[Tylko u nas] Neena dla Tysol.pl: "Tworzę własny dźwięk"
Neena: Płyta „Flipside” została napisana w języku angielskim, natomiast planuję pisać również po polsku. Kto wie, być może już na następnej płycie ukażą się utwory w języku ojczystym.
– Jakie emocje powinny towarzyszyć w trakcie słuchania „Flipside"?
– Posłuchaj i się przekonasz jakie emocje powinny Ci towarzyszyć :) Wolę zostawić interpretację moich utworów słuchaczom, wydaje mi się że samodzielne zdecydowanie co czujemy, gdy słuchamy utworu jest nie tylko zdrowsze dla słuchającego, ale również wzbogaca wartość kompozycji. Im więcej różnych emocji można w piosence odkryć, tym jest ona ciekawsza i „prawdziwsza”. Nie chcę żeby ludzie słuchali moich utworów by następnie stwierdzić „ta piosenka jest smutna/wesoła”. Istnieją miliony ciekawszych odcieni uczuć, które chciałabym swoją muzyką reprezentować.
– W twojej muzyce słyszę silne inspiracje Kate Bush. Przypadek?
– Bardzo lubię Kate Bush, ale nie inspiruję się nią przy tworzeniu własnej muzyki. Być może podświadomie coś mi w duszy zagrało, trudno stwierdzić. Tworzę własny dźwięk i na tym się skupiam przy komponowaniu, nie na brzmieniu jak artystka która już istnieje, bo to nie miałoby sensu.
– Niektóre utwory na twojej najnowszej płycie, mogłyby ilustrować film grozy. Byłabyś zainteresowana skomponowania ścieżki dźwiękowej do produkcji filmowej?
– Bardzo. Muzyka filmowa jest jednym z powodów dla których studiuję produkcję muzyczną - znając odpowiednie techniki i programy, można robić dużo, dużo więcej muzycznie niż tylko pisać swoje piosenki. Podziwiam muzykę filmową Ennio Morricone czy też Hansa Zimmera, więc bardzo chętnie spróbowałabym kiedyś swoich sił w tym temacie.
– Czy alternatywny pop jest dla każdego?
– Każdy ma inne wyczucie, co jest popem alternatywnym a co nie, więc trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Dobra muza jest dla każdego.
– Jesteś bardzo młoda artystka, czy masz jakieś wskazówki dla rówieśników od czego powinni zacząć przygodę z muzyka?
– Od pisania własnych utworów. Komponowanie jest fundamentem wszystkiego, żaden artysta nie zajdzie za daleko śpiewając covery, choć na pewno jest to również przyjemne. Nie ma za to lepszego uczucia od tego gdy dzielisz się z ludźmi czymś co cię porusza, co stworzyłaś sama/sam z potrzeby podzielenia się tym i gdy ludzie reagują, gdy dowiadujesz się że czują podobnie.
– Jak wyglądał etap produkcyjny nad „Flipside"?
– Pierwszy rok siedzieliśmy z Bartkiem Dziedzicem w studiu wymieniając się pomysłami na poszczególne utwory, dwa następne przyjeżdżałam z Anglii nagrywać wokale i i kończyć produkcję płyty. Nie było to łatwe, szczególnie że w międzyczasie miałam również szkołę, ale koniec końców daliśmy radę!
– Nie obawiasz się, ze moda na pop w wydaniu alternatywnym przeminie?
– Nie uważam siebie za artystkę pop alternative, określam swoją muzykę tym terminem tylko z braku lepszego. Nie staram się też tworzyć w jednym kierunku, tworzę muzykę autorską a jej definicja zmienia się z każdym nowym utworem. Obawa ta więc mnie nie dotyczy.
– Co ma Neena, czego nie maja inne artystki?
– Nie porównuję się do innych artystek. Jestem sobą, albo komuś się to spodoba i jeśli tak to super, albo nie (jak nie to trudno, też szanuję).
– Z kim w najbliższej przyszłości chciałabyś współpracować przy kolejnych produkcjach muzycznych?
– Z ciekawymi muzykami, którzy mają otwartą głowę na nowe pomysły i są kreatywni. Mam bardzo dużo wspaniałych muzyków w swojej nowej szkole, zgłosiło się do mnie również paru polskich muzyków z którymi fajnie byłoby coś wspólnie stworzyć. Najpierw czeka mnie jednak trasa koncertowa „Flipside”, zarówno w Polsce jak i za granicą, której nie mogę się już doczekać!
Rozmawiał: Bartosz Boruciak