„Za pieniądze z łapówek kupował obrazy”. Wypłynęły szczegóły z aktu oskarżenia Sławomira Nowaka
W grudniu 2021 r. Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna Ukrainy przekazała, że polskie służby otrzymały akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi Nowakowi. W ramach śledztwa ustalono fakty otrzymania przez niego materialnych korzyści za działania w interesach uczestniczących w przetargach prywatnych przedsiębiorstw.
Przyjmowanie łapówek miał byłemu ministrowi umożliwiać jego wspólnik, Janusz P., zajmujący się rejestracją spółek, które obracały nielegalnie uzyskiwanymi pieniędzmi. Sławomir Nowak uzyskiwał te środki formalnie jako zapłaty za usługi doradcze. „Łapówkami według śledczych miały też być wpłaty na kapitał spółek, których dokonywali biznesmeni zainteresowani kontraktami budowlanymi na Ukrainie" — informuje portal Radia Zet.
Dzieła sztuki, samochód, nieruchomości
Nielegalnie uzyskane kwoty umożliwiły Nowakowi oraz Januszowi P. inwestowanie w dzieła sztuki. Nowak przy pomocy szyfrowanego czatu w komunikatorze WhatsApp podawał pozycje pożądanych dzieł oraz licytował ich zakupy. Z dziennikarskiego śledztwa Radia Zet wynikło, że obrazy zawisły w domu Janusza P., zaś były polityk PO przychodził co jakiś czas podziwiać dzieła.
Sławomir Nowak otrzymał też od wspomnianego wspólnika prezent w postaci auta Range Rover zakupionego za ponad 400 tys. złotych. Nowak korzystał z auta na terenie Polski, posiadał ubezpieczenie auta oraz dowód rejestracyjny.
W dodatku Janusz P. przeprowadził zakup dwóch nieruchomości dla Sławomira Nowaka znajdujących się w Warszawie i Gdańsku. Nieruchomości zakupione zostały kolejno za 880 tys. złotych oraz 590 tys.
Spotkania w Turcji
Nowak spotykał się z tureckim biznesmenem w zainteresowanym w zdobyciu kontraktów na Ukrainie. Spotkania miały miejsce w Stambule i przeprowadzane były na koszt biznesmena. Szczegóły interesów miano omawiać na pokładzie statku.
Sławomir Nowak nie przyznał się do stawianych zarzutów. Wyjaśnił, że są dla niego zaskoczeniem i uważa, że mają tło polityczne. Samochód stał u niego w garażu, bo był przechowywany dla sąsiada, Janusza P., Powiedział, że pieniądze znalezione w jego domu były oszczędnościami.