"Wkupił się w serca wielu ludzi". Smutny komunikat warszawskiego zoo

Co musisz wiedzieć:
- Warszawskie zoo jest jednym z najstarszych i piękniejszych ogrodów w Polsce.
- Wśród jego podopiecznych są antylopy bongo Iloko, zwane też bongo wschodnimi lub leśnymi.
- Jeden z przedstawicieli gatunku 12-letni samiec, zwany Frankiem, został uśpiony ze względu na problemy zdrowotne, których nie dało się już wyleczyć.
Warszawskie zoo, którego pełna nazwa brzmi Miejski Ogród Zoologiczny im. Antoniny i Jana Żabińskich w Warszawie, powstało w 1928 r. Jest położone na warszawskiej Pradze w otoczeniu starych drzew, które zwłaszcza latem stwarzają warunki na miły rodzinny dzień na wolnym powietrzu. Atrakcji w warszawskim zoo nie brakuje, o czym przekonują się kolejne pokolenia Polaków.
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- Pilny komunikat PLL LOT
- PGE wydała pilny komunikat
- Bank Pekao S.A wydał komunikat
- "Jakoś mi tu nie pasujesz". Burza po emisji popularnego programu TVN
- Punkt zwrotny wojny na Ukrainie?
- Kanclerz Friedrich Merz zdradził, dlaczego Tusk jechał do Kijowa w innym wagonie niż on, Macron i Starmer
- Nie żyje popularny amerykański aktor
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Rekonstrukcja rządu. Szłapka ujawnia szczegóły
- "Nie będę to ja". Szymon Hołownia ujawnia szczegóły rozmów koalicyjnych
Smutny komunikat warszawskiego zoo
Ostatnio warszawski ogród podzielił się smutną informacją.
Pożegnaliśmy samca antylopy bongo Iloko, nazywanego przez pracowników naszego ZOO Frankiem
– napisało zoo w mediach społecznościowych.
Jak podkreślili pracownicy, "Franek urodził się we Francji, przyjechał do nas w roku 2017. Od tego czasu parokrotnie przyczynił się do zwiększenia populacji tak zagrożonego gatunku, jakim jest bongo wschodnie".
Jako przyczynę jego śmierci zoo podało przewlekłe problemy ze stawami kończyn tylnych, z upływem czasu zaczęły rozwijać się u niego zwyrodnienia w kręgosłupie. "Od początku 2024 r. został odsunięty z hodowli, ze względu na jego dobrostan" – dodano w informacji.
Mimo starań opiekunów i lekarzy weterynarii, którzy wprowadzili na stałe leki zwiększające komfort życia Frania, jego trudności w poruszaniu nasiliły się drastycznie i nadszedł moment, w którym musieliśmy się pogodzić ze słusznością decyzji o pożegnaniu się. Odszedł na krótko po swoich 12. urodzinach
– czytamy we wpisie na Instagramie.
"Wkupił się w serca wielu ludzi"
Był wyjątkowy w każdym calu. Każdy, kto go poznał, od razu się w nim zakochiwał. Mimo imponujących rozmiarów rogów i całego ciała, które budziły respekt, Franek był największym pieszczochem na jakiego można było się natknąć
– wspominają opiekunowie.
Lubił towarzystwo ludzi. Jak podkreślają pracownicy zoo, "był cierpliwy i odważny, świetnie współpracował z opiekunami podczas treningów medycznych (był prawdopodobnie pierwszą, albo jedna z niewielu antylop tego gatunku wytrenowaną do korekcji racic, dzięki wytrwałości opiekunów i ich współpracy z lekarzami weterynarii oraz sekcją Słoniarni)".
Swoją łagodnością na zawsze wkupił się w serca wielu ludzi, a szczególnie swoich opiekunów. Był ulubieńcem odwiedzających Żyrafiarnię, zaciekawiony i chętny uwagi sam witał każdego
– dodają opiekunowie, którzy nie ukrywają, że śmierć Franka jest dla nich trudnym doświadczeniem
Będzie nam Ciebie brakować, Franku, zostaniesz na zawsze w pamięci wszystkich swoich opiekunów. Cieszymy się, że mogliśmy się Tobą zajmować i pomagać Ci w trudniejszych chwilach
– napisali w pożegnaniu Franka opiekunowie z żyrafiarni warszawskiego zoo.