Wielka Brytania walczy z pornografią

Dotychczas to rynki brytyjski, niemiecki i rosyjski przynosiły na Starym Kontynencie największe przychody w branży pornograficznej. Jednak od października sytuacja na Wyspach Brytyjskich zaczęła się radykalnie zmieniać i wygląda na to, że właśnie Zjednoczone Królestwo stanie się polem doświadczalnym i wzorcem, którego rozwiązania prawne będą przeniesione do innych krajów europejskich. Narzędzie, które miało ograniczyć dostępność treści pornograficznych ludziom młodym, uderzyło w całą branżę i już dzisiaj widać – przynajmniej na Wyspach – że ludzie zaczynają rezygnować z takiej rozrywki. A jeszcze na początku tego roku filmy tego typu oglądało tam niemal 14 milionów ludzi.
Kobieta - zdjęcie poglądowe Wielka Brytania walczy z pornografią
Kobieta - zdjęcie poglądowe / fot. morguefile.com

Branża pornograficzna od zawsze działała na granicy prawa. Choć producenci filmów z pieprzykiem bezspornie są bajecznie bogaci i nie mniej zepsuci, nigdy nie zdradzali do końca, ile zarabiają na swoich produkcjach ani co robią w czasach królującego internetu, kiedy większość filmów dla dorosłych można po prostu wykraść za darmo, nie płacąc producentom ani centa.

Jeszcze w połowie drugiej dekady obecnego wieku magazyny biznesowe szacowały przychód firm z branży na ok. 97 miliardów dolarów. To imponująca kwota, szczególnie że producenci filmów nigdy za szczególnie nie musieli inwestować w swoje produkcje – sceneria zależała od ubogiego scenariusza, kostiumy aktorów i aktorek były kwestią umowną, bo filmy i tak przecież sprowadzały się do jednego. Co więcej, do niedawna był to biznes niemal tak pewny, jak założenie piekarni czy przemysł funeralny – zapotrzebowanie na chleb i pogrzeby w kulturze europejskiej będzie tak długo, jak długo sama kultura będzie w stanie przetrwać.

Niewinne złego początki

Po upadku żelaznej kurtyny przemysł grzechu zaczął szukać nowych lokalizacji i nowych aktorek. Mieszkanki Europy Środkowej i Wschodniej były z pewnością zastrzykiem świeżej krwi dla branży, podobnie jak niedrogie nieruchomości – niemal doskonałe warunki do produkowania tego typu filmów. Nie mniej chłonny okazał się rynek odbiorców. Na początku lat 90. XX wieku przyzwyczajany do nowej rozrywki najpierw kolorowymi gazetami z roznegliżowanymi modelkami, później sekstelefonami – czyli możliwością zadzwonienia do anonimowej dziewczyny, która przez telefon świntuszyła zgodnie z zasadą, że im dłużej przytrzyma przy telefonie klienta, tym więcej na tym zarobi (rzeczywiście zdarzały się rozmowy, po których pierwszych klientów tej branży odwiedzał komornik ściągający wielotysięczne rachunki telefoniczne, na które dzwoniących po prostu nie było stać) klienci zapragnęli doznań na jeszcze wyższym poziomie.

Filmy, dzisiaj core business branży, można było kupować w wyrastających jak grzyby po deszczu sex shopach, które znaleźć można było w centrach nawet najmniejszych miasteczek w Polsce. Jednak warunkiem rozwoju branży była anonimowość. Po eksplozji popularności internetu anonimowość klientów pornobiznesu wzrosła jeszcze bardziej, jednak razem z nią wzrosła także dostępność do produkcji tego typu – również środowisk, które z pornografią nie powinny mieć nic wspólnego. Pierwsze alarmistyczne opracowania psychologów i psychiatrów mówiące o tym, jak gigantyczne spustoszenie sieją w umysłach (i – jak najbardziej wymiernie – w mózgach) najmłodszych filmy tego typu, zaczęły się ukazywać na przełomie ubiegłego i obecnego wieku. To oznacza, że już wtedy dostęp do pornografii wymknął się spod kontroli nie tylko władzom, ale również samym rodzicom i opiekunom najmłodszych.

Obecnie sytuacja okazała się na tyle poważna, że rządy największych gospodarek świata rozpoczęły poszukiwania rozwiązań pozwalających kontrolować branżę, która od swoich początków w latach 60. XX wieku próbowała takiej kontroli uciec. Okazało się, że z pomocą przyszła nowoczesna technologia – ta sama, która kilka lat wcześniej spowodowała niekontrolowany boom na pornograficzne produkcje, dzisiaj w znakomitej części dostępne w internecie również za darmo. Znalezienie rozwiązania problemu wymagało jednak współpracy samej branży, do czego producenci – po miesiącach negocjacji – dali się przekonać. Pilotażowe rozwiązanie zaczęło właśnie obowiązywać w Wielkiej Brytanii.

Londyn odbiera anonimowość

Przyjęta pod koniec października ustawa o bezpieczeństwie w sieci Online Safety Bill nakłada na firmy technologiczne m.in. obowiązek skuteczniejszego weryfikowania wieku użytkowników przed wejściem na strony pornograficzne. Przy czym nie wystarczały dotychczasowe deklaracje użytkowników o pełnoletności czy dokonanie płatności on-line. Teraz na Wyspach Brytyjskich trzeba użyć metod, które odbierają branży porno jej najważniejszą broń – anonimowość. Żeby obejrzeć pikantny film, trzeba dzisiaj zarejestrować imienne kontro przy użyciu karty kredytowej, lub – przy pomocy kamery w telefonie albo komputerze – okazać dokument potwierdzający tożsamość oraz porównać zdjęcie na nim widoczne ze swoją twarzą. Wymusza to na właścicielach stron pornograficznych prowadzenie bazy danych z wizerunkami (a często także z numerami rachunków bankowych) klientów. Problem polega na tym, że klienci nie do końca chcą się ujawniać, zakładając, że bazy danych na stronach pornograficznych mogą zostać wykradzione, a ich ujawnienie skończy niejedną karierę i pogrzebie niejedną rodzinną sielankę.

Nie inaczej ma się sprawa z numerami kart kredytowych. Kradzież z takiej karty nieodmiennie skończyłaby się postępowaniem przed sądem, gdzie podania danych do serwisu z pornografią nie dałoby się ukryć. I – jak w poprzednim przypadku – niemal na pewno skończyłoby się to obyczajowym skandalem w lokalnej, a w przypadku polityków nawet krajowej skali. Oczywiście producenci pornografii „gwarantują” anonimowość, jednak… przy takiej skali udostępnionych danych klienci raczej im nie wierzą.

Rozwiązania do skopiowania

Brytyjskiemu rozwiązaniu uważnie przyglądają się Amerykanie, którym sprawy dostępu młodych ludzi do pornografii nie udało się uporządkować. Jeżeli trend odejścia od tej „rozrywki” będzie się utrzymywał, na podobne rozwiązania mogą się zdecydować prawodawcy z USA i Kanady. Coraz częściej o wprowadzeniu podobnych rozwiązań dyskutują także parlamentarzyści z krajów Europy.

Tekst pochodzi z 1 (1823) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski tylko u nas
Łukasz Jasina: Problemem jest Zełenski

Relacje polsko-ukraińskie po czterech latach wojny weszły w fazę wyraźnego ochłodzenia. Coraz więcej napięć pojawia się wokół decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, które – zdaniem części ekspertów – utrudniają dialog z Polską i osłabiają pozycję samej Ukrainy. Najnowsze wydarzenia pokazują, że powrót do bliskiej współpracy z pierwszych miesięcy wojny staje się coraz trudniejszy

Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni gorące
Niemiecki dom aukcyjny handluje rzeczami ofiar niemieckich zbrodni

Niemiecki dom aukcyjny Felzmann chce sprzedać na licytacji dokumenty należące do ofiar obozów koncentracyjnych. Wśród wystawionych przedmiotów są listy więźniów, kartoteki Gestapo i osobiste pamiątki. Organizacje pamięci o Holokauście mówią o „skandalu” i żądają natychmiastowego przerwania aukcji.

Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy z ostatniej chwili
Tragedia w Wielkopolsce: 45-latek znaleziony martwy

Policja wyjaśnia, jak zginął 45-latek, którego ciało zostało znalezione w sobotę po południu na jednej z ulic w Poznaniu. Niewykluczone, że mężczyzna został pobity; zatrzymano dwie osoby.

Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA Wiadomości
Zdjęcie Polaka otrzymało wyróżnienie od NASA

Zdjęcie wykonane przez Piotra Czerskiego trafiło 15 listopada na stronę NASA jako Astronomy Picture of the Day. To ogromne wyróżnienie, przyznawane jedynie najbardziej wyjątkowym fotografiom związanym z kosmosem. Jego praca, zatytułowana „Andromeda i Przyjaciele”, przedstawia Galaktykę Andromedy oraz towarzyszące jej mniejsze galaktyki - M32 i M110.

Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy Wiadomości
Karol Nawrocki: zapraszam Zełenskiego do Warszawy

Prezydent Karol Nawrocki w rozmowie z tygodnikiem Do Rzeczy (która ukaże się w najbliższym wydaniu) stwierdził, że oczekuje przyjazdu Wołodymyra Zełenskiego do Polski. Podkreślił, że wizyta w Warszawie byłaby okazją do spotkania z ukraińską diasporą oraz do podziękowania Polakom za wsparcie udzielane Ukrainie od początku wojny.

Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą z ostatniej chwili
Kontuzja w reprezentacji Polski przed meczem z Maltą

Sebastian Szymański opuścił zgrupowanie kadry przed poniedziałkowym meczem z Maltą, który zakończy fazę grupową eliminacji mistrzostw świata - poinformował selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Jan Urban, cytowany na stronie PZPN.

Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne tylko u nas
Niemiecki historyk: Berlin wykorzystuje „kulturę pamięci”, aby blokować reparacje wojenne

Niemiecki historyk Karl Heinz Roth ujawnia, że Berlin stosuje „kulturę pamięci” jako strategię odsuwania rozmów o odszkodowaniach za II wojnę światową. Jego analiza pokazuje, jak ta metoda zadziałała wobec Grecji — i jak podobny mechanizm ma dziś dotyczyć Polski.

Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki Wiadomości
Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad wschodnią i południowo-wschodnią częścią Europy będzie zalegał jeszcze słabnący układ wyżowy. Resztę kontynentu zdominują liczne niże z frontami atmosferycznymi. Polska od południowego zachodu będzie się dostawać pod wpływ zatoki niżowej z pofalowanym frontem chłodnym. Na froncie tym utworzy się płytki ośrodek niżowy, który w ciągu dnia przemieszczać się będzie przez północną część kraju. Napływać będzie wilgotne powietrze polarne morskie, które przejściowo będzie wypierać z północy kraju chłodniejsze powietrze pochodzenia arktycznego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Od 7 listopada 2025 roku w Łodzi działa pierwszy odcinkowy pomiar prędkości. System pojawił się na ul. Chocianowickiej i ma zwiększyć bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych. Gdzie dokładnie stanęły kamery, jakie obowiązuje tu ograniczenie oraz dlaczego wybrano właśnie to miejsce?

Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi z ostatniej chwili
Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi

Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej w Retkowie stanowczo zaprzeczył doniesieniom o odsyłaniu pacjentów onkologicznych ze szpitali. „To jest kłamstwo, prostowaliśmy te informacje” - mówił szef rządu. Dodał: „Do tej pory informacje, jakie przekazywano, były sprawdzane natychmiast i okazywały się nieprawdziwe”. Podkreślił, że szpitale nie mają prawa odsyłać tych chorych, a w razie choćby jednego przypadku osobiście interweniuje minister zdrowia. Tusk wspomniał też o rozmowie z szefową MZ, Jolantą Sobierańską-Grendą.

REKLAMA

Wielka Brytania walczy z pornografią

Dotychczas to rynki brytyjski, niemiecki i rosyjski przynosiły na Starym Kontynencie największe przychody w branży pornograficznej. Jednak od października sytuacja na Wyspach Brytyjskich zaczęła się radykalnie zmieniać i wygląda na to, że właśnie Zjednoczone Królestwo stanie się polem doświadczalnym i wzorcem, którego rozwiązania prawne będą przeniesione do innych krajów europejskich. Narzędzie, które miało ograniczyć dostępność treści pornograficznych ludziom młodym, uderzyło w całą branżę i już dzisiaj widać – przynajmniej na Wyspach – że ludzie zaczynają rezygnować z takiej rozrywki. A jeszcze na początku tego roku filmy tego typu oglądało tam niemal 14 milionów ludzi.
Kobieta - zdjęcie poglądowe Wielka Brytania walczy z pornografią
Kobieta - zdjęcie poglądowe / fot. morguefile.com

Branża pornograficzna od zawsze działała na granicy prawa. Choć producenci filmów z pieprzykiem bezspornie są bajecznie bogaci i nie mniej zepsuci, nigdy nie zdradzali do końca, ile zarabiają na swoich produkcjach ani co robią w czasach królującego internetu, kiedy większość filmów dla dorosłych można po prostu wykraść za darmo, nie płacąc producentom ani centa.

Jeszcze w połowie drugiej dekady obecnego wieku magazyny biznesowe szacowały przychód firm z branży na ok. 97 miliardów dolarów. To imponująca kwota, szczególnie że producenci filmów nigdy za szczególnie nie musieli inwestować w swoje produkcje – sceneria zależała od ubogiego scenariusza, kostiumy aktorów i aktorek były kwestią umowną, bo filmy i tak przecież sprowadzały się do jednego. Co więcej, do niedawna był to biznes niemal tak pewny, jak założenie piekarni czy przemysł funeralny – zapotrzebowanie na chleb i pogrzeby w kulturze europejskiej będzie tak długo, jak długo sama kultura będzie w stanie przetrwać.

Niewinne złego początki

Po upadku żelaznej kurtyny przemysł grzechu zaczął szukać nowych lokalizacji i nowych aktorek. Mieszkanki Europy Środkowej i Wschodniej były z pewnością zastrzykiem świeżej krwi dla branży, podobnie jak niedrogie nieruchomości – niemal doskonałe warunki do produkowania tego typu filmów. Nie mniej chłonny okazał się rynek odbiorców. Na początku lat 90. XX wieku przyzwyczajany do nowej rozrywki najpierw kolorowymi gazetami z roznegliżowanymi modelkami, później sekstelefonami – czyli możliwością zadzwonienia do anonimowej dziewczyny, która przez telefon świntuszyła zgodnie z zasadą, że im dłużej przytrzyma przy telefonie klienta, tym więcej na tym zarobi (rzeczywiście zdarzały się rozmowy, po których pierwszych klientów tej branży odwiedzał komornik ściągający wielotysięczne rachunki telefoniczne, na które dzwoniących po prostu nie było stać) klienci zapragnęli doznań na jeszcze wyższym poziomie.

Filmy, dzisiaj core business branży, można było kupować w wyrastających jak grzyby po deszczu sex shopach, które znaleźć można było w centrach nawet najmniejszych miasteczek w Polsce. Jednak warunkiem rozwoju branży była anonimowość. Po eksplozji popularności internetu anonimowość klientów pornobiznesu wzrosła jeszcze bardziej, jednak razem z nią wzrosła także dostępność do produkcji tego typu – również środowisk, które z pornografią nie powinny mieć nic wspólnego. Pierwsze alarmistyczne opracowania psychologów i psychiatrów mówiące o tym, jak gigantyczne spustoszenie sieją w umysłach (i – jak najbardziej wymiernie – w mózgach) najmłodszych filmy tego typu, zaczęły się ukazywać na przełomie ubiegłego i obecnego wieku. To oznacza, że już wtedy dostęp do pornografii wymknął się spod kontroli nie tylko władzom, ale również samym rodzicom i opiekunom najmłodszych.

Obecnie sytuacja okazała się na tyle poważna, że rządy największych gospodarek świata rozpoczęły poszukiwania rozwiązań pozwalających kontrolować branżę, która od swoich początków w latach 60. XX wieku próbowała takiej kontroli uciec. Okazało się, że z pomocą przyszła nowoczesna technologia – ta sama, która kilka lat wcześniej spowodowała niekontrolowany boom na pornograficzne produkcje, dzisiaj w znakomitej części dostępne w internecie również za darmo. Znalezienie rozwiązania problemu wymagało jednak współpracy samej branży, do czego producenci – po miesiącach negocjacji – dali się przekonać. Pilotażowe rozwiązanie zaczęło właśnie obowiązywać w Wielkiej Brytanii.

Londyn odbiera anonimowość

Przyjęta pod koniec października ustawa o bezpieczeństwie w sieci Online Safety Bill nakłada na firmy technologiczne m.in. obowiązek skuteczniejszego weryfikowania wieku użytkowników przed wejściem na strony pornograficzne. Przy czym nie wystarczały dotychczasowe deklaracje użytkowników o pełnoletności czy dokonanie płatności on-line. Teraz na Wyspach Brytyjskich trzeba użyć metod, które odbierają branży porno jej najważniejszą broń – anonimowość. Żeby obejrzeć pikantny film, trzeba dzisiaj zarejestrować imienne kontro przy użyciu karty kredytowej, lub – przy pomocy kamery w telefonie albo komputerze – okazać dokument potwierdzający tożsamość oraz porównać zdjęcie na nim widoczne ze swoją twarzą. Wymusza to na właścicielach stron pornograficznych prowadzenie bazy danych z wizerunkami (a często także z numerami rachunków bankowych) klientów. Problem polega na tym, że klienci nie do końca chcą się ujawniać, zakładając, że bazy danych na stronach pornograficznych mogą zostać wykradzione, a ich ujawnienie skończy niejedną karierę i pogrzebie niejedną rodzinną sielankę.

Nie inaczej ma się sprawa z numerami kart kredytowych. Kradzież z takiej karty nieodmiennie skończyłaby się postępowaniem przed sądem, gdzie podania danych do serwisu z pornografią nie dałoby się ukryć. I – jak w poprzednim przypadku – niemal na pewno skończyłoby się to obyczajowym skandalem w lokalnej, a w przypadku polityków nawet krajowej skali. Oczywiście producenci pornografii „gwarantują” anonimowość, jednak… przy takiej skali udostępnionych danych klienci raczej im nie wierzą.

Rozwiązania do skopiowania

Brytyjskiemu rozwiązaniu uważnie przyglądają się Amerykanie, którym sprawy dostępu młodych ludzi do pornografii nie udało się uporządkować. Jeżeli trend odejścia od tej „rozrywki” będzie się utrzymywał, na podobne rozwiązania mogą się zdecydować prawodawcy z USA i Kanady. Coraz częściej o wprowadzeniu podobnych rozwiązań dyskutują także parlamentarzyści z krajów Europy.

Tekst pochodzi z 1 (1823) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe