Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć, w Ameryce Południowej może wybuchnąć wojna

Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć w sprawie niewielkiego spornego kawałka Ameryki Południowej, na kontynencie może wybuchnąć wojna. Choć sama Gujana jest kilkukrotnie mniejsza od swojego sąsiada, determinacja rządu tego kraju każe sądzić, że będzie to bardzo krwawy i trwały konflikt, który może się rozlać na całą północ kontynentu. To dlatego mocarstwa Ameryki Łacińskiej nawołują obie strony do ustępstw, przypominając, że tłem wszystkich nieporozumień jest epoka kolonialna, od której Ameryka Południowa wciąż nie potrafi się do końca uwolnić.
Ameryka Południowa - zdjęcie poglądowe Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć, w Ameryce Południowej może wybuchnąć wojna
Ameryka Południowa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Analitycy Pentagonu codziennie siedzą przed mapą świata, na której na żółto zapalają się miejsca będące ogniskami możliwych przyszłych konfliktów pomiędzy poszczególnymi krajami, na czerwono zaś miejsca, w których takie wojny właśnie się toczą. W Europie i na Kaukazie są przynajmniej dwa czerwone obszary – Bliski Wschód i Afryka Północna są już pogrążone w wojnie tym groźniejszej, że jest to wojna, która może rozlać się na cały region. Coraz goręcej i niebezpieczniej robi się w Afryce Zachodniej, szczególnie po puczu w Nigrze, który rozpoczął erę już nie plemiennych, ale narodowych wojen.

W Azji jest równie niespokojnie – choć formalnie oba kraje nie wypowiedziały sobie wojny – przynajmniej od roku trwa rozwijający się konflikt między Afganistanem a Pakistanem. Jak na beczce prochu czują się mieszkańcy krajów Azji Wschodniej zagrożeni coraz bardziej konfrontacyjną polityką Chin i Korei Północnej. Tu już od kilku lat mówi się o nadchodzącej wojnie, a wschodnioazjatyckie wybrzeża, tajwańskie i japońskie porty pełne są amerykańskich okrętów wojennych, które mają bronić sojuszników USA, gdyby któraś z dyktatur zdecydowała się na ruch, od którego nie będzie już odwrotu.

Mocne echa kolonializmu

Wolne od niepokojów wydawały się jedynie obie Ameryki. Na tej północnej, na której rozłożyły się trzy demokracje – kanadyjska, USA oraz meksykańska – najmniej stabilna, choć wciąż bezpieczna. Również Ameryka Łacińska okres niepokojów i konfliktów wydawała się mieć za sobą. Wciąż formalnie w stanie wojny znajdują się Wielka Brytania i Argentyna walczące o ten niewielki archipelag W 2013 roku odbyło się tam referendum przynależnościowe (nieuznane przez prezydenta Argentyny), w którym mieszkańcy zdecydowali, że wolą być poddanymi korony brytyjskiej, jednak nic nie wskazywało na możliwość wybuchu większego konfliktu zbrojnego między dwoma państwami. Do grudnia tego roku, kiedy nad granicą między Gujaną a Wenezuelą zginął wojskowy śmigłowiec Armii Gujany, na tej granicy również było spokojnie. Oba kraje przypomniały wówczas, że od dekad toczą spór o Essequibo, region bogaty w ropę, do którego roszczą sobie prawa przywódcy Wenezueli. Jak przekonują, kraj ten należny im jest już od końca epoki kolonialnej, który upamiętnili także na swojej fladze. Wenezuela, podobnie jak inne kraje Ameryki Łacińskiej, które zaczynały państwowość jako hiszpańskie kolonie, ma niezależność wpisaną w ułożenie kolorów na fladze. Żółty i czerwony, tradycyjne kolory hiszpańskiej monarchii, są oddzielone pasem niebieskim, co podkreślać ma, że od Hiszpanii dzieli je ocean, a sam kraj jest zupełnie niezależny, choć pamięta o swoich korzeniach i języku.

Essequibo, sporne terytorium, należy do Guajny odkąd ta wywalczyła sobie niezależność od brytyjskiej korony (to zresztą jedyny kraj na całym kontynencie z urzędowym językiem angielskim), co więcej – stanowi bez mała dwie trzecie jej terytorium. To tłumaczy determinację w obronie prowincji przed chęcią zajęcia jej przez Caracas.

Prowokacyjne referendum

Wenezuelczycy zorganizowali nawet referendum w sprawie przejęcia prowincji, w którym 95 proc. obywateli kraju opowiedziało się za odebraniem terytorium Gujanie. Zdaniem wenezuelskiej centralnej komisji wyborczej w głosowaniu tym wzięło udział ponad 10,5 mln wyborców, choć niezależni obserwatorzy twierdzą, że od rana do wieczora komisje wyborcze w tym kraju raczej świeciły pustkami. Wyniki referendum stały się jednak pretekstem do rozpoczęcia działań przeciwko mniejszemu sąsiadowi. Działań, w sprawie których wyrazy niepokoju i potępienia popłynęły nie tylko ze stolic Ameryki Południowej, ale także z ONZ, której rada bezpieczeństwa już spotkała się w tej sprawie. Wybuch wojny w tej części świata byłby co najmniej niepokojący. Konflikt rozgrzewany animozjami i niechęciami sięgającymi okresu kolonialnego może się bowiem rozlać na cały kontynent. A to oznaczałoby, że choć wciąż nie można mówić o wojnie światowej, świat pogrążył się w serii konfliktów.

Niezależni obserwatorzy coraz częściej mówią, że w tym przypadku brakuje mediatora z... Watykanu, takiego, jak Jan Paweł II, który na wiele dekad zakończył konflikty na tym kontynencie. Stolica Apostolska ma w tym rejonie świata posłuch daleko większy niż Waszyngton, Moskwa czy Pekin.

Pokój papieski

W krwawym konflikcie między Chile a Argentyną dwa miesiące po wyborze na papieża mediatorem został Jan Paweł II, który po niespełna miesiącu doprowadził do podpisania porozumienia w Montevideo, które doprowadziło do kilkuletnich rozmów zakończonych tzw. pokojem watykańskim (formalnie watykańskim traktatem o pokoju i przyjaźni między Chile i Argentyną). Od tamtej pory do teraz kraje Ameryki Południowej radziły sobie bez poważnych konfliktów i bez wojen.

Tekst pochodzi z 51/52 (1821/1822) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Ukraina: Rosjanie zaatakowali w nocy rekordową liczbą dronów z ostatniej chwili
Ukraina: Rosjanie zaatakowali w nocy rekordową liczbą dronów

Rekordową liczbę 188 dronów wykorzystały wojska Rosji do ataków na Ukrainę minionej nocy; 76 maszyn udało się zestrzelić, jednak część trafiła w obiekty infrastruktury krytycznej – poinformowały we wtorek rano ukraińskie Siły Powietrzne.

Andrzej Duda na czele rankingu zaufaunia i debiut Karola Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Andrzej Duda na czele rankingu zaufaunia i debiut Karola Nawrockiego. Zobacz najnowszy sondaż

Andrzej Duda cieszy się największym zaufaniem Polaków, wyprzedzając Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska – wynika z sondażu IBRIS dla portalu Onet.pl. W badaniu debiut zaliczył świeżo ogłoszony obywatelski kandydat PiS na prezydenta, Karol Nawrocki.

Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje pilne
Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje

Przed Bożym Narodzeniem planowane jest ogłoszenie decyzji ws. kandydata Lewicy na prezydenta; ostateczną decyzję podejmie Rada Krajowa Nowej Lewicy – poinformował PAP rzecznik NL Łukasz Michnik. Dodał, że w środę partia otrzyma wyniki sondażu sprawdzającego poparcie potencjalnych kandydatów Lewicy.

Nowy Jork: Polski film dokumentalny międzynarodową nagrodą Emmy z ostatniej chwili
Nowy Jork: Polski film dokumentalny międzynarodową nagrodą Emmy

W poniedziałek na nowojorskiej gali uhonorowany został międzynarodową nagrodą Emmy polski dokument „Pianoforte” w reżyserii Jakuba Piątka. Wyróżnienia przyznaje Międzynarodowa Akademia Sztuki Telewizyjnej i Nauki (IATAS) za produkcje zrealizowane poza Stanami Zjednoczonymi.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę Harry znów to zrobił z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę Harry znów to zrobił

Konflikt w brytyjskiej rodzinie królewskiej trwa w najlepsze. Teraz książę Harry i Meghan Markle zdecydowali się na kolejny krok.

W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki tylko u nas
W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki

To, co dzieje się w Norwegii w sprawie Andersa Breivika - masowego mordercy, który przed 13 laty pozbawił życia siedemdziesięciu siedmiu niewinnych ludzi i zranił trzystu dziewiętnastu, powinno wykluczyć Norwegię z grona cywilizowanych krajów.

Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin z ostatniej chwili
Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin

Jak podaje agencja Reutera, prezydenci USA i Francji Joe Biden i Emmanuel Macron mają w przeciągu 36 godzin ogłosić zawieszenie broni w wojnie, którą Izrael toczy przeciwko Hezbollahowi w Libanie.

MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe polityka
MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe

Rzecznik francuskiego MSZ Christophe Lemoine, komentując w poniedziałek nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, oznajmił, że Francja respektuje prawo międzynarodowe.

Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii polityka
Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii

W poniedziałek gościem Przemysława Szubartowicza w programie "Punkt Widzenia" w Polsacie News był Mariusz Błaszczak. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS został zapytany o kwestię bezpartyjności Karola Nawrockiego.

REKLAMA

Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć, w Ameryce Południowej może wybuchnąć wojna

Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć w sprawie niewielkiego spornego kawałka Ameryki Południowej, na kontynencie może wybuchnąć wojna. Choć sama Gujana jest kilkukrotnie mniejsza od swojego sąsiada, determinacja rządu tego kraju każe sądzić, że będzie to bardzo krwawy i trwały konflikt, który może się rozlać na całą północ kontynentu. To dlatego mocarstwa Ameryki Łacińskiej nawołują obie strony do ustępstw, przypominając, że tłem wszystkich nieporozumień jest epoka kolonialna, od której Ameryka Południowa wciąż nie potrafi się do końca uwolnić.
Ameryka Południowa - zdjęcie poglądowe Jeżeli rządom Wenezueli i Guajny nie uda się porozumieć, w Ameryce Południowej może wybuchnąć wojna
Ameryka Południowa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Analitycy Pentagonu codziennie siedzą przed mapą świata, na której na żółto zapalają się miejsca będące ogniskami możliwych przyszłych konfliktów pomiędzy poszczególnymi krajami, na czerwono zaś miejsca, w których takie wojny właśnie się toczą. W Europie i na Kaukazie są przynajmniej dwa czerwone obszary – Bliski Wschód i Afryka Północna są już pogrążone w wojnie tym groźniejszej, że jest to wojna, która może rozlać się na cały region. Coraz goręcej i niebezpieczniej robi się w Afryce Zachodniej, szczególnie po puczu w Nigrze, który rozpoczął erę już nie plemiennych, ale narodowych wojen.

W Azji jest równie niespokojnie – choć formalnie oba kraje nie wypowiedziały sobie wojny – przynajmniej od roku trwa rozwijający się konflikt między Afganistanem a Pakistanem. Jak na beczce prochu czują się mieszkańcy krajów Azji Wschodniej zagrożeni coraz bardziej konfrontacyjną polityką Chin i Korei Północnej. Tu już od kilku lat mówi się o nadchodzącej wojnie, a wschodnioazjatyckie wybrzeża, tajwańskie i japońskie porty pełne są amerykańskich okrętów wojennych, które mają bronić sojuszników USA, gdyby któraś z dyktatur zdecydowała się na ruch, od którego nie będzie już odwrotu.

Mocne echa kolonializmu

Wolne od niepokojów wydawały się jedynie obie Ameryki. Na tej północnej, na której rozłożyły się trzy demokracje – kanadyjska, USA oraz meksykańska – najmniej stabilna, choć wciąż bezpieczna. Również Ameryka Łacińska okres niepokojów i konfliktów wydawała się mieć za sobą. Wciąż formalnie w stanie wojny znajdują się Wielka Brytania i Argentyna walczące o ten niewielki archipelag W 2013 roku odbyło się tam referendum przynależnościowe (nieuznane przez prezydenta Argentyny), w którym mieszkańcy zdecydowali, że wolą być poddanymi korony brytyjskiej, jednak nic nie wskazywało na możliwość wybuchu większego konfliktu zbrojnego między dwoma państwami. Do grudnia tego roku, kiedy nad granicą między Gujaną a Wenezuelą zginął wojskowy śmigłowiec Armii Gujany, na tej granicy również było spokojnie. Oba kraje przypomniały wówczas, że od dekad toczą spór o Essequibo, region bogaty w ropę, do którego roszczą sobie prawa przywódcy Wenezueli. Jak przekonują, kraj ten należny im jest już od końca epoki kolonialnej, który upamiętnili także na swojej fladze. Wenezuela, podobnie jak inne kraje Ameryki Łacińskiej, które zaczynały państwowość jako hiszpańskie kolonie, ma niezależność wpisaną w ułożenie kolorów na fladze. Żółty i czerwony, tradycyjne kolory hiszpańskiej monarchii, są oddzielone pasem niebieskim, co podkreślać ma, że od Hiszpanii dzieli je ocean, a sam kraj jest zupełnie niezależny, choć pamięta o swoich korzeniach i języku.

Essequibo, sporne terytorium, należy do Guajny odkąd ta wywalczyła sobie niezależność od brytyjskiej korony (to zresztą jedyny kraj na całym kontynencie z urzędowym językiem angielskim), co więcej – stanowi bez mała dwie trzecie jej terytorium. To tłumaczy determinację w obronie prowincji przed chęcią zajęcia jej przez Caracas.

Prowokacyjne referendum

Wenezuelczycy zorganizowali nawet referendum w sprawie przejęcia prowincji, w którym 95 proc. obywateli kraju opowiedziało się za odebraniem terytorium Gujanie. Zdaniem wenezuelskiej centralnej komisji wyborczej w głosowaniu tym wzięło udział ponad 10,5 mln wyborców, choć niezależni obserwatorzy twierdzą, że od rana do wieczora komisje wyborcze w tym kraju raczej świeciły pustkami. Wyniki referendum stały się jednak pretekstem do rozpoczęcia działań przeciwko mniejszemu sąsiadowi. Działań, w sprawie których wyrazy niepokoju i potępienia popłynęły nie tylko ze stolic Ameryki Południowej, ale także z ONZ, której rada bezpieczeństwa już spotkała się w tej sprawie. Wybuch wojny w tej części świata byłby co najmniej niepokojący. Konflikt rozgrzewany animozjami i niechęciami sięgającymi okresu kolonialnego może się bowiem rozlać na cały kontynent. A to oznaczałoby, że choć wciąż nie można mówić o wojnie światowej, świat pogrążył się w serii konfliktów.

Niezależni obserwatorzy coraz częściej mówią, że w tym przypadku brakuje mediatora z... Watykanu, takiego, jak Jan Paweł II, który na wiele dekad zakończył konflikty na tym kontynencie. Stolica Apostolska ma w tym rejonie świata posłuch daleko większy niż Waszyngton, Moskwa czy Pekin.

Pokój papieski

W krwawym konflikcie między Chile a Argentyną dwa miesiące po wyborze na papieża mediatorem został Jan Paweł II, który po niespełna miesiącu doprowadził do podpisania porozumienia w Montevideo, które doprowadziło do kilkuletnich rozmów zakończonych tzw. pokojem watykańskim (formalnie watykańskim traktatem o pokoju i przyjaźni między Chile i Argentyną). Od tamtej pory do teraz kraje Ameryki Południowej radziły sobie bez poważnych konfliktów i bez wojen.

Tekst pochodzi z 51/52 (1821/1822) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe