Biskupi z całego świata zaniepokojeni kontrowersyjną niemiecką drogą synodalną
Zauważając potrzebę reformy w życiu Kościoła, list stwierdza, że „historia chrześcijaństwa pełna jest wysiłków podejmowanych w dobrej intencji, które utraciły swoje oparcie w Słowie Bożym, w wiernym spotkaniu z Jezusem Chrystusem, w prawdziwym słuchaniu Ducha Świętego i w poddaniu naszej woli, woli Ojca”. List stwierdza, że kontrowersyjna niemiecka „droga synodalna”, popierana przez większość biskupów niemieckich, wzywająca do fundamentalnych zmian w nauczaniu Kościoła na temat seksualności, błogosławienia związków homoseksualnych oraz udzielania święceń kapłańskich kobiet – „może prowadzić właśnie do takiego ślepego zaułka”.
List opublikowany 12 kwietnia, jest następstwem innych niedawnych wyrazów braterskiego zaniepokojenia niemiecką „drogą synodalną”. 22 lutego abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wystosował list do biskupów niemieckich, w którym wyraził „głębokie zaniepokojenie i obawy” związane z tym procesem, natomiast biskupi skandynawscy w liście z 9 marca przestrzegli przed „kapitulacją wobec Ducha Czasu”.
Dzisiejszy list wyróżnia się jednak międzynarodowym zasięgiem - a w niektórych przypadkach także znaczeniem - jego sygnatariuszy. Wśród jego sygnatariuszy są biskupi z Afryki, Australii, Europy i Ameryki Północnej, z 10 krajów. Na liście znajduje się czterech kardynałów - NigeryjczyK Francis Arinze, Amerykanic, Raymond Burke, pochodzący z RPA Wilfred Napier i Australijczyk, George Pell. Ponadto 15 arcybiskupów i 55 biskupów.
Międzynarodowy charakter sygnatariuszy listu odzwierciedla globalny problem, jaki zdaniem biskupów stanowi niemiecka „droga synodalna”. W pierwszym zdaniu listu czytamy, że „w dobie szybkiej globalnej komunikacji wydarzenia w jednym kraju nieuchronnie wpływają na życie kościelne w innych krajach”. „Dlatego też proces drogi synodalnej, realizowany obecnie przez katolików w Niemczech ma konsekwencje dla Kościoła na całym świecie… w tym dla Kościołów lokalnych, którym pasterzujemy i dla wielu wiernych katolików, za których jesteśmy odpowiedzialni” – stwierdzają.
Kardynał Napier powiedział „The National Catholic Register”, że podpisał list obawiając się, iż Kościół w Niemczech podąża w innym kierunku, niż reszta Kościoła, „szczególnie jeśli chodzi o kwestie, które będą miały reperkusje dla Kościoła na całym świecie”. Południowoafrykański purpurat wyraził szczególne zaniepokojenie z powodu odejścia niemieckiego procesu od ustalonego nauczania Kościoła dotyczącego seksualności i powiedział, że to, co dzieje się w Niemczech, ma wpływ na życie w jego ojczyźnie. Zaznaczył, że na spotkaniach Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki i Madagaskaru „zawsze pojawia się troska o to, jak to, co dzieje się w Kościele na Zachodzie, wpływa na Kościół w Afryce, a zwłaszcza, gdy wpływ ten jest negatywny”.
Kardynał George Pell stwierdził, że odejście niemieckiej drogi synodalnej od prawowiernego nauczania na temat moralności seksualnej, które opisał jako wykraczające poza zwykłe „ukłony, mrugnięcia okiem i sugestie” do „wyraźnego zdezawuowania i odrzucenia nauczania chrześcijańskiego”, prawdopodobnie przykryje podobnie heterodoksyjne wysiłki podczas spotkania Rady Plenarnej Kościoła australijskiego w lipcu 2022 roku. „Nie sądzę, by groziło to tak ekstremalną sytuacją jak w Niemczech, ale te odszczepieńcze nauki są znaczące dla nas w Australii i dla naszej rady" - powiedział kardynał.
Biskup Thomas Paprocki ze Springfield, w stanie Illinois, jeden z organizatorów stojących za przygotowaniem i promocją dokumentu, powiedział, że podpisał ten „braterski list zaniepokojenia”, ponieważ czuje się odpowiedzialny za to, by jasno powiedzieć wiernym swojej diecezji, że „to, co wychodzi z niemieckiej drogi synodalnej, nie jest poprawne”. „Ludzie są świadomi, że Kościół katolicki w Niemczech aprobuje praktyki i promuje nauki, które są sprzeczne z wiarą katolicką" - powiedział biskup Paprocki wskazując na potencjalne zgorszenie globalne. „Cóż, wtedy ludzie w innych krajach powiedzą: «Jeśli oni mogą to robić tam, dlaczego my nie możemy tego czynić?»”.
Zdaniem biskupa Paprockiego list jest przykładem upomnienia braterskiego, o którym Chrystus mówi w 18 rozdziale Ewangelii św. Mateusza. „Myślę, że my, jako bracia biskupi, mamy obowiązek pomóc Ojcu Świętemu w tym względzie, próbując rozwiać pewne obawy, które mamy w związku z tym, co dzieje się z Kościołem katolickim w Niemczech, i mam nadzieję, że [biskupi niemieccy] odpowiedzą” – stwierdził bp Paprocki.
List wyraża szereg obaw związanych z niemiecką „drogą synodalną”: podważanie wiarygodności nauczania i autorytetu Kościoła; czerpanie inspiracji przede wszystkim z analizy socjologicznej i ideologii politycznej; zastępowanie chrześcijańskiego pojęcia wolności „autonomią”; brak „radości Ewangelii”; zbyt biurokratyczny, antyewangeliczny ton; skupienie się na władzy, które „sugeruje ducha zasadniczo sprzecznego z prawdziwą naturą życia chrześcijańskiego”.
Ostatnim i najbardziej niepokojącym problemem bezpośrednim jest to, że „droga synodalna” grozi podważeniem wiarygodności samej koncepcji synodalności - co jest szczególnie istotne w czasie, gdy papież Franciszek próbuje poprowadzić Kościół powszechny przez synod o synodalności. „Swoim destrukcyjnym przykładem [niemiecka droga synodalna] może doprowadzić niektórych biskupów i wielu wiernych świeckich do braku zaufania do samej idei «synodalności», co jeszcze bardziej utrudnia konieczną rozmowę Kościoła na temat wypełniania misji nawracania i uświęcania świata” – piszą autorzy dokumentu.
Wśród 74 sygnatariuszy listu znajduje się obecnie 48 Amerykanów, w tym siedmiu arcybiskupów: arcybiskup Oklahoma City, Paul Coakley, arcybiskup San Francisco Salvatore Cordileone, arcybiskup Kansas City, w stanie Kansas, Joseph Naumann, arcybiskup Portland, w stanie Oregon Alexander Sample, emerytowany arcybiskup Louisville, w stanie Kentucky, Joseph Kurtz, emerytowany arcybiskup Filadelfii Charles Chaput z i arcybiskup Denver Samuel Aquila, który wcześniej napisał własną krytykę pierwszych tekstów, które wyszły z niemieckiej „drogi synodalnej”.
„Kościół niemiecki nie mówi i nie może mówić za Kościół powszechny i jestem podbudowany, że tak wielu biskupów wypowiada się w obronie wiary” - powiedział abp Aquila. Co godne uwagi, list nie zawiera podpisu arcybiskupa José Gomeza, przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich USA. Ponadto, żaden z sześciu kardynałów metropolitów w USA nie podpisał dokumentu w momencie jego publikacji.
Większość sygnatariuszy listu spoza Stanów Zjednoczonych pochodzi z Afryki, zwłaszcza z Tanzanii, w której jest 14 biskupów.
List, który zrodził się w grupie biskupów amerykańskich, rozprzestrzenił się wśród innych potencjalnych sygnatariuszy drogą ustną. Szerokie rozpowszechnienie było ograniczone przez chęć zachowania poufności treści listu przed jego publikacją, ale biskup Paprocki wyraźnie zaznacza, że list „nie ma być listą zamkniętą”.
Organizatorzy listu podali adres e-mail [email protected], pod którym inni biskupi mogą poprosić o dodanie swoich nazwisk.
„Mam nadzieję, że biskupi, którzy z jakichś powodów nie mieli okazji, by się podpisać, nie będą czuli się wykluczeni, ale będą mieli możliwość dopisania się do listy” - powiedział bp Paprocki. „Mam nadzieję, że lista ta będzie się powiększać”.
Sygnatariusze w rozmowie z „The International Catholic Register” wyrazili nadzieję, że list doprowadzi zarówno do jasności doktrynalnej, jak i do zachowania jedności kościelnej.
Kardynał Napier uważa, że list wywoła szeroką dyskusję wśród episkopatu afrykańskiego na temat niemieckiej „drogi synodalnej” i jej potencjalnego zagrożenia dla jedności Kościoła. „Nie chcemy rozłamu w Kościele. Myślę, że nikt tego nie chce” - powiedział, włączając w to biskupów niemieckich. „To, co widzimy, to międzynarodowa odpowiedź biskupów skierowana do biskupów niemieckich, mówiąca: «Bracia biskupi, idziecie złą drogą i mamy nadzieję, że wrócicie na właściwy kurs»".
st (KAI) / Denver