Waldemar Krysiak: Udawały mężczyzn by gwałcić kobiety?

Udają mężczyzn, by krzywdzić inne kobiety. Przebierają się za płeć przeciwną, by oszukać otoczenie i zaciągnąć do łóżka. Czy mamy do czynienia z falą nadużyć i gwałtów motywowanych ideologią gender?
Człowiek w makijażu. Zdjęcie poglądowe Waldemar Krysiak: Udawały mężczyzn by gwałcić kobiety?
Człowiek w makijażu. Zdjęcie poglądowe / Pixabay.com

Możliwe, że to przypadek. Możliwe, że ostatni wysyp „transowych” oszustw to medialny zbieg okoliczności. Możliwe jednak, że w wyniku działania ideologii gender mamy chyba pierwszy raz w historii do czynienia ze zwiększoną liczbą kobiet, które udają mężczyzn, by zaciągnąć innych do łóżka, dokonywać gwałtów i molestowań.

Dlaczego rzekome ofiary nadużyć nie protestowały wcześniej? Wiedziały cały czas, z kim się spotykają, a teraz zmyślają? A może bały się oskarżeń o „transfobię”?

 

Gwałcicielki?

W polskim prawie obowiązujący przepis w Kodeksie karnym stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem".. Z racji jednak tego, że praktycznie zawsze od razu da się rozpoznać, że ktoś jest transseksualist/ką, nie zdarzają się w naszym kraju procesy o wymuszony seks z osobami z zaburzeniami identyfikacji płciowej. Szczególnie dojrzewanie sprawia, że mężczyzna – choćby chciał – nie będzie z reguły w stanie ukryć swojej płci. Jeżeli bierze żeńskie hormony, to i tak zdradza go głos. Jeżeli nauczył się symulować werbalnie kobietę, zdradza go często szczęka. A nawet, gdy niby wszystko udało się ukryć, to i tak pozostaje „to coś”, co otoczenie rozpoznaje po jakimś czasie.

Inaczej jest w przypadku kobiet, które rozpoczęły wcześnie „zmianę płci” - kobieta przyjmująca długotrwale testosteron mniej rzuca się w oczy, może mieć brodę, trwale zmienioną modulację i ogólnie wydawać się dość męska. Szczególnie jeżeli transseksualistka prezentuje się nieznajomym podczas imprez czy w nocy, wielu może się nabrać. Alkohol robi swoje, ciemność też. Czy da się jednak oszukać kogoś długofalowo? Czy da się ukryć własną odmienność latami?

Zdaje się, że tak: mogło to udać się trzem różnym kobietom z Wielkiej Brytanii. Tak przynajmniej twierdzą ich ofiary.

Pierwszą z oskarżonych jest Samantha Brooks, 26 lat, której zarzuca się udawanie mężczyzny o imieniu Lee w celu nawiązania licznych kontaktów seksualnych. Kobieta miała też wejść w trwałe związki z dwiema ze zmanipulowanych osób. Oszustwo kobiety miało łącznie trwać osiem lat w związku z jedną kobietą, a następnie przez osiem miesięcy z drugą.

Drugi przypadek należy do Georginy Bilham: ta tłumaczy swoje oszustwa jako "głupi błąd". 21-letnia kobieta jest oskarżona o 17 przestępstw seksualnych, które rzekomo popełniła, wprowadzając w błąd 19-letnią dziewczynę, podszywając się pod mężczyznę. Ofiara przebierańca – nie ma chyba na to żadnego feminiatywu? - poznała się na sprawie, dopiero kiedy podejrzliwa stała się jej własna matka. Bilham rzekomo nosiła duży kaptur, aby spotykać się z krótkowzroczną ofiarą, twierdząc, że jest "paranoiczna" z powodu przeszłego związku z członkami albańskiej gangsterki. Matce zwiedzonej od początku to śmierdziało.

Trzecia z kobiet to Blade Silvano, lat 40, oskarżona o "wyrafinowane" oszustwo polegające na wprowadzeniu innej kobiety w przekonanie, że jest mężczyzną. Kobieta stała się jej partnerką, a prokuratorzy twierdzą, że para poznała się online pod koniec 2016 roku, kiedy Silvano umieściła swoje dane na portalu Plenty of Fish jako "mężczyzna szukający kobiety" i dopasowała się do ofiary, która szukała przeciwnego płciowo partnera. Do "stosunku" miało dojść dwukrotnie, zanim oszukana zrozumiała, że jej partner jest tej samej płci co ona.

 

Wieloletnie kłamstwa

Wszystkie trzy sprawy brzmią i tragicznie, i absurdalnie. Z jednej strony, podłym oszustwem jest wprowadzanie kogoś w błąd, by zaciągnąć tę osobę do łóżka. Z drugiej jednak strony oczywistym pytaniem jest: jak można nie rozumieć, że sypia się z kobietą, a nie z mężczyzną?

Możliwe, że oskarżycielki przebierańców (przebierańczyń?) zmyślają. Możliwe, że wypierały prawdę. Możliwe, że to – przynajmniej po części - zemsta za nieudane związki. Z danych sądowych wynika jednak, że manipulatorki przygotowały się bardzo dobrze do swoich przestępstw.

Zawiązywały swoim ofiarom twarze opaskami. Wymagały, by „ze względu na traumę” i kompleksy do zbliżeń dochodziło po ciemku. Używały binderów – specjalnych pasów do uciskania piersi. Kazały partnerkom zamykać oczy. Rozbierały się przy nich tak, by intymne części ciała pozostawały niewidoczne lub unikały zdejmowania bielizny. Do penetracji dochodziło od tyłu za pomocą sztucznych członków, na które nałożona była prezerwatywa. Nie pozwalały kobietom dotykać swojego „przyrodzenia” - twierdziły, że jest to niemożliwe ze względu na raka jąder (sic!). Uczyły się, jak obniżać swój głos, udając mężczyznę. Nie dopuszczały do kontaktów w obecności przyjaciół i rodziny, izolując swoje ofiary z dawnego otoczenia. Wykorzystywały (wspomniane już wyżej) problemy ze wzrokiem kobiet, którymi manipulowały.

Możliwe więc, że ich ofiary wiedziały na jakimś poziomie, z kim się spotykają. Możliwe też jednak, że były zdesperowanymi, ale też zmanipulowanymi celami.

 

Passing

Procesy w sprawie trzech oszustek trwają: nie znamy więc części zeznań i faktów. Nie jest nawet do końca jasne, czy którakolwiek ze spraw jest per se związana z transseksualizmem. Jednak każda z manipulatorek wykorzystywała transseksualne techniki (np. bindery i modulację głosu), które wytworzyć miały tak zwany passing.

Passing to koncept z ideologii gender, który oznacza udane oszustwo dokonane wobec otoczenia. Jeżeli transseksualistka zmienia swoją wymowę i zakłada ubrania, które ukrywają jej kobiece krągłości i nikt z napotykających ją osób nie spostrzeże, że jest to kobieta, to „passing jest dobry”. Jeżeli już na pierwszy rzut oka widać, że ktoś tylko symuluje bycie płci przeciwnej, to „passing jest słaby”.

Aktywiści trans uczą się wytwarzania passingu na specjalnych kursach. To nie tylko słynne operacje plastyczne zmieniające strukturę kości żuchwy. To także lekcje makijażu, specjalne, odpłatne seminaria „feminizacji głosu”, porady, jak poruszać się w sposób stereotypowy dla płci, z którą ktoś się niby identyfikuje. Zamknięte grupy dla działaczy gender pełne są ankiet, które podpowiadać mają, jak lepiej oszukiwać otoczenie.

Możliwe więc, że sprawa trzech manipulatorek – gwałcicielek? – nie jest historią trzech transseksualistek, które postanowiły skrzywdzić nieświadome kobiety. Oszustki z pewnością jednak wykorzystały ideologię gender, by krzywdzić innych. Oszustwo wobec siebie i innych leży bowiem u podstaw transowej ideologii.


 

POLECANE
Holandia: Właściciele fotowoltaiki zapłacą za oddawanie energii do sieci z ostatniej chwili
Holandia: Właściciele fotowoltaiki zapłacą za oddawanie energii do sieci

Od 2027 roku część właścicieli paneli fotowoltaicznych w Holandii będzie... dopłacać za energię, którą oddaje do sieci. Dwie firmy energetyczne ogłosiły już nowe zasady rozliczeń. Sprawę ujawniło holenderskie stowarzyszenie Vereniging Eigen Huis.

Wielki Bu jest już w Polsce. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
"Wielki Bu" jest już w Polsce. Trwa akcja służb

Patryk M., pseudonim Wielki Bu, jest już w Polsce i trwa właśnie przekazywanie go polskim służbom – informuje serwis tvn24.pl.

Poseł PO: Ktoś, kto jest podejrzany, jest przestępcą z ostatniej chwili
Poseł PO: "Ktoś, kto jest podejrzany, jest przestępcą"

– Ktoś, kto jest podejrzany, to jest przestępcą. Zbigniew Ziobro, by móc dochodzić swojej niewinności, musi stanąć przed sprawiedliwym sądem – stwierdził poseł PO Konrad Frysztak. Słowa polityka oburzyły opinię publiczną. "Kiedy usunęliście z Konstytucji domniemanie niewinności?" – pytają internauci.

Ryanair zmienia zasady. Zostało już tylko kilka dni z ostatniej chwili
Ryanair zmienia zasady. Zostało już tylko kilka dni

Ryanair od 12 listopada 2025 r. przechodzi wyłącznie na cyfrowe karty pokładowe w aplikacji. Papierowe boarding passy znikają.

Żurek odkrywa karty: Wybory sędziów do KRS ma przeprowadzać PKW z ostatniej chwili
Żurek odkrywa karty: "Wybory sędziów do KRS ma przeprowadzać PKW"

– Obecny KRS nie jest zgodny z polską konstytucją. Musimy przywrócić w Polsce państwo prawa – grzmiał w czwartek, podczas konferencji prasowej, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Jak przekazano, projekt ustawy o KRS przewiduje, że wybory sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa ma organizować PKW.

Rusza program powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości” z ostatniej chwili
Rusza program powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”

Rusza pilotaż programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”, który rozpocznie się 22 listopada br. – zapowiedział w czwartek wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że program skierowany jest do wszystkich chętnych polskich obywateli.

Opieka medyczna w areszcie? Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma złudzeń z ostatniej chwili
Opieka medyczna w areszcie? Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma złudzeń

– Mała kratka aż kusiła, żeby przeciągnąć sweter czy piżamę i coś sobie zrobić… To były takie skrajne sytuacje i moje prawo do obrony zostało zgruzowane – wspomina w rozmowie z Telewizją wPolsce24 pani Urszula Dubejko.

Nowy przewodniczący Polski 2050. Hołownia zabiera głos ws. swojego następcy z ostatniej chwili
Nowy przewodniczący Polski 2050. Hołownia zabiera głos ws. swojego następcy

Szymon Hołownia kilka tygodni temu oficjalnie ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję na stanowisko przewodniczącego Polski 2050. Lider ugrupowania zapowiada jednak, że wskaże swojego następcę, gdy tylko zakończy się proces zgłaszania kandydatów. Jak nieoficjalnie ustaliło RMF FM, jego faworytką ma być Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Niemcy: Blisko trzy czwarte Niemców niezadowolonych z pracy kanclerza Merza [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Niemcy: Blisko trzy czwarte Niemców niezadowolonych z pracy kanclerza Merza [SONDAŻ]

Po pół roku urzędowania kanclerza Niemiec Friedricha Merza z jego pracy niezadowolonych jest 72 proc. Niemców, a zadowolonych – 25 proc. – wynika z badania instytutu Forsa. W sondażu partyjnym blok chadecki Merza, CDU/CSU pozostaje o dwa punkty procentowe za prawicowo-populistyczną AfD.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Alert RCB w woj. podkarpackim: od 6 do 15 listopada 2025 r. z samolotów będą zrzucane przynęty ze szczepionką przeciw wściekliźnie dla lisów wolno żyjących. Ostrzeżenie wysłano do osób przebywających na terenie regionu.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Udawały mężczyzn by gwałcić kobiety?

Udają mężczyzn, by krzywdzić inne kobiety. Przebierają się za płeć przeciwną, by oszukać otoczenie i zaciągnąć do łóżka. Czy mamy do czynienia z falą nadużyć i gwałtów motywowanych ideologią gender?
Człowiek w makijażu. Zdjęcie poglądowe Waldemar Krysiak: Udawały mężczyzn by gwałcić kobiety?
Człowiek w makijażu. Zdjęcie poglądowe / Pixabay.com

Możliwe, że to przypadek. Możliwe, że ostatni wysyp „transowych” oszustw to medialny zbieg okoliczności. Możliwe jednak, że w wyniku działania ideologii gender mamy chyba pierwszy raz w historii do czynienia ze zwiększoną liczbą kobiet, które udają mężczyzn, by zaciągnąć innych do łóżka, dokonywać gwałtów i molestowań.

Dlaczego rzekome ofiary nadużyć nie protestowały wcześniej? Wiedziały cały czas, z kim się spotykają, a teraz zmyślają? A może bały się oskarżeń o „transfobię”?

 

Gwałcicielki?

W polskim prawie obowiązujący przepis w Kodeksie karnym stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem".. Z racji jednak tego, że praktycznie zawsze od razu da się rozpoznać, że ktoś jest transseksualist/ką, nie zdarzają się w naszym kraju procesy o wymuszony seks z osobami z zaburzeniami identyfikacji płciowej. Szczególnie dojrzewanie sprawia, że mężczyzna – choćby chciał – nie będzie z reguły w stanie ukryć swojej płci. Jeżeli bierze żeńskie hormony, to i tak zdradza go głos. Jeżeli nauczył się symulować werbalnie kobietę, zdradza go często szczęka. A nawet, gdy niby wszystko udało się ukryć, to i tak pozostaje „to coś”, co otoczenie rozpoznaje po jakimś czasie.

Inaczej jest w przypadku kobiet, które rozpoczęły wcześnie „zmianę płci” - kobieta przyjmująca długotrwale testosteron mniej rzuca się w oczy, może mieć brodę, trwale zmienioną modulację i ogólnie wydawać się dość męska. Szczególnie jeżeli transseksualistka prezentuje się nieznajomym podczas imprez czy w nocy, wielu może się nabrać. Alkohol robi swoje, ciemność też. Czy da się jednak oszukać kogoś długofalowo? Czy da się ukryć własną odmienność latami?

Zdaje się, że tak: mogło to udać się trzem różnym kobietom z Wielkiej Brytanii. Tak przynajmniej twierdzą ich ofiary.

Pierwszą z oskarżonych jest Samantha Brooks, 26 lat, której zarzuca się udawanie mężczyzny o imieniu Lee w celu nawiązania licznych kontaktów seksualnych. Kobieta miała też wejść w trwałe związki z dwiema ze zmanipulowanych osób. Oszustwo kobiety miało łącznie trwać osiem lat w związku z jedną kobietą, a następnie przez osiem miesięcy z drugą.

Drugi przypadek należy do Georginy Bilham: ta tłumaczy swoje oszustwa jako "głupi błąd". 21-letnia kobieta jest oskarżona o 17 przestępstw seksualnych, które rzekomo popełniła, wprowadzając w błąd 19-letnią dziewczynę, podszywając się pod mężczyznę. Ofiara przebierańca – nie ma chyba na to żadnego feminiatywu? - poznała się na sprawie, dopiero kiedy podejrzliwa stała się jej własna matka. Bilham rzekomo nosiła duży kaptur, aby spotykać się z krótkowzroczną ofiarą, twierdząc, że jest "paranoiczna" z powodu przeszłego związku z członkami albańskiej gangsterki. Matce zwiedzonej od początku to śmierdziało.

Trzecia z kobiet to Blade Silvano, lat 40, oskarżona o "wyrafinowane" oszustwo polegające na wprowadzeniu innej kobiety w przekonanie, że jest mężczyzną. Kobieta stała się jej partnerką, a prokuratorzy twierdzą, że para poznała się online pod koniec 2016 roku, kiedy Silvano umieściła swoje dane na portalu Plenty of Fish jako "mężczyzna szukający kobiety" i dopasowała się do ofiary, która szukała przeciwnego płciowo partnera. Do "stosunku" miało dojść dwukrotnie, zanim oszukana zrozumiała, że jej partner jest tej samej płci co ona.

 

Wieloletnie kłamstwa

Wszystkie trzy sprawy brzmią i tragicznie, i absurdalnie. Z jednej strony, podłym oszustwem jest wprowadzanie kogoś w błąd, by zaciągnąć tę osobę do łóżka. Z drugiej jednak strony oczywistym pytaniem jest: jak można nie rozumieć, że sypia się z kobietą, a nie z mężczyzną?

Możliwe, że oskarżycielki przebierańców (przebierańczyń?) zmyślają. Możliwe, że wypierały prawdę. Możliwe, że to – przynajmniej po części - zemsta za nieudane związki. Z danych sądowych wynika jednak, że manipulatorki przygotowały się bardzo dobrze do swoich przestępstw.

Zawiązywały swoim ofiarom twarze opaskami. Wymagały, by „ze względu na traumę” i kompleksy do zbliżeń dochodziło po ciemku. Używały binderów – specjalnych pasów do uciskania piersi. Kazały partnerkom zamykać oczy. Rozbierały się przy nich tak, by intymne części ciała pozostawały niewidoczne lub unikały zdejmowania bielizny. Do penetracji dochodziło od tyłu za pomocą sztucznych członków, na które nałożona była prezerwatywa. Nie pozwalały kobietom dotykać swojego „przyrodzenia” - twierdziły, że jest to niemożliwe ze względu na raka jąder (sic!). Uczyły się, jak obniżać swój głos, udając mężczyznę. Nie dopuszczały do kontaktów w obecności przyjaciół i rodziny, izolując swoje ofiary z dawnego otoczenia. Wykorzystywały (wspomniane już wyżej) problemy ze wzrokiem kobiet, którymi manipulowały.

Możliwe więc, że ich ofiary wiedziały na jakimś poziomie, z kim się spotykają. Możliwe też jednak, że były zdesperowanymi, ale też zmanipulowanymi celami.

 

Passing

Procesy w sprawie trzech oszustek trwają: nie znamy więc części zeznań i faktów. Nie jest nawet do końca jasne, czy którakolwiek ze spraw jest per se związana z transseksualizmem. Jednak każda z manipulatorek wykorzystywała transseksualne techniki (np. bindery i modulację głosu), które wytworzyć miały tak zwany passing.

Passing to koncept z ideologii gender, który oznacza udane oszustwo dokonane wobec otoczenia. Jeżeli transseksualistka zmienia swoją wymowę i zakłada ubrania, które ukrywają jej kobiece krągłości i nikt z napotykających ją osób nie spostrzeże, że jest to kobieta, to „passing jest dobry”. Jeżeli już na pierwszy rzut oka widać, że ktoś tylko symuluje bycie płci przeciwnej, to „passing jest słaby”.

Aktywiści trans uczą się wytwarzania passingu na specjalnych kursach. To nie tylko słynne operacje plastyczne zmieniające strukturę kości żuchwy. To także lekcje makijażu, specjalne, odpłatne seminaria „feminizacji głosu”, porady, jak poruszać się w sposób stereotypowy dla płci, z którą ktoś się niby identyfikuje. Zamknięte grupy dla działaczy gender pełne są ankiet, które podpowiadać mają, jak lepiej oszukiwać otoczenie.

Możliwe więc, że sprawa trzech manipulatorek – gwałcicielek? – nie jest historią trzech transseksualistek, które postanowiły skrzywdzić nieświadome kobiety. Oszustki z pewnością jednak wykorzystały ideologię gender, by krzywdzić innych. Oszustwo wobec siebie i innych leży bowiem u podstaw transowej ideologii.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe