[Tylko u nas] Norbi dla Tysol.pl: "Jestem artystą bez obciachu"
– Oczywiście. Byłem w stroju Harnasia w tłumie bawiących się osób w Zakopanem.
– Byłeś jak biały miś na Gubałówce...
– Z przyjemnością. Robię to już od ponad 20 lat.
– Jesteś zadowolony z obecnej formuły programu „Jaka to melodia”?
– Nie porównuję się z poprzednim prowadzącym. Czułem presję ze strony widzów. Robert Janowski robił to świetnie. Pamiętajmy jednak, że jest to show biznes. Dzisiaj jesteś, jutro ciebie nie ma. Gdybym ja tego castingu nie wygrał, wygrałby ktoś inny. Prowadzę już ten program od 5 miesięcy. Oglądalność jest bardzo dobra. Co bardzo mnie cieszy. Oglądających jest coraz więcej. Ludzie byli na początku zdezorientowani. To się wahało i bujało.
– Ostatnio rozmawiałem z Jackiem Kurskim, prezesem TVP i podkreślił, że w „Jakiej to melodii” będzie kładziony nacisk na młodszego widza…
– Publiczność „Jakiej to melodii” jest różnorodna. Jest publiczność starsza, jest publiczność w moim wieku oraz jest publiczność młodsza i to mnie cieszy. Wraz z zespołami disco polo, które pojawiają się w naszym programie, oglądają nasz program bardzo młodzi ludzie i jest ich coraz więcej.
– Twój kolega Kuba Wojewódzki chyba przepowiedział ci przyszłość. Dziennikarz podkreślał, że byłbyś zdecydowanie lepszym prowadzącym niż muzykiem i w tę stronę powinieneś iść.
– Może Kuba miał rację. Zobacz, ile lat jestem w tej branży. Bardzo dużo. Zrobiłem naprawdę dużo.
– Masz jakąś receptę na tak długą obecność w polskim show biznesie?
– To jest nieprzewidywalna branża. Nie ma sensu się podniecać. Nie ma sensu się napinać. Róbmy swoje.
– Wciąż jest tak, że płacisz 4 tysiące złotych i Norbi gra koncert w każdym miejscu w Polsce?
– To już się zmieniło. Hasło 4 tysiące złotych było dla przyjaciół i znajomych.
– A ja właśnie uzbierałem 4 tysiące złotych i chciałem złożyć ci propozycję nie do odrzucenia (śmiech).
– (śmiech). Spoko przyjadę do ciebie. Jestem artystą bez obciachu. Nie mam z tym problemu. Robię swoje i tyle. Jeżeli komuś się nie podoba, to jest jego problem, a nie mój.Ta stawka była wyższa między 4 a 12 tysięcy złotych.
– A nie kusiło ciebie założenie kanału na YouTube?
– Niech to robią młodsi ludzie. Widziałem Lorda Kruszwila, Friza i wielu innych.
– Lord Kruszwil i Norbi. Prestiż kontra „Jako to melodia”.
– Kto wie? Byłoby super (śmiech). Jednak do końca tego nie kupuję, bo mam lat tyle ile mam. To nie jest dla mnie.
– Jednak duchem jesteś takim szalonym nastolatkiem, który zaczął studia…
– To mnie zaskoczyłeś. Jeszcze kilka lat temu może tak. Ale ludzie ja w tym roku będę miał 47 lat. Jestem młodym duchem, ale po koncertach idę do hotelu i idę spać. Chłopaki z kapeli mówią na mnie… Dziadu.
– Zmieniając temat, nie zauważyłeś, że płyta jest wyłącznie miejscem, gdzie artysta może złożyć autograf…
– Wydałem płytę, żeby mieć ją w domu na półce. A ludzie niech mówią co chcą.
– Jak wyglądają koncerty Norbiego?
– W zależności od środków finansowych. Mniejsze środki taśma leci w tle, a ja śpiewam na żywo. I to jest pół playback, którego nie można mylić z playbackiem. Playback wykorzystywany jest w programach telewizyjnych. Jeżeli ktoś ma więcej pieniędzy biorę zespół.
– Obecnie w Polsce królują dwa gatunki muzyczne disco polo i rap. Jesteś z tego zadowolony?
– Nie. Bo znowu wracamy do tego momentu, w którym ja zaczynałem przygodę z muzyką. Było disco polo, a rap wchodził powoli na rynek.
– Wilku w utworze „Powrót” zarapował, że „Hip hop to nie gówno, tak jak Verba czy Norbi”…
– To świetne, że zdissował mnie ktoś tak jak Wilku z Molesty czy z Hemp Gru. A tak w ogóle co mnie to obchodzi, ważne, że biznes się kreci i robię swoje.
– MC Hammer polskiej muzyki rozrywkowej, Norbi.
– (śmiech) Dzięki.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak