Rząd igra z bezpieczeństwem Polski. Prawdziwe cele próby usunięcia Adama Glapińskiego

Próbując usunąć Adama Glapińskiego z NBP, obecna sejmowa większość igra z bezpieczeństwem walutowym Polski. Celem tego działania jest w najlepszym razie polityczna zemsta, w najgorszym zaś pozbawienie Polski faktycznej suwerenności ekonomicznej.
prof. Adam Glapiński /
prof. Adam Glapiński / / screen YT - NBP

26 marca 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wstępny wniosek w sprawie postawienia
prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.

To, że ostatecznie doszło do próby siłowego zwalczenia Adama Glapińskiego, nie powinno nikogo dziwić, ponieważ działania te zapowiadane były przez premiera Donalda Tuska i jego obóz polityczny już w czasie kampanii wyborczej.

Bardzo długo trwało ustalenie wśród obecnie rządzących, o co oskarżają Adama Glapińskiego poza tym, że nie podoba im się prezes wskazany przez Prawo i Sprawiedliwość. Ostatecznie na liście zarzutów znalazły się takie kwestie jak: pośrednie finansowanie deficytu budżetowego poprzez skup obligacji Skarbu Państwa i gwarantowanych przez Skarb Państwa, podejmowanie interwencji na rynku walutowym bez odpowiedniego upoważnienia ze strony zarządu Narodowego Banku Polskiego czy też obniżenie stóp procentowych przed wyborami parlamentarnymi.
 

Absurdalne zarzuty 

 

Jakość tych zarzutów pozostawia jednak wiele do życzenia. Jeszcze zanim przedstawiono listę oskarżeń, a już zdecydowano o próbie usunięcia Adama Glapińskiego poprzez postawienie go przed Trybunałem Stanu, politycy rządzącej koalicji ośmieszali się, nie potrafiąc wskazać, co właściwie nie podoba im się w pracy prezesa. Do jednego z najbardziej kuriozalnych tłumaczeń doszło na antenie Telewizji Republika, gdzie senator Waldemar Witkowski, startujący z list Nowej Lewicy, w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską argumentował złożenie wniosku rzekomymi problemami z drukiem pieniędzy. – Pan prezes Glapiński odpowiada za druk pieniądza. Proszę sobie wziąć z banku nominały 500  lub 200 zł, trzy kolejne. One są tak pospiesznie, niechlujnie drukowane, one są niezgodne ze wzorcem – przekonywał.

Szczególne niezrozumienie może budzić pomysł atakowania Glapińskiego za politykę monetarną w czasach pandemii COVID-19. Okresy lockdownów faktycznie zmuszały do zastosowania nietypowych strategii, na przykład nabywania obligacji różnych instytucji publicznych, a następnie zatrzymywania ich w portfelu banku centralnego do momentu załagodzenia kryzysu. Podobne rozwiązania były stosowane także przez inne państwa na świecie.
 

Prawdziwe cele rządu

 

Nie ulega jednak wątpliwości, że wszystkie te zarzuty są jedynie zasłoną dymną. Prawdziwym celem jest po prostu usunięcie Adama Glapińskiego, niezależnie od tego, jaka jest ocena jego dotychczasowej działalności. Aspekty merytoryczne nie mają tutaj większego znaczenia, no, może poza jednym, niechęcią obecnego prezesa NBP do wprowadzenia waluty euro w Polsce.

Ekonomista profesor Zbigniew Krysiak ocenia jednak, że chęć nowego rządu do wprowadzenia euro to także tylko jeden z prawdziwych celów tego działania. – Oni chcą jak najszybciej wprowadzić euro, ale także docelowo usunąć w ogóle Narodowy Bank Polski oraz inne polskie instytucje, aby móc realizować wizję europejskiego superpaństwa – stwierdza.

– Nasza waluta tworzy niezwykle istotny układ suwerenności i niepodległości, a także daje nam możliwość rozwoju gospodarki. Bez złotówki tej gospodarki nie rozwiniemy. Oczywiście oni mają świadomość, że żeby wprowadzić euro, należy dokonać zmian w konstytucji, bo tam jest wpisane, że naszą walutą jest złotówka, ale spodziewać się można wszystkiego, ponieważ obecnie władza sprawowana jest przy pomocy uchwał, co przypomina białoruskie i rosyjskie standardy. Chodzi im o to, żeby na miejsce Adama Glapińskiego wstawić kogoś, kto będzie realizował zadania, które mu postawią, i zakładają, że po odsunięciu sprawa się uciszy, a później dalej będą kontynuować wprowadzanie euro metodami przemocowymi – dodaje prof. Krysiak.
 

PO przypisuje sobie zasługi 

 

Głosów krytyki wobec działań skierowanych przeciwko prezesowi NBP nie kryją politycy Prawa i Sprawiedliwości. Poseł tej formacji Bartosz Kownacki zwraca uwagę, że mamy obecnie do czynienia z sytuacją niespotykaną w cywilizowanym świecie. Zauważa on, że przez 30 lat przestrzegany był zwyczaj, że pozycja prezesa Narodowego Banku Polskiego była nienaruszalna. – Prezes był niezależny. Oczywiście byli to politycy, bo i pan Leszek Balcerowicz, i pan Marek Belka, i pani Hanna Gronkiewicz-Waltz to byli politycy. Może pan Sławomir Skrzypek był w najmniejszym stopniu politykiem, bo był prezesem banku, ale on też miał związki polityczne. Niemniej, mimo że oni wszyscy mieli związki polityczne, często byli wręcz politykami, to byli nienaruszalni, by bronić interesu polskiej waluty, czyli majątku Polaków. Po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że ktoś chce tę zasadę 30-lecia złamać – mówi.

– Platforma Obywatelska teraz cały czas chwali się, że inflacja spada, ale to przecież zasługa tej taktyki, którą przyjął pan Adam Glapiński. Ona okazała się bardzo skuteczna. Przeszliśmy przez tę inflację, która była bardzo wysoka w całej Unii Europejskiej, w porównaniu z innymi państwami nie najgorzej. Jeżeli ktoś dzisiaj usunie prezesa NBP, to jestem przekonany, że doprowadzi to do tego, że każda kolejna władza będzie zmieniała prezesa, podporządkowywała go swoim interesom politycznym – dodaje Bartosz Kownacki.

I tak się dzieje. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych Platformy Obywatelskiej pojawiają się liczne plakaty pokazujące, jak bardzo spowalnia inflacja. Wskazywane jest, że dzieje się to dzięki działaniom Platformy Obywatelskiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że kiedy inflacja rosła szybciej, to wówczas odpowiedzialny był za to Adam Glapiński. Kiedy jednak maleje, według narracji PO, dzieje się to dzięki nim, chociaż sam prezes NBP już dawno zapowiadał, że w tym okresie będziemy mieli do czynienia ze spadkiem. Ciekawe, co wydarzy się, kiedy inflacja znowu nieznacznie wzrośnie? Zgodnie z tą narracją zapewne wówczas winny temu będzie Glapiński.

Czytaj także: Bartłomiej Sienkiewicz kontynuuje marsz przez instytucje. Mocny komentarz Piotra Glińskiego dla Tysol.pl
 

Nie ma zrozumienia 

 

Nie wszyscy z sejmowej większości zamierzają występować wbrew interesowi Polski przeciwko Adamowi Glapińskiemu. Jedną z takich osób jest posłanka partii Razem – Paulina Matysiak.

– Nie uważam, żeby wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego był dobrym pomysłem. Dlatego też nie podpisałam tego wniosku i zagłosuję przeciwko postawieniu prezesa NBP przed Trybunałem Stanu – przekazuje. – Trudno stawiać zarzuty Glapińskiemu o luzowanie ilościowe, przecież robiła to większość europejskich banków centralnych w czasie ostatniego kryzysu. Nie jest to delikt konstytucyjny. Ten wniosek jest bardzo niebezpieczny pod tym względem, że chce karać prezesa NBP za sytuację, w której mieliśmy kryzys i jednoznaczną reakcję ze strony Narodowego Banku Polskiego. To może być bardzo niebezpieczny precedens. Może się bowiem okazać, że w przyszłości, kiedy przyjdzie kolejny kryzys i będziemy mieli na stanowisku jakiegokolwiek innego prezesa, to taki prezes, taka osoba po prostu nie będzie robiła nic. Będzie miała po prostu z tyłu głowy to, że za jakiś czas kolejny parlament będzie chciał pociągnąć ją do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. A właściwa reakcja w czasie kryzysu jest potrzebna po to, żeby nie zawaliła się polska gospodarka, żeby nie upadały polskie firmy i żeby polskie rodziny mogły bezpiecznie przetrwać ten czas. Warto pamiętać, o co tak naprawdę w tej grze chodzi – tłumaczy.

– Warto tutaj też dodać, że to nie jest tak, że wszystkie decyzje Adama Glapińskiego ja czy partia Razem popieraliśmy. Wielokrotnie krytykowaliśmy Adama Glapińskiego za nieprofesjonalne wypowiedzi. Sprzeciwialiśmy się również podnoszeniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, której przewodniczy prezes NBP. To odbijało się rykoszetem na Polakach, tych, którzy płacili kredyty. Podnoszenie stóp procentowych wiązało się ze zmianami w Wiborze, ten z kolei wskaźnik miał wpływ na ceny kredytów hipotecznych. Czas pokazał, że te działania były szkodliwe – zaznacza Paulina Matysiak.

Czytaj także: Mariusz Błaszczak przestrzega w rozmowie z Tysol.pl: to jest katastrofa dla Polski

 

Krytyka zza granicy 

 

Przed tego typu działaniami przestrzegała zresztą w listopadzie ubiegłego roku Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego, odpowiadając na skierowany do niej list ze strony szefa NBP. – Gdyby członkowie byłej opozycji rzeczywiście zdecydowali się złożyć taki wniosek w Sejmie, każdy środek wpływający na pańską zdolność wykonywania obowiązków jako prezesa NBP może, jeżeli jest niezgodny z prawem, naruszyć pana niezależność – stwierdziła.

Głosów krytykujących pomysły rządu Donalda Tuska już w listopadzie było jednak więcej. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – który raczej jest kojarzony ze sprzyjania obecnej władzy – pytany przez PAP o to, czy istnieją unijne przepisy dotyczące prezesów banków centralnych i czy do podobnych sytuacji dochodziło w przeszłości, zwrócił uwagę na wyrok z 26 lutego 2019 roku w sprawie zawieszenia w obowiązkach szefa łotewskiego banku centralnego. W wyroku tym przywołano art. 14.2 Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych (ESBC) i EBC, który stwierdza, że prezes krajowego banku centralnego może zostać zwolniony z urzędu wyłącznie wówczas, gdy nie spełnia już warunków koniecznych do wykonywania swych funkcji lub dopuścił się poważnego uchybienia. Na podstawie tych przepisów trybunał uznał nieważność decyzji zawieszającej prezesa łotewskiego banku centralnego.
 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Rząd igra z bezpieczeństwem Polski. Prawdziwe cele próby usunięcia Adama Glapińskiego

Próbując usunąć Adama Glapińskiego z NBP, obecna sejmowa większość igra z bezpieczeństwem walutowym Polski. Celem tego działania jest w najlepszym razie polityczna zemsta, w najgorszym zaś pozbawienie Polski faktycznej suwerenności ekonomicznej.
prof. Adam Glapiński /
prof. Adam Glapiński / / screen YT - NBP

26 marca 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wstępny wniosek w sprawie postawienia
prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.

To, że ostatecznie doszło do próby siłowego zwalczenia Adama Glapińskiego, nie powinno nikogo dziwić, ponieważ działania te zapowiadane były przez premiera Donalda Tuska i jego obóz polityczny już w czasie kampanii wyborczej.

Bardzo długo trwało ustalenie wśród obecnie rządzących, o co oskarżają Adama Glapińskiego poza tym, że nie podoba im się prezes wskazany przez Prawo i Sprawiedliwość. Ostatecznie na liście zarzutów znalazły się takie kwestie jak: pośrednie finansowanie deficytu budżetowego poprzez skup obligacji Skarbu Państwa i gwarantowanych przez Skarb Państwa, podejmowanie interwencji na rynku walutowym bez odpowiedniego upoważnienia ze strony zarządu Narodowego Banku Polskiego czy też obniżenie stóp procentowych przed wyborami parlamentarnymi.
 

Absurdalne zarzuty 

 

Jakość tych zarzutów pozostawia jednak wiele do życzenia. Jeszcze zanim przedstawiono listę oskarżeń, a już zdecydowano o próbie usunięcia Adama Glapińskiego poprzez postawienie go przed Trybunałem Stanu, politycy rządzącej koalicji ośmieszali się, nie potrafiąc wskazać, co właściwie nie podoba im się w pracy prezesa. Do jednego z najbardziej kuriozalnych tłumaczeń doszło na antenie Telewizji Republika, gdzie senator Waldemar Witkowski, startujący z list Nowej Lewicy, w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską argumentował złożenie wniosku rzekomymi problemami z drukiem pieniędzy. – Pan prezes Glapiński odpowiada za druk pieniądza. Proszę sobie wziąć z banku nominały 500  lub 200 zł, trzy kolejne. One są tak pospiesznie, niechlujnie drukowane, one są niezgodne ze wzorcem – przekonywał.

Szczególne niezrozumienie może budzić pomysł atakowania Glapińskiego za politykę monetarną w czasach pandemii COVID-19. Okresy lockdownów faktycznie zmuszały do zastosowania nietypowych strategii, na przykład nabywania obligacji różnych instytucji publicznych, a następnie zatrzymywania ich w portfelu banku centralnego do momentu załagodzenia kryzysu. Podobne rozwiązania były stosowane także przez inne państwa na świecie.
 

Prawdziwe cele rządu

 

Nie ulega jednak wątpliwości, że wszystkie te zarzuty są jedynie zasłoną dymną. Prawdziwym celem jest po prostu usunięcie Adama Glapińskiego, niezależnie od tego, jaka jest ocena jego dotychczasowej działalności. Aspekty merytoryczne nie mają tutaj większego znaczenia, no, może poza jednym, niechęcią obecnego prezesa NBP do wprowadzenia waluty euro w Polsce.

Ekonomista profesor Zbigniew Krysiak ocenia jednak, że chęć nowego rządu do wprowadzenia euro to także tylko jeden z prawdziwych celów tego działania. – Oni chcą jak najszybciej wprowadzić euro, ale także docelowo usunąć w ogóle Narodowy Bank Polski oraz inne polskie instytucje, aby móc realizować wizję europejskiego superpaństwa – stwierdza.

– Nasza waluta tworzy niezwykle istotny układ suwerenności i niepodległości, a także daje nam możliwość rozwoju gospodarki. Bez złotówki tej gospodarki nie rozwiniemy. Oczywiście oni mają świadomość, że żeby wprowadzić euro, należy dokonać zmian w konstytucji, bo tam jest wpisane, że naszą walutą jest złotówka, ale spodziewać się można wszystkiego, ponieważ obecnie władza sprawowana jest przy pomocy uchwał, co przypomina białoruskie i rosyjskie standardy. Chodzi im o to, żeby na miejsce Adama Glapińskiego wstawić kogoś, kto będzie realizował zadania, które mu postawią, i zakładają, że po odsunięciu sprawa się uciszy, a później dalej będą kontynuować wprowadzanie euro metodami przemocowymi – dodaje prof. Krysiak.
 

PO przypisuje sobie zasługi 

 

Głosów krytyki wobec działań skierowanych przeciwko prezesowi NBP nie kryją politycy Prawa i Sprawiedliwości. Poseł tej formacji Bartosz Kownacki zwraca uwagę, że mamy obecnie do czynienia z sytuacją niespotykaną w cywilizowanym świecie. Zauważa on, że przez 30 lat przestrzegany był zwyczaj, że pozycja prezesa Narodowego Banku Polskiego była nienaruszalna. – Prezes był niezależny. Oczywiście byli to politycy, bo i pan Leszek Balcerowicz, i pan Marek Belka, i pani Hanna Gronkiewicz-Waltz to byli politycy. Może pan Sławomir Skrzypek był w najmniejszym stopniu politykiem, bo był prezesem banku, ale on też miał związki polityczne. Niemniej, mimo że oni wszyscy mieli związki polityczne, często byli wręcz politykami, to byli nienaruszalni, by bronić interesu polskiej waluty, czyli majątku Polaków. Po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że ktoś chce tę zasadę 30-lecia złamać – mówi.

– Platforma Obywatelska teraz cały czas chwali się, że inflacja spada, ale to przecież zasługa tej taktyki, którą przyjął pan Adam Glapiński. Ona okazała się bardzo skuteczna. Przeszliśmy przez tę inflację, która była bardzo wysoka w całej Unii Europejskiej, w porównaniu z innymi państwami nie najgorzej. Jeżeli ktoś dzisiaj usunie prezesa NBP, to jestem przekonany, że doprowadzi to do tego, że każda kolejna władza będzie zmieniała prezesa, podporządkowywała go swoim interesom politycznym – dodaje Bartosz Kownacki.

I tak się dzieje. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych Platformy Obywatelskiej pojawiają się liczne plakaty pokazujące, jak bardzo spowalnia inflacja. Wskazywane jest, że dzieje się to dzięki działaniom Platformy Obywatelskiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że kiedy inflacja rosła szybciej, to wówczas odpowiedzialny był za to Adam Glapiński. Kiedy jednak maleje, według narracji PO, dzieje się to dzięki nim, chociaż sam prezes NBP już dawno zapowiadał, że w tym okresie będziemy mieli do czynienia ze spadkiem. Ciekawe, co wydarzy się, kiedy inflacja znowu nieznacznie wzrośnie? Zgodnie z tą narracją zapewne wówczas winny temu będzie Glapiński.

Czytaj także: Bartłomiej Sienkiewicz kontynuuje marsz przez instytucje. Mocny komentarz Piotra Glińskiego dla Tysol.pl
 

Nie ma zrozumienia 

 

Nie wszyscy z sejmowej większości zamierzają występować wbrew interesowi Polski przeciwko Adamowi Glapińskiemu. Jedną z takich osób jest posłanka partii Razem – Paulina Matysiak.

– Nie uważam, żeby wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego był dobrym pomysłem. Dlatego też nie podpisałam tego wniosku i zagłosuję przeciwko postawieniu prezesa NBP przed Trybunałem Stanu – przekazuje. – Trudno stawiać zarzuty Glapińskiemu o luzowanie ilościowe, przecież robiła to większość europejskich banków centralnych w czasie ostatniego kryzysu. Nie jest to delikt konstytucyjny. Ten wniosek jest bardzo niebezpieczny pod tym względem, że chce karać prezesa NBP za sytuację, w której mieliśmy kryzys i jednoznaczną reakcję ze strony Narodowego Banku Polskiego. To może być bardzo niebezpieczny precedens. Może się bowiem okazać, że w przyszłości, kiedy przyjdzie kolejny kryzys i będziemy mieli na stanowisku jakiegokolwiek innego prezesa, to taki prezes, taka osoba po prostu nie będzie robiła nic. Będzie miała po prostu z tyłu głowy to, że za jakiś czas kolejny parlament będzie chciał pociągnąć ją do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. A właściwa reakcja w czasie kryzysu jest potrzebna po to, żeby nie zawaliła się polska gospodarka, żeby nie upadały polskie firmy i żeby polskie rodziny mogły bezpiecznie przetrwać ten czas. Warto pamiętać, o co tak naprawdę w tej grze chodzi – tłumaczy.

– Warto tutaj też dodać, że to nie jest tak, że wszystkie decyzje Adama Glapińskiego ja czy partia Razem popieraliśmy. Wielokrotnie krytykowaliśmy Adama Glapińskiego za nieprofesjonalne wypowiedzi. Sprzeciwialiśmy się również podnoszeniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, której przewodniczy prezes NBP. To odbijało się rykoszetem na Polakach, tych, którzy płacili kredyty. Podnoszenie stóp procentowych wiązało się ze zmianami w Wiborze, ten z kolei wskaźnik miał wpływ na ceny kredytów hipotecznych. Czas pokazał, że te działania były szkodliwe – zaznacza Paulina Matysiak.

Czytaj także: Mariusz Błaszczak przestrzega w rozmowie z Tysol.pl: to jest katastrofa dla Polski

 

Krytyka zza granicy 

 

Przed tego typu działaniami przestrzegała zresztą w listopadzie ubiegłego roku Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego, odpowiadając na skierowany do niej list ze strony szefa NBP. – Gdyby członkowie byłej opozycji rzeczywiście zdecydowali się złożyć taki wniosek w Sejmie, każdy środek wpływający na pańską zdolność wykonywania obowiązków jako prezesa NBP może, jeżeli jest niezgodny z prawem, naruszyć pana niezależność – stwierdziła.

Głosów krytykujących pomysły rządu Donalda Tuska już w listopadzie było jednak więcej. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – który raczej jest kojarzony ze sprzyjania obecnej władzy – pytany przez PAP o to, czy istnieją unijne przepisy dotyczące prezesów banków centralnych i czy do podobnych sytuacji dochodziło w przeszłości, zwrócił uwagę na wyrok z 26 lutego 2019 roku w sprawie zawieszenia w obowiązkach szefa łotewskiego banku centralnego. W wyroku tym przywołano art. 14.2 Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych (ESBC) i EBC, który stwierdza, że prezes krajowego banku centralnego może zostać zwolniony z urzędu wyłącznie wówczas, gdy nie spełnia już warunków koniecznych do wykonywania swych funkcji lub dopuścił się poważnego uchybienia. Na podstawie tych przepisów trybunał uznał nieważność decyzji zawieszającej prezesa łotewskiego banku centralnego.
 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>



 

Polecane