[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: „Deficyt refleksji”
Jednak to, co się z nich wyłania, jakoś mnie nie przekonuje. Autorem tytułu mojego dzisiejszego felietonu jest Paweł Musiałek – prezes Klubu Jagiellońskiego, który w jednej ze swoich analiz delikatnie nazwał stan oceny kampanii wyborczej PiS. Zdesperowany Marcin Wolski w Klubie Ronina, szukając przyczyn wyborczej porażki PiS, stwierdził: „Propaganda Prawa i Sprawiedliwości to było upokarzanie polskiego społeczeństwa… Ta propaganda była gorsza niż lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte”.
„Nikt nam nie pomoże”
Zostawmy już te oceny. Zajmijmy się problemami, które w istotny sposób stoją przed Polską. Niewielu publicystów zwróciło uwagę na słowa Joe Bidena w orędziu, w którym zwrócił się do narodu amerykańskiego i powiedział, że jeśli demokratyczna wspólnota międzynarodowa nie powstrzyma Władimira Putina, nie zatrzyma się on na Ukrainie. Dalej amerykański prezydent powiedział: Putin już zagroził, że przypomni Polsce, że jej zachodnie ziemie są „darem” od Rosji, a jeden z jego najbliższych doradców, były prezydent Rosji, nazwał Estonię, Łotwę i Litwę bałtyckimi prowincjami Rosji. Jakże te słowa przypominają zagrożenia Rosji wobec tych samych krajów wymienionych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego 12 sierpnia 2008 roku na wiecu w Tbilisi: „Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. Dzisiaj powtarza te słowa Joe Biden, mając za sobą dane swoich służb wywiadowczych i dane służb państw NATO, szczególnie wywiadu estońskiego, który przewiduje, że już za dwa lata Rosja będzie w stanie odtworzyć swoje siły zbrojne. „Przedstawiony przez rosyjskie władze plan reformy sił zbrojnych oznacza, że Rosja przygotowuje się do prowadzenia długotrwałego konfliktu zbrojnego z Ukrainą. Jej celem jest odbudowa i wzmocnienie armii, tak by stanowiła ona wyzwanie dla państw NATO” – podaje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. Wybuch konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie, gdzie po stronie Izraela stanęły Stany Zjednoczone, powoduje odsłonięcie wschodniej flanki NATO, gdzie w grę wchodzi osłabienie obecności armii amerykańskiej i osłabienie pomocy militarnej dla Europy Środkowej. Ważne jest podjęcie natychmiastowej współpracy militarnej ze Szwecją i Finlandią. Kierunek Północ – Południe jest strategicznym warunkiem bezpieczeństwa Polski, Skandynawii i całej wschodniej flanki NATO. Liczenie na pomoc Francji czy Niemiec jest powielaniem historycznego błędu z 1939 roku. Litwa znów zaapelowała do rządu niemieckiego o przyspieszenie obiecanego rozmieszczenia 4 tys. żołnierzy Bundeswehry na wschodniej flance NATO. Nikt nam nie pomoże. Musimy sobie pomóc sami, przede wszystkim kończąc wojnę polsko-polską, i wyłączyć obszary wojskowości i polityki zagranicznej ze sporu politycznego. Tylko budowanie silnego i skutecznego państwa zapewni nam bezpieczeństwo i jakże pożądany rozwój państwa w każdym aspekcie. Aby mieć wpływ na każdą administrację w Waszyngtonie, niezbędne jest stworzenie propolskiego lobbingu, o czym piszę od lat. Warto, aby nowy polski rząd zaczął w tym kierunku jakieś skuteczne działania.