Prof. Zdzisław Krasnodębski: Sprzeczne oskarżenia wobec PiS

Tusk i jego świta dokonali rzeczy, wydałoby się, niemożliwej – wmówili swoim licznym zwolennikiem, że PiS to partia prorosyjska. Tusk z lubością rozwija ten wątek, ostatnio w związku z głosowaniem nad rezolucją w PE o obronności Europy. Służy mu to nie tylko do legitymizacji swoich rządów, do wzmacniania nienawiści wobec PiS, lecz także do zacierania pamięci o swojej niesławnej polityce „pojednania” z Putinem oraz hańby jej rozkwitu po tragedii smoleńskiej. Ale z drugiej strony kursują wśród Polaków oskarżenia, że PiS jest partią radyklanie proukraińską. One także były podsycane przez obóz polityczny koalicji 13 grudnia, przynajmniej od czasu sporu o zboże.
Prof. Zdzisław Krasnodębski Prof. Zdzisław Krasnodębski: Sprzeczne oskarżenia wobec PiS
Prof. Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Jak to jest możliwe, że tak trudne do pogodzenia ze sobą oceny funkcjonują razem w świadomości społecznej? Można zakładać, że padają one z różnych stron, z różnych grup społecznych. Ale nie jest tak we wszystkich przypadkach. I trudno zadowolić się wyjaśnieniem, że myślenie potoczne nie przestrzega zasady sprzeczności ani innych podstawowych praw logiki. 

 

Sprzeczne oskarżenia

Oskarżenie o porosyjskość wydawało się tak absurdalne, iż można było sądzić, że nikt przy zdrowych zmysłach w nie nie uwierzy. Przecież jeszcze całkiem niedawno politycy PO oskarżali Jarosława Kaczyńskiego i jego partię o rusofobię. Niewiele jest faktów, którymi można by podeprzeć tę insynuację. Oczywiście fanatycy mogą się obyć bez faktów. Im wystarczają takie „niezbite dowody”, jak na przykład incydentalne – i zupełnie niepotrzebne – orędzie do narodu rosyjskiego wygłoszone przez Jarosława Kaczyńskiego w czasie kampanii w wyborach prezydenckich w 2010. 

Jest jednak mająca pozory racjonalności przesłanka, na której opiera się to oszczerstwo i która może przekonywać ludzi niesfanatyzowanych – PiS jest prorosyjskie, bo jest „antyzachodnie”, i to nie generalnie antyzachodnie (bo przecież jednocześnie oskarża się polityków tej partii o naiwne zapatrzenie w konserwatywną Amerykę), lecz „antyeuropejskie”, a konkretnie „antyunijne”. PiS ma być prorosyjskie, bo odrzuca kierunek, który obrała UE, nie chce dalszej integracji, odbierającej państwom członkowskim kolejne kompetencje, że walczy z KE, a w dodatku mówi o dekadencji i upadku cywilizacyjnym „Zachodu”. 

Umysły proste nie wiedzą, że do kultury zachodniej i europejskiej należy krytyczna autorefleksja, umysły proste, szczególnie na peryferiach, niepewne do końca swej przynależności do „Zachodu”, uznają wszelką jego krytykę za akt nielojalności, a fakt, że w Rosji pojawiały się i pojawiają się podobne, choć w innym celu formułowane, diagnozy stanu zachodniej cywilizacji, utwierdza ich w przekonaniu, że krytyka UE i zachodniej kultury w jej obecnym stanie to opowiedzenie się za czymś tak złowieszczym i odrażającym jak Rosja Putina – czy w ogóle Rosja imperialna.

Trzeba dodać, że znaczna część prawicy w krajach zachodnioeuropejskich rzeczywiście zdradzała i zdradza niezdrowe inklinacje prorosyjskie, co PiS zawsze zwalczało – wykluczając współpracę z tymi, których stan zaślepienia i uzależnienia od Rosji nie pozwalał mieć nadziei na wyleczenie ich z tej obłędnej iluzji, a jednocześnie starając się wybić ją głowy tym, którzy po prostu ulegali rosyjskiej propagandzie lub mitom dotyczącym Rosji obecnym w ich kulturach narodowych. 

 

Relacje z Ukrainą

Przeciw rzekomej prorosyjskości jasno przemawia ogromna pomoc, którą polski rząd udzielał Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny. Nawet posłowie do Parlamentu Europejskiego, nawet politycy niemieccy uznali, że Polska pod rządami Zjednoczonej Prawicy zachowała się, jak należy. Bez pomocy Polski Ukraina prawdopodobnie by nie przetrwała rosyjskiego uderzenia. Oczywiście najbardziej zacięci przeciwnicy PiS neutralizowali ten fakt, pomniejszając rolę rządu polskiego i kładąc nacisk na pomoc ze strony społeczeństwa oraz organizacji pozarządowych.

Zbliżenie na poziomie społecznym jest trwałe – mieszkający w Polsce Ukraińcy w znacznej większości dobrze wintegrowali się w polskie społeczeństwo. Było jednak oczywiste, że wystąpią zjawiska znużenia wojną, że pojawią się tarcia i konflikty. Tym bardziej, że politycy ukraińscy wcale nie ułatwiali sprawy. Ich działania i wypowiedzi sprawiały, że PiS był coraz mocniej oskarżany o to, że wspierając Ukrainę, poświęca żywotne polskie interesy. 

 

Polityka Donalda Trumpa i jej wpływ

Polityka Trumpa jeszcze bardziej zamieszała w polskich głowach. Niestety PiS zbyt długo i kurczowo trzymało się narracji, że Ukraina nie może przegrać wojny i że nienaruszalność jej terytorium jest warunkiem pokoju lub nawet jedynie rozejmu. Co więcej, część polityków PiS tak entuzjastycznie przyjęła wybór Donalda Trumpa, że można było odnieść wrażenie, iż wierzą oni, że jego celem jest pokonanie Rosji, danie nauczki Niemcom oraz kluczowa stanie się rola Polski w UE. Realizm kazał natomiast brać pod uwagę to, że imperium rosyjskie było elementem porządku międzynarodowego od czasów rozbiorów Polski i że „Zachód” zawsze się ostatecznie z Rosją „dogadywał”, najczęściej kosztem Europy Środkowo-Wschodniej. W istocie Trump swoją „pokojową” polityką wyprzedził przywódców europejskich – gdyby się z nimi wcześniej porozumiał, gdyby podzielił się przyszłymi korzyściami, zapewne skwapliwie uczestniczyliby w obecnych rokowaniach. 

Gdy „pokojowa” polityka Donalda Trumpa stała się szokującym faktem, PiS z dnia na dzień zmieniło swoją narracje. Ukraina już nie walczy za nas i już nie jest tak, że jeśli na krok ustąpimy Putinowi, to Rosja wkrótce rozpocznie nową wojnę, posuwając się dalej na zachód. Ta gwałtowna zmiana podważa autorytet PiS i budzi podejrzenie o usłużność, co dla wizerunku partii suwerennistycznej jest szczególnie szkodliwe. Generalnie można odnieść wrażenie, że Tusk nieustannymi represjami, nękaniem przesłuchaniami i straszeniem więzieniem, zabił strategiczne myślenie PiS, co zresztą jest chyba jednym z najważniejszych celów „rozliczania”. Jednocześnie przejął dawną „narrację PiS-owską”, kreując się na nieustraszonego obrońcę wschodnich rubieży Polski i Europy, rozwijającego polską armię i budującego sojusz, który zapewni Polsce bezpieczeństwo. 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 13/2025]


 

POLECANE
Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk nie żyje z ostatniej chwili
Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk nie żyje

Donald Trump przekazał, ze postrzelony podczas przemówienia w Utah Valley University Charlie Kirk nie żyje

Co ma przykryć europejski sąd nad Danielem Obajtkiem, Patrykiem Jakim i Grzegorzem Braunem? tylko u nas
Co ma przykryć europejski sąd nad Danielem Obajtkiem, Patrykiem Jakim i Grzegorzem Braunem?

Parlament Europejski znów staje się areną walki politycznej, tym razem w sprawie trzech głośnych nazwisk polskiej prawicy: Daniela Obajtka, Patryka Jakiego i Grzegorza Brauna. Parlament Europejski rozpoczął proces uchylania im immunitetów. Trzy różne sprawy, trzy różne konteksty, ale przynajmniej w przypadku Obajtka i Jakiego wspólny mianownik – próba uderzenia w polityków, którzy nie boją się bronić wyższych wartości i głośno mówić o swoich poglądach.

Gen. Kukuła: Białoruś uprzedziła nas o lecących na Polskę dronach z ostatniej chwili
Gen. Kukuła: Białoruś uprzedziła nas o lecących na Polskę dronach

W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Część z nich zestrzelono. Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego WP, podkreślił, że koszty użytej amunicji nie mają znaczenia wobec wartości ludzkiego życia. Zaskoczeniem były ostrzeżenia płynące z Białorusi, która poinformowała Warszawę o dronach zmierzających w stronę Polski.

Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk postrzelony w Utah z ostatniej chwili
Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk postrzelony w Utah

Znany działacz związanego z Donaldem Trumpem ruchu MAGA, Charlie Kirk w środę został postrzelony podczas wystąpienia na uniwersytecie w Utah. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, jego stan nie jest dotąd znany. Prezydent USA wezwał do modlitwy za niego.

Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki: Rozmawiałem z prezydentem Trumpem  z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki: Rozmawiałem z prezydentem Trumpem 

Prezydent Karol Nawrocki poinformował o swojej rozmowie telefonicznej z prezydentem USA. Przywódcy rozmawiali na temat wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Rozmowy potwierdziły jedność sojuszniczą.

Trwa rozmowa Donalda Trumpa z Karolem Nawrockim z ostatniej chwili
Trwa rozmowa Donalda Trumpa z Karolem Nawrockim

Trwającą rozmowę prezydenta Karola Nawrockiego i prezydenta USA Donalda Trumpa potwierdził w środę wieczorem na antenie Polsat News Zbigniew Bogucki. Jak podkreślił Zbigniew Bogucki, to czwarta rozmowa obu polityków, jeśli liczyć telekonferencje w szerszym gronie. Szef Kancelarii Prezydenta poinformował też, że prezydent zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego na czwartek o godz. 17.

Donald Tusk po rozmowach z przywódcami kluczowych krajów NATO w Europie z ostatniej chwili
Donald Tusk po rozmowach z przywódcami kluczowych krajów NATO w Europie

Premier Donald Tusk poinformował, że Polska nie tylko otrzymała zapewnienia solidarności od sojuszników, ale także konkretne propozycje wsparcia w zakresie obrony powietrznej. W tle trwają rozmowy na najwyższym szczeblu, w tym planowana rozmowa online prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem. 

Drony nad Polską. Gen. Leon Komornicki: Gdybyśmy mieli system SkyCTRL ryzyko mogłoby być dużo mniejsze tylko u nas
Drony nad Polską. Gen. Leon Komornicki: Gdybyśmy mieli system SkyCTRL ryzyko mogłoby być dużo mniejsze

- Wszystkie systemy obrony przeciwlotniczej, które są do dyspozycji wojsk lądowych trzeba przybliżyć maksymalnie do granicy – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim gen. Leonem Komornicki, generał dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku.

Prokuratura: Znalezione drony bez materiałów wybuchowych z ostatniej chwili
Prokuratura: Znalezione drony bez materiałów wybuchowych

Szczątki kolejnego drona odnaleziono w miejscowości Zabłocie-Kolonia w powiecie bialskim (Lubelskie) – poinformowała prokuratura. Spośród znalezionych wcześniej dronów w siedmiu innych miejscach na Lubelszczyźnie trzy zidentyfikowano jako drony typu Gerbera. Nie znaleziono materiałów wybuchowych.

Zaczynamy. Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów z ostatniej chwili
"Zaczynamy". Jest reakcja Donalda Trumpa ws. ataku rosyjskich dronów

"O co chodzi z naruszaniem przez Rosję polskiej przestrzeni powietrznej za pomocą dronów? Zaczynamy!" – napisał Donald Trump we wtorek po południu czasu polskiego na platformie Truth Social.

REKLAMA

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Sprzeczne oskarżenia wobec PiS

Tusk i jego świta dokonali rzeczy, wydałoby się, niemożliwej – wmówili swoim licznym zwolennikiem, że PiS to partia prorosyjska. Tusk z lubością rozwija ten wątek, ostatnio w związku z głosowaniem nad rezolucją w PE o obronności Europy. Służy mu to nie tylko do legitymizacji swoich rządów, do wzmacniania nienawiści wobec PiS, lecz także do zacierania pamięci o swojej niesławnej polityce „pojednania” z Putinem oraz hańby jej rozkwitu po tragedii smoleńskiej. Ale z drugiej strony kursują wśród Polaków oskarżenia, że PiS jest partią radyklanie proukraińską. One także były podsycane przez obóz polityczny koalicji 13 grudnia, przynajmniej od czasu sporu o zboże.
Prof. Zdzisław Krasnodębski Prof. Zdzisław Krasnodębski: Sprzeczne oskarżenia wobec PiS
Prof. Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Jak to jest możliwe, że tak trudne do pogodzenia ze sobą oceny funkcjonują razem w świadomości społecznej? Można zakładać, że padają one z różnych stron, z różnych grup społecznych. Ale nie jest tak we wszystkich przypadkach. I trudno zadowolić się wyjaśnieniem, że myślenie potoczne nie przestrzega zasady sprzeczności ani innych podstawowych praw logiki. 

 

Sprzeczne oskarżenia

Oskarżenie o porosyjskość wydawało się tak absurdalne, iż można było sądzić, że nikt przy zdrowych zmysłach w nie nie uwierzy. Przecież jeszcze całkiem niedawno politycy PO oskarżali Jarosława Kaczyńskiego i jego partię o rusofobię. Niewiele jest faktów, którymi można by podeprzeć tę insynuację. Oczywiście fanatycy mogą się obyć bez faktów. Im wystarczają takie „niezbite dowody”, jak na przykład incydentalne – i zupełnie niepotrzebne – orędzie do narodu rosyjskiego wygłoszone przez Jarosława Kaczyńskiego w czasie kampanii w wyborach prezydenckich w 2010. 

Jest jednak mająca pozory racjonalności przesłanka, na której opiera się to oszczerstwo i która może przekonywać ludzi niesfanatyzowanych – PiS jest prorosyjskie, bo jest „antyzachodnie”, i to nie generalnie antyzachodnie (bo przecież jednocześnie oskarża się polityków tej partii o naiwne zapatrzenie w konserwatywną Amerykę), lecz „antyeuropejskie”, a konkretnie „antyunijne”. PiS ma być prorosyjskie, bo odrzuca kierunek, który obrała UE, nie chce dalszej integracji, odbierającej państwom członkowskim kolejne kompetencje, że walczy z KE, a w dodatku mówi o dekadencji i upadku cywilizacyjnym „Zachodu”. 

Umysły proste nie wiedzą, że do kultury zachodniej i europejskiej należy krytyczna autorefleksja, umysły proste, szczególnie na peryferiach, niepewne do końca swej przynależności do „Zachodu”, uznają wszelką jego krytykę za akt nielojalności, a fakt, że w Rosji pojawiały się i pojawiają się podobne, choć w innym celu formułowane, diagnozy stanu zachodniej cywilizacji, utwierdza ich w przekonaniu, że krytyka UE i zachodniej kultury w jej obecnym stanie to opowiedzenie się za czymś tak złowieszczym i odrażającym jak Rosja Putina – czy w ogóle Rosja imperialna.

Trzeba dodać, że znaczna część prawicy w krajach zachodnioeuropejskich rzeczywiście zdradzała i zdradza niezdrowe inklinacje prorosyjskie, co PiS zawsze zwalczało – wykluczając współpracę z tymi, których stan zaślepienia i uzależnienia od Rosji nie pozwalał mieć nadziei na wyleczenie ich z tej obłędnej iluzji, a jednocześnie starając się wybić ją głowy tym, którzy po prostu ulegali rosyjskiej propagandzie lub mitom dotyczącym Rosji obecnym w ich kulturach narodowych. 

 

Relacje z Ukrainą

Przeciw rzekomej prorosyjskości jasno przemawia ogromna pomoc, którą polski rząd udzielał Ukrainie w pierwszych miesiącach wojny. Nawet posłowie do Parlamentu Europejskiego, nawet politycy niemieccy uznali, że Polska pod rządami Zjednoczonej Prawicy zachowała się, jak należy. Bez pomocy Polski Ukraina prawdopodobnie by nie przetrwała rosyjskiego uderzenia. Oczywiście najbardziej zacięci przeciwnicy PiS neutralizowali ten fakt, pomniejszając rolę rządu polskiego i kładąc nacisk na pomoc ze strony społeczeństwa oraz organizacji pozarządowych.

Zbliżenie na poziomie społecznym jest trwałe – mieszkający w Polsce Ukraińcy w znacznej większości dobrze wintegrowali się w polskie społeczeństwo. Było jednak oczywiste, że wystąpią zjawiska znużenia wojną, że pojawią się tarcia i konflikty. Tym bardziej, że politycy ukraińscy wcale nie ułatwiali sprawy. Ich działania i wypowiedzi sprawiały, że PiS był coraz mocniej oskarżany o to, że wspierając Ukrainę, poświęca żywotne polskie interesy. 

 

Polityka Donalda Trumpa i jej wpływ

Polityka Trumpa jeszcze bardziej zamieszała w polskich głowach. Niestety PiS zbyt długo i kurczowo trzymało się narracji, że Ukraina nie może przegrać wojny i że nienaruszalność jej terytorium jest warunkiem pokoju lub nawet jedynie rozejmu. Co więcej, część polityków PiS tak entuzjastycznie przyjęła wybór Donalda Trumpa, że można było odnieść wrażenie, iż wierzą oni, że jego celem jest pokonanie Rosji, danie nauczki Niemcom oraz kluczowa stanie się rola Polski w UE. Realizm kazał natomiast brać pod uwagę to, że imperium rosyjskie było elementem porządku międzynarodowego od czasów rozbiorów Polski i że „Zachód” zawsze się ostatecznie z Rosją „dogadywał”, najczęściej kosztem Europy Środkowo-Wschodniej. W istocie Trump swoją „pokojową” polityką wyprzedził przywódców europejskich – gdyby się z nimi wcześniej porozumiał, gdyby podzielił się przyszłymi korzyściami, zapewne skwapliwie uczestniczyliby w obecnych rokowaniach. 

Gdy „pokojowa” polityka Donalda Trumpa stała się szokującym faktem, PiS z dnia na dzień zmieniło swoją narracje. Ukraina już nie walczy za nas i już nie jest tak, że jeśli na krok ustąpimy Putinowi, to Rosja wkrótce rozpocznie nową wojnę, posuwając się dalej na zachód. Ta gwałtowna zmiana podważa autorytet PiS i budzi podejrzenie o usłużność, co dla wizerunku partii suwerennistycznej jest szczególnie szkodliwe. Generalnie można odnieść wrażenie, że Tusk nieustannymi represjami, nękaniem przesłuchaniami i straszeniem więzieniem, zabił strategiczne myślenie PiS, co zresztą jest chyba jednym z najważniejszych celów „rozliczania”. Jednocześnie przejął dawną „narrację PiS-owską”, kreując się na nieustraszonego obrońcę wschodnich rubieży Polski i Europy, rozwijającego polską armię i budującego sojusz, który zapewni Polsce bezpieczeństwo. 

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 13/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe