Do polskich kin wszedł właśnie film „Jedno życie” z Anthonym Hopkinsem w roli głównej. To historia „brytyjskiego Schindlera”, który w czasie niemieckiej okupacji Europy uratował od śmierci 669 żydowskich dzieci.
– Celem „Influenzy” jest wprowadzenie do świata influencerów osób, które nie wiedzą, co się dzieje w internecie. Pokazuję kulisy działania biznesu i postacie, które stoją za influencerami, o których mało wiemy. Przedstawiam również mechanizmy, które napędzają ten biznes. To może zaciekawić zarówno młodszych, jak i starszych czytelników – mówi Jakub Wątor, dziennikarz i pisarz, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
6 czerwca 1947 r. w Ruthin w Walii zmarł Władysław Raczkiewicz, prezydent RP na uchodźstwie w latach 1939–1947, następca internowanego we wrześniu 1939 r. w Rumunii prezydenta Ignacego Mościckiego.
Wojna, którą warszawscy liberałowie wypowiadają krzyżowi, jest próbą zaszczepienia w polskiej rzeczywistości sporów nam obcych. Zapatrzeni na Zachód nie dostrzegają, że Polacy już dawno rozwiązali spory, które toczą inne narody. Na dodatek zrobili to mądrzej, czego zakompleksione lemingi nie są w stanie zrozumieć.
Chociaż rządząca koalicja sprawuje już władzę ponad pół roku, to rząd ciągle nie przedstawił żadnej własnej wizji modernizacji. Brak też choćby szczątkowo zarysowanego obrazu wspólnoty, jaką obecna ekipa chciałaby budować. Zamiast tego społeczeństwu musi wystarczyć jałowa plemienna nawalanka.
Aż strach się przyznać w „TS”, co ostatnio czytam: „Manifest kapitalistyczny. Jak kapitalizm uratuje ludzkość” Johana Norberga. Czytam z przyjemnością! A powinienem z zajadłością, bo przecież już się jakoś przyjęło uważać za normalne, mainstreamowe, że:
Dziwna to była kampania. Za kilka dni odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, ale jakoś ich nie „czuć”. Niezależnie od tego, że rządzący próbują odwrócić naszą uwagę od spraw istotnych, to pofatygujmy się w niedzielę do lokalu wyborczego i pokażmy im, co na ten temat myślimy.
6 czerwca przypada 14. rocznica beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Jesienią zaś będziemy obchodzić 40. rocznicę porwania i śmierci kapelana Solidarności.
Po wybuchu wojny na Ukrainie, gdy ceny surowców podskoczyły o kilkaset procent, wiele zakładów stanęło na krawędzi upadku. Z powodu wysokich cen gazu niektóre zakłady upadały, a inne wstrzymywały produkcję i zwalniały pracowników. Tak było w przypadku jednego z największych w Europie producentów płytek ceramicznych Cerrad. Firma, która płaciła rachunki za gaz na poziomie 4 mln zł miesięcznie, w szczycie musiała zapłacić już ponad 60 mln zł, a także zamrozić planowane inwestycje i przeprowadzić zwolnienia grupowe.
Przeczytajcie ten tekst, zanim znowu usłyszycie, że „wszyscy naukowcy są zgodni”, albo że to, co uważacie, służy „wiadomym siłom”.
Dla Lewicy wybory do Parlamentu Europejskiego mogą być ostatnim politycznym dzwonkiem przestrzegającym przez anihilacją. Uczestnictwo w rządzie zdominowanym przez liberałów mocno osłabia notowania formacji, która całkowicie porzuciła swoje flagowe hasła. Kolejna wyborcza kompromitacja może spowodować jeszcze większą agresję koalicjantów wobec Lewicy.
Wciąż rośnie lista zlikwidowanych zakładów lub dużych zwolnień w innych. Dawno nie było takiej fali. I dawno nie było takiej bierności rządzących. Premier, miłośnik haratania w gałę, chyba ma dla nas kibicowski przekaz: „Polacy, nic się nie stało…”.
O fenomenie twórczości śp. Krzysztofa Karonia debatowali prelegenci, którzy wystąpili w ramach specjalnej konferencji „Jaki jest ostateczny cel antykultury? W pierwszą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia”.
– Najgorsze jest to, że UE zawsze może powiedzieć: „Wasze rządy zgodziły się na Zielony Ład” i to jest bolesna dla nas prawda. Bez drobiazgowej analizy – tu przypomnę, że pakiet Fit for 55 do tej pory nie doczekał się ze strony KE oceny społeczno-gospodarczych skutków, o co postulowała m.in. Solidarność – mówi dr Robert Szewczyk, pełnomocnik Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” ds. polityki klimatycznej, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Już za chwilę eurowybory. Bez dwóch zdań najważniejsze ze wszystkich dotychczasowych.
W najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” prezentujemy wyniki badań polskiej opinii społecznej dotyczące Zielonego Ładu i przeprowadzone przez zespół dr Katarzyny Obłąkowskiej i dr. Artura Bartoszewicza. Jednoznacznie pokazują one, że nie chcemy Zielonego Ładu w jego obecnym kształcie i domagamy się przeprowadzenia referendum w jego sprawie. Wskazują one jednak także na to, iż nie chcemy z Unii wychodzić, natomiast stanowczo nie zgadzamy się na jej federalizację, opowiadając się za koncepcją „Europy Ojczyzn”.
Zespół dr Katarzyny Obłąkowskiej i dr. Artura Bartoszewicza przeprowadził badanie dotyczące przepisów wprowadzanych nad Wisłą w związku z unijną polityką Zielonego Ładu. Wynika z niego, że jako naród nie podchodzimy bezkrytycznie do „dobrodziejstw” płynących z Brukseli. Być może dlatego, że tak naprawdę jesteśmy patriotami i zależy nam na dobru Rzeczpospolitej. Unia Europejska może być naszą ojczyzną – ale nie jesteśmy zainteresowani stworzeniem superpaństwa, w którym zamiast pozycji suwerena moglibyśmy liczyć co najwyżej na pozycję poddanych. I choć niewielu z nas wie, co to jest Manifest z Ventotene, nie zgodzimy się na to, żeby naszą stolicą została Bruksela.
Jest przedmiotem mojego nieustannego zadziwienia teza, którą słyszę już od trzydziestu paru lat, że „programy nauczania są przeładowane i trzeba je okrajać”. Jakoś nie tylko ja przeżyłem te „przeładowane programy nauczania”, ale też wielu moich kolegów, którzy byli później niezwykle cenionymi pracownikami na całym świecie. Cenionymi również ze względu na jakość wykształcenia ogólnego.
17 maja 1964 r. w Warszawie urodził się Grzegorz Przemyk. 12 maja 1983 r. po zdaniu matury został zatrzymany na placu Zamkowym oraz pobity na komisariacie MO przy ul. Jezuickiej 1/3. 14 maja, trzy dni przed swoimi 19. urodzinami, zmarł. 27 maja 2008 r. na cztery lata więzienia za „niebudzące wątpliwości” śmiertelne pobicie Przemyka został skazany jeden z milicjantów – Ireneusz Kościuk, którego wina ostatecznie się przedawniła. Tak jak decydentów zbrodni.
Od drugiej połowy XX w. część arabska światów islamu stara się powrócić do ekonomicznej supremacji za pomocą broni energetycznej. Do pewnego stopnia to się udaje. Ta dynamika zmienia świat, ale też wpływa na same społeczeństwa mahometańskie. Kraje Zatoki Arabskiej, szczególnie Arabia Saudyjska, używają swojej potęgi finansowej, aby szerzyć islam wszędzie na świecie: od Estonii przez Wielką Brytanię i USA, aż do Brazylii i Afryki Południowej, Pakistanu i Indonezji oraz Chin. Pewną konkurencję stwarza im Iran, który rozpycha się na Bliskim Wschodzie. Teheran nieśmiało prozelityzuje w Ameryce Południowej i Centralnej. Zagląda też do Afryki. Z mniejszym rozmachem do islamskich misjonarzy dołącza też Turcja, której środki są jednak bardziej ograniczone. Ankara koncentruje się w związku z tym zwykle na zonie postsowieckiej – od Litwy do Kazachstanu. Ankara podkreśla wspólne, stepowe korzenie ludów tureckich (panturkizm) oraz przywołuje stare zależności wasalskie (Krym), jak również wspólnotę religijną (Wileńszczyzna). Turcja jednocześnie jednak promuje neoosmanizm.