M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Cienie przeszłości
Fakt, że za likwidacją de facto ustawy dezubekizacyjnej opowiedziały się wszystkie partie tworzące nową koalicję, pokazuje, jak silne w dalszym ciągu jest lobby broniące byłych komunistycznych funkcjonariuszy. Dużo wszak mówi się o tym, że komunizm w Polsce dawno już upadł, że przecież komunistów i aparatczyków dawnego systemu praktycznie już nie ma, a ci, którzy zostali, to starzy, schorowani już ludzie, którym należy się spokój. Taka narracja budowana była przez cały okres III RP, czego chyba najbardziej wyrazistym symbolem było wybielanie i ocieplanie wizerunku gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Człowieka, który 13 grudnia 1981 roku dokonał w Polsce zamachu stanu, wprowadził stan wojenny i stanął na czele wojskowej junty.
Sprawiedliwość społeczna
Dzisiaj, chociaż brzmi to niewiarygodnie, narracja tamtych lat powraca za sprawą zapisu w umowie koalicyjnej obozu, który nomen omen nazywał siebie jeszcze niedawno demokratyczną opozycją. Tak samo jak przed laty także teraz próbuje się przedstawić problem jako sprawiedliwy społecznie, bo przecież praw nabytych nie można już odebrać, bo zaufanie do państwa, bo ciągłość porządku prawnego etc., etc. Tej samej troski rząd Platformy Obywatelskiej na czele z Donaldem Tuskiem nie przejawiał, kiedy w 2014 roku zabierał milionom Polaków ich własne pieniądze z OFE. Nie było też widać podobnej determinacji w zabezpieczeniu i przywróceniu godności tym, którzy walczyli za wolną Polskę także po 1945 roku. Mowa tu chociażby o Żołnierzach Wyklętych, którym nie tylko nie zrekompensowano ich trudu i walki o wolną Polskę, ale których obłożono infamią jako bandytów i przestępców. Podobnie poza wybranymi przypadkami zrobiono z działaczami Solidarności walczącymi o wolną Polskę.
Upiory 13 grudnia
Taka to właśnie sprawiedliwość przemawia przez partie tworzące nową koalicję. Z jednej strony wybielanie tych, którzy walnie przyczynili się do trwania reżimu, do budowania patologii, tych, którzy nierzadko dzięki temu reżimowi wiedli dobre i dostatnie życie kosztem tragedii innych, więzionych, katowanych, zastraszanych. Z drugiej ośmieszanie i upokarzanie na wszelkie możliwe sposoby tych, dla których walka o wolną Polskę to nie był jedynie pusty salonowy frazes, którzy za tę walkę zapłacili często cenę najwyższą. I nasuwa się tylko pytanie, jak potężne i wpływowe muszą być w dalszym ciągu te cienie przeszłości, upiory 13 grudnia, skoro nikt z nowej koalicji nie protestuje, nie przejawia chociażby cienia refleksji. Warto się nad tym zastanowić w czasie kolejnej rocznicy tragicznego grudnia.