Polskie bezpieczeństwo żywnościowe coraz bardziej kruche

Polska jest jeszcze bezpieczna żywnościowo, ale to bezpieczeństwo coraz bardziej kruche. Małe gospodarstwa w starciu z globalnymi gigantami nie mają szans na wygranie konkurencji. UE przestaje chronić swoich producentów.
 Polskie bezpieczeństwo żywnościowe coraz bardziej kruche
/ Deror_avi, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons / All Inclusive

W 1999 roku na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Leszek Balcerowicz pisał, „W dyskusjach o rolnictwie często operuje się błędną tezą, że rolnictwo zasługuje na specjalne traktowanie, bo produkuje wyjątkowe dobra, a mianowicie żywność, która służy podtrzymywaniu życia. Jest to pogląd bałamutny, wiemy bowiem, że rolnictwo dostarcza wielu dóbr, z których nie wszystkie są niezbędne do życia. Spożywanie niektórych np. tłustych potraw wyraźnie życie skraca. Ze zboża i ziemniaków produkuje się wódkę”.

Wieś w pogardzie
 

Polskie elity chłopa z jednej strony się brzydziły, z drugiej te same elity jeździły do Europy Zachodniej i zachwycały się tamtejszymi produktami rolnymi sprzedawanymi przez rolników bezpośrednio i zachwalając lokalne smaki. Kto wie, może nawet zdarzyło im się zjeść słynną hiszpańską szynkę z polskiej wieprzowiny. W 2019 roku wybuchł nawet skandal, kiedy wyszło na jaw, że jedna z firm od pokoleń produkująca szynkę iberyjską wytwarzała go z polskiego surowca. W Polsce sprzedaż bezpośrednia stała się możliwa dopiero kilka lat temu. Czy te elity nie wiedziały, że owe europejskie smakołyki mogły powstać we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy Niemczech dzięki dopłatom bezpośrednim do produkcji rolnej wielokrotnie większym niż w Polsce?

Naszym elitom tak wiernie kopiującym wzorce z Europy uszło też chyba uwadze, że gdyby polityk z Holandii, Włoch czy Francji tak jawnie i bezczelnie krytykował swoją wieś skończyłby karierę. W krajach, z których kupujemy modne produkty żywnościowe wydaje się od dziesiątek lat setki milionów euro, by za takie właśnie te towary uchodziły. Rolnictwo i żywność są marką kraju na równi z perfumami, modą czy w ogóle sektorem dóbr luksusowych. W Polsce aż do tej pory nikt, żadna partia nie traktuje naszego rolnictwa czy sztuki kulinarnej w taki sposób.

W krajach, z których kupujemy modne produkty żywnościowe wydaje się od dziesiątek lat setki milionów euro, by za takie właśnie te towary uchodziły. Rolnictwo i żywność są marką kraju na równi z perfumami

 

Może trudny los rolnictwa w III RP brał się paradoksalnie stąd, że my, eksporterzy żywności, nigdy nie byliśmy przyzwyczajeni do sytuacji, że żywność może być dobrem zagrożonym, którego może zabraknąć. U nas było co jeść. Polska była znana z dobrej żywności. Tłumacz literatury polskiej na japoński, prof. Yukio Kudo mówi, że Japończyków w „Panu Tadeuszu” najbardziej dziwią ogromne ilości jedzenia spożywane przez bohaterów. Polski chleb przez wieki uchodził w Europie za przysmak. To, co dla nas oczywiste, u innych wzbudza podziw.

Walka, w sensie dosłownym, o zasoby żywnościowe coraz bardziej upodabnia się do bezwzględnej walki o surowce kopalne. Przy wzrastającej liczbie ludności kurczą się i pustynnieją zasoby naturalne i miejsca pod uprawy. Świat walczy o jedzenie i miejsca do jego produkcji. Takie państwa jak Chiny, Arabia Saudyjska czy Katar, dzierżawią lub wykupują ziemie pod uprawy dosłownie we wszystkich zakątkach świata. Pekin od Argentyny po Kazachstan, od Jamajki do Ukrainy na Afryce kończąc zwiększa uprawy zbóż. No i Rosja, która traktuje żywność jako broń, co widać po wojnie na Ukrainie. Co ważne, miejsca np. w Afryce, które kiedyś były dzierżawione pod uprawę kwiatów i produkcji niezwiązanej bezpośrednio ze spożyciem, dziś w większości przeznaczane są na hodowlę podstawowych produktów rolnych.

Po Covid-19 i agresji Rosji na Ukrainę nasza świadomość co do roli i ważności rolnictwa się zmienia.

Kra się domyka

- Bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest oparte przede wszystkim o produkcję własną. Nasze rolnictwo wzmocniło się w okresie wstąpienia do Unii Europejskiej, w dużej mierze dzięki środkom unijnym, ponieważ państwo polskie nie byłoby w stanie przeznaczyć tyle środków wsparcia, ile w ramach należnej nam Wspólnej Polityki Rolnej polska wieś otrzymała. Polska jest eksporterem żywności, około 40% naszych produktów wysyłamy za granicę. Wydaje się więc, że bezpieczeństwo żywnościowe mamy zapewnione. Jednak wcale tak nie jest za sprawą kilku zagrożeń. Pierwszy to Zielony Ład, jego wprowadzenie całkowicie zmarginalizuje rolnictwo europejskie i sprawi, że przestaniemy się liczyć i być w jakikolwiek sposób konkurencyjni. Drugie zagrożenie to przejęcie całego łańcucha żywnościowego, to jest wytwarzania surowców, przetwórstwa i sprzedaży żywności „od pola do stołu” przez podmioty zewnętrzne. Tutaj coraz mniej jest w naszych rękach. Było to realizowane od wielu lat nie tylko w Polsce, ale też w Europie, a teraz ma swoje apogeum. Mają być wielkie agroholdingi i gospodarstwa rolne w rejonach świata, gdzie są dobre warunku do upraw i hodowli. Te same firmy amerykańskie, niemieckie, chińskie i arabskie, które są w Ameryce Południowej i na Ukrainie mają przejąć resztki małych i średnich gospodarstw w Europie. Ci, którzy dystrybuują żywność zyskują niesamowitą władzę. Jeżeli zniszczymy rodzime rolnictwo, to zapomnijmy o bezpieczeństwie żywnościowym, ponieważ będziemy zależni wyłącznie od tych, którzy nam tę żywność przywiozą na swoich warunkach i według swojego widzimisię. Bez bezpieczeństwa żywnościowego tracimy zaś suwerenność - mówi „Tygodnikowi Solidarność” poseł Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa.

Zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa żywnościowego to przejęcie całego łańcucha żywnościowego, to jest wytwarzania surowców, przetwórstwa i sprzedaży żywności „od pola do stołu” przez podmioty zewnętrzne. Tutaj coraz mniej jest w naszych rękach.

 

Na pytanie, co dzisiaj najbardziej zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Polski, były minister odpowiada „zlikwidowanie produkcji własnej”.

Bezpieczeństwo żywnościowe zapewnione jest wtedy, gdy żywność jest tania, czyli ludzi na nią stać. Wydatki na nią nie mogą pochłaniać większości dochodów. Im biedniejszy kraj i mniej zamożne społeczeństwo, tym wydatki na jedzenie w budżecie domowym procentowo rosną. Nie jest to dobre, ponieważ stanowi hamulec do finansowania innych dóbr napędzających gospodarkę. Żywność musi być też zdrowa, nie może stanowić zagrożenia dla konsumentów. No i ma być łatwo dostępna, powszechna. Państwo musi być samowystarczalne żywnościowo, z własną sprawną infrastrukturą i łańcuchm dostaw.

Dobra informacja jest taka, że Polska spełnia te warunki, dość wspomnieć, że Credit Agricole badając wpływ Covid-19 sprawdzał co się stanie, gdy dany kraj będzie zdany tylko i wyłącznie na produkcję krajową. Chodziło o dziewięć podstawowych grup produktów. Polska zajęła pierwsze miejsce, na dziewięć grup produktów siedem produkowaliśmy w kraju.

Zła informacja jest taka, że utrzymanie bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce będzie coraz trudniejsze. Przyczyną jest przede wszystkim Zielony Ład, uderzający bezpośrednio w rolnictwo i zawarte w ostatnim czasie przez Ursulę von der Leyen porozumienie polityczne z Mercosur z krajami Ameryki Południowej, z której ma płynąć żywność do Europy. To cios w polskie rolnictwo. Do tego dochodzi import produktów rolnych z Ukrainy, z którymi nasze rolnictwo nie jest w stanie wytrzymać konkurencji.

Pogarszająca się sytuacja na wsi będzie wymuszać bankructwa gospodarstw lub porzucenia roli i znalezienie innej pracy. Rezygnacja z rolnictwa zazwyczaj jest decyzją na całe życie. W Polsce małe i średnie gospodarstwa, do 50 ha przekazywane są przeważnie z ojca na syna. Kiedy rolnik zmienia pracę, zmienia tak naprawdę styl życia i kończy się wielopokoleniowa tradycja przekazywania gospodarstwa młodszemu pokoleniu. W miejsca małych znikających gospodarstw wchodzą agrobiznesy, które z czasem wprowadzają dyktat cenowy. Tak sypie się infrastruktura produkcji rolnej.

- Naszemu bezpieczeństwu żywnościowemu zagraża obecnie Mercosur. Warto wiedzieć, że dopóki państwa Mercosur nie opanują europejskich rynków będą proponować mniejsze ceny, jednak, gdy się umocnią ich ceny będą wzrastać. Ukraińskie produkty rolne są dla krajów UE ogromną konkurencją, ponieważ praktycznie bez ceł i wyśrubowanych wymagań, które muszą spełniać rolnicy w UE, towary z Ukrainy zalewają całą Europę. Nie mówi się o tym, że mimo wojny rolnictwo na Ukrainie się rozwija. Nowy Zielony Ład uderza bezpośrednio w gospodarki, które są objęte jego zapisami. W zapisach dotyczących ograniczania spożycia mięsa przez Europejczyków, są nawet propozycje całej zmiany diety dla mieszkańców UE mające eliminować mięso i ograniczać zużywanie energii potrzebnej do produkcji rolnej. Na to wszystko nakładają się coraz częściej pojawiające się choroby zwierząt. Ostatnio na niemieckiej granicy pojawiła się pryszczyca, której nie było w Polsce od 1971 roku. To duży niepokój hodowców. W końcu przetwórstwo i łańcuchy dostaw, czytelnicy może nie zdają sobie sprawy, ale wieprzowinę, którą jedzą wyhodowana w Polsce nie jest polską wieprzowiną – mówi Monika Przeworska, ekspert z Instytut Gospodarki Rolnej.

Ukraińskie produkty rolne są dla krajów UE ogromną konkurencją, ponieważ praktycznie bez ceł i wyśrubowanych wymagań, które muszą spełniać rolnicy w UE, towary z Ukrainy zalewają całą Europę. Nie mówi się o tym, że mimo wojny rolnictwo na Ukrainie się rozwija.

 

Nasi rozmówcy zgodni są co do tego, że bez własnej produkcji nawozów nie ma mowy o bezpieczeństwie żywnościowym. Dzisiaj rolnictwo bez nawożenia nie istnieje, nawet rolnictwo ekologiczne jest nawożone, tylko robi się to w inny sposób niż zwykłym cyklu produkcyjnym. Tymczasem ważą się losy Grupy Azoty, obecne władze nie robią nic, by chronić podmiot, który bezpośrednio przyczynia się do zapewniania bezpieczeństwa żywnościowego kraju.

- Jeżeli rząd nie podejmie konkretnych, zdecydowanych działań, które będą miały na celu uratowanie przemysłu nawozów sztucznych i przemysłu azotowego w Polsce, będziemy mieli do czynienia z gigantycznymi zwolnieniami. Dotyczy to co najmniej kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Skutkiem będzie także radykalny wzrost cen nawozów sztucznych, a co za tym idzie – ogromny wzrost cen żywności, który odczują wszyscy Polacy – mówił Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w rozmowie z portalem Tysol.pl.


 

POLECANE
Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej z ostatniej chwili
Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej

Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, w rozmowie z Politico podkreślił w czwartek przed szczytem przywódców UE, że blok musi odegrać większą rolę w znalezieniu dziesiątek miliardów euro, które kraje będą mogły przeznaczyć na pokrycie zwiększonych wydatków wojskowych. Problem w tym, że pod płaszczykiem wspólnotowej obrony KE dąży do stworzenia zrębów superpaństwa pod egidą Niemiec.

Pilny komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Lublina

Mieszkańcy Lublina muszą przygotować się na wyższe podatki od nieruchomości. Decyzję w tej sprawie podjęli miejscy radni podczas czwartkowej sesji. Nowe stawki wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku i obejmą zarówno właścicieli mieszkań i domów, jak i przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą.

Kosiniak-Kamysz: PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz: PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie

– PSL będzie startowało w wyborach samodzielnie, bo jest samodzielną partią polityczną – powiedział w czwartek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do sondażu pracowni OGB.

PE nie odpuszcza ws. polityki klimatycznej. Eurodeputowani przyjęli kolejną rezolucję z ostatniej chwili
PE nie odpuszcza ws. polityki klimatycznej. Eurodeputowani przyjęli kolejną rezolucję

Parlament Europejski przyjął priorytety Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Belém w Brazylii, wzywając COP30 do ponownego zobowiązania się do ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C. Tym samym europdeputowani nadal forsują nierealistyczne i kosztowne cele klimatyczne, które mają potencjał zniszczyć europejskie gospodarki.

Katarzyna Tusk-Cudna komentuje sprawę Pegasusa z ostatniej chwili
Katarzyna Tusk-Cudna komentuje sprawę Pegasusa

Katarzyna Tusk-Cudna odniosła się do informacji, zgodnie z którą miałaby być podsłuchiwana za pomocą systemu Pegasus. Córka premiera krótko skwitowała zamieszanie, spowodowane m.in. przez jej ojca.

Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat z ostatniej chwili
Awaria sieci Plus. Jest nowy komunikat

W czwartek rano tysiące użytkowników sieci Plus miało problemy z wykonywaniem połączeń. Oktawia Chołuj z Polkomtel poinformowała naszą redakcję, że "wszystkie funkcje powinny działać prawidłowo".

Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro z ostatniej chwili
Europejski Trybunał Obrachunkowy: UE zmarnotrawiła 6 mld euro

Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) w najnowszym sprawozdaniu rocznym ujawnił alarmujący poziom marnotrawstwa, oszustw i złego zarządzania finansami w instytucjach Unii Europejskiej. Według raportu 3,6 proc. wydatków UE w 2024 r., czyli 6 mld euro, było obarczone marnotrawstwem, błędami lub podejrzeniem oszustwa. Już szósty rok z rzędu instytucje unijne nie radzą sobie z wydatkowaniem.

Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Ruszył nabór wniosków o przyznanie Stypendiów Marszałka Pomorskiego. Wnioski należy złożyć do 1 grudnia 2025 r. Maksymalna kwota wsparcia to 10 tys. zł.

Szokujący tweet Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. dotyczącej Donalda Tuska. Usunięty, ale w sieci nic nie ginie gorące
Szokujący tweet Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. dotyczącej Donalda Tuska. Usunięty, ale w sieci nic nie ginie

Użytkownicy platformy X wiedzą, że bardzo często najciekawsze rzeczy dzieją się tam późnym wieczorem lub w nocy. Wczoraj niemałe poruszenie wywołał tweet Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Czesi odrzucą pakt migracyjny. Karel Havlíček: „Nie będziemy rządzeni przez Unię Europejską” z ostatniej chwili
Czesi odrzucą pakt migracyjny. Karel Havlíček: „Nie będziemy rządzeni przez Unię Europejską”

Prawdopodobny następny rząd Republiki Czeskiej przygotowuje się do odrzucenia Paktu Unii Europejskiej w sprawie migracji i azylu, sygnalizując ostre zerwanie ze scentralizowaną polityką promigracyjną Brukseli – poinformował portal European Conservative.

REKLAMA

Polskie bezpieczeństwo żywnościowe coraz bardziej kruche

Polska jest jeszcze bezpieczna żywnościowo, ale to bezpieczeństwo coraz bardziej kruche. Małe gospodarstwa w starciu z globalnymi gigantami nie mają szans na wygranie konkurencji. UE przestaje chronić swoich producentów.
 Polskie bezpieczeństwo żywnościowe coraz bardziej kruche
/ Deror_avi, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons / All Inclusive

W 1999 roku na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Leszek Balcerowicz pisał, „W dyskusjach o rolnictwie często operuje się błędną tezą, że rolnictwo zasługuje na specjalne traktowanie, bo produkuje wyjątkowe dobra, a mianowicie żywność, która służy podtrzymywaniu życia. Jest to pogląd bałamutny, wiemy bowiem, że rolnictwo dostarcza wielu dóbr, z których nie wszystkie są niezbędne do życia. Spożywanie niektórych np. tłustych potraw wyraźnie życie skraca. Ze zboża i ziemniaków produkuje się wódkę”.

Wieś w pogardzie
 

Polskie elity chłopa z jednej strony się brzydziły, z drugiej te same elity jeździły do Europy Zachodniej i zachwycały się tamtejszymi produktami rolnymi sprzedawanymi przez rolników bezpośrednio i zachwalając lokalne smaki. Kto wie, może nawet zdarzyło im się zjeść słynną hiszpańską szynkę z polskiej wieprzowiny. W 2019 roku wybuchł nawet skandal, kiedy wyszło na jaw, że jedna z firm od pokoleń produkująca szynkę iberyjską wytwarzała go z polskiego surowca. W Polsce sprzedaż bezpośrednia stała się możliwa dopiero kilka lat temu. Czy te elity nie wiedziały, że owe europejskie smakołyki mogły powstać we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy Niemczech dzięki dopłatom bezpośrednim do produkcji rolnej wielokrotnie większym niż w Polsce?

Naszym elitom tak wiernie kopiującym wzorce z Europy uszło też chyba uwadze, że gdyby polityk z Holandii, Włoch czy Francji tak jawnie i bezczelnie krytykował swoją wieś skończyłby karierę. W krajach, z których kupujemy modne produkty żywnościowe wydaje się od dziesiątek lat setki milionów euro, by za takie właśnie te towary uchodziły. Rolnictwo i żywność są marką kraju na równi z perfumami, modą czy w ogóle sektorem dóbr luksusowych. W Polsce aż do tej pory nikt, żadna partia nie traktuje naszego rolnictwa czy sztuki kulinarnej w taki sposób.

W krajach, z których kupujemy modne produkty żywnościowe wydaje się od dziesiątek lat setki milionów euro, by za takie właśnie te towary uchodziły. Rolnictwo i żywność są marką kraju na równi z perfumami

 

Może trudny los rolnictwa w III RP brał się paradoksalnie stąd, że my, eksporterzy żywności, nigdy nie byliśmy przyzwyczajeni do sytuacji, że żywność może być dobrem zagrożonym, którego może zabraknąć. U nas było co jeść. Polska była znana z dobrej żywności. Tłumacz literatury polskiej na japoński, prof. Yukio Kudo mówi, że Japończyków w „Panu Tadeuszu” najbardziej dziwią ogromne ilości jedzenia spożywane przez bohaterów. Polski chleb przez wieki uchodził w Europie za przysmak. To, co dla nas oczywiste, u innych wzbudza podziw.

Walka, w sensie dosłownym, o zasoby żywnościowe coraz bardziej upodabnia się do bezwzględnej walki o surowce kopalne. Przy wzrastającej liczbie ludności kurczą się i pustynnieją zasoby naturalne i miejsca pod uprawy. Świat walczy o jedzenie i miejsca do jego produkcji. Takie państwa jak Chiny, Arabia Saudyjska czy Katar, dzierżawią lub wykupują ziemie pod uprawy dosłownie we wszystkich zakątkach świata. Pekin od Argentyny po Kazachstan, od Jamajki do Ukrainy na Afryce kończąc zwiększa uprawy zbóż. No i Rosja, która traktuje żywność jako broń, co widać po wojnie na Ukrainie. Co ważne, miejsca np. w Afryce, które kiedyś były dzierżawione pod uprawę kwiatów i produkcji niezwiązanej bezpośrednio ze spożyciem, dziś w większości przeznaczane są na hodowlę podstawowych produktów rolnych.

Po Covid-19 i agresji Rosji na Ukrainę nasza świadomość co do roli i ważności rolnictwa się zmienia.

Kra się domyka

- Bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest oparte przede wszystkim o produkcję własną. Nasze rolnictwo wzmocniło się w okresie wstąpienia do Unii Europejskiej, w dużej mierze dzięki środkom unijnym, ponieważ państwo polskie nie byłoby w stanie przeznaczyć tyle środków wsparcia, ile w ramach należnej nam Wspólnej Polityki Rolnej polska wieś otrzymała. Polska jest eksporterem żywności, około 40% naszych produktów wysyłamy za granicę. Wydaje się więc, że bezpieczeństwo żywnościowe mamy zapewnione. Jednak wcale tak nie jest za sprawą kilku zagrożeń. Pierwszy to Zielony Ład, jego wprowadzenie całkowicie zmarginalizuje rolnictwo europejskie i sprawi, że przestaniemy się liczyć i być w jakikolwiek sposób konkurencyjni. Drugie zagrożenie to przejęcie całego łańcucha żywnościowego, to jest wytwarzania surowców, przetwórstwa i sprzedaży żywności „od pola do stołu” przez podmioty zewnętrzne. Tutaj coraz mniej jest w naszych rękach. Było to realizowane od wielu lat nie tylko w Polsce, ale też w Europie, a teraz ma swoje apogeum. Mają być wielkie agroholdingi i gospodarstwa rolne w rejonach świata, gdzie są dobre warunku do upraw i hodowli. Te same firmy amerykańskie, niemieckie, chińskie i arabskie, które są w Ameryce Południowej i na Ukrainie mają przejąć resztki małych i średnich gospodarstw w Europie. Ci, którzy dystrybuują żywność zyskują niesamowitą władzę. Jeżeli zniszczymy rodzime rolnictwo, to zapomnijmy o bezpieczeństwie żywnościowym, ponieważ będziemy zależni wyłącznie od tych, którzy nam tę żywność przywiozą na swoich warunkach i według swojego widzimisię. Bez bezpieczeństwa żywnościowego tracimy zaś suwerenność - mówi „Tygodnikowi Solidarność” poseł Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa.

Zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa żywnościowego to przejęcie całego łańcucha żywnościowego, to jest wytwarzania surowców, przetwórstwa i sprzedaży żywności „od pola do stołu” przez podmioty zewnętrzne. Tutaj coraz mniej jest w naszych rękach.

 

Na pytanie, co dzisiaj najbardziej zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Polski, były minister odpowiada „zlikwidowanie produkcji własnej”.

Bezpieczeństwo żywnościowe zapewnione jest wtedy, gdy żywność jest tania, czyli ludzi na nią stać. Wydatki na nią nie mogą pochłaniać większości dochodów. Im biedniejszy kraj i mniej zamożne społeczeństwo, tym wydatki na jedzenie w budżecie domowym procentowo rosną. Nie jest to dobre, ponieważ stanowi hamulec do finansowania innych dóbr napędzających gospodarkę. Żywność musi być też zdrowa, nie może stanowić zagrożenia dla konsumentów. No i ma być łatwo dostępna, powszechna. Państwo musi być samowystarczalne żywnościowo, z własną sprawną infrastrukturą i łańcuchm dostaw.

Dobra informacja jest taka, że Polska spełnia te warunki, dość wspomnieć, że Credit Agricole badając wpływ Covid-19 sprawdzał co się stanie, gdy dany kraj będzie zdany tylko i wyłącznie na produkcję krajową. Chodziło o dziewięć podstawowych grup produktów. Polska zajęła pierwsze miejsce, na dziewięć grup produktów siedem produkowaliśmy w kraju.

Zła informacja jest taka, że utrzymanie bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce będzie coraz trudniejsze. Przyczyną jest przede wszystkim Zielony Ład, uderzający bezpośrednio w rolnictwo i zawarte w ostatnim czasie przez Ursulę von der Leyen porozumienie polityczne z Mercosur z krajami Ameryki Południowej, z której ma płynąć żywność do Europy. To cios w polskie rolnictwo. Do tego dochodzi import produktów rolnych z Ukrainy, z którymi nasze rolnictwo nie jest w stanie wytrzymać konkurencji.

Pogarszająca się sytuacja na wsi będzie wymuszać bankructwa gospodarstw lub porzucenia roli i znalezienie innej pracy. Rezygnacja z rolnictwa zazwyczaj jest decyzją na całe życie. W Polsce małe i średnie gospodarstwa, do 50 ha przekazywane są przeważnie z ojca na syna. Kiedy rolnik zmienia pracę, zmienia tak naprawdę styl życia i kończy się wielopokoleniowa tradycja przekazywania gospodarstwa młodszemu pokoleniu. W miejsca małych znikających gospodarstw wchodzą agrobiznesy, które z czasem wprowadzają dyktat cenowy. Tak sypie się infrastruktura produkcji rolnej.

- Naszemu bezpieczeństwu żywnościowemu zagraża obecnie Mercosur. Warto wiedzieć, że dopóki państwa Mercosur nie opanują europejskich rynków będą proponować mniejsze ceny, jednak, gdy się umocnią ich ceny będą wzrastać. Ukraińskie produkty rolne są dla krajów UE ogromną konkurencją, ponieważ praktycznie bez ceł i wyśrubowanych wymagań, które muszą spełniać rolnicy w UE, towary z Ukrainy zalewają całą Europę. Nie mówi się o tym, że mimo wojny rolnictwo na Ukrainie się rozwija. Nowy Zielony Ład uderza bezpośrednio w gospodarki, które są objęte jego zapisami. W zapisach dotyczących ograniczania spożycia mięsa przez Europejczyków, są nawet propozycje całej zmiany diety dla mieszkańców UE mające eliminować mięso i ograniczać zużywanie energii potrzebnej do produkcji rolnej. Na to wszystko nakładają się coraz częściej pojawiające się choroby zwierząt. Ostatnio na niemieckiej granicy pojawiła się pryszczyca, której nie było w Polsce od 1971 roku. To duży niepokój hodowców. W końcu przetwórstwo i łańcuchy dostaw, czytelnicy może nie zdają sobie sprawy, ale wieprzowinę, którą jedzą wyhodowana w Polsce nie jest polską wieprzowiną – mówi Monika Przeworska, ekspert z Instytut Gospodarki Rolnej.

Ukraińskie produkty rolne są dla krajów UE ogromną konkurencją, ponieważ praktycznie bez ceł i wyśrubowanych wymagań, które muszą spełniać rolnicy w UE, towary z Ukrainy zalewają całą Europę. Nie mówi się o tym, że mimo wojny rolnictwo na Ukrainie się rozwija.

 

Nasi rozmówcy zgodni są co do tego, że bez własnej produkcji nawozów nie ma mowy o bezpieczeństwie żywnościowym. Dzisiaj rolnictwo bez nawożenia nie istnieje, nawet rolnictwo ekologiczne jest nawożone, tylko robi się to w inny sposób niż zwykłym cyklu produkcyjnym. Tymczasem ważą się losy Grupy Azoty, obecne władze nie robią nic, by chronić podmiot, który bezpośrednio przyczynia się do zapewniania bezpieczeństwa żywnościowego kraju.

- Jeżeli rząd nie podejmie konkretnych, zdecydowanych działań, które będą miały na celu uratowanie przemysłu nawozów sztucznych i przemysłu azotowego w Polsce, będziemy mieli do czynienia z gigantycznymi zwolnieniami. Dotyczy to co najmniej kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Skutkiem będzie także radykalny wzrost cen nawozów sztucznych, a co za tym idzie – ogromny wzrost cen żywności, który odczują wszyscy Polacy – mówił Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w rozmowie z portalem Tysol.pl.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe