Upadek fabryk mebli z ponadstuletnią historią. Pracownicy zostali z niczym

Pracownicy trzech fabryk produkujących meble należących do grupy Klose od kilku miesięcy wegetują. Ich zakłady zamknięto, ale wielu z nich nie otrzymało jeszcze ani należnych wypłat, ani nawet świadectw pracy.
Cięcie drewna - zdjęcie poglądowe Upadek fabryk mebli z ponadstuletnią historią. Pracownicy zostali z niczym
Cięcie drewna - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W mediach głośno było w ostatnich dniach o wyprzedaży mebli wyprodukowanych przez Fabrykę Klose w Nowem, jaką urządził Urząd Skarbowy w Świeciu. Na aukcji można było kupić meble za połowę ceny.

Ale to tylko jedna z odsłon upadku trzech fabryk – Gościcińskiej Fabryki Mebli, Pomorskiej Fabryki Mebli w Nowem i Czerskiej Fabryki Mebli. Wszystkie funkcjonowały w ostatnich latach w Grupie Klose. I wszystkie przestały produkować pod koniec czerwca tego roku.

Napięta sytuacja

Historia Gościcińskiej Fabryki Mebli sięga 1899 roku. Przez ponad sto lat przechodziła różne koleje losu. Bywała też, na przykład po II wojnie światowej, wzorem kompleksu zapewniającego nie tylko pracę, ale również niezbędne do życia usługi. „W fabryce dużą wagę przykładano do zapewnienia pracownikom przywilejów socjalnych, co było zgodne z ówczesną polityką państwa. W 1946 r. utworzono przedszkole dla 35 dzieci, a w 1949 r. żłobek w byłej wilii właściciela. Od 1953 r w przedsiębiorstwie znajdowała się przychodnia zakładowa” – pisze Rafał Kwidzyński na portalu otowejcherowo.pl.

Po przemianach ustrojowych w wyniku prywatyzacji Gościcińska Fabryka Mebli (podobnie jak zakłady w Czersku i Nowem) została w latach 1992–1993 przejęta przez firmę Klose.

Już przed pandemią firma borykała się z trudnościami. W jej czasie problemy się nasiliły. – Sytuacja była napięta – mówi Marek Albecki, były przewodniczący Solidarności w GFM Klose. – Jako organizacja zakładowa podpisaliśmy zgodę na obniżenie wynagrodzeń o 20 proc. Do reszty pensji dopłacało państwo. Wówczas sytuacja ustabilizowała się. To nam trochę zamydliło oczy. Mówiono nawet, że może restrukturyzacji, którą zapowiadano wcześniej, nie będzie. I nagle zostałem zaproszony na spotkanie, na którym został nam wręczony dokument, że jednak postanowiono ją przeprowadzić – opowiada.

Jak mówi, to był pierwszy krok do likwidacji fabryki.

„Obecnie firma należy do grona dziesięciu najbardziej zadłużonych firm w Polsce, z blisko 50-milionowym długiem, pustymi halami i brakiem innych nieruchomości” – pisał portal otowejcherowo.pl w lipcu tego roku.

Restrukturyzacja

– Trzeba dokonać dokładnej analizy finansowej. Dopiero potem będzie można mówić o konkretnych działaniach zmierzających do poprawy sytuacji zakładu – powiedział w styczniu portalowi extraswiecie.pl mecenas Tomasz Ryżyński z firmy MGW Doradca

Restrukturyzacyjny wyznaczonej na zarządcę, który miał przeprowadzić restrukturyzację.

– Już wówczas mówiłem, że restrukturyzacja to jest jedynie ucieczka od zadłużenia. Dopiero później okazało się, że rzeczywiście zostawiono ludzi bez żadnej pomocy – dodaje Marek Albecki.

Bez wynagrodzeń i świadectw pracy

Restrukturyzację rozpoczęto w grudniu ubiegłego roku. Miała potrwać rok. Już pod koniec czerwca jednak produkcja we wszystkich trzech fabrykach stanęła. A około sześciuset pracowników w nich zatrudnionych zostało z niczym. Nie wypłacono im ani zaległych wynagrodzeń, z którymi jeszcze podczas działania fabryki pojawiły się problemy, ani świadectw pracy, ani odpraw. Jak donoszą media, firmy nie stać także na zwolnienia grupowe.

– Niektórzy rozwiązywali umowę o pracę na podstawie artykułu 55 Kodeksu pracy, który stosuje się, gdy pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika. Ci ludzie mają teraz problem z uzyskiwaniem świadectw pracy i z roszczeniem dotyczącym odszkodowań w wysokości należnej im straty – mówi zastępca przewodniczącego ZR Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” Jan Kryger.

– Pracodawca nie stanął na wysokości zadania, bo to on powinien zadbać o właściwe rozstanie się z tymi wszystkimi pracownikami. Ale widocznie nie jest to w jego interesie – dodaje Jan Kryger.

– Wszyscy czekają na zaległe wynagrodzenia, świadectwa pracy i odprawy – dodaje Marek Albecki.

Bez świadectw pracy trudno jest pracownikom nie tylko podjąć nowe zatrudnienie, ale także uzyskać zasiłek dla bezrobotnych oraz świadczenie przedemerytalne. Problemem jest również świadczenie rehabilitacyjne, które wypłaca w takim przypadku ZUS, ale nie otrzymał on – jak twierdzą w mediach pracownicy fabryki – stosownych dokumentów.

Rozgoryczeni są także pracownicy fabryk w Czersku i w Nowem. – Nie dość, że pensje były na poziomie najniższej krajowej i wypłacane na raty, to teraz będzie jeszcze gorzej, bo jedyne, na co będziemy mogli liczyć, to wypłata przez parę miesięcy zasiłku dla bezrobotnych – mówili portalowi extraswiecie.pl pracownicy fabryki w Nowem. – W tej chwili wygląda to tak, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Wszystkie informacje, które mamy na temat sytuacji fabryki, na temat postępowań itd., to wszystko jest naprawdę wręcz wyszarpywane – mówi z kolei pracownica fabryki w Czersku portalowi weekendfm.pl.

Problemem jest również to, że firma dysponuje niewielkimi zasobami. Pracownicy mówią zaś otwarcie: – Zostaliśmy z niczym.

Zakończyć wegetację

Przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy toczy się obecnie postępowanie upadłościowe. – Być może niebawem sąd ogłosi upadłość likwidacyjną. Wtedy zostanie ustanowiony likwidator, który wyda zaległe świadectwa pracy, a z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych będą mogły zostać wypłacone pracownikom zaległe odprawy – mówi Jan Kryger. Dodaje, że to nie pierwszy przykład inwestycji obcego kapitału w polskie firmy z takim smutnym finałem.

Kinga Chmielecka, w ostatnim czasie przewodnicząca zakładowej Solidarności, nie chce wracać do opowieści o upadku firmy. Mówi tylko: – Teraz już tylko czekamy jako pracownicy na decyzję sądu, aby zakończył naszą wegetację.
Niestety, do chwili zamknięcia numeru nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami grupy Klose. W sierpniu portal weekndfm.pl opublikował jednak wypowiedź członka zarządu i dyrektora finansowego grupy Klose Marka Szpręgi. – Byliśmy bardzo zaangażowani w ratowanie zakładu.

Dodał, że gwoździem do trumny fabryk należących do Klose był wybuch wojny na Ukrainie i rosnące ceny.

– Skutki tej wojny przełożyły się na dalszą sytuację grupy. Istotny wzrost cen właściwie wszystkich materiałów niezbędnych do produkcji mebli plus bardzo istotny wzrost cen energii po prostu sprawił, że bardzo trudno grupie było uzyskać pozytywną rentowność. W związku z czym, widząc skalę problemu, zdecydowaliśmy się na postępowanie restrukturyzacyjne, tak by powalczyć z tym kryzysem. Niestety ono się nie powiodło z wielu przyczyn – powiedział. Dodał, że on również czeka, aż otworzy się droga do wystąpienia o środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Tekst pochodzi z 45 (1815) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Ten obowiązek uderzy w miliony Polaków. Sprawdź, bo grozi ci 5 tys. zł kary Wiadomości
Ten obowiązek uderzy w miliony Polaków. Sprawdź, bo grozi ci 5 tys. zł kary

Nowe przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej nakładają na właścicieli domów i mieszkań obowiązek montażu czujników dymu i tlenku węgla. Zmiany obejmą zarówno nowe budynki, jak i te istniejące, a ich niedopełnienie może zakończyć się dotkliwą karą finansową.

Ostrzeżenie dla turystów. W tych krajach szerzy się groźna epidemia Wiadomości
Ostrzeżenie dla turystów. W tych krajach szerzy się groźna epidemia

Ponad 300 tys. przypadków cholery i 7 tys. spowodowanych nią zgonów odnotowano w Afryce w mijającym roku, najwięcej w ciągu 25 lat – poinformowała w sobotę agencja zdrowia publicznego Unii Afrykańskiej, Africa CDC. Turyści podróżujący do Afryki, powinni zachować szczególną ostrożność w kilku krajach

Komunikat dla mieszkańców Gdańska Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

Od 17 do 21 listopada na moście w Sobieszewie prowadzone będą prace serwisowe układów hydraulicznych. Sprawdź , co to oznacza dla ruchu pieszo-drogowego i żeglugi.

Groził prezydentowi Nawrockiemu bronią? Nowe informacje Wiadomości
Groził prezydentowi Nawrockiemu bronią? Nowe informacje

Anonimowy internauta oznaczony hasztagiem #SilniRazem opublikował zdjęcie trzymanej w rękach broni i podpisane "Do zobaczenia Karolku". Są nowe informacje w sprawie.

Nowy sondaż nie pozostawia złudzeń. Polacy krytycznie o kierunku, w jakim zmierza kraj Wiadomości
Nowy sondaż nie pozostawia złudzeń. Polacy krytycznie o kierunku, w jakim zmierza kraj

Najnowsze badanie Social Changes pokazuje wyraźny pesymizm wśród Polaków. Aż 58 proc. ankietowanych uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku, a optymistów jest zaledwie jedna trzecia społeczeństwa.

Komunikat IMGW. Zagrożenie dotyczy pięciu województw Wiadomości
Komunikat IMGW. Zagrożenie dotyczy pięciu województw

Nad Polskę wkroczył dynamiczny front atmosferyczny, który przyniesie intensywne opady, duże wahania temperatur i trudne warunki na drogach. IMGW ostrzega przed marznącym deszczem i gołoledzią, a mieszkańcy aż pięciu województw muszą przygotować się na wyjątkowo nieprzyjemną aurę.

Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski tylko u nas
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski

Relacje polsko-ukraińskie po czterech latach wojny weszły w fazę wyraźnego ochłodzenia. Coraz więcej napięć pojawia się wokół decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, które – zdaniem części ekspertów – utrudniają dialog z Polską i osłabiają pozycję samej Ukrainy. Najnowsze wydarzenia pokazują, że powrót do bliskiej współpracy z pierwszych miesięcy wojny staje się coraz trudniejszy

Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni gorące
Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni

Niemiecki dom aukcyjny Felzmann chce sprzedać na licytacji dokumenty należące do ofiar obozów koncentracyjnych. Wśród wystawionych przedmiotów są listy więźniów, kartoteki Gestapo i osobiste pamiątki. Organizacje pamięci o Holokauście mówią o „skandalu” i żądają natychmiastowego przerwania aukcji.

Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy z ostatniej chwili
Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy

Policja wyjaśnia, jak zginął 45-latek, którego ciało zostało znalezione w sobotę po południu na jednej z ulic w Poznaniu. Niewykluczone, że mężczyzna został pobity; zatrzymano dwie osoby.

Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA Wiadomości
Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA

Zdjęcie wykonane przez Piotra Czerskiego trafiło 15 listopada na stronę NASA jako Astronomy Picture of the Day. To ogromne wyróżnienie, przyznawane jedynie najbardziej wyjątkowym fotografiom związanym z kosmosem. Jego praca, zatytułowana „Andromeda i Przyjaciele”, przedstawia Galaktykę Andromedy oraz towarzyszące jej mniejsze galaktyki - M32 i M110.

REKLAMA

Upadek fabryk mebli z ponadstuletnią historią. Pracownicy zostali z niczym

Pracownicy trzech fabryk produkujących meble należących do grupy Klose od kilku miesięcy wegetują. Ich zakłady zamknięto, ale wielu z nich nie otrzymało jeszcze ani należnych wypłat, ani nawet świadectw pracy.
Cięcie drewna - zdjęcie poglądowe Upadek fabryk mebli z ponadstuletnią historią. Pracownicy zostali z niczym
Cięcie drewna - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W mediach głośno było w ostatnich dniach o wyprzedaży mebli wyprodukowanych przez Fabrykę Klose w Nowem, jaką urządził Urząd Skarbowy w Świeciu. Na aukcji można było kupić meble za połowę ceny.

Ale to tylko jedna z odsłon upadku trzech fabryk – Gościcińskiej Fabryki Mebli, Pomorskiej Fabryki Mebli w Nowem i Czerskiej Fabryki Mebli. Wszystkie funkcjonowały w ostatnich latach w Grupie Klose. I wszystkie przestały produkować pod koniec czerwca tego roku.

Napięta sytuacja

Historia Gościcińskiej Fabryki Mebli sięga 1899 roku. Przez ponad sto lat przechodziła różne koleje losu. Bywała też, na przykład po II wojnie światowej, wzorem kompleksu zapewniającego nie tylko pracę, ale również niezbędne do życia usługi. „W fabryce dużą wagę przykładano do zapewnienia pracownikom przywilejów socjalnych, co było zgodne z ówczesną polityką państwa. W 1946 r. utworzono przedszkole dla 35 dzieci, a w 1949 r. żłobek w byłej wilii właściciela. Od 1953 r w przedsiębiorstwie znajdowała się przychodnia zakładowa” – pisze Rafał Kwidzyński na portalu otowejcherowo.pl.

Po przemianach ustrojowych w wyniku prywatyzacji Gościcińska Fabryka Mebli (podobnie jak zakłady w Czersku i Nowem) została w latach 1992–1993 przejęta przez firmę Klose.

Już przed pandemią firma borykała się z trudnościami. W jej czasie problemy się nasiliły. – Sytuacja była napięta – mówi Marek Albecki, były przewodniczący Solidarności w GFM Klose. – Jako organizacja zakładowa podpisaliśmy zgodę na obniżenie wynagrodzeń o 20 proc. Do reszty pensji dopłacało państwo. Wówczas sytuacja ustabilizowała się. To nam trochę zamydliło oczy. Mówiono nawet, że może restrukturyzacji, którą zapowiadano wcześniej, nie będzie. I nagle zostałem zaproszony na spotkanie, na którym został nam wręczony dokument, że jednak postanowiono ją przeprowadzić – opowiada.

Jak mówi, to był pierwszy krok do likwidacji fabryki.

„Obecnie firma należy do grona dziesięciu najbardziej zadłużonych firm w Polsce, z blisko 50-milionowym długiem, pustymi halami i brakiem innych nieruchomości” – pisał portal otowejcherowo.pl w lipcu tego roku.

Restrukturyzacja

– Trzeba dokonać dokładnej analizy finansowej. Dopiero potem będzie można mówić o konkretnych działaniach zmierzających do poprawy sytuacji zakładu – powiedział w styczniu portalowi extraswiecie.pl mecenas Tomasz Ryżyński z firmy MGW Doradca

Restrukturyzacyjny wyznaczonej na zarządcę, który miał przeprowadzić restrukturyzację.

– Już wówczas mówiłem, że restrukturyzacja to jest jedynie ucieczka od zadłużenia. Dopiero później okazało się, że rzeczywiście zostawiono ludzi bez żadnej pomocy – dodaje Marek Albecki.

Bez wynagrodzeń i świadectw pracy

Restrukturyzację rozpoczęto w grudniu ubiegłego roku. Miała potrwać rok. Już pod koniec czerwca jednak produkcja we wszystkich trzech fabrykach stanęła. A około sześciuset pracowników w nich zatrudnionych zostało z niczym. Nie wypłacono im ani zaległych wynagrodzeń, z którymi jeszcze podczas działania fabryki pojawiły się problemy, ani świadectw pracy, ani odpraw. Jak donoszą media, firmy nie stać także na zwolnienia grupowe.

– Niektórzy rozwiązywali umowę o pracę na podstawie artykułu 55 Kodeksu pracy, który stosuje się, gdy pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika. Ci ludzie mają teraz problem z uzyskiwaniem świadectw pracy i z roszczeniem dotyczącym odszkodowań w wysokości należnej im straty – mówi zastępca przewodniczącego ZR Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” Jan Kryger.

– Pracodawca nie stanął na wysokości zadania, bo to on powinien zadbać o właściwe rozstanie się z tymi wszystkimi pracownikami. Ale widocznie nie jest to w jego interesie – dodaje Jan Kryger.

– Wszyscy czekają na zaległe wynagrodzenia, świadectwa pracy i odprawy – dodaje Marek Albecki.

Bez świadectw pracy trudno jest pracownikom nie tylko podjąć nowe zatrudnienie, ale także uzyskać zasiłek dla bezrobotnych oraz świadczenie przedemerytalne. Problemem jest również świadczenie rehabilitacyjne, które wypłaca w takim przypadku ZUS, ale nie otrzymał on – jak twierdzą w mediach pracownicy fabryki – stosownych dokumentów.

Rozgoryczeni są także pracownicy fabryk w Czersku i w Nowem. – Nie dość, że pensje były na poziomie najniższej krajowej i wypłacane na raty, to teraz będzie jeszcze gorzej, bo jedyne, na co będziemy mogli liczyć, to wypłata przez parę miesięcy zasiłku dla bezrobotnych – mówili portalowi extraswiecie.pl pracownicy fabryki w Nowem. – W tej chwili wygląda to tak, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Wszystkie informacje, które mamy na temat sytuacji fabryki, na temat postępowań itd., to wszystko jest naprawdę wręcz wyszarpywane – mówi z kolei pracownica fabryki w Czersku portalowi weekendfm.pl.

Problemem jest również to, że firma dysponuje niewielkimi zasobami. Pracownicy mówią zaś otwarcie: – Zostaliśmy z niczym.

Zakończyć wegetację

Przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy toczy się obecnie postępowanie upadłościowe. – Być może niebawem sąd ogłosi upadłość likwidacyjną. Wtedy zostanie ustanowiony likwidator, który wyda zaległe świadectwa pracy, a z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych będą mogły zostać wypłacone pracownikom zaległe odprawy – mówi Jan Kryger. Dodaje, że to nie pierwszy przykład inwestycji obcego kapitału w polskie firmy z takim smutnym finałem.

Kinga Chmielecka, w ostatnim czasie przewodnicząca zakładowej Solidarności, nie chce wracać do opowieści o upadku firmy. Mówi tylko: – Teraz już tylko czekamy jako pracownicy na decyzję sądu, aby zakończył naszą wegetację.
Niestety, do chwili zamknięcia numeru nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami grupy Klose. W sierpniu portal weekndfm.pl opublikował jednak wypowiedź członka zarządu i dyrektora finansowego grupy Klose Marka Szpręgi. – Byliśmy bardzo zaangażowani w ratowanie zakładu.

Dodał, że gwoździem do trumny fabryk należących do Klose był wybuch wojny na Ukrainie i rosnące ceny.

– Skutki tej wojny przełożyły się na dalszą sytuację grupy. Istotny wzrost cen właściwie wszystkich materiałów niezbędnych do produkcji mebli plus bardzo istotny wzrost cen energii po prostu sprawił, że bardzo trudno grupie było uzyskać pozytywną rentowność. W związku z czym, widząc skalę problemu, zdecydowaliśmy się na postępowanie restrukturyzacyjne, tak by powalczyć z tym kryzysem. Niestety ono się nie powiodło z wielu przyczyn – powiedział. Dodał, że on również czeka, aż otworzy się droga do wystąpienia o środki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Tekst pochodzi z 45 (1815) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe