M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Polacy zdołali przetrwać gorsze kataklizmy niż dojście do władzy Donalda Tuska
Mało tego, zagrożone jest samo istnienie państwa polskiego jako bytu niepodległego i posiadającego zdolność decydowania o sobie. Ze wschodu, wobec faktu pełnoskalowej wojny, niebezpieczeństwo jest wręcz egzystencjalne. Z kolei z zachodu mamy do czynienia z zakusami odebrania nam narzędzi wpływu na własny los i przekształcenie nawet nie w rodzaj „landu” czegoś, co niektórzy komentatorzy nazywają IV Rzeszą, ale raczej wewnętrznej kolonii, której istnienie ma być jedynie funkcją interesów metropolii. W tej sytuacji zagrożenie dojścia do władzy ludzi, którzy z jednej strony kwestionują potrzebę budowy silnej armii, a z drugiej są podejrzewani o potężne zewnętrzne zobowiązania, które mogą spłacić polską suwerennością, może przytłaczać.
„Trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty”
Warto jednak zauważyć, że choć zagrożenia są potężne i realne, to przecież jeszcze się nie zmaterializowały. Przeciwnie, środowiska, które polską niepodległość przyjmują za aksjomat, nadal dysponują potężnymi narzędziami. Prawdopodobny rząd obecnej opozycji będzie miał „hamulec” w postaci prezydenta Andrzeja Dudy. Nie będzie również dysponował wpływem na szereg umocowanych konstytucyjnie instytucji. W Sejmie funkcjonować będzie prawdopodobnie najpotężniejsza opozycja po 1989 roku. Mało tego, w związku z tym, że nie przekroczyło granicy 50 proc. frekwencji, zapomina się o wynikach referendum, w ramach którego po ok. 11 milionów osób głosowało „nie” w każdym z referendalnych pytań. To znacznie więcej niż elektorat PiS. To potencjał, który środowiska niepodległościowe nie tylko mogą, ale powinny zagospodarować. Z kolei z badań niemieckiej Fundacji Adenauera wynika, że wbrew powszechnemu przekonaniu polska młodzież w większości, choć zdystansowana od polityki, jest całkiem konserwatywna. Może więc, szczególnie biorąc pod uwagę, że Polacy w historii zdołali przetrwać gorsze kataklizmy niż dojście do władzy Donalda Tuska, warto przestać się mazać, zakasać rękawy i wziąć się do roboty, pamiętając o słowach Piotra Dudy: „Pilnujmy Polski! Polacy patrzą”.