest uiszczany od 15 miesięcy” - piszą.

Stwierdzają również, że Federacja podjęła decyzję o sprzedaży eksponatów muzealnych, co publicznie wyartykułowała Prezes Zarządu i co znalazło potwierdzenie w innych wypowiedziach przedstawicieli Federacji. „Od jesieni 2016 r. najcenniejsze zabytki techniki wywożone są do naszego oddziału w Chlewiskach i tam, z dala od wścibskich oczu czekają na kupców. Federacja nie ma prawa sprzedaży eksponatów niebędących jej własnością. Nie możemy dopuścić do rozprzedawania majątku narodowego.
Aby zabezpieczyć kolekcję muzealną przed rozproszeniem, zniszczeniem i wywozem za granicę Mazowiecka Konserwator Zabytków podjęła decyzję o wpisaniu inwentarza muzealiów do rejestru zabytków. Federacja jednak uchyla się od przekazania pełnej listy inwentarzowej. Podobne żądanie zostało wystosowane pod adresem Federacji na posiedzeniu Sejmowej Komisji Kultury w dniu 22 lutego br. Również bez rezultatu…
W retoryce Federacji jaskrawo widoczny jest dualizm. Kiedy mówi o sprzedaży eksponatów twierdzi, że jest właścicielem Muzeum, a kiedy chce wyciągnąć od Państwa pieniądze na spłatę zadłużenia,  jest tylko jego opiekunem” - wskazują.

Pismo podpisało 20 pracowników. 28 lutego pracownicy Muzeum otrzymali wypowiedzenia. Ponieważ nie są planowane żadne nowe wystawy Dział Wystaw i Dział konserwacji zostały zlikwidowane, a pracownicy przeniesieni do Działu Oświatowego, który na przestrzeni ostatnich trzech lat był systematycznie redukowany, do 1/3 stanu. Jak mówi anonimowo jeden z pracowników w muzeum panuje marazm. Wszyscy są sfrustrowani obecną sytuacją, zniechęceni i zagubieni.  - Nie pomaga nam dyrekcja, której zazwyczaj nie ma. Próbujemy jeszcze ostatkiem sił ratować przed rozprzedażą nasze eksponaty. Wierzymy, że nasz apel do najwyższych władz Państwa, rozpowszechniony do społeczeństwa poprzez media, przyniesie oczekiwane rezultaty. To ostatnia nasza nadzieja – twierdzi.
AB

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe