Koniec konfliktu w Legii Warszawa. Dariusz Mioduski posiada 100 proc. udziałów klubu
Iskrą, która wznieciła konflikt, było zachowanie kibiców Legii podczas inauguracyjnego meczu Ligi Mistrzów przeciwko Borussi Dortmund na własnym stadionie. Właściciel 60 procent akcji, czyli Dariusz Mioduski, bardzo ostro skrytykował wówczas zadymiarzy, znacznie bardziej wstrzemięźliwie wypowiadał się natomiast prezes Leśnodorski. Nie było tajemnicą, iż jest blisko związany z przywódcami najbardziej fanatycznych kiboli, brał ich w obronę wielokrotnie wcześniej, kiedy to doprowadzali do burd i zadym zarówno na stadionach (przede wszystkim za granicą), jak i na ulicach wielu miast. Konflikt zaognił się do tego stopnia, że dalsza bliska współpraca wymienionej trójki okazała się niemożliwa.
Po kilkunastotygodniowych negocjacjach osiągnięto wreszcie porozumienie – Mioduski za prawie 38 milionów złotych wykupił udziały obu dotychczasowych wspólników (mieli po 20 procent akcji każdy) i stał się samodzielnym właścicielem Legii.
Uregulowanie spraw własnościowych w klubie oznaczać będzie oczywiście również zmiany zarządzających. Bogusław Leśnodorski obejmie funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki, co jednak oznacza, że nie będzie miał realnego wpływu na bieżące działania klubu. Mioduski zapowiada przede wszystkim zmiany w zarządzaniu akademią klubową, która od lat była jego zdaniem zaniedbywana. Nie jest również wykluczone, że w niedalekiej przyszłości pojawi się w Legii kolejny zewnętrzny inwestor – lecz decyzje w tej sprawie zapadną najwcześniej latem tego roku.
Leszek Masierak
#REKLAMA_POZIOMA#